W czym są dobre najlepsze licea?
W gabinetach dyrektorów trwa analiza wyników tegorocznych matur. Aby wejść do pierwszej dziesiątki łódzkich liceów, wystarczyło np. z matematyki na poziomie rozszerzonym nieznacznie przekroczyć próg 40 procent. To wprawdzie nieco powyżej dna, ale co z tego, skoro daje miejsce wśród najlepszych.
Pochylam się nad wynikami najlepszych liceów w Łodzi, tych, co to najlepiej przygotowują do studiów, i nie wiem, jak reagować na te dane (zob. tabelę). Najlepsza szkoła w mieście, liceum Politechniki Łódzkiej, osiągnęła z matematyki 66 procent, czyli trójkę. Druga placówka, I LO, powaliła na kolana wynikiem 61 procent, czyli znowu na dostateczny. Moje liceum, trzecie w kolejce, a zatem na podium, uzyskało 53 procent, czyli dopuszczający. Połowa liceów z pierwszej dziesiątki ma wyniki miedzy 40 a 50 procent, czyli niedostateczny z plusem. A mimo to są to szkoły, które najlepiej przygotowują uczniów do studiów. To jak przygotowują pozostałe?
Trochę lepsze wyniki są z biologii, chemii i fizyki, ale być może dlatego, że maturę z tych przedmiotów zdawało mniej osób, np. w I LO matematykę wybrały 94 osoby, a fizykę – 40, a w liceum PŁ matematykę wybrało 98 osób, a chemię – 28. Z chemii średnie wyniki wśród najlepszej dziesiątki są między jedynką z plusem (44 procent), a dobrą trójką vel słabą czwórką (72 procent). Nadal nie są to wyniki, które dają prawo do znalezienia się na podium. Co jednak robić, skoro lepszych nie ma?
Są jednak przedmioty, z których uczniowie na poziomie rozszerzonym uzyskali niezłe noty, do tego wyrównane – to angielski (miejsce pierwsze – liceum Politechniki Łódzkiej – 83 procent, miejsce 10 – Technikum nr 12 – 72 procent) oraz polski (znowu zwyciężyło liceum PŁ – 89 proc., na dziesiątym miejscu XLIV LO – 67 proc.).
Wypadałoby pogratulować najlepszym, ale chyba nie ma za co.
Komentarze
Przecież to są średnie wyniki. Używanie szkolnych ocen do opisania średnich jest zupełnie bez sensu.
Z tego wynika tylko jedno – licea przyjmują zbyt słabych uczniów, tzn. poza tymi, którzy znaleźli się tam słusznie (zapewne jakieś 10-20% uczniów danej szkoły), reszta nie powinna w ogóle trafić do liceum. Co oznacza, że zamiast po 5-6 klas licea powinny otwierać po jednej, góra dwóch, a i to na pewno nie 30-osobowych.Tylko co z tego, jak i tak uczelnie wyższe zadowolą się i tymi dopuszczającymi, i tymi jedynkami z plusem?
Nonsensowność takich rankingów pokazuje tabelka dot. historii. Pierwsze dwa miejsca zajęły szkoły, w których zdawały historię rozszerzoną tylko pojedynczy (dosłownie po 1) absolwenci. Co ciekawe, dzięki takiemu podejściu do danych, w pierwszej dziesiątce znalazło się LO przy Politechnice i dwa technika. Zgodnie z logiką rankingu, każda z tych szkół lepiej przygotowuje do studiów humanistycznych (co w przypadku tych szkół wcale nie świadczy dobrze o realizacji ich misji) niż LO przy Uniwersytecie Łódzkim (12 zdających ze średnią 60,5).
Po prostu w tym roku była trudniejsza matura (np. z matematyki), co było widoczne „gołym okiem”. Nie ma się więc co pastwić nad wynikami. Matury powinny być lepiej standaryzowane. U nas jak zwykle – od ściany do ściany.
Bardzo wysokie progi procentowe są w Łodzi. W moim liceum dostateczny był od 50 % a dopuszczający od 35.
A cóż to za zestawienie? Wyniki 92 uczniów z polskiego z XXI zestawione z wynikami 3 uczniów z PLO PŁ??? Wyniki z fizyki 60 uczniów z PLO PŁ zestawione z 1 uczniem z VIII LO??? Nie szkoda czasu na takie głupoty? Elementarna wiedza o metodach statystycznych by się przydała!
I przede wszystkim nie wszyscy uczniowie podchodzą do wszystkich egzaminów jednakowo „serio”. Wiele uczelni uwzględnia w rekrutacji po kilka alternatywnych przedmiotów (np. na medycynę można zdawać trudną fizykę albo łatwiejszą matmę, której z kolei nie ma na rozszerzeniu w klasach biol-chem), więc czasami opłaca się zaryzykować i wziąć sobie jakiś przedmiot, który umie się średnio, ale może akurat w danym roku będzie łatwy. I w ten sposób zaniża się średnią szkoły
Fizykę na poziomie podstawowym wybrało 3,8% uczniów; tyle samo – na poziomie rozszerzonym. Część z tych uczniów wybierze kierunki ścisłe na uniwersytetach. Kogo więc przyjmują politechniki???
Odpowiadam Qazikowi: UCZELNIE PRZYJMUJĄ WSZYSTKICH!
@A.L.
https://www.youtube.com/watch?v=bn0GZ5PCszM&feature=youtu.be
Trochę w temacie – jak to jest z możliwościami studiów na Harvardzie etc. dla niezbyt zamożnych a zdolnych Polaków… 😉
Pogratulować – komu? CZEGO?
@quazik: Ale żeby (w ogóle, nie na konkretne kierunki) dostać się na politechnikę wystarczy zaliczyć matmę. A z samą dobrze napisaną (na 80-90%) podstawą ma się już całkiem przyzwoity wybór. Do tego jeszcze banalnie prosty na podstawie język i żadnej fizyki nie potrzeba.
O trudności egzaminu z fizyki (i/lub poziomie jej nauczania) najlepiej świadczy to, że pomimo tego, że to niezbyt popularny przedmiot (i pewnie mało kto zdaje fizykę dla zabawy), regularnie ma najniższą średnią wyników