Wychowanie do wartości
Wracamy do idei, że szkoła ma kształtować charakter, budować właściwe postawy, wychowywać. Minister edukacji ogłosiła priorytety, które będą obowiązywać od września. Jeden z nich to „wychowanie do wartości” (info o wszystkich priorytetach tutaj).
Do lamusa odchodzi idea, że szkoła ma przede wszystkim uczyć, a w procesie wychowawczym jedynie wspierać rodziców, w żadnym zaś wypadku im się nie przeciwstawiać. Im wyższy stopień edukacji, tym wychowywania miało być mniej – najmniej w liceum.
Obecnie wracamy do idei, że szkoła wychowuje zgodnie z duchem narzuconym przez władze oświatowe, a rodzicom nic do tego. Na przykład nic do tego, że wychowywać się będzie przez katastrofę smoleńską i szacunek dla życia poczętego. Kształtowanie postaw będzie też ważniejsze niż wiedza. Bo co po wiedzy, choćby największej, gdy nie towarzyszy jej odpowiednia postawa moralna?
Problem w tym, że sami nauczyciele nie zawsze reprezentują właściwą postawę. Jak mogą więc wychowywać do wartości preferowanych przez PiS, skoro swoim stylem pracy i poglądami przeczą tym wartościom? Trzeba więc będzie belfrów zweryfikować i – jeśli zajdzie taka konieczność – wymienić na swoich. Tak się skończy wdrażanie tego priorytetu, chyba że…
Komentarze
Podany link nie działa.
A w kwestii komentarza – moim zdaniem będzie postępować klerykalizacja szkoły. Była już oczywiście za AWS-u, SLD i PO, ale teraz jeszcze przyspieszy. Oczywiście ta prostacka, bogoojczyźniana, a nie otwarta na debatę i różne punkty widzenia.
A ja miałam wrażenie, ze ostatnio priorytetem było: przechowywać. Nie przekazywać wiedzę, a zastępować rodziców w opiece nad dziećmi. Przy okazji także nauczyć kilku przydatnych czynności; jedzenia nożem i widelcem, wiązania butów. Przede wszystkim jednak pilnować od 6.30 do (najlepiej) 20.00. Bo rodzice pracują i nie mają czasu.
Z moich prywatnych obserwacji jako matki dziecka, które rok temu rozpoczęło szkolną edukację, i jako osoby zaprzyjaźnionej z wieloma nauczycielami, wynika, że przez ostatnie trzydzieści parę lat szkoła nie zmieniła się wcale, więc i ta nowa postawa ministerialna tego nie zmieni. To na pocieszenie. Żadna pani minister nie jest władna tego dokonać. Tym razem akurat dobrze, ale ogólnie to nie bardzo…
@nastka nie wiem, czy Twoi zaprzyjaźnieni nauczyciele przcują 30 lat, bo ja już prawie tak. I zapewniam Cię, szkola się zmieniła. Zmieniła się ze szkoly w placówkę usługową usług różnych, z których, mam czasem wrażenie, przekazywanie wiedzy pełni funkcję drugorzędną, po opiekuńczej, rozrywkowej, terapeutycznej (w stosunku i do uczniów, i rodziców) i, owszem, wychowawczej. Szkoła pełni też, a nawet przede wszystkim funkcję chłopca do bicia dla wszystkich: polityków, niedowartościowanych biznesmenów, narcystycznych dziennikarzy, itd. Oraz, od czasu do czasu funkcję nagrody dla nieudanych ministrów- patrz „Drożdżówka” i pola do popisu dla szalenczo zaangażowanych reformatorów – patrz Hall, Zalewska itp.
@Nastka
Ściemniasz … 😉
@belfrzyca
Moi znajomi nauczyciele są nieco młodsi, z pokolenia, które teraz ma około 40, ale problemy są te same. Z czysto edukacyjnych: jak coś w odpowiedziach dziecka odbiega od klucza odpowiedzi w podręczniku, to jest źle, choćbyś zaprowadziła nauczycielkę w plener i pokazała jej, że podręcznik myli żurawia z czaplą, krokusa z przebiśniegiem, a sosnę ze świerkiem. Jak masz twórcze dziecko, to nikt nie pozwoli mu się rozwijać, choćbyś w zębach zaniosła dodatkowe karty pracy z takiej na przykład matematyki: nie, wystarczy, że dziecko zrobi jeden błąd rachunkowy na sprawdzianie, i już słyszysz, że musi iść razem z innymi, bo sobie „nie radzi” z trudniejszymi zadaniami, choć wiesz, że akurat Twoja sześciolatka swobodnie operuje nawet na liczbach ujemnych. Nie chcę Cię zanudzać przykładami, ale szkoła nie współpracuje z rodzicami, nie wykorzystuje potencjału dzieci, a tylko wzywa, jak dziecko zrobi fikołka na dywanie, zamiast siedzieć w ławce… Dodam, że to dobra, nowa szkoła, w dużym mieście, podobno ze świetną panią dyrektor…
A znajomi nauczyciele są zdołowani ograniczeniami, idiotycznymi podręcznikami, przemieleni przez system i nic im się nie chce. I narzekają na roszczeniowych uczniów. Słyszałam to od nauczycieli z podstawówki, gimnazjum i liceum. Nawet im się nie dziwię, bo szkoła jako instytucja robi dużo, żeby zniechęcić do pracy wszystkie zainteresowane strony.
Oczywiście mam nadzieję, że nie dotyczy to wszystkich nauczycieli. Często czytam Twoje wpisy, i wiem, że Ty akurat na szczęście nie z tych. Ale ja swoją szkołę pamiętam jako tak samo mało przyjazną instytucję jak ta, do której teraz chodzi moje dziecko…
@Nastka
Twoi znajomi zaczęli pracę 15 lat temu czyli dokładnie w chwili wprowadzenia „reformy” Handkego z jej NARASTAJĄCĄ biurokracją etc. A 25-30 lat temu było „trochę” inacze j … 😉
Jak widać szkoła się zmieniła, ale dla jednych się za mało zmieniła, tak jakby się w ogóle nie zmieniła, a dla innych się radykalnie zmieniła i to raczej na gorsze.
Ale jak ktoś słusznie zauważył, szkoła to idealny „chłopiec do bicia” dla każdego i z każdej strony. Podobnie jak UE. Jak kowala nie można pobić, to zawsze jest dobrze, gdy u boku jest Cygan, którego można powiesić. Taka już ludzka natura.
Gorzej, że autorzy tego pomysłu zapewne nie mają zielonego pojęcia o etyce.
Jak wiadomo, wartości bywają różne, np. całkowite, rzeczywiste, zespolone i nawet urojone. Nauczyciele powinni szczegółowo planować i raportować, które działania wzmacniają wartości rzeczywiste, a które urojone, bo niekumate kuratorium może przyjść na kontrolę. Natomiast młodzież bez trudu domyśli się, które są które. Będzie tu polew!
A swoją drogą, czy 1 września w każdej szkole nie należałoby na każdym szkolnym apelu odczytać Apelu Poległych za Smoleńsk?
@belferxxx
Tak, to prawda, że znajomi zaczęli pracę gdzieś z piętnaście lat temu. Ale nie chce im się tak jak moim nauczycielom, którzy uczyli mnie trzydzieści lat temu. Na szczęście tam też zdarzały się wyjątki.
@Belfrzyca
Masz rację. Priorytetem szkoły jest „przechowywać”. Inaczej mówiąc, szkoła, zwłaszcza podstawowa, to taki darmowy zakład opiekuńczo-wychowawczy. Około 30% rodziców już chciałoby, aby była czynna całą dobę. W mojej więcej etatów przeliczeniowych wypada na panie w świetlicy niż na przedmiotowców. Choć i przedmiotowcom dostaje się świetlica w dni wolne od zajęć dydaktycznych.
Na szczęście dyrektorka jest jeszcze spoza pis-układu i ma na oku dydaktykę. Jednak zmiana organizacji szkół od przyszłego roku to nowe konkursy – dla swoich. I myślę, że to jest jedyne sensowne wytłumaczenie tej całej nowej reformy.
Dzieci, młodzież (a nawet dorosłych) powinno się wychowywać, ale nie natrętną perswazją, tylko własnym przykładem. Instytucje państwowe (szkoła) powinny wspierać rodziców a w niektórych przypadkach zastępować (jeśli śladów wychowania brak).
Gwoli prawdy, należy przypomnieć, iż za poprzedniej władzy wprowadzano nie tylko do przedszkoli i szkół, ale nawet do urzędów szkolenia dot. gender. To nie żart. To fakt
@AOlsztynski
Niestety wprowadzano je dosyć rzadko.
@AOlsztyński
Jakoś na mnie nie trafiło… a na msze na wszelkie okazje próbowano mnie zapędzać.
Cynicznie…
Jeżeli szkoła ma przygotowywać do życia, to może należałoby uczyć cwaniactwa, lizusostwa i krętactwa aby w dorosłym życiu zostać chociażby posłem PiS?
@observer
Myślę, że w wielu szkołach tego uczą
Rozumiem, że zdanie „nauczyciele nie zawsze reprezentują właściwą postawę”. to zwykła ironia. Obawiam się jednak, że przy nowoczesnym, dobrze zmienionym (po dobrej zmianie) poczuciu humoru aktualnie święconych bez wody może to zostać zrozumiane jako donos na nauczycieli. I konsekwencje zostaną wobec nich wyciągnięte. Tak już było i stąd proszę uważać ze słowami.
Polska szkoła jest bardzo fajna, a ludzie żyją dostatniej. Ale dopiero od dobrej zmiany.
1. Polak to katolik w 95%. W związku z tym nie ma nic przeciw karze śmierci, w co najmniej 75%.
2. Polak umie liczyć. Poza tym, że umie liczyć na siebie, oprócz tego, że nie umie i dlatego Kaczyński musi mu pomóc za pomocą 500 złotych polskich plus, ale nie na pierwsze, jak obiecała solennnie Szydło Beata zatrudniona na stanowsku pracy premiera, tylko od drugiego dziecka.
3. Jak już Polak umie liczyć, to liczy do 500 i ani sztuki więcej. Do 500 uczyli Polaka liczyć nasi przyjaciele z Gestapo i tak już zostało. Więcej nie trzeba liczyć.
4. Na co nieustanne dowody przedstawia polska rzeczywistość: nie ma w Polsce aborcji, co udowadniają kolejn rządy i ich ministrowie spod znaku 500+. raptem ze sto, albo sto siedem. Tyle co nic, problemu nie ma. Dlatego należy obecnie calkowicie zabronić aborcji i do imentu ją spenalizować. Jak zawsze – najostrzej penalizując kobietę, czyli po katolicku Jest bowiem powiedziane w niebieskej książeczce, że „w bólach rodzić będziesz”. Oraz tu i tam, czyli na okrągło, że kobieta to torba na Dziecko Poczęte. Zaś prawidłowa życiowa rola obiety polskiej, katolickiej i w ogóle każdej, to szorowanie na kolanach kościelnych podłóg.
5. Polscy katoliccy rodzice uważają nieustannie, co się potwierdza stale w badaniach, że szkła powinna odwalać robotę wychwowawczą. włącznie i nawet naczelnie z „wychowaniem seksualnym”.
6. Nasze światłe władze, każde, z edukacyjnymi na czele, które wiedzą, co Polakowi trzeba, co widać po dobrek zmianie 500+ uważają nieustannie, że dziecko jest własnością rodziców i to oni najlepiej je wychowują, a szkole nic do tego. Zwłaszcza – broń boże Świebodziński Jezu i Przenajświętsza Panienko – nic do seksu. W Polsce nie ma seksu, więc slowo to nie istnieje. („w Polsze sjeksa niet!”)
7. Dowód na to że seksu w Polsce nie ma, każdy ma przed nosem: aborcji nie ma, urodzin nie ma, Polaków ubywa, podwórka puste, a zamiast seksu, który jest Kulturą Śmierci jest „komunia ciał” sakramentalnych małżonków, których już trzeba szukać z mikroskopem.
natomiast jedynym nieśmiertelnie grzznym powodem do odbycia sakramentalnej „komunii ciał” jest usilne, przenikające całe jestestwo wykonawców pragnienie, by im bozia pobłogosławił, powołując do życia Dziecko Poczęte, oczywiście katolickie (inaczej „Polska straci tożsamość” jak poucza każdy biskup diecezjalny, czyli Pan Umysłów i Ciał Grona Pedagogicznego każdej szkoły, w której każdym pomieszczeniu wisi Znak Krzyża. dzięki czemu jest to Szkoła Prawidłowa). Identyczny Władca Umysłów informuje jasno w sprawie polskiej tożsamości: migrant roznosi pasożyty i zarazki.
Po tym poznaje się 95% Polaków, czyli każdego katolika.
8. wychowanie w polskiej szkole do wartości najlepiej odbywa się za pomocą księdza. Jest on obiektywny i niezależny od szkoły państwowej, a zależny od państwa watykańskiego, orz jego biskupa diecezjalnego. Dlatego też głosi Jedyną Prawdę, Pełną Prawdę, Niezmienną Prawdę.
9. Dyrektor szkoły państwowej, oraz grono pedagogiczne są nieobiektywni i zmienni. Likwidacja gimnazjów i matura z religii oraz pozostałe zmienne, zmienią polskieo nauciela, w kierunku zmniejszenia i poprawienia. Im bardziej się zgadza z księdzem, tym mniej wymaga zmiany. Jak już jest bardziej biskupi od biskupa, potrzeba jego zmiany znacząco maleje. chyba, że będzie bardziej na sposób wobec biskupa nieostrożny wtedy natychmiast się dowie, co to jest zmiana.
10. W Polsce panuje, co wiemy od zawsze, „kompromis aborcyjny”, którego kobiety nie były stroną, ale nie ma to zaczenia. Do czego służy kobieta, o tym było wyżej. I jest to Prawda w Trójcy Jedyna Pradziwa: Pełna, Wyłączna, Niezmienna.
11. W ramach „kompromisu” miała być edukacja seksualna w szkołach”. Jest, taka, jak zarządzi ksiądz. Jaka jest jej treść oraz sens, wyjaśnia zawsze i wszędzie Rodzina Terlikowskich.
12. Skutkiem prawidłowego wychowania jest dziewczątko lat 13 mające na koncie liczne laury na sekskamerkach oraz działalność gospodarczą w galeriach handlowych.
13. Dlatego też, w ramach doskonalenia wychowawczego, młodzież 13-lenia weźmie udział w Światowych Dniach Młodzieży. Zaproszenie do tej młodzieży, i do każdego innego Dziecka Poczętego, wystosowali in gremio polscy biskupi. Nie wspominając w ogóle, kto będzie głównym gościem Dni. Za to wymieniając nieustannie Świętego Ojca Świętego. Jest to znakomita Lekcja Wychowawcza: oszukuj, a będzie ci dane.
14. W szkołach uczy się nauk smoleńskich, a nie nauk zwykłych. Zwykłe są kosmopolityczne: matematyka, fizyka, akustyka, mechanika, nawigacja – są takie same i w Polsce i na Kremlu, co jest bardzo niewychowawcze niepatrioyczne. Musi być Nauka Smoleńska, której mają uczyć nauczyciele: fizyk smoleński, mechanik smoleński i tak dalej.
nauka smoleńska nie ominęła te z polonistów, więc Gospodarz jest w trudnej sytuacji: zła zmiana jest Dobrą Zmianą, nieprawda jest Prawdą, najlepsze jest Najgorszego Sortu. Slownik nic nie znaczy. Wola Wychowawcy – wszystko.
W tej sytuacji nic też nie znaczy matura z polskiego. Dlatego też wszystko będzie znaczyć Matura z Religii.
Wszysto to razem, oraz sto razy więcej, jest to Wychowanie Do Wartości.