Jaki mamy plan?
W pierwszym dniu roku szkolnego uczniowie dowiadują się, jaki mają plan lekcji. Nauczyciele poznali go trochę wcześniej. Niestety, jest straszny.
Przede wszystkim rośnie liczba okienek, czyli tzw. pustych lekcji. Mają je nie tylko nauczyciele, ale – chociaż trochę mniej – także uczniowie. Jedno czy dwa okienka to nie problem, ale bywa gorzej. Dwie godziny pod rząd bez lekcji to okienko weneckie. Trafiają się jednak także trzygodzinne przerwy. Jak ktoś blisko mieszka, może wyskoczyć do domu.
W tym roku mam trzy okienka w tygodniu, za co dawniej skląłbym osoby układające plan, ale dzisiaj nie mówię złego słowa. Niektórzy mają bowiem po osiem, a jakiś nieszczęśnik nawet dziesięć. Musiał się czymś biedak narazić koleżance od planu, że go tak załatwiła.
Uczniowie będą zgrzytać zębami, gdy dowiedzą się, że mają lekcje na zerówce, czyli o siódmej rano, albo na dziewiątej lekcji, czyli po godzinie 16, gdy prawie cała szkoła idzie do domu. Od lat straszy nas dyrekcja, że lekcje będą jeszcze bardziej rozciągnięte, czyli od świtu do nocy z mnóstwem okienek. W tym roku jeszcze ta zapowiedź nie została zrealizowana, więc nie ma na co narzekać.
A zatem niektórzy mają fatalny plan, ale większość jako taki, a nieliczne jednostki nawet całkiem dobry. Ciekawe, czym się tak zasłużyli, że koleżanka od planu poszła im na rękę? Bardzo chciałbym wiedzieć.
Komentarze
Zaraz, kiedyś okienek nie było, a teraz nagle są? Plan się aż tak bardzo zmienił? Czy rzeczona koleżanka nawala?
A nie możecie wspólnie posiedzieć nad planem, żeby miał ręce i nogi. Widocznie koleżanka napisała plan jak leciało, nie myśląc, ani o uczniach, ani kolegach. Na studiach, rozumiem nikt się tym nie przejmuje, ale w średniej szkole? Czy zawsze tak na wszystko się zgadzacie, przecież Rada Pedagogiczna opiniuje plan nie?
wrzuciła do programu komputerowego i już- program idzie po linii najmniejszego oporu
Żebyście ludzie wiedzieli ile to jest siedzenia nad planem, wyszukiwania wolnych sal (tak żeby fizyka była raczej w pracowni fizycznej a informatyka w sali z komputerami, a nie np. u biologów albo w czytelni), uwzględniania ograniczeń nauczycieli, którzy pracują w więcej niż jednej szkole (wfy, plastyki, języki itd), uwzględniania reguł, że np. matematyk itp.i raczej nie robi się na 7.30 czy na 8 lekcji, religia/etyka na pierwszej/ostatniej godzinie (ileż z tym jest pitolenia), wreszcie uwzględnienia „koncertu życzeń” typu „ale jak będę musiał(a) uczyć w czwartek o 16.30, to nie mam jak odebrać dziecka z przedszkola, da się to gdzieś przełożyć?” albo „dlaczego nie mogę mieć lekcji zawsze w swojej sali?”. Dodatkową szykaną jest sam budynek szkoły – nie da się w nim przeprowadzić naraz więcej lekcji niż jest sal. Dajmy na to 10 polskich/matematyk/religii/wosów/historii, ale już np 3 informatyki, 2fizyki/chemie/biologie itd. Więc jeśli jest przymały, to bywa że są wolni nauczyciele, wolni uczniowie i czekają sobie na wolną salę (Pytanie, ile szkół pracuje w budynkach, które się do tego nie nadają?) Kiedy już to opanujemy, mamy do ugryzienia dzielenie klas na grupy i zajęcia międzyoddziałowe (np. wf czy język obcy wspólny dla kilku klas). Jeszcze wyższa szkoła jazdy to plan dla klas z programem IB, gdzie uczniowie… o zgrozo, wybierają sobie przedmioty. Więc trzeba dla nich nadłubać plan najpierw niemalże „na kołkach”, a potem dokleić do tego plan reszty szkoły. Z reguły w takich wypadkach automat do układania planu wyświetla po wprowadzaniu „warunków wejściowych” komunikat „Ułożenie planu niemożliwe”.
Wydaje się, że pojawiło się sporo przedmiotów, które narzucają ograniczenia i restrykcje, takich że jest tego niewielka ilość tygodniowo na klasę, nauczyciele którzy tego uczą pracują w kilku szkołach, a dodatkowo szkoły bywają przeładowane. Nie wspominając o casusie religii/etyki na pierwszej lub ostatniej godzinie.
„A nie możecie wspólnie posiedzieć nad planem, żeby miał ręce i nogi.”
Tego się nie da robić wspólnie. Jedyny sposób który się broni to nadesłanie swoich restrykcji i życzeń emailowo/na piśmie (Ja nie mogę w piątek, bo mam godziny w innej szkole, Ja chciałabym kończyć wcześniej w środę bo wożę dziecko na rehabilitację, Zamień mój niemiecki w środę na trzeciej godzinie z niemieckim Gośki itd). Wtedy tylko uzyskuje się spójną listę warunków wyjściowych do tworzenia planu i można się bronić przed zarzutem że nie wzięło się pod uwagę czyjegoś ograniczenia.
To w Polsce robi sie plany lekcji recznie? Na swiecie uklada sie plany lekcji przy pomocy specjalnych programow komputerowych ktore robia to optymalnie, z uuwzglednieniem wszystkich ograniczen
A.L., w naszych realiach żaden standardowy program się nie sprawdzi.
Jedynym wyjściem jest spisanie wszystkich danych, wynajęcie programisty i zlecenie mu napisanie programu.
Na dany rok.
Kto ma za to zapłacić? Ktoś, komu na tym zależy. Jest popyt, jest podaż. Proste, jak wysikać dziurkę w śniegu.
Układa się i komputerowo, ale system nie jest idealny, bo np ma problem z tym, że są łączone zajęcia w różnych klasach z podziałem na płeć jeszcze.
Ja mam fajny plan, dwa okienka, ale w jedno okienko włożą mi indywidualne bo maja być, więc jest elegancko. Dziesięć okienek to jakieś nieporozumienie IMO
To w Polsce robi sie plany lekcji recznie?
Tak, ręcznie, przy pomocy klawiatury, myszki i telefonu.
W sumie zazdroszczę wychodzenia do domu. U nas w liceum był przepis, że uczniowi nie wolno wyjść nawet po drożdżówkę do piekarni w bramie obok. I przyniesienie pisemnej zgody rodzica nic nie zmieniało.
Pan ochroniarz stał i pilnował, żeby uczeń który raz ze szkoły wyszedł nie mógł do niej wrócić aż do czasu zakończenia lekcji.
you are posting too quickly
slow down
też tak sądzę
wpis co kilka dni to za szybko
kolejny mój wpis wylądował w spamie
polityczny bałagan
utrudnijcie sobie polityczne matołki te szyfrowanie
to pomoże
Ja akceptuje kazdy plan lekcji – ilosc lat przepracowanych w szkole mnie tego nauczyla…. Szkoda zdrowia i nerwow. Ale zawsze w gronie znajda sie osoby, ktorym on nie odpowiada i … po wtorku mam zmiane planu 🙂
Faktycznie liczba okienek gwaltownie wzrasta i z tym tez trzeba sie pogodzic… 🙁
U mnie plan się zmienia co dwa dni… ostatnio zmienił się wczoraj, brak słów. Współczuję bardzo koleżance, która go musi układać, stara się, aby okienek było jak najmniej.