Kurator się wcina

Kuriozalnie wypadło rozdanie świadectw w mojej szkole, a wszystko przez zakaz wspierania Towarzystwa Przyjaciół Dzieci. Pieniądze, które zebraliśmy na tzw. znaczek na świadectwo, trzeba było uczniom oddać.

Nie tylko oddać, ale też zebrać od uczniów podpisy, iż przyjęli z powrotem po 5 zł. Listy klas wręczała wychowawcom sekretarka, upominając, aby nie zapomnieć zebrać podpisów, gdyż kurator będzie rozliczać dyrektorów szkół.

Młodzież bywa przekorna, więc jak kazaliśmy przyjąć pieniądze, to nikt nie chciał. Uczniowie koniecznie chcieli wiedzieć, co się kuratorowi nie podoba w Towarzystwie Przyjaciół Dzieci. I jakim prawem wcina się w nie swoje sprawy? Od siebie dodam, że ten rok szkolny upływał pod znakiem wolontariatu i działań charytatywnych. Jak widać, istnieje wolontariat dobry i zły.

W końcu udało mi się przekonać uczniów, aby nie marudzili, tylko brali kasę. Kiedy wcześniej prosiłem o wsparcie, to zwykle tłumaczyłem, iż chodzi tylko o rezygnację z jednego piwa. Teraz powiedziałem to samo – tylko w drugą stronę.