Bardzo fajny podręcznik

Słyszałem, jak premier Donald Tusk nazwał darmowy podręcznik dla pierwszoklasistów bardzo fajnym. O podręczniku wszystko można powiedzieć, ale nie to, że jest fajny. Słowo „fajny” bowiem kojarzy się tylko z jednym.

No właśnie, fajna może być dziewczyna, fajna bywa sąsiadka. Kolega zna dwie fajne babki, fajne są koleżanki w pracy, fajna, nawet bardzo, jest sekretarka. Ale nigdy fajny nie jest i nie będzie podręcznik, bo to inna kategoria rzeczywistości.

Wczoraj fajny film widziałem, ale mówię tak, ponieważ zapomniałem języka w gębie. Fajny był i tyle, o nic więcej nie pytajcie. Dlatego tak sobie myślę, że premier nazwał podręcznik fajnym, gdyż albo nie wie, co o nim sensownego powiedzieć, albo też przyzwoitość nakazuje mu nie nazywać rzeczy po imieniu. Obawiam się, że chodzi o tę drugą możliwość, ale o tym niedługo się przekonamy, a wtedy już nie będzie fajnie.