Germaniści niepotrzebni

Po rusycystach, filologach klasycznych i romanistach przyszła kolej na germanistów. Młodzież nie chce uczyć się niemieckiego. Wybiera ten język nieliczna grupa pasjonatów. Reszta chce czegoś innego.

Już od paru lat widać, że niemiecki wypadł z łask. Dyrekcja musiała stawać na głowie, aby zapełnić germanistom etaty. Tworzyła klasy, gdzie ten język był obowiązkowy. Kiedy jednak uczniowie zaczęli szukać szkół, gdzie można naprawdę wybrać drugi język obcy (po obowiązkowym angielskim), wtedy trzeba było postawić na większe dobro niż nauczycielskie etaty.

Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. Szkoła średnia przetrwa, jeśli będzie zaspokajać potrzeby uczniów. W liceum ogólnokształcącym – takim na ok. 400 uczniów – jest miejsce na czterech-pięciu anglistów, jednego romanistę (najlepiej pół od francuskiego i pół od włoskiego), trzy czwarte germanisty, ćwierć rusycysty, skrawek filologa klasycznego (na koło zainteresowań) oraz jednego pełnego nauczyciela hiszpańskiego.

To dzisiaj. Trendy są takie, że za kilka lat może być w szkołach tylko angielski i hiszpański, a inne języki obce albo jako koła zainteresowań, albo dla grup międzyszkolnych. Gorzej niż rusycysta, germanista, romanista i filolog klasyczny ma tylko nauczyciel filozofii.