Szkoła kochanych i niekochanych

Dzisiaj wszyscy, którzy otrzymali walentynkę, są zwolnieni z odpowiedzi. Kartkówek też nie będzie. Jeśli ktoś zapomniał i zapowiedział sprawdzian, powinien przełożyć na inny dzień. Nauczyciele muszą zadbać, aby w Dniu Zakochanych nikt nie otrzymał złej oceny.

Miłością chyba rządzą te same prawa, co ekonomią. Nadmierne bogactwo graniczy z totalną nędzą. W szkole są tacy chłopcy, którzy chodzili nieomal ze wszystkimi dziewczynami, oraz tacy, którzy nie mieli nikogo. To samo można powiedzieć o dziewczynach.  Jedne doświadczają wszystkich rozkoszy w nadmiarze, a inne tylko marzą.

I tak jak w dorosłym życiu jest coraz więcej rozwodów, tak samo w szkole pary są ze sobą bardzo krótko. Coraz mniej wiecznych związków, takich od pierwszej do ostatniej klasy. Za to coraz więcej chwilówek. Taką mamy miłość. Paru sercowych bogaczy zagarnia wszystko, a biedota nie ma nic.

Wśród nauczycieli jest chyba największa bieda. Mnóstwo samotnych – starych i młodych. Mówi się, że syty nie rozumie głodnego. Ale czy głodny rozumie sytego? Czy niekochani i niekochający wytrzymają dzisiaj z tymi, którzy kochają, są kochani i wciąż im mało? Ciężki dzień – oby udało się go przetrwać bez bólu.