Kłopoty z feriami
Postanowiłem w ferie odwiedzić rodzinę. Dziecko prawie nie zna krewnych, tak rzadko się widujemy. Warto więc wykorzystać wolne dni na poprawę stosunków rodzinnych.
Na miejscu okazało się, że jest pewien kłopot. Otóż moje dziecko ma wprawdzie wolne, ale krewniacy muszą chodzić do szkoły, gdyż w tej części kraju ferie były wcześniej. Trzeba więc czekać, aż dzieci wrócą ze szkoły, dopiero wtedy można pójść na sanki albo inną zabawę. I to też nie na długo, gdyż przecież trzeba odrobić lekcje.
Jest jeszcze inne wyjście. Można wysłać wszystkie dzieci do szkoły. Niech moja córka zobaczy, jak tutaj wygląda nauka. Niestety, nauczyciele bardzo niechętnie widzą obce dziecko na swoich lekcjach. Nie jest przecież ubezpieczone, jeszcze mogłoby się coś stać, kto będzie za to odpowiadał itp. Lepiej niech poczeka w domu, aż kuzyni wrócą ze szkoły.
Ferie w różnych terminach może są dobre dla biznesu turystycznego, ale dla stosunków rodzinnych są fatalne. Ze swoich czasów uczniowskich pamiętam, że zimą jeździło się do rodziny. Wszyscy mieli w tym samym czasie wolne, więc można było wspólnie coś zaplanować. A teraz jest kłopot. Jeden wuj zaprasza do siebie, ale w połowie stycznia. Wtedy my nie możemy, bo przecież trwa szkoła. Drugi wuj nalega, aby przyjechać pod koniec stycznia, ale u nas jeszcze nie ma ferii. Chcemy więc na początku lutego. Rodzina się zgadza, ale na miejscu okazuje się, że jest kłopot. Miejscowe dzieci chodzą do szkoły, a tylko przyjezdne, czyli my, chcą się bawić. Fatalna sprawa.
Komentarze
@Gospodarz
Te ferie(rotacyjne!) nie są też dobre dla uczniów bo zaburzają naturalny tok pracy (w W-wie były dwie ponad dwutygodniowe przerwy przedzielone … 8 dniami nauki … ;-)] oraz tych mniej zamożnych odcinają od najtańszej bazy – szkoły i internaty. Są dobre tylko dla hotelarskiego biznesu w Zakopanem i może jeszcze jakimś kurorcie. Pytanie dlaczego interes grupki hotelarzy przeważa nad interesami milionów uczniów i ich rodziców… 😉 Jakieś dutki dla MEN od czasów Łybackiej(ona to kretyństwo wprowadziła!) czy co …
W tejże samej Polityce doskonale pamiętam wypowiedzi zachęcające w swoim czasie do wprowadzenia ferii rotacyjnych. Nie chodziło tu o interes hotelarzy, ale o jakość wypoczynku młodzieży. Zdecydowanie krócej stoi się w kolejce do wyciągu z 1/4 krajowo-narciarskiej Polski niż z jej całością. Gdy ferie odbywały się w jednym terminie narzekano na tłok w pociągach, przeludnienie uzdrowisk, korki itd. Może było w tym trochę racji?
To niech sobie szanowny Pan autor wyobrazi, że teraz wszyscy się zwalają w 2 tygodnie do Zakopanego i okolic. W ferie i tak się już nie da wypocząć, bo wszędzie pełno ludzi. A do rodziny i tak prawie nikt nie pojedzie.
@mpn
1.Nawet większość narciarzy nie jeździ dziś do Zakopanego, ale głownie do sąsiadów i w Alpy(lepsza baza!)
2.Uczniów jest parę milionów (z rodzicami znacznie więcej) – tylko jakieś promile przyjeżdżają do Zakopanego, Dlaczego interesom tych promili mają być podporządkowane interesy milionów (!!!) pozostałych??? Lepsi jacyś czy co? 😉
@gospodarz: „Miejscowe dzieci chodzą do szkoły, a tylko przyjezdne, czyli my, chcą się bawić. Fatalna sprawa.”
Gratuluje klopotow. Zazdroszcze
@A.L.
Starość nie radość – Pan może tego nie rozumieć, ale jak ktoś ma dzieci to kwestia możliwości spędzania przez nie czasu z rówieśnikami z rodziny jest nadzwyczaj istotna! Oczywiście będąc samotnym emigrantem można tego naprawdę nie rozumieć 😉
@belferxxx: „jak ktoś ma dzieci to kwestia możliwości spędzania przez nie czasu z rówieśnikami z rodziny jest nadzwyczaj istotna”
Proponuje to zapisac w Konstytucji. Oczywiscie z zastrzezeniem ze dotyczy tylko nauczycieli
„będąc samotnym emigrantem” Po pierwsze, nie jestem emigrantem. Jestem Polakiem mieszkajacym za granica. „Emigranci” to byli za komuny. Po drugie skad te wiadomosci na temat mojego stanu rodzinno/cywilnego?
@A.L.
1.Co ma do tego zawód rodziców uczniów chcących zacieśnić więzy rodzinne – dla większości Polaków spędzenie urlopu poza domem w sposób inny niż wyjazd do rodziny jest ze względów ekonomicznych niedostępne!
2.Pan jest emigrantem tyle że ekonomicznym – taka teraz moda!
3.Skoro o rodzinie w postach ani słowa, to znaczy iż ich Pan nie posiada … 😉
@belferxxx: Uprzejmie Pana prosze o nie wypowiadanie sie na moj temat, czyli jsk to niektorzy mowia, „ad personam” Dyskutowanie na temat osobowosci swiadczy bowiem o braku srgumentow merytorycznych.
Ja na temat Panskiej osoby, rodziny i tak dlej zadnych przypuszczen nie snuje i komentarzy nie wyglaszam
@ wladimirz
To skąd się biorą te tłumy zapychające wszystkie niskie i proste szlaki?
@mpn
Jaki promil populacji uczniów (około 5 mln!) z rodzicami lub (czasem!) bez mieści się w Zakopanem? Czy naprawdę względny komfort tego promila ma być ważniejszy od interesów reszty??? Zdecydowana(!) większość dzieci i młodzieży nie wyjeżdża w ogóle lub tylko wyjeżdża do rodzin bo jej nie stać!
Ferie rotacyjne maja swoje zalety i wady. Prawdą jest, że sprzyjają branży hotelarskiej, jednakże nie sprzyjają branży turystycznej. Powodów do ponownego zdefiniowania rotacji jest kilka. Po pierwsze w momencie ustalania początków ferii nie było święta trzech króli, które na dziś wypada 9 dni przed pierwszą turą ferii. Tym samym rodzice dzieci i młodzieży, która jeszcze chwile temu była w domu z okazji przerwy świątecznej znów jest pod skrzydłami rodziców. Nie mamy się co czarować jakoś najbardziej bogatym społeczeństwem nie jesteśmy i skutki wydatków świątecznych są mocno odczuwane przez cały styczeń więc większość dzieciaków, które maja ferie jako pierwsze zostaje w domu. Kolejna sprawa to nauką, prawie półtora miesięczna przerwa w pod koniec semestru nikomu nie wychodzi na zdrowie. Dla przypomnienia, kiedy ja chodziłem do szkoły przed świętami mieliśmy parę klasówek, których zadaniem było oszacowanie jak mniej więcej wypadniemy na koniec semestru zimowego, a ci którzy chcieli osiągnąć więcej mieli czas przez święta nadrobić zaległości. Po świętach był drugi cykl ocen i zaraz po nich zasłużona przerwa po semestrze zimowym. To miało sens, teraz nie bardzo. Kiedy była definiowana rotacja mieliśmy też szczyt demograficzny, teraz długo nam to nie grozi. Dziś jeśli ktoś chciałby poprawić rotację to naprawdę wystarczy aby cały okres ferii nie był rozłożony na okres 6 tygodni, a tylko na 4, które rozpoczynałby się w lutym. Dalej warto skrócić wymiar ferii do jednego tygodnia, który łączony z weekendem poprzedzającym daje i tak 9 dni laby. Co prawda, nie wierzę aby coś takiego miało miejsce, ale cóż można próbować.
„Ferie w różnych terminach może są dobre dla biznesu turystycznego, ale dla stosunków rodzinnych są fatalne.”
Nauczyciel to jednak nie zawód ale stan umysłu. Ferie podzielili nie żeby dzieciom zapewnić lepszy wypoczynek tylko dla biznesu biznesu. Wariat, Wisła się pali!!!
„Niestety, nauczyciele bardzo niechętnie widzą obce dziecko na swoich lekcjach. Nie jest przecież ubezpieczone,”
Jest ubezpieczone, bzdury Pan plecie.
Nauczyciele niechętnie widzą dziecko, to prawda, ale nie z powodu ubezpieczenia.
@parker
Ferii akurat nie podzielono ze względu na lepszy wypoczynek młodzieży tylko ze względu na interesy branży turystycznej. Ta sama branża(szczególnie nadmorska!) lobbowała też dosyć głośno i aktywnie za podobnym rozwiązaniem w przypadku wakacji letnich! Parker, „egalitarysto”! Większości dzieci i młodzieży nie stać na wyjazdy zimą, więc nie wyjeżdża, akurat rotacyjne ferie zabierają im najtańszą bazę (szkoły, internaty, schroniska szkolne etc w okolicach górskich i podgórskich!)! Do Zakopanego jeździ promil, branża turystyczna by chciała by były to 2 promile wszystkich polskich uczniów, i dla tego promila dezorganizuje się rok szkolny całej reszcie : -( No, ale parker, jako „humanista” pewnie nie wie co to promil, poza tym w wydychanym powietrzu … 😉
@A.L.
Pana wypowiedzi są cenne (choć, jak w przypadku szans studiów b.zdolnych młodych Polaków na uczelniach Ligi Bluszczowej, oparte raczej na mniemanologii niż wiedzy!), gdy dotyczą realiów tak ważnego kraju jak USA. Natomiast polska rzeczywistość jest Panu znana bardziej z odległych wspomnień i incydentalnych przyjazdów, więc uwagi siłą rzeczy są „mniej trafne” … 😉