Jak nie referendum, to chociaż…
Prawie milion podpisów w sprawie referendum trafiło do Sejmu i przepadło jak kamień w wodę. Dzisiaj z trudem przypominam sobie, o co ten szum. Od złożenia wniosku minęło 45 dni. To w sam raz tyle, aby zapomnieć.
ZNP przypomniał posłom, że czas zareagować na wniosek obywateli. Trzeba poddać go pod głosowanie. Niespełna milion podpisów to nie w kij dmuchał. Nie wolno lekceważyć głosu narodu. Ale o co chodzi narodowi?
W ZNP zdają sobie sprawę, że podpisy wprawdzie są, ale referendum nie będzie. Rząd wziął obywateli na przetrzymanie. Jeszcze parę dni, będą wakacje, a wtedy nikogo nie będą interesować żadne referenda. Reforma staje się faktem. Dlatego Sławomir Broniarz, prezes Związku, proponuje przesunięcie reformy o rok. Jak nie referendum, to może chociaż mała zwłoka (info tutaj), a wtedy coś się wymyśli.
Prośba o rok to próba zdobycia czegokolwiek od PiS-u. Niech rząd pokaże, że nie olewa totalnie nauczycieli. Niech da chociaż okruch. Nie podoba mi się takie rozwiązanie problemu. Niestety, tę sprawę należy uznać za straconą. Za powstrzymywanie reformy zabrano się za późno i za łagodnie. Nie wchodziłbym więc teraz w żadne układy z rządem, o nic bym nie prosił. Lepiej przygotować się do kolejnego starcia, bo przecież jest mnóstwo problemów do rozwiązania. A będzie ich jeszcze więcej, gdy reforma wejdzie w życie. Zamiast więc prosić, trzeba szykować się do kontrataku. Jak nie referendum, to wojna.
Komentarze
Cały ustrój III RP jest odziedziczony z PRL-u. Polega to na tym, że cały naród może rządzące i koncesjonowane partie co najwyżej pocałować w dupę.
Więc nie wiem, skąd to zdziwko, skoro taki mamy ustrój i klimat.
Po wyborach gimnazja można przywrócić. Polecam wywiad z min. Handke w dzisiejszej GW (pn). A reforma to będzie wielki burdel. Wyborcy, zwłaszcza na prowincji, muszą zapłacić za wybranie PiSu. Jakaś sprawiedliwość musi być, nie?
Jakaś sprawiedliwość musi być, nie? Otóż nie, panie Krzysztofie. Sprawiedliwość jest jedna, tak jak przyzwoitość. A przyzwoitość, moim zdaniem, łączy się z umiejętnością przewidywania rozwoju sytuacji. ZNP nie wykazało się taką umiejętnością. Od dawna było wiadome, jaki jest zamiar PiS-u odnośnie gimnazjów. Ale czy etatowe kierownictwo związku o tym nie wiedziało? Nie doceniło determinacji rządzących. I po ptokach, jak mówi ludowa mądrość. Kręcimy się nadal w chocholim tańcu. Górą Edek !
A nato wyborcy pis -u ???
Nie wiem, czy pamiętacie, ale decyzję likwidacji gimnazjów i w ogóle całej deformy też przedstawiono tuż po tym, jak zakończył się rok szkolny. To jest perfidna walka bezwstydnej władzy z systemem, który ta władza ma zamiar zniszczyć i nie przejmować się, że pozostanie jej tylko taniec na zgliszczach.