Edukator treści patriotycznych

Krew mnie zalała, gdy kolega pochwalił się, że niedługo awansuje w szkole na edukatora treści patriotycznych. Czeka tylko na odpowiednie papiery. Znowu spóźniłem ze zdobyciem niezbędnych kwalifikacji. Jako nauczyciel przedmiotu maturalnego w obecnym systemie oświaty jestem nikim. Liczy się bowiem Bóg, honor, ojczyzna.

Nie wiem nawet, do jakiej instytucji należało się zapisać na przeszkolenie. Może do IPN? A może to rządząca partia przygotowuje swoich i poleconych do nowych zadań? Nie słyszałem, aby na uczelniach powstał kierunek patriotyzm. Chociaż pewnie powinien.

Kolega, który zapowiedział swój awans, wyjaśnił, na czym będzie polegać jego praca. Zażartował – chociaż może to było na serio – że jako edukator treści patriotycznych będzie prostować ludziom kręgosłupy. Nauczycielom przede wszystkim. Podobno ciało pedagogiczne jest tak pokręcone, że w każdej szkole znajdzie się robota dla dziesięciu takich specjalistów.