Jakiej rady udzieliłbyś nauczycielowi?
Tuż przed końcem roku szkolnego poprosiłem uczniów o udzielenie mi paru cennych rad. Stosuję tę metodę od dłuższego czasu, ale młodzież spotkała się z tym chyba po raz pierwszy, o czym świadczyło zaskoczenie na twarzach.
O radę poprosiłem uczniów, z którymi pracowałem rok. Należało jej udzielić na piśmie. Widzieli mój styl pracy, przed nami jeszcze dwa lata, więc może warto coś zmienić. W końcu nigdy nie jest tak dobrze, aby nie mogło być lepiej. A jeśli jest źle, koniecznie trzeba to zmienić.
Rad jest sporo, ale nie tak dużo, jak się spodziewałem. Nieomal co drugi uczeń napisał, że nie ma żadnych uwag albo że nie chce się wypowiadać na ten temat. Wszyscy mieli prawo wziąć udział w wyborach, ale nie każdy skorzystał z tego prawa. Można powiedzieć, iż frekwencja wyniosła 50 proc. z małym hakiem. Teraz analizuję głosy, gdyż chcę uwzględnić propozycje aktywnych uczniów. Reszta będzie musiała przyjąć to, co wybrali inni.
Komentarze
@Gospodarz
A nie są te rady przypadkiem sprzeczne ze sobą nawzajem? Bo “Osioł to koń zaprojektowany przez zespól” 😉
To i tak Gospodarz miał dużo szczęścia. Ja nie otrzymałam żadnych ocen, chociaż prosiłam o to dwie klasy. Chyba nie mają zastrzeżeń :).
„Tuż przed końcem roku szkolnego poprosiłem uczniów o udzielenie mi paru cennych rad. (…) O radę poprosiłem uczniów, z którymi pracowałem rok.”
Od pewnego czasu obserwuję pracę dwóch, ehm, sprzedawców reklam/właścicieli czasu antenowego/we własnym mniemaniu radiowców-dziennikarzy-politycznych aktywistów. Obie osoby działają w środowisku chocagowskiej Polonii.
Obserwacja ta pozwala mi powiedzieć, że oprócz wielu innych cech obie postaci są podłymi, medialnymi manipulatorami i kłamcami.
Jak jednak mam to udowodnić, gdy po takim oskarżeniu każda z nich krzyczy o przykłady?
Aby mieć przykłady należy nagrywać audycje obu osobników oraz zaznaczać odpowiednie fragmenty. Dokumentować o czym mówią i o czym nie mówią. Notować sposoby, na które obrażają swoich politycznych przeciwników. Podlizuja się swoim ulubieńcom. Notować sprzeczności w ich własnych słowach. Notować zwykłe kłamstwa, przykłady ich głupoty, itd.
Po roku-dwóch takiego obserwowania, po przeczytaniu kilku pozycji na temat technik propagandy dopiero zaczynam dostrzegać stosowane przez nich metody robienia wody z mózgu. Słuchając innych dziennikarzy albo czytając książki „same z siebie” pojawiają się skojarzenia i perełki uwypuklające cechy obserwowanych manipulatorów-propagandzistów. Dodając do tego cechy charakterystyczne wiekszości ich słuchaczy, cechy demonstrowane na antenie ich własnymi wypowiedziami, powoli buduje się pełniejszy obraz.
Rzeczywiście, (o ile to robią), studenci dziennikarstwa czy politologii mają czego się uczyć.
Czy @Gospodarz powiedział uczniom na początku roku szkolnego że pod jego koniec poprosi o ich uwagi?
Gdybym kilka lat temu wiedział, że być może zechcę napisać coś na temat polonijnego radia regularnie nagrywałbym oba programy.
Aby mieć dowody i aby mieć materiał do porównań. Zwracałbym uwagę na dużo więcej elementów ich propagandy tylko dlatego, że wiedziałbym czego szukam i dlaczego to robię.
Uczeń, który jest zaskoczony pytaniem o sugestie zmian w technice pracy nauczyciela nie ma nagrań z lekcji, nie ma prowadzonych na bieżąco notatek, notatek robionych w stylu hospitatora, nie ma gotowych przykładów. Ma jakieś szczątkowe wspomnienia, zwykle dotyczące tylko skrajnych emocjonalnie wydarzeń. Jak jest z czegoś bardzo zadowolony to napisze „proszę więcej tego samego”. Jak jest skrajnie niezadowolony to nic nie napisze, bo będzie się bał konsekwencji. Pomyśli tylko „ten nauczyciel to luj”.
Reszta, ta spomiędzy, napisze „cośtam, cośtam”, słabe to będzie bo słaba pamięć. A słaba dlatego, że uczeń nie wiedział, na co ma zwracać uwagę. Bo polski nie jest taki dla niego ważny.
Uczniom należy na początku roku zapowiedzieć, aby zwracali uwagę na sposób pracy wszystkich nauczycieli. Aby robili (z tyłu zeszytu?) notatki co im się podobało i co im się nie podobało. Aby gromadzili przykłady do późniejszej oceny, stanowiące materiał do sugerowania czegokolwiek nauczycielom.
A nie zaskakiwać prośbą o ocenę na sam koniec.
Czasem trudno jest pod ręką znaleźć wehikuł czasu, aby być „do końca doskonałym”. Mnie się tam podoba, co Kartezjusz napisał w Traktacie o metodzie, że „świat jet doskonały dlatego, że nie jest doskonały”. Gdybyśmy wszyscy tak się udoskonalali, z możliwością czynienia tego również wstecz, to następcy nie mieliby co robić i zanudzili by się na śmierć, a przecież stoi „nie zabijaj”.
Mnie się Twój pomysł Gospodarzu podoba, nawet bez całorocznych notatek uczniów. Podejrzewam, że przez ten rok bardziej koncentrowaliby się na tym notowaniu, niż uczeniu. Bardziej liczyłbym co prawda na anonimową ankietę, ale tak czy owak dialog taki jest niezmiernie wskazany. Bardzo często uczeń nie może sobie poradzić, ze zrozumieniem jakiegoś drobiazgu, który jest kluczowy do zrozumienia jakiejś całości przedmiotu. Często wstydzi się przyznać, ze tak jest, lub nie jest w stanie dostrzec problemu i brnie w coraz głębsze kłopoty. Odkorkowanie mentalne, powoduje często kreatywną erupcję i ktoś z pozoru przeciętny, staje się znakomity. Czyli: empatia, obserwacja cierpliwość, sugestia (jak najprostsza) rozwiązania problemu i … radość!
Bo jak twierdził klasyk: „nie ma takiej rury na świecie, której nie można odetkać” – dla dobra nas wszystkich.
Owca, kontent, że liszka ganiła…
Delfinie,
uczniowie mieli udzielić rady anonimowo, ale niektórzy się podpisali, co było miłe. Prowadzę takie badania od lat, więc jest duże prawdopodobieństwo, że wiedzieli wcześniej, co ich czeka na koniec roku.
Pozdrawiam
Gospodarz
Życzę panu spokojnych wakacji panie kolego.
Sauromie,
dziękuję. Udanego odpoczynku – jak już się zacznie.
Pozdrawiam
Gospodarz
Od lat zawsze dawalem pod koniec roku uczniom kwestionariusz z ocena nauczyciela (uczylem w Kanadzie, Korei Pld i Szwajcarii). Kwestionariusz skladal sie z pytan na ktore bylo piec odpowiedzi: strongly agree, agree, no opinion, disagree, strongly disagree – chodzilo o to aby zapewnic calkowita anonimowosc. Nie bede przytaczal calego kwestionariusza, tylko – w moim przekonaniu najwazniejsze – pytania. 1. Nauczyciel jest bezstronny w ocenie uczniow. 2. Klasowki i kartkowki rzeczywiscie odzwierciedlaja material uczony na lekcjach i laboratorium. 3. Ocena klasowek jest sprawiedliwa. Co prawda forma kwestionariusza wykluczala rady, ale zalezalo mi na anonimowosci. Tak czy inaczej, rady i sugestie byly wysuwane wlasciwie przez caly rok.
Tak wlasnie nalezy takie kwestionariusze formulowac. I dbac o anonimowosc respondentow.
„młodzież spotkała się z tym chyba po raz pierwszy, o czym świadczyło zaskoczenie na twarzach.”
„jest duże prawdopodobieństwo, że wiedzieli wcześniej, co ich czeka na koniec roku.”
@Gospodarz w ten sposób sprawdza czy publiczność nie śpi?
A może ostatnio dużo czyta Łukasiewicza? 😉
Kwestionariusze z gotowymi pytaniami wyglądają mi jak podkładki w razie ktoś zaskarży do sądu. Ot, wicie rozumicie, my tu siem oceniamy, weryfikujemy, monitorujemy, zwracamy uwagie, traktujemy z godnościom i szanujemy wszelkie prawa wszystkich podmiotów. Takie ludzkie pany jesteźwa!
Albo czymś wymaganym przez jakiś szkolny system kontroli jakości.
Jak ktoś się tak bardzo martwi anonimowością kwestionariusza to znaczy, że doskonale się orientuje, iż ustanowił rządy terroru. Innych sądzi według swoich kryteriów. Jestem tchórzem i pary z ust nie puszczę bo boję się przykrych konsekwencji.
Wiem zaś, że one grożą, bo sam przecież jestem tutaj prokuratorem, adwokatem oraz sędzią.