Nauczyciele w akcji
Nauczyciele podpisują się pod protestem przeciwko ograniczeniu uprawnień wynikających z ustawy (szczegóły tutaj). Dopóki protest ma formę podpisu, poparcie jest masowe. Gdyby jednak chodziło o większą aktywność, wtedy może być problem.
Większość nauczycieli ma świadomość, że podpis to jest nic. Także naklejka z napisem: „Popieram protest w obronie autonomii zawodu nauczyciela i godnych zarobków” guzik jest warta. Również przyklejenie takiej naklejki na szybie samochodu albo wywieszenie plakatu niewiele znaczy. Można sobie mnożyć takie akcje, a po rządzie będzie to spływać falami Dunaju. Tylko potężne tornado w wykonaniu nauczycieli mogłoby dać pożądany efekt. Inne protesty to pic na wodę.
Widzieliśmy niedawno, co PiS zrobił z 500 tysiącami podpisów w obronie gimnazjów. Poszły do kosza. To samo stanie się z listami, które teraz powstają. Trafią na śmietnik. Więcej efektu niż ta lista z podpisami dałoby pomalowanie sprayem budynków MEN. Jeśli nauczyciele nie zdobędą się na mocny czyn, a związki nie wymyślą czegoś o wiele większego niż litania podpisów, rząd zepchnie naszą grupę zawodową na samo dno – jeśli chodzi o zarobki i warunki pracy. Ten upadek nie będzie aż tak bolesny, bo do dna niewiele nam brakuje.
Komentarze
Może jakieś samospalenie kilku szkół (oczywiście po wcześniejszej ewakuacji uczniów) zrobiłoby na waadzy i „suwerenie” jakieś wrażenie?
Ciekawa jestem kto nabierze się na p.Broniarza w akcji 😀 Ja nabrałam się raz- strajkowałam, wpis w dokumentach mam. P.Broniarz ma się dobrze 😀
„Tylko potężne tornado w wykonaniu nauczycieli mogłoby dać pożądany efekt. Inne protesty to pic na wodę.” – aha.
Absolutna racja. Od kiedy czytam tego bloga muszę przyznać, że nie widuje się takiego połączenia trzeźwości z realizmem. Większosć tego co się czyta o polskiej szkole to bełkot.
Dotychczasowe formy ” strajku ” nauczycieli nie przyniosły oczekiwanego skutku. Dopóki wasze protesty nie przyjmą radykalnych form to ten rząd i każdy inny będzie mieć was tam gdzie słońce nie dociera. Podpis na liście a faktyczny udział w strajku to wielka różnica. Może w dużych aglomeracjach będzie większa odwaga ale w pipidówkach panuje wszechobecny strach przed wielebnym i dyrektorem jeszcze więcej wystraszonym niż jego nauczyciele. Myślę, że poparcie rodziców i uczniów średnich szkół dodało-by belfrom odwagi. Już teraz zmuszeni do pracy w kilku szkołach są wkurzeni na maksa ale co mają zrobić, rachunki trzeba płacić. Tak będzie też tym razem. Wzbudzi to tylko uśmiech politowania mistrant oświaty p.Zalewskiej. Nie chcę was wkurzać ale jeden implant p.Zalewskiej wart jest więcej niż miesiąc Waszej pracy. Średnia cena pełnej procedury implantologicznej (dane z netu): konsultacja + diagnostyka + implant + korona to minimum 3 550 zł za jeden implant. Pomnóżcie to wszystkie ślicznie wyglądające ząbki zadowolonej minister. No ale z drugiej strony to chyba większość z was głosowała na dobrą zmianę. Po likwidacji KN będziecie pracować dla idei bo ktoś wam wmawia, że zawód nauczyciela jest misją. Tylko strajk w czasie matur może przynieść pożądany efekt.
Głodówka protestacyjna? Rezydenci niby spuszczeni do kanalizacji, ale 3-4 stówki się dla każdego znalazły. Pielęgniarki też coś dostaną. Najważniejsze jednak pytanie brzmi: jeśli walczyć, to o co? Na pewno jednak bez relacji w Dzienniku Telewizyjnym żadne informacje o proteście nie dotrą do Ucha Prezesa.
@Janadam
„Dopóki wasze protesty nie przyjmą radykalnych form to ten rząd i każdy inny będzie mieć was tam gdzie słońce nie dociera. ” – mógłby to Pan rozwinąć? 😀
@janadam48
Zgoda w 100%, dodać jeszcze należy kompletny brak charyzmy prezesa Broniarza i jesteśmy w domu. Należę do ZNP, ale coraz częściej zastanawiam się czy warto odprowadzać ten 1% składki na związek, który nawet jeśli ma rację, to niestety artykułuje ją – ustami wspomnianego prezesa – tak niemrawo, że nawet ci, którzy się z nim zgadzają zaczynają mieć wątpliwości.
Związek w obecnej formie jest skostniałą organizacją, a prezes chyba sam nie wierzy w to, co mówi.
Osobną kwestią jest to, że jeśli nie pojawi się jakaś inicjatywa oddolna (jak strajk głodowy lekarzy rezydentów), to nawet najbardziej charyzmatyczny przywódca niewiele będzie w stanie z naszego środowiska wykrzesać. Nauczyciele w tak zwanej Polsce powiatowej rzeczywiście się boją, jeszcze się boją, bo ciągle wydaje im się, że mają coś do stracenia. Do mnie coraz mocniej dociera jednak fakt, że dno jest już blisko. Po 21 latach pracy moja pensja zasadnicza wynosi niecałe 2700 złotych netto, nie mam godzin ponadwymiarowych i przez najbliższe lata mogę o nich zapomnieć oraz modlić się o zachowanie etatu. Zastanawiam się czy warto? Brutalna prawda jest taka, że sprzątaczka w niejednej korporacji zarabia tyle co nauczyciel dyplomowany na tzw. prowincji, a obiecane „podwyżki” uśmiechniętej Zalewskiej nie zrekompensują nawet skutków inflacji. Tylko strajk w czasie matur byłby w stanie zwrócić uwagę władzy i mam nadzieję, że już niedługo dojrzejemy jako środowisko do tej decyzji. Sporo zależy od dużych miast, jeśli nauczyciele w Warszawie, Krakowie czy Wrocławiu się ruszą to może obudzi się również Polska powiatowa, jeśli nie to dalej będziemy tylko narzekać na swój los, a władza będzie nam mówić o misji, posłannictwie, wyjątkowości naszego zawodu itd. Lekarze od dawna nie są Judymami, czy my musimy ciągle żyć mitem Siłaczki, która – jak wiadomo – dobrze nie skończyła?
nick21
1 listopada o godz. 20:56 254020
Zrozumcie. zamiast szarpać sie pojedynczo, w ramach jednej grupy zawodowej, należy polączyć siły i razem, lekarze, nauczyciele, oraz inne zawody zależne od państwa, powinny rozpocząć dzialania.
W kupie sila, pojedynczo będą Was rozgrywać tak, jak teraz rozegrali młodych lekarzy.
Zawsze można wpaść na pomysł „tajnych kompletów”- lubię spoglądać na teksty o rzeczywistości p.Nurowskiej 😀
https://twitter.com/KOW_z_KOD/status/925969722809700352
Konkretnie. Ile za ile chcecie, bo chyba do trzystu godzin miesięcznie to jeszcze trochę wam brakuje. Co to znaczy autonomia? Państwo ma dawać wam kasę i sp…?
Parafrazując Kuronia. Budujcie własne szkoły i żądajcie od państwa, żeby pieniądze szły za uczniem, a uczeń do szkoły, którą z rodzicami wybierze.
Wam,nauczycielom dopiero oczy się otworzą jak wejdzie prawo oceny waszych postaw moralnych. Dyrektor razem z „ciotkami rewolucji” w postaci rady rodziców, związkami zawodowymi,wielebnego i ” sygnalisty”, czyli osoby, która informuje o poglądach, o korupcji w swoim miejscu pracy ,będzie was oceniał z tego czy masz ślub,czy masz nieślubne dziecko, czy ziemia jest płaska.Teraz wydaje się to niemożliwe. Przypomnijcie sobie ile z obecnych postępowań wydawało się śmiesznymi. A więc czas się obudzić drodzy moi. Po wprowadzeniu będzie już za późno. Cały ten aeropag tak wam uprzyjemni życie, że obecne czasy będziecie wspominać jako zieloną wyspę. Wrócą więc obowiązkowe pochody, akademie ku czci,wigilijki,wierszyki ku czci słońca narodu, spotkania z wielebnym itd.wszak uroczystości ci u nas pod dostatkiem. Przypominam to wszystko obowiązkowe. Do tych smutnych refleksji zmusił mnie redaktor jednej z rozgłośni radiowych, który wkręcał dyrektorkę wiejskiej szkoły. Całość dostępna tu: http://www.radiozet.pl/Radio/Programy/Nosel-Wkreca-w-Radiu-ZET/Nosel-dzwoni-do-szkoly-i-wkreca-w-sprawie-moralnego-postepowania-nauczycieli-POSLUCHAJ
” o korupcji w swoim miejscu pracy ,będzie was oceniał z tego czy masz ślub,czy masz nieślubne dziecko, czy ziemia jest płaska.” – więcej takich głupot, takiego nakręcania, wchodzenia na górne C, stosowania tylko stopnia najwyższego, zabaw trybem przypuszczającym itd. itp. Więcej.I potem zdziwienie, że nikt na serio nie bierze.
Jakoś mi grona nauczycielskiego nie żal. Dopóki Szanowne grono nie zacznie działać na rzecz poprawy edukacji dopóki wszystkie akcje można wrzucić do kosza. ZNP, zamiast protestować do tej pory nie przygotował, żadnego realnego pomysłu na system edukacyjny w Polsce. Zazwyczaj działania ZNP to reakcja, a nie inicjacja. Wystarczy przejrzeć stronę związku i pierwszy z brzegu kwiatek – Rozmiar Klasy ma znaczenie http://www.znp.edu.pl/element/1808/Rozmiar_klasy_ma_znaczenie Czego się dowiemy? niczego? poza plakatem w rozmiarze xxs. Reszta strony to bzdety. Reasumując, jeśli ZNP reprezentuje 40% nauczycieli w Polsce, którzy mają uczyć szerzyć wiedzę, a nie stać związku na zadbanie o to aby ich idee, pomysły były przekazywane za pomocą mediów XX wieku to chyba coś jest nie tak z nauczycielami. Naprawdę w tych xx procentach nie ma osób, które za wynagrodzenie ze składek związkowych przygotują informację na stronę, programy, opracują model komunikacji z rodzicami i młodzieżą?
@swider666
Broniarz ma swoich ludzi, którzy takie rzeczy robią – cóż z tego, że kiepsko … 😉
@Witold
>Konkretnie. Ile za ile chcecie, bo chyba do trzystu godzin miesięcznie to jeszcze trochę wam brakuje. Co to znaczy autonomia? Państwo ma dawać wam kasę i sp…?<
Nie manipuluj!!!
1.Na dyżurze 24-godzinnym lekarz nie pracuje 24 godziny tylko, na ogół, JEST w GOTOWOŚCI. Co oznacza, że może się np. zdrzemnąć a i pospać sobie. Choć BYWA, że ma te 24 godziny zajęte całkowicie. Ale tylko BYWA – taka specyfika pracy w szpitalu(!). W przychodni jest inaczej. Lekarze, nawet młodzi i tak od nauczycieli sporo więcej zarabiają i mają zdecydowanie lepsze PERSPEKTYWY.
2.Autonomia nie jest potrzebna szkole, dyrektorowi czy nauczycielowi dla niego samego. Jest potrzebna żeby LEPIEJ (z lepszymi efektami!) wykonywać swoją pracę. Szkoły są różne, uczniowie są różni,nauczyciele są różni i okoliczności/warunki są różne. To na miejscu, a nie w MEN wiadomo lepiej co w tej KONKRETNEJ sytuacji zrobić żeby lepsze efekty osiągnąć. I to wiedzą w całym cywilizowanym świecie (poza Polską!) – z EFEKTÓW rozliczać, szczegóły, w ramach prawa(!), zostawić wykonawcom. I to się już nawet w przypadku chłopa pańszczyźnianego sprawdzało – oczynszowany (czyli autonomiczny i rozliczany z efektów!) był o niebo wydajniejszy i, na dodatek, nie trzeba go było, co kosztowne, pilnować ani poganiać … 😉