Woźne robią połowę

Na interesujący sposób walki z niskimi pensjami wpadli pracownicy obsługi. Wykonują połowę swoich zadań. Jeśli więc sprzątają korytarze, to nie ruszają sal, a jak myją okna, to tylko z jednej strony.

Zwrócono mi ostatnio uwagę, abym nie kładł rąk na stołach w pokoju nauczycielskim, ponieważ będę miał brudne rękawy. W tym tygodniu woźna myje podłogi, więc meble muszą poczekać. Za tydzień będzie odwrotnie.

Chociaż pobrudziłem sobie koszulę, to nie mam żalu do nikogo. Rozumiem i popieram bunt pracowników obsługi. Pensje są żenująco niskie, więc choćby dla komfortu psychicznego trzeba jakoś zaprotestować. Nie wiem, czy to najlepszy sposób, ale widocznie tylko na taki ludzi stać.

Nauczyciele patrzą na ten bunt i zastanawiają się, czy nie dołączyć. Właśnie mam przed sobą komplet wypracowań uczniowskich. Sprawdzę połowę, a pozostałym uczniom każę czekać na oceny do następnego sprawdzianu. Inni nauczyciele postąpią podobnie. Ciekawe, czy młodzież i rodzice zrozumieją nasz bunt i go poprą?