Kto popiera referendum?

Sporo instytucji popiera referendum w sprawie reformy oświaty. Gorzej z nauczycielami (info tutaj).

Nie wiem, jak jest w innych szkołach, ale w liceach raczej źle. Zbieranie podpisów idzie jak krew z nosa.

Ludzie szukają pretekstu, aby odmówić. Najczęściej mówią, że nie chcą ujawniać PESEL-u, ponieważ jest w nim data urodzenia. Sporo osób mówi, że się zastanowi. Inni twierdzą, że referendum nic nie da, więc szkoda czasu i pieniędzy. Są też tacy, którzy uważają, że władzy lepiej nie drażnić. Przecież te listy mogą trafić do pani minister.

Część osób składa podpisy, ale z zastrzeżeniem, że podpisują przeciwko sobie, ponieważ chcą likwidacji gimnazjów. Ci, co tak mówią, pracują w gimnazjach, ale nie jest to ich pierwsze miejsce pracy, lecz kolejne. Uważają, że reforma ich nie zaboli. Niewielu podpisuje z powodu przekonań, niektórzy na zasadzie solidarności z tymi, którzy na reformie stracą. Takich jest jednak niewielu.

Koleżanki i koledzy, którzy odmawiają, pytają, czy mam do nich żal. Zapewniam, że nie mam żalu. Nie traktuję tej akcji osobiście. Poza tym znam środowisko, więc niczego innego się nie spodziewałem. Kaktus by mi wyrósł na ręce, gdyby było inaczej.