Nauczyciele się żalą
Kiedy dziecko wraca ze szkoły i używa wulgarnego języka, to wiadomo, gdzie się tego nauczyło. Kiedy natomiast zaczyna ubolewać nad zarobkami rodzica – nauczyciela, to podejrzenie też pada na szkołę. Czyżby nauczyciele żalili się na lekcjach, iż za mało zarabiają?
Lekarze strajkują, a nauczyciele się żalą? Pamiętam starą ankietę Amnesty International, w której uczniom zadano pytanie, czy wiedzą, ile zarabiają ich nauczyciele. Jeśli wiedzą, to od kogo? Od samych nauczycieli, od rodziców, może z innych źródeł? Zastanawiałem się wtedy, czy uczniowie powinni w ogóle interesować się zarobkami swoich nauczycieli. To chyba nie ich sprawa.
W domu przed dzieckiem ani się nie żalę, ani nie chwalę swoimi zarobkami. Oczywiście, dziecko ma prawo znać kondycję finansową rodziny, ale nie musi wiedzieć, ile kto konkretnie wkłada do budżetu. Podobnie za niestosowne uważam tłumaczenie uczniom, co sądzę o mojej płacy w szkole. Nie ten adres. Takie jest moje zdanie, ale może jestem zbyt staroświecki. Może właśnie powinno się na prawo i lewo opowiadać, a najwięcej uczniom, za jakie pieniądze tutaj pracujemy?
Komentarze
Ciekawe, że część nauczycieli żyje jeszcze w epoce papieru łupanego.
Wystarczy wrzucić do googla 3 słowa „zarobki nauczycieli tabela” i w dwie sekundy już się wie. http://samorzad.infor.pl/sektor/zadania/oswiata/739823,Wynagrodzenia-nauczycieli-20162017.html
Są również bardziej przekrojowe opracowania. Np. tu, gdzie sporo również o dodatkach: http://www.gs24.pl/edukacja/art/5465644,czy-naprawde-tym-to-dobrze-ile-zarabiaja-nauczyciele,id,t.html
@Gospodarz
Skoro ludzie nam, odpowiednio propagandowo sugerowani(!!!), zazdroszczą nauczycielom „przywilejów”, to może byłoby dobrze, gdyby wszyscy, a szczególnie rodzice i uczniowie, wiedzieli jak one wyglądają 😉
Z internetem jest taki problem, że trzeba umieć wiązać fakty, a niejednokrotnie wiązać informacje z innych stron. Np. „Nie wszyscy wiedzą, że już nie 18, a 20 godzin (minister K. Hall dodała obowiązkowe, ale niepłatne godziny)” – to artykuł z 2012, chyba chodzi o „godziny karciane”, których już teraz nie ma. Problem polega na tym, że nie ma komu pracować w technikach na stanowiskach nauczyciela z przedmiotów zawodowych. W mojej szkole rekordzista z przedmiotów zawodowych pracuje 45h, troche pracuje ponad 40h, chyba większość ma powyżej 35h. 45h to 2,5 etatu nauczycielskiego. Chyba każdy potrafi sobie przekalkulować ile to jest. Jest problem z miejscami dla ludzi z przedmiotów ogólnokształcących, nauczyciele z przedmiotów zawodowych mają pełne ręce roboty za to.
Moja wychowawczyni (z polskiego) powiedziała nam ile zarabia na głos i że musi iść do kadr bo ma mniej chyba o kilkanaście czy kilkadziesiąt złotych i nie wie dlaczego. Powiedziała nam też że etat nauczycielski to 18h. Tak bywa.
Minister tego rządu jest zdania cyt. TVN24,, Myślenie o pieniądzach nie jest najważniejsze w życiu, zapewniam kolegów lekarzy, młodych lekarzy, którzy rozpoczynają pracę, że pieniądze naprawdę nie są najważniejsze w życiu – mówił marszałek Senatu. „(http://www.tvn24.pl).
Jestem pewien,że chodząca reklama protetyki stomatologicznej myśli tak samo. Ciekawi mnie dlaczego ci ideowcy z wiejskiej włącznie z głównym piewcą idei biorą pieniądze. Chętnie też jako specjaliści od wszystkiego czyli od niczego biorą każdą fuchę w spółkach skarbu państwa,oczywiście za ciężkie pieniądze. Zaś wam nauczycielom wmawiają, że macie jakąś misję do spełnienia i pieniądze nie powinny was interesować. Guzik dostaniecie, podobnie jak rezydenci. Nie jesteście grupą zawodową o którą warto zabiegdać. Prędzej dostanie biedny mnich z Torunia niż bogaty nauczyciel. Tylko strajk w czasie matur może zmienić tą sytuację!
@rabnietawariatka
Z internetem nie ma żadnego problemu oprócz tego, że jak do każdego źródła trzeba do niego umiejętnie i krytycznie. I masz rację, że takie „2-sekundowe” przeszukiwania mogą, (ale nie muszą) być złudne. Pierwszy link pokazywał oficjalne i aktualne dane, ale dotyczyły one tylko minimalnego wynagrodzenia, które jest tylko podstawą basową dla realnego wynagrodzenia. W drugim, nieco starszym, przedstawiona jest szerzej struktura wynagrodzenia. Nawet jak nie jest w 100% aktualna, to nie sądzę, by model się od tego czasu zasadniczo zmienił.
Ja chciałem wykazać, że zarobki nauczycieli nie są żadną tajemnicą i przy odrobinie wysiłku nawet uczeń do tego dotrze.
Czy jest osoba w Polsce, która powie ” zarabiam dość ” ? Czy jest osoba w Polsce , która powie ”zarabiam za duzo” ? Nie wydaje mnie się . KAŻDY zarabia za mało. Ale ,ani w Polsce , ani w zadnym kraju Europy nie istnieje niewolnictwo ani księga w której zapisano , że ten i ten osobnik MUSI pracować tu gdzie pracuje za taką i taką sumę . Nie wydaje się żeby Państwo byli przykuci łańcuchami do swoich miejsc pracy. Każdy z Państwa może szukać swej szansy gdzie indziej. Ludzie z wyższymi studiami nie będą chyba mieli trudności ze zmianą pracy a nawet zawodu.
Jeżeli suma niezadowolenia jest naprawdę duża to moze związki zawodowe – ZNP i /lub S – znajdą dość chętnych by zorganizować ogólnopolski protest . ? Chociaż jak się wydaje , na ten moment NIE MA dość chętnych na protesty. Czyli większość nauczycieli uważa, że warunki pracy/płacy są dla nich satysfakcjonujące. Osoby niezadowolone , skoro nie potrafią porwać innych do strajku , mogą i powinny zamiast zrzędzić o małych zarobkach , wrzeszczących bachorach co ” się nie uczą ” , durnych dyrektorach , idiotach z kuratorium , roszczeniowych rodzicach , skandalicznej atmosferze w pracy , itd , itp , zmienić swoją pracę na naprawdę satysfakcjonującą . Proste.
Pensje nauczycieli chicagowskich szkół publicznych, tak samo jak pensje wszystkich miejskich urzędników, są dostępne dla każdego, kto ciekawy. Czasami tylko łatwiej lub trudniej jest przeszukać dokumenty dostępne w sieci. Ja nie mam praktyki, dlatego przewinąłem pierwszy znaleziony w sieci dokument do pierwszego polskiego nazwiska.
**https://www.bettergov.org/chicago-299-payroll
a tym pierwszym nazwiskiem była akurat pani Basia Pacyniak, (za google) wicedyrektorka szkoły podstawowej Schuberta
**http://www.schubertes.org/apps/staff/
stąd teraz wiem że pani Basia zarabia ok 130 tys. rocznie.
Mediana zarobków 18 tys. nauczycieli chicagowskich szkół publicznych wynosiła w 2016 roku ok. 78 tys. dolarów.
**https://www.dnainfo.com/chicago/20160916/edison-park/what-are-chicago-teachers-actually-paid-crunching-numbers
Średnia emerytura chicagowskiego nauczyciela wynosi ok. 73 tys. dolarów i ocenia się, że całkowita wysokość pobranej przez niego do końca życia emerytury bedzie kosztowała podatnika ok 2 mln dolarów.
**https://www.illinoispolicy.org/11-things-you-need-to-know-about-chicago-teacher-pensions/
Na wypadek gdyby wróciła @Gospodarzowi ochota do zachęcania do strajkowania zgrabny cytacik z bloga prof. Śliwerskiego:
„Dotychczasowe studia komparatystyczne z zakresu psychologii klinicznej wskazują na to, że zawód nauczycielski należy do najsilniej nacechowanych submisyjnością. Także w badaniach B. Nowackiego okazało się, że cechuje ich adaptacyjność, co bardzo mnie zmartwiło.
Otrzymujemy tym samym kolejne, ważne konstatacje dla rodzimej pedeutologii i pedagogiki szkoły wyższej, które wskazują na to, że polscy nauczyciele są na tle innych grup społecznych osobami o najsłabszym nasileniu cech twórczości typowych dla innowacyjności.”
Żal nic tu nie pomoże, chyba że Sejm poda się do dymisji, bo stamtąd idzie przykład.
Submisyjność ?
Adaptacyjność ?
Najsłabsze nasilenie cech twórczości typowych dla innowacyjności ?
Znaczy uniżoność , pokora, uległość ?
Znaczy przystosowanie do warunków środowiska ?
Znaczy brak pomysłu na cokolwiek w tym siebie ?
Opinie profesora Śliwerskiego dają sporo do myslenia.Zaczynam rozumieć powody dla których nikt z Państwa nie podejmuje tematu ”zmiana pracy albo nawet zawodu” .
Wszystko w życiu człowieka determinuje zawartość szarych komórek. Znaczy potencjał intelektualny. Umiejętności. Wiedza.
kłaniam się
Niestety jakość edukacji zależy od jakości pracy nauczyciela. Do zawodu tego, oprócz pasjonatów, trafiają osoby przypadkowe, bo za 1300 „na rękę” wybitni nie chcą pracować. Nie przypadkowo tak niewielu mężczyzn wykonuje ten zawód, niezwykle obciążający psychicznie. W mojej placówce na 55 nauczycieli – 6 panowie. Jest to, nie bez przyczyny, najbardziej sfeminizowany zawód. Odpowiedzialność za poziom nauczania, wychowanie, bezpieczeństwo uczniów szybko wypala. Każdy dzień to kilka godzin „publicznych występów”, w czasie których trzeba zatrzymać uwagę młodych widzów. Wydaje mi się więc, że jednak wysokość zarobków ma realny wpływ na negatywną selekcję do tego zawodu. Te przesłanki powinni brać pod uwagę rządzący – tylko czy im na tym zależy?- łatwiej sterować spolegliwym pracownikiem, który wychowa spolegliwego wyborcę. A że za oceanem słabe zarobki? No cóż, to raczej Skandynawowie najwyżej cenią edukację i nauczycieli a nie Jankesi.
@blackley
Odpowiem Panu, jak symetrysta: nie przyszło Panu do głowy zmienić bloga?
PS. Znamy się z innego nicka, więc nie. Nieprawdaż?
panie Krzysztofie Cywiński,
Zmienić bloga? Zdaje się,że nie jest to pański blog,czyż nie ? Jeżeli Szanowny Gospodarz uzna, że Mu bałaganię wystarczy jak da znać.Nie musi banować. Zniknę.Ale jak do tej pory , tak mi się wydaje, Dariusz Chętkowski to nie jest to samo co Krzysztof Cywiński. Więc , daruje pan , panie Krzysztofie Cywiński, ale z pańskiej sugestii nie skorzystam.
Nie zna mnie pan z innego nicka z tej prostej przyczyny, ze innych nicków NIE UZYWAM. Jest to nick tak rzadki, nietypowy i naprawdę niewiele osób wie co znaczy to słówko. Lubię go-znaczy nick- więc po co mi inne ? Tak więc nie. Nie-nieprawdaż . Nie znamy się z innego nicka.
Ciekawe, że forum/blogi tak porządnego, mieszczańsko-liberalnego pisma jak Polityka przyciąga tak wielu tzw ” symetrystów”. Którzy to nie są zadnymi ”symetrystami ” tylko zwyczajnymi , pospolitymi zwolennikami PiS tylko wstydzą się w przyzwoitym towarzystwie przyznać do pisowskich ciągot i resentymentów. Panowie redaktorzy Władyka i Janicki dość dokładnie owych ”symetrystów ” onegdaj opisali.
Na koniec- nic tak ludzi nie drażni, boli i denerwuje jak PRAWDA. Tylko nie tzw ”prawda” w rodzaju wybuchających puszek oraz eksplodujących parówek. Parówkowo-puszkowe tzw”prawdy” są pożądane i przyswajane przez tzw ”symetrystów”. Ale prawda, taka czysta, wynikająca z logiki, z faktów, z oczywistych wniosków, z nauki i badań jest bardzo nielubiana.Wiem coś o tym bo od lat tak wlaśnie piszę -mówię – postępuję.Oświeceniowo. Szkiełkiem.Rozumem .
Czego nie rozumieją i nienawidzą min tzw ”symetryści” .
klaniam się
blackey,
A wie Pan, dlaczego nie obserwuje się antygrawitacji? Bo wszystko, co antygrawituje, dawno już odleciało w kosmos. Ten żart przypomniał mi się, gdy napisał Pan ” nikt z Państwa nie podejmuje tematu ‚zmiana pracy albo nawet zawodu'”. Ci, którzy mieli odlecieć, już odlecieli. Chociaż tak naprawdę rzeczywistość nie dość, że jest płynna, to w dodatku jest dużo bardziej skomplikowana.
@blackley vel eltoro vel spod katedry vel … 😉
Twój styl jest niepodrabialny – jak ci zleceniodawcy każą go zmienić to udaje ci się to tylko na chwilę. A potem znów chore emocje przeważają … 😉
@blackley
„Jeżeli warunki pracy i i płacy za trollowanie na blogu nie odpowiadają, to można tą pracę zmienić…”
Symetria w poglądach oznacza niezgodę na syndrom Kalego.
Z Panem nie zamierzam dyskutować, ponieważ mogę być tylko i wyłącznie stratny.