Pedagogika ślepoty i głuchoty

ZNP od miesiąca apeluje, aby nie używać pojęcia „pedagogika wstydu”. Taki termin bowiem w pedagogice nie istnieje. Związek zachęca jednocześnie nauczycieli, aby uczyli dzieci „krytycznego myślenia”. Obawiam się, że ani jedno, ani drugie w polskiej szkole nie przejdzie.

W szkole nie ma tradycji nauki krytycznego myślenia. Jednostki zapewne uczą, ale większość nauczycieli albo trzyma się od treści wychowawczych z daleka, albo wdraża wychowanków do określonej, jedynie słusznej postawy. Aż strach pytać dziecko, co było na lekcjach – szczególnie historii czy języku polskim – ponieważ można stracić resztki szacunku do własnej grupy zawodowej. Chociaż z drugiej strony może właśnie powinno się pytać, a potem interweniować. Tylko u kogo, skoro najgorszy przykład indoktrynacji daje władza.

Niedawno byłem mimowolnym świadkiem, jak młodzi ludzie dyskutowali o tym, że Żydzi nie mieli żadnego dobrego wpływu na język polski, tylko zły. Weźmy chociażby słowo „judzić”… Słuchałem i nie mogłem uwierzyć własnym uszom. Po pierwsze, sami na to wpadli, czy był taki temat na lekcji? Po drugie, w ramach jakiej pedagogiki zareagować: pedagogiki wstydu, dumy, krytycznego myślenia czy udawania głuchego?

Apel ZNP tutaj.