Teraz wychowujemy
Minister edukacji kazała szkołom postawić na wychowanie. Chcesz, to masz. Program wychowawczy mojego liceum liczy 200 stron i wciąż rośnie. Nauczyciele się starają.
Wszyscy pracownicy mają obowiązek wychowywać – na każdej lekcji. Żaden przedmiot nie może być wolny od treści wychowawczych. Specjalny zespół zbiera od nauczycieli informacje, jak i kiedy zamierzają realizować wytyczne MEN. Powstaje z tego program szkolny. Będziemy go wdrażać, a potem ewaluować i pisać szczegółowe sprawozdania. Mysz się nie prześlizgnie.
Ćwierć wieku temu MEN postawiło na nauczanie, a wychowywanie kazało ograniczyć do minimum (więcej w szkołach podstawowych, najmniej w liceach). Nauczyciele mieli wspierać rodziców, a nie zastępować ich w procesie kształtowania charakteru i moralności dzieci. Taka była wtedy polityka państwa. Teraz jest inaczej. Wracamy do misji wychowawczej szkoły, a nauczanie spychamy w cień. Szczęka rodzicom opadnie, gdy zobaczą, jak im dzieci wychowaliśmy.
Komentarze
To wychowujcie dzieci w duchu szacunku do innych ludzi, prawdy, prawa, wolności i demokracji. Jak byście to robili to PiS-s i inne mafie partyjne byłyby znienawidzone i w końcu ludzie by tą dyktaturę hołoty partyjnej obalili.
Trzeba mówić młodzieży, że każda władza, która nie pochodzi z wolnych wyborów i z woli ludu, depcze na co dzień prawo, konstytucję i 10 przykazań nie jest godna ani grama szacunku i posłuszeństwa. Taką władzą należy gardzić i ją zwalczać.
Widocznie szkoła w ostatnim ćwierćwieczu młodzieży w tym duchu nie wychowywała. Więc nic dziwnego, że Polską rządzi bezczelna, prymitywna partyjna dzicz z PiS-em na czele.
Widać, że drogi Gospodarz pracuje w liceum. Przeświadczenie, że szkole w dużym stopniu odpuszczono funkcje wychowawcze może zagnieździć się tylko w głowie nauczyciea młodzieży starszej. Oni rzeczywiście robią co chcą. Młodsi w zasadzie też, ale od zawsze rodzice oczekują, że to szkoła im wychowa progeniturę; nauczy jeść nożem i widelcem, mówić dziękuję i dzień dobry, i nie pluć na chodnik. Droga Drożdżówka dołożyła do tego jeszcze darmową opiekę w piątek, świątek, Wigilię i Sylwestra. Cóż się zmienia? Z punktu widzenia nauczyciela szkoły podstawowej niewiele- więcej pieśni bogoojczyźnianych i tyle. A rodzice i tak będą uważali, że „to szkoła winna, że…” (tu długa lista zarzutów) i „szkoła powinna…” (długa lista oczekiwań). I oczywiście to szkoła za nich opełnia błędy wychowawcze. No to teraz będzie je popełniać z błogosławieństwem państwa. A rodzice może wreszcie w ramach protestu obywatelskiego przeciw władzy, co to łamie, burzy, narusza itd n wezmą się sami za ich dzieci właściwe wychowanie. I niech zaczną od nauczenia słowa „przepraszam”.
O 28 lat za późno.
@Gospodarz
A wcześniej nie tworzono w Pana liceum, zgodnie z zarządzeniem, najpierw programu profilaktyczno-wychowawczego szkoły, a potem, podzielonych przez Drożdżówkę, osobnych programów profilaktycznego i wychowawczego??? Dopiero teraz zaczęto??? 😉
A kto wam każe tworzyć 10 tomów bełkotu na 200 stron?
Jako żywo pamiętam z dziesięcioleci szkoły perelowskiej – to samo zadęcie i nadęcie. Tyle, że teraz zamiast partyjniaka i sbeka będzie to kontrolował katecheta (i partyjniak?, nowy sbek?).
@belferxxx,
wcześniej programy wychowawcze miały 2-3 strony, obejmowały pracę wychowawcy i działania pedagoga, bardzo rzadko inicjatywy innych nauczycieli. Obecnie zaś każdy nauczyciel ma wychowywać, matematyk na matematyce, fizyk na fizyce itd., a wcześniej zaplanować i przekazać opis działań wychowujących na piśmie dyrekcji. Zbiorczy program to dzisiaj wielkie tomiszcze. A przecież to dopiero początek zmian.
Pozdrawiam
Gospodarz
„.. a wcześniej zaplanować i przekazać opis działań wychowujących na piśmie dyrekcji”
No i jak zawsze w takich przypadkach nastąpi „przerost formy nad treścią” i „ruch stanie się wszystkim a cel – niczym”.
Wychowywanie to proces oddziaływania na psychikę uczniów. Ale szkoła to także nauczyciele, rodzice, samorządy. Jak reformy ostatnie wpłynęły na postawy i poglądy zaangażowanych w edukację osób?Jak te reformy wychowują dorosłych?
Znalazłem ciekawą wypowiedź:
Resort edukacji brnie w ślepy zaułek. Odroczona w czasie i obwarowana szeregiem warunków gratyfikacja dla nauczycieli z największą wysługą lat to nie jest pomysł, który zaradzi problemom polskiej szkoły. A kryzys zawodu nauczycielskiego to najtrudniejsza ze spraw. Niestety wydarzenia ostatnich 2 lat pchnęły nas w złym kierunku. Wszystkie dokonania polskiej kadry nauczycielskiej – a wbrew obiegowym opiniom było ich sporo – zostały przez szefową resortu wdeptane w ziemię, bezmyślnie skrytykowane, ośmieszone wobec szerokiej opinii. Dziś mamy ogromny kryzys, z którego wiele osób nie zdaje sobie wciąż jeszcze sprawy.
ciąg dalszy:
Na skutek nieudolnie i pośpiesznie wdrażanej „reformy” bezmyślnie rozbito najlepsze zespoły nauczycielskie w Polsce. Nauczycielska wędrówka ludów między typami szkół ma swoje ponure konsekwencje dla uczniów. Notujemy odejście wielu wartościowych nauczycieli z zawodu. Najbardziej kreatywnych pedagogów wessały szkoły niepubliczne. Minister Zalewska się cieszy, bo pojawiają się potrzebne jej wolne etaty, nie myśli o fatalnych konsekwencjach dla szkoły publicznej, o zapełnianiu tych luk przypadkowymi osobami, które często nie nadają się do tego zawodu. Kolejny błąd resortu to sygnały wysyłane w kierunku studentów. Skutecznie się ich zniechęca (min. Zalewska mówiła o zamrożeniu naboru na 3 lata!), a oni są polskiej szkole niezwykle potrzebni. Bez odmłodzenia kadry nasza szkoła nie drgnie z miejsca. W MEN nikt o tym nie myśli, a rozwiązania organizacyjno-finansowe – te istniejące i te zaplanowane – mają skutecznie zniechęcić nielicznych młodych pasjonatów nauczania, bo zwyczajnie w horyzoncie kilkunastu lat nie będą mieli szansy samodzielnie się utrzymać. Naprawdę nie tędy droga, jeśli się myśli o „dobrej szkole”.
Ta wypowiedź zwraca uwagę na kilka ważnych aspektów reformy:
– pogorszenie opinii o nauczycielach w środowisku pozaszkolnym („szkołę reformujemy, bo działa fatalnie” – podobny efekt jest np. z prawnikami czy uczelniami wyższymi)
– pogorszenie niematerialnych warunków pracy wielu nauczycieli
– wyjątkowo niewychowawcze zaprzepaszczenie wieloletnich starań nauczycielskich pasjonatów
– negatywny przekaz o szkole płynący do młodych osób planujących pracę w tym zawodzie, co grozi załamaniem się jakiejkolwiek pozytywnej rekrutacji do zawodu.
Czy faktycznie można mówić o jakimś szczególnym kryzysie zawodu nauczycielskiego (w mojej wyobraźni ten zawód jest w kryzysie odkąd tylko opuściłem szkołę i po raz pierwszy spojrzałem na nauczycieli z drugiej strony – pytanie nie brzmi więc po prostu „czy”, tylko „czy jakoś teraz szczególnie”)?
@Płynna nierzeczywistość
A jak Handke z Dzierzgowską i Radziwilł robił swoją „deformę” to niczego nie rozbijano, podobnie gdy Hall to samo robiła??? 😉
@Gospodarz
Z tego co wiem, to raczej indywidualna inicjatywa Pańskiej dyrekcji, która się przygotowuje na zmianę władzy w Łodzi za rok i 3 miesiące oraz 2-3 kadencje ‚Dobrej Zmiany” bądź stachanowska inicjatywa łódzkiego kuratorium … 😉
Szkoła nie wychowa nam dzieci, jeśli na kanale państwowym (!) dla dzieci będą leciały Transformersy i Star Warsy, jak to na miejsce obecnie oraz jeśli zamiast sensownej oferty dla dzieci starszych, ofiaruje się im „Szkołę” tvn i Kubę Wojewódzkiego. Amen.