A może referendum?
ZNP szuka sposobu na zatrzymanie reformy oświaty. Na razie na PiS nie działają ani manifestacje, ani groźba strajku powszechnego. Więc może referendum? Niech zadecyduje głos narodu.
Pomysł związkowców poparli politycy PO. Grzegorz Schetyna nazwał obecną ekipę MEN ignorantami (info tutaj).
Ignorantom trzeba się przeciwstawić. Dobrze, że ZNP nie jest sam w tej walce. Przydałoby się jednak większe poparcie wśród nauczycieli. Tymczasem w szkołach krecią robotę wykonuje Solidarność. W podstawówkach na zebraniach z rodzicami wychowawcy tłumaczą, że likwidacja gimnazjów jest dla dobra dzieci. Buntownicze nastroje w gronie pedagogicznym hamują też dyrektorzy, jednych strasząc zwolnieniami, a innych prosząc o spokój, współpracę i jedność. Chodzi o jedność w bierności.
Dyrektorzy szkolą się, jak łagodnie przeprowadzić zmiany kadrowe. Inaczej mówiąc, uczą się, jak po cichu zwalniać ludzi. Pomysł z referendum nie jest zły, ale dobry też nie jest. Dowodzi on, że nauczyciele marzą, aby ktoś ich uratował przed reformą, zrobił wszystko za nich. Może naród? Tymczasem prawda jest taka, że jak nauczycielom się nie chce, to narodowi tym bardziej. Obawiam się, że wyniki referendum mogą być gorsze, niż się spodziewamy. A wtedy – mogiła.
Komentarze
@Gospodarz
>Grzegorz Schetyna nazwał obecną ekipę MEN ignorantami<
W obecnej ekipie kierowniczej w MEN wszyscy mają za sobą wieloletnie doświadczenia nauczycielskie i dyrektorskie, niektórzy, jak min.Kopeć , wieloletnie współkierowanie jedną z 3-5 najlepszych szkół w Polsce (XIII LO w Szczecinie wraz z GIMNAZJUM i to świetnym!) oraz pełnienie funkcji kuratora zachodniopomorskiego. Jak na tym tle wyglądają doświadczenia przypadkowych paniuś, które kolejno PO umieszczało w MEN Hall(&Krajewskiej), Szumilas i Kluzik-Drożdżówki(&Berdzik), a które właśnie absolutną niekompetencją, lenistwem (szczególnie umysłowym, ale i tym najbanalniejszym!) oraz skrajną arogancją w stosunku do rodziców i nauczycieli zapewniły PO utratę władzy. Widać, że w PO nadal nie wiedzą dlaczego przegrali … 🙁
PO i Nowoczesna to radze zostawic, bo sa zajeci obrona demokracji i ze zrozumalych wzgledow nie moga sie w pelni poswiecic ustawodawstwu:)
Prezydent czego by nie zrobil i tak wyjdzie na tym zle. Podpisze – zgasnie ostatnia iskierka swiadczaca o niezaleznosci Dudy od „naczelnika”. Nie podpisze – pograzy swoje srodowisko i da pozywke do atakow opozycji. Ponoc sa posrednie mozliwosci w stylu „podpisze, ale przekaze do TK” itd.
Na solidarnosc nauczycielska nie ma co liczyc raczej. W koncu konkurencyjny projekt, ktory bodajze wyplynal ze srodowiska prezydenta, czyli 4+4+4 oznaczalby i tak (chyba jeszcze wieksze) zwolnienia w koncu edukacja wczesnoszkolna przejelaby obecne 4 klasy z rak przedmiotowcow, a zatem do podzialu byloby mniej klas, a chetnych nauczycieli by nie ubylo. Jakos nie wierze w mozliwosc zatrudnienia w 4-letnim liceum, gdzie, jak zazwyczaj bywa takze w innych placowkach, nadgodzinki orzymaliby znajomi krolika:)
Czy rzad boi sie strajku nauczycieli? Balby sie na pewno gdyby nauczyciel w spoleczenstwie postrzegany byl jako jednoznacznie pozytywna „postac”, a co rusz slyszy sie o „nierobach”, wiec trudno liczyc na wielkie poparcie. Moze generalizuje, ale mam takie odczucie. A tak w ogole strajk ma byc w marcu? Przeciez to musztarda po obiedzie.
Mysle, ze reforme jakos zaakceptowalaby i wiekszosc nauczycieli gdyby tylko bylo wiadomo jak bedzie wygladac kwestia zatrudnienia. Przeciez dryfujemy po morzu niepewnosci. To pewnie utopia, ale jakby odroczyc reforme o pare lat, przeprowadzic odpowiednia kampanie informacyjna to wowczas…no dobra, czas sie obudzic 😀
http://reformaedukacji.men.gov.pl/
Strasznie mi się ten serwis podoba. Czas biegnie w nim wstecz: w styczniu dowiadujemy się, jaki był sens tego, co działo się w marcu zeszłego roku. Na osi czasu imponują mi wpisy „grudzień 2016: skierowanie projektu ustaw do podpisu” i „styczeń 2017: wejście w życie reformy”.
A kompetencje obecnego ministerstwa propagandy w edukacji? ‚https://men.gov.pl/pl/ministerstwo/kierownictwo
vs. stary skład: ‚https://web.archive.org/web/20150302063031/http://men.gov.pl/pl/ministerstwo/kierownictwo
Nie ma żadnych podstaw by twierdzić, że obecne kierownictwo resortu jest bardziej „nauczycielskie” niż poprzednie. Jest jeden element wspólny: zaczadzenie Kaczyńskim i PiS. To, czego brakuje nowemu kierownictwo, to styropian w życiorysie. Oraz wyznaczenie zakresu obowiązków.
Ach, już widzę w czym różnica niebywała: Kluzik-Rostkowska nie wstydziła się swojej PiS-owskiej przeszłości. Tymczasem Zalewska wymazała z pamięci swoje członkostwo w Unii Wolności. Jest tylko o 2 lata młodsza od swojej poprzedniczki – ale czy to wystarczy, by tłumaczyć ten zupełny brak styropianu w życiorysie?
@Plynna nierzeczywistosc
Mnie chodzilo o kompetencje i doswiadczenie – staz polityczny mnie nie interesuje. Pani Kluzik chwali sie ze byla w NZS.Co to bylo juz mniej.
A w roku w1996 „znalazla na wycieraczce” materialy (pewnie sluzb), ktore opublikowane przez nia w „Ekspresie Wieczornym” chyba obalily rzad Pawlaka. Tym sie nie chwali. Co robila w NZS … 😉
„chyba”odnosi sie do roku 1996 – moze to byl 1995 … 😉 i do tytulu brukowca – moze to juz byl sam „Ekspres” 😉
@Płynna Rzeczywistość
Lech Wałęsa ma styropian w życiorysie. W/g tego kryterium mógłby być nie tylko ministrem edukacji 🙂
Krzysztof Cywiński,
Powrót do struktury PRL-owskiej harmonizuje z odwrotem od styropianu. To pokolenie i te idee szczęśliwie odchodzą, choć w paroksyzmach. Bo zamiast w przeszłość, trzeba patrzeć w przyszłość. Tylko trochę dziwi, gdy odwrót od styropianu przeprowadza władza mająca na sztandarach politykę historyczną i etos Solidarności. Widocznie styropian styropianowi nierówny. A najlepiej było w wiadomym czasie spać do południa albo w innym wiadomym czasie jeździć czołgiem po Gdańsku – dziś partyjna, niezłomna jedynka bodaj w Elblągu murowana. Tylko co nam zostanie, gdy zabraknie opowieści kombatanckich i SB-ków? Rugowanie kosmitów z barów z kababami?
Jak się patrzy na życiorysy kolejnych ministrów edukacji, to doświadczenie nauczycielskie mieli tylko Sawicki (ojej, był taki minister?), Hall, Szumilas i teraz Zalewska. Pozostali to albo naukowcy, albo partyjni spadochroniarze. Ale czy minister musi mieć doświadczenie nauczycielskie? Czy Religa był lepszym ministrem zdrowia niż Franciszka Cegielska?
@Płynna nierzeczywistość
Bohaterami rewolucji 1905 byli Piłsudski i Dzierżyński! I co z tego? 😉
Bohaterami opozycji i twórcami KOR byli Michnik i Macierewicz,I co z tego? 😉
Hall była marnym asystentem na UG a potem właścicielką PRYWATNEJ szkółki. Oraz żoną własnego męża, właściwie kilku.O doświadczeniach nauczycielskich cisza… 😉
Szumilas – nauczycielka podstawówki, a potem gminna urzędniczka… 😉
Warto porównać nie tylko ministrów, ale i wice To też dużo mówi. To jak – porównujemy, bo od tego uciekasz – niewygodne, prawda.
Franciszka Cegielska miała doświadczenie samorządowe no i śmiertelnego raka, a to zmienia optykę ministra i otoczenia … 😉 Po MEN sięgnąć na oddziały onkologiczne – nowatorska idea … 😉
@Płynna Rzeczywistość
Edukacja (a i Państwo również) wołają o sformułowanie rozsądnych paradygmatów, a wszyscy walczą o zmianę izolowanych od siebie pojedynczych parametrów oraz brak zmian.
Z panem prof. Religą mieszkaliśmy w Zabrzu po sąsiedzku i przez kilka lat wymienialiśmy ukłony na „dzień dobry”. Pani Cegielska to ministrowanie w rządzie AWS i cztery reformy napędzające deficyt finansów publicznych. Głosuję na prof. Religę 🙂
@Płynna nierzeczywistość
Akurat ten z Elbląga był w kompanii MEDYCZNEJ zawodowym sanitariuszem. Po Gdańsku owszem czołgi z tej jednostki jeździły, ale oczywiście nie zawodowi sanitariusze stanowili ich załogi. No i te czołgi wyłącznie JEŹDZIŁY dla efektu psychologicznego. Gdyby choćby szarżowały na tłum, nie mówiąc o strzelaniu z KM czy dział, to ofiar grudnia 1970 byłoby nie ok. pół setki, ale 50 czy 100 razy więcej.
BTW – w demokratycznych USA jednostki Gwardii Narodowej (ichni WOT) w 22 lata później (!) w roku 1992 tłumiąc w Los Angeles rozruchy na tle relacji rasowo-policyjnych spowodowały śmierć podobnej liczby osób. Czy ktoś w USA ma o to pretensję do Busha seniora albo co więcej, do owych członków Gwardii Narodowej? 😉
@belferxxx 5 stycznia o godz. 22:33 250951
„BTW – w demokratycznych USA jednostki Gwardii Narodowej (ichni WOT) w 22 lata później (!) w roku 1992 tłumiąc w Los Angeles rozruchy na tle relacji rasowo-policyjnych spowodowały śmierć podobnej liczby osób.”
No tu to żeś strzelił kulą w płot.
W Los Angeles w 1992 Gwardia została użyta (i to o wiele za późno) w celu przerwania palenia i rabowania budynków, głównie sklepów. Rola GN nie była wtedy w żaden sposób i przez kogokolwiek odbierana jako rola sprawcza, jako zapałka czy zapalnik. Wszyscy odbierali jej użycie podobnie jak straży pożarnej, czyli jako gaszenie wywołanego przez kogo innego pożaru.
Zresztą żołnierze Gwardii byli odpowiedzialni za zabicie (chyba) tylko 2 ludzi z około 50, z których ogromna większość zginęła w strzelaninach i pobiciach czy pokłuciach nożami w czasie rozruchów. Sama policja zastrzeliła więcej osób niż GN.
Zupełnie inaczej było na Uniwersytecie Kent w maju 1970.
Zastrzelenie tam przez Gwardię Narodową 4 studentów podczas antywojennego protestu rzeczywiście można porównywać ze strzelaniem do robotników w Gdańsku w grudniu 1970. GN miała tam rolę sprawczą, prowokatora i egzekutora.
„Czy ktoś w USA ma o to pretensję do Busha seniora albo co więcej, do owych członków Gwardii Narodowej? „
Neil Young wypominał Nixonowi, że ten obiecywał pojechać i mediować ale w końcu posłał wojsko. Gwardzistów nazwał „tin soldiers”. Każdy kto czytał „The Wizard of Oz” pamięta, że Tin Man nie miał serca.
„Ohio”
lyrics by Neil Young
Tin soldiers and Nixon coming,
We’re finally on our own.
This summer I hear the drumming,
Four dead in Ohio.
Gotta get down to it
Soldiers are gunning us down
Should have been done long ago.
What if you knew her
And found her dead on the ground
How can you run when you know?
Gotta get down to it
Soldiers are gunning us down
Should have been done long ago.
What if you knew her
And found her dead on the ground
How can you run when you know?
Tin soldiers and Nixon coming,
We’re finally on our own.
This summer I hear the drumming,
Four dead in Ohio.
Na youtube jest kilka nagrań tej piosenki.
@Krzysztof Cywiński
Co do min.Cegielskiej to ona została ministrem w końcówce Buzka żeby zlekka posprzątać bałagan po głównym zdrowotnym „reformatorze” – Maksimowicz mu było czy jakoś tak. Została wybrana i zgodziła się, bo śmiertelna choroba czyniła ją kompletnie niezależną od różnych kalkulacji i gier – ona była PONAD. Podobnie jak Religa … 😉
@zza kałuży
Ja mam dobrą pamięć – wbrew dzisiejszym(!) teoriom grudzień 1970 to były rozruchy drożyźniane. Chyba zlekka podkręcone przez rywali Gomułki. Można mieć pretensję do niego o decyzję użycia broni, ewentualnie do jakości wykonania (wiadukt przy stoczni) przez ówczesnych szefów władzy w Trójmieście szczególnie, ale trudno mieć pretensje do wykonujących rozkaz żołnierzy (którzy mieli tylko ilością i sprzętem zapewnić efekt psychologiczny, ale ognia, poza wojskami wewnętrznymi(wiadukt), nie otwierali) , szczególnie z poboru, czy nawet milicjantów. KAŻDA władza tłumi rozruchy, a policja i wojsko wykonują rozkazy
@ belferxxx
Dziękuję za informacje o p. Cegielskiej ( inie tylko :)) – byłem wtedy tak pochłonięty pracą, że sprawy „out my podwórko” docierały do mnie w stopniu minimalnym.