Wniosek o referendum oświatowe wciąż w Sejmie
W tę środę o godz. 14.00 Komisja Ustawodawcza Sejmu pochyli się nad obywatelskim wnioskiem o referendum w sprawie reformy oświaty. Formalnie jest więc jeszcze nadzieja, ale wszyscy dobrze wiemy, że żadnego referendum nie będzie (info o posiedzeniu tutaj).
Reforma likwidująca gimnazja wchodzi w życie, chociaż partia rządząca nie ma odwagi tak po prostu wyrzucić nieomal milion podpisów do kosza. Zamiast tego udaje, że zajmuje się wnioskiem i podpisy obywateli traktuje poważnie.
Milion, który chce referendum, zasługuje przynajmniej na usłyszenie prawdy. Podpisy obywateli to nie ogórki, aby je kisić. Niech więc Komisja Ustawodawcza zakończy ten cyrk i podejmie konkretną decyzję: tak albo siak. Albo naród ma prawo do referendum, albo nie ma takiego prawa.
ZNP, który zbierał podpisy, przypomina nauczycielom, że wciąż jest w sporze zbiorowym z rządem. Na szkołach powinny wisieć związkowe flagi i transparenty. Jak tak dalej pójdzie, będziemy świętować kolejne rocznice tego sporu.
Komentarze
W Polsce podpisów obywateli się nie kisi jak ogórki. W Sejmie są profesjonalne i wydajne niszczarki do mielenia podpisów obywateli. Jedyny pożytek, że zostaje z tego co nieco makulatury.
PIS w kampanii wyborczej zapowiadał odbudowę polskiego szkolnictwa. Wyborcy opowiedzieli się za programem PIS.
To zupełnie jak w komunie, kiedy wyborcy wypowiadali się w 90% za umacnianiem władzy partii i zdobyczy socjalizmu.
Żeby być wyborcą, to trzeba mieć wolność wyboru oraz pełnię czynnych i biernych praw wyborczych. Ani w komunie ani dzisiaj Polacy tego nie mieli. Wystraszeni i odmóżdżeni kibole to nie są wyborcy.
Czy reforma szkolnictwa jest rzeczywiscie stosownym tematem na referendum?
Dwa aspekty: pierwszy, wazniejszy. W tej chwili w Polsce glosowanie w jakimkolwiek referendum nie dotyczy meritum sprawy, ale jego politycznej otoczki. PIS przeprowadza zmiane szkolnictwa: popieram PIS – glosuje ZA, jestem przeciwko – glosuje PRZECIW.
Po drugie – tego rodzaju sprawa powinni zajmowac sie specjalisci: nauczyciele, psychologowie, socjologowie, przedstawiciele szkolnictwa wyzszego itp.
Referendum w sprawie sześciolatków było?
@schwarzerpeter
A czy Polska jest rzeczywiście stosownym tematem dal Polaków.
Polak to niech spieprza na wewnętrzną lub zewnętrzną emigrację, ale niech się ciul do spraw polskich nie wtrąca. Od tego mamy parryjną rasę panów. Oni wiedzą co dla Polski i dla Polaków co jeszcze w Polsce zostali najlepsze.
Przypominam, że za czasów PO też jakieś milion podpisów w sprawie likwidacji gimnazjów wylądowało w koszu. Dlaczego teraz jest takie oburzenie?
Jaki oburzenie. Normalka. PiS to nie zmiana, to kontynuacja.
rabnietawariatka,
Tu nie chodzi o oburzenie jako takie, tylko o hipokryzję PiS. Miło być prawo i Sprawiedliwość, wyszło z tego Pieniądze i Spółki. Podobnie z referendum: – Trudno wyobrazić sobie sprawę bardziej nadająca się do powszechnego głosowania niż kwestie związane z relacją rodzice-dzieci i prawem rodziców, żeby o swoich dzieciach decydować – mówił w 2013 roku Jarosław Kaczyński. Odnosił się do potrzeby przeprowadzenia referendum na temat obowiązku szkolnego dla 6-latków. Cztery lata później propozycję oddania głosu rodzicom nazywa „propagandowym chwytem”. Chodzi o wniosek o referendum w sprawie rewolucji w szkołach.
Więcej przykładów tej hipokryzji choćby tu: https://wiadomosci.wp.pl/hipokryzja-pis-w-sprawie-szkol-moga-zrobic-to-co-uwazali-za-grzech-po-6114005274728577a
I co, panie @Ryszard Kubaszko, łyso?