Nauczyciele oceniają nowego premiera

Po nowym premierze jedni nauczyciele spodziewają się podwyżek, a inni zaciskania pasa w oświacie. Powód jest ten sam: Mateusz Morawiecki zna się na pieniądzach, czyli rozumie konieczność wzrostu wynagrodzeń albo rozumie, ale – jak to bankowiec – jest kutwą.

Solidarność jest dobrej myśli. Uważa, że uda się wynegocjować 15-procentową podwyżkę. ZNP nie grzeszy optymizmem. Premier będzie patrzył na oświatę wzrokiem księgowego i szukał wszędzie oszczędności. Sytuacja nauczycieli jeszcze się pogorszy (szczegóły związkowych opinii tutaj).

W pokoju nauczycielskim mówi się, że obydwa związki mają rację. Po prostu nauczyciele pozytywnie zweryfikowani przez PiS otrzymają podwyżkę, a hołota spod tablicy – czyli większość – dostanie figę. Już zaczynam się zastawiać, którego proboszcza poprosić o zaświadczenie, że dobrze służę ojczyźnie.