Jak w Łodzi kuratora wybierano?
Miało być demokratycznie, ale wyszło jak w bananowej republice. Niewłaściwi kandydaci zostali odrzuceni pod byle pretekstem i nawet nie dopuszczono ich do konkursu. Wybrany został ten, który miał zostać wybrany. Oburzeni odrzuceni żądają unieważnienia konkursu. Demokracji im się zachciało czy co?