Etyka dla jednej osoby
Ciekawe, czy wszyscy dyrektorzy zaplanowali lekcje etyki w swoich szkołach. A powinni. Z dniem 1 września 2014 roku wejdzie bowiem w życie rozporządzenie minister edukacji „w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach”. Zgodnie z nim nauczanie etyki ma się odbywać nawet wtedy, gdy zainteresowany jest tylko jeden uczeń.
Nie o etyce chcę jednak dzisiaj pisać, gdyż to przedmiot upolityczniony i niepotrzebnie skonfliktowany z religią. Chcę poruszyć sprawę innych przedmiotów, które nie są polityczne. W wielu szkołach dojdzie do kuriozum, że etyka będzie prowadzona dla jednego ucznia, natomiast fizyka czy chemia nie zostanie uruchomiona, ponieważ chęć jej nauki na poziomie rozszerzonym wyrazi zbyt mało osób, np. pięć. Zresztą w wielu gminach nawet dziesięć to za mało, aby opłacało się taki przedmiot prowadzić.
Uczniowie w liceach wybierają rozszerzenia. Zwykle od drugiej klasy. Najwięcej osób wybiera historię, polski, geografię, matematykę. Jeśli szkoła jest duża, uzbiera się też spora grupka zainteresowanych biologią czy chemią. Jednak fizyki zwykle chce się uczyć niewiele osób. Tak liczna grupa, jak się to marzy organowi prowadzącemu (najlepiej 25 osób), nie powstanie właściwie nigdzie. Ciekawe, jak zareaguje młodzież, gdy dowie się, że nauczania fizyki nie będzie, bo grupa jest za mała, za to etyka dla jednej osoby będzie. Czy zrozumie, że tu chodzi o politykę, a nie o wiedzę?
Komentarze
Szkoda mi slow,ale prawda jest taka ze glupim ludem prosciej rzadzic,znow sie cofamy do sredniowiecza,coraz glupsza mlodziez bedzie i bedzie mozna nimi latwo rzadzic.przeciez o to w tym chodzi
Czy to nie pani Suchocka podpisała konkordat. Stąd tyle godzin religii w szkole. Zaraz potem ambasadorem w Watykanie została. Taki mały układ. Teraz jeszcze medal dostała od prezydenta. Nic tylko siąść i płakać takie mądre mamy elity.
Przepraszam, ale powinien Pan napisać: „dla jednego ucznia w gminie”, jeśli będzie dwóch chętnych na lekcji etyki w jednej gminie, będą wówczas tworzone grupy międzyszkolne. Na lekcje etyki uczeń będzie musiał jechać do innego miasta lub szkoły. Myślę, że powinno się wprowadzić podobny system dla innych przedmiotów. Jeśli nie będzie wystarczająco dużo chętnych w jednej placówce, trzeba stworzyć grupę międzyszkolną. Nie uważam żeby etyka była przedmiotem upolitycznionym, wg mojej oceny jest to nadużycie, gdyż etyka nie zależy od polityki, czy jakiejś partii politycznej. Etyka, jako dziedzina wiedzy jest niezależna. Wprowadzenie etyki dla jednego ucznia w gminie przeciwdziała wykluczeniu oraz nagminnemu łamaniu prawa. Wydaje mi się, iż mylisz dwa światy. Nikt nie odmawia dzieciom kształcenia z dziedziny fizyki czy chemii, jak to miało miejsce w przypadku etyki. Chodzi tu o zajęcia rozszerzone, natomiast podstawowa fizyka i chemia będzie wszędzie, zawsze i dla każdego. Czego niestety o etyce powiedzieć do tej pory powiedzieć nie sposób. Właśnie ta ustawa ma zadanie to zmienić.
Inne kuriozum zauważone przez uczniów: biol-chem ma oczywiste rozszerzenia z chemii i biologii, ale do studiów przydałaby się im jeszcze fizyka, w jakimkolwiek wymiarze. Jednak od 2 klasy nie mają na nią szans, bo musi im się zmieścić blok humanistyczny, co w praktyce oznacza w niektórych szkołach 4h historio-wosu tygodniowo, a fizyki ni hu hu… Moi uczniowie dziś się zbulwersowali, że w naszej szkole rozszerzenie z polskiego jest zastrzeżone tylko dla humana, bo niektórzy z nich też by chcieli, ale nie chcą być w humanie z francuskim, bo jednocześnie interesuje ich rozszerzenie z angielskiego. Ten nowy system partu rocznikom będzie się odbijał bardzo nieprzyjemną czkawką…
To u was wybieraja rozszerzenia w II klasie i mają – przynajmniej hipotetycnie – wybór? To i tak dobrze. U nas po prostu wciąż istnieją sztywne profile, w I klasie idziesz np. do biol-chemu i nijak nie możesz wybrac sobie fizyki czy matematyki rozszerzonej. Nie, bo nie. Bo kłopot z układaniem planu, bo sięnieda.
Tutaj nie chodzi ani o politykę, ani o wiedzę. Chodzi o sprawiedliwość. Szkoła musi dawać jakąś alternatywę do nauki religii, która nie przekazuje praktycznie żadnej wiedzy. Etyka wydaje się rozsądnym zastępstwem. Ale nie mam nic przeciwko temu, aby zamiast religii była w szkole dodatkowa lekcja fizyki. Co Pan na to?
Od czegoś trzeba zacząć, to zacznijmy od 1 ucznia, jestem pewna, że szybko się grupa powiększy. Szczególnie, że etyka dzisiaj to towar deficytowy.
W Grudziądzu jest liceum (II LO), w którym od kilkunastu lat istnieje system rozszerzeń (swego czasu była to jedna z kilku szkół w Polce tego typu). Każdy uczeń wybiera co najmniej 2 przedmioty, które moze rozszerzać od 2. klasy (może wybrać oczywiście więcej, za moich czasów – 5 lat temu – nie wybierano więcej niż 4). Wybór przedmiotów zależy wyłącznie od ucznia (więc zdarzały się tak „egzotyczne” połączenia jak biologia i j. polski). Nigdy nie zdarzyło się tak, zeby nie można było uruchomić przedmiotu, z powodu małej liczby chętnych uczniów. Nie było tez małych grup po kilkanaście osób, a każdy przedmiot był prowadzony na rozszerzeniach co najmniej przez dwóch nauczycieli.
@Darek
>Nie uważam żeby etyka była przedmiotem upolitycznionym, wg mojej oceny jest to nadużycie, gdyż etyka nie zależy od polityki, czy jakiejś partii politycznej. Etyka, jako dziedzina wiedzy jest niezależna. Wprowadzenie etyki dla jednego ucznia w gminie przeciwdziała wykluczeniu<
1.Rozumiem, że uczysz etyki … 😉
2.Etyka nie jest żadną nauką tylko mniemanologią stosowaną. Nie uczy też etycznych zachowań bo, jak powiedział już dawno wybitny polski etyk:"Ornitolog nie musi fruwać, a drogowskaz – iść drogą, którą wskazuje!"
3.Etykę wprowadzono do szkół jako listek figowy dla wprowadzenia religii do nich. Od momentu tego szkodliwego, bezrozumnego kroku trwa ekspansja obu kompletnie bezużytecznych dla rozwoju ucznia, za to występujących w swoistej symbiozie (jak PO z PiS!) przedmiotów… 😉
A nie dałoby się jakoś tych szkół połączyć i na przykład na 1 dzień w tygodniu zrobić wycieczkę do miejsca, gdzie się danych przedmiotów uczy?
Szanowny Panie belferxxx,
obawiam się, że nie rozumie Pan czym jest, a czym nie jest etyka. W celu wyjaśnienia prosty sylogizm:
P1: Filozofia jest nauką.
P2: Etyka jest częścią (dyscypliną) filozofii.
W: Etyka jest nauką.
Pański komentarz dotyczący etyki – zakładam, że w trakcie swojej edukacji nie uczęszczał Pani na takie zajęcia bądź też trafił na fatalnego nauczyciela – jest najlepszym przykładem na to, że przedmiot etyka jest w szkole potrzebny 🙂
Z pozdrowieniami.
P.S. Przywoływany przez Pana wybitny etyk powiedział również, że etyka to sztuka krytycznego myślenia. Radzę lepiej dobierać autorytety, jeśli chce Pan, aby pasowały one do bronionej tezy 🙂
@Darek
„Nikt nie odmawia dzieciom kształcenia z dziedziny fizyki czy chemii, jak to miało miejsce w przypadku etyki. Chodzi tu o zajęcia rozszerzone, natomiast podstawowa fizyka i chemia będzie wszędzie, zawsze i dla każdego. ”
Chyba nie jestes na czasie. Jaka podstawa? Podstawa według obecnego programu to jest gimnazjum oraz jeden rok na dokończenie tego programu gimnazjalnego w liceum. Nie ma to nic wspólnego z dawną podstawą licealną. Obecna „podstawa” nie daje możliwości zdania matury na jakimkolwiek poziomie (a dostępny jest od teraz tylko poziom rozszerzony), więc o czym mówimy? Dla osób, które chcac zdac fizyke w profilu biol-chem, w którym nie gwarantuje się mu rozszerzenia z tego przedmiotu w planie pozostaje tylko samokształcenie/korepetycje poza szkołą. To samo dotyczy kazdego innego przedmiotu, z językami obcymi włącznie.
A w szkole mojej córki zaproponowano nam zajęcia z etyki…w piątki na 7 godz. lekcyjnej. Córka i inne dzieci musiałaby na nią czekać po lekcjach 2,5h. Podobno organizacyjnie nie dało się tego inaczej ustawić…Tak więc teoretycznie zajęcia z etyki były ale w praktyce-nie. Efekt jest taki, że przez 2 h w tygodniu dzieci tułają się po szkole bez celu (lub siedzą w bibliotece). Etykę w zamian za lekcje religii rozumiem tak, że część klasy idzie na religię, a W TYM SAMYM CZASIE, pozostali idą na etykę. Poza tym,jaki sens ma uczenie etyki dzieci z pierwszej klasy i z piątej lub szóstej na tych samych zajęciach? Nie wspominając o zawartości merytorycznej, nawet język, jakim mówi się do siedmiolatka i dwunastolatka raczej się różni…
@Nauczyciel etyki
1.Każda sroczka swój ogonek chwali … 😉
2.Filozofia (przynajmniej współczesna!) nie jest nauką, a jedynie sztuką dobierania ładnie brzmiących(choć niezrozumiałych dla dobierającego!) słów i ich zestawów, jak udowodnił Sokal („Modne bzdury”) w swoim słynnym eksperymencie. Jeśli filozofia to i jej część – etyka! 😉
Uzasadnieniem dla wprowadzenia do szkół zarówno religii jak i etyki nie była żadna nauka krytycznego myślenia tylko oczekiwanie ludowe, że będzie to godzina(potem dwie) tygodniowo skutecznych kazań umoralniających dla młodzi… 😉
@Anonim
„Szkoda mi slow,ale prawda jest taka ze glupim ludem prosciej rzadzic,znow sie cofamy do sredniowiecza,coraz glupsza mlodziez bedzie i bedzie mozna nimi latwo rzadzic.przeciez o to w tym chodzi”
A co z nauką samodzielną? Tak narzekamy na smartphone i na to co robią z naszymi kontaktami społecznymi, a jednak nie da się zaprzeczyć że spora osób ma w tym momencie w kieszeni, albo w zasięgu ręki małe urządzenie, dzięki któremu, jeśli tylko jest w zasięgu sieci to posiada w prawie dowolnym miejscu na ziemi (!) dostęp do zasobów całej ludzkiej wiedzy.
Wystarczy tylko zaszczepić młodzieży chęć do nauki. Nie wiem, siąść po pracy z własnym dzieckiem na tą godzinę, czy dwie. Pokazać mu to ciekawsze oblicze nauki. Choćby mówiąc „czy wiesz, że Twój komputer jest napędzany energią starożytnego słońca, która leżała pod ziemią, zamknięta w martwych roślinach przez tysiące lat”? Tak, to bardzo górnolotne określanie spalania węgla, czy gazu ziemnego w celu wytworzenia energii, ale jednak poprawne i może rozbudzić wyobraźnie młodego człowieka.
@belferxxx
A gdzież to Sokal udowodnił, że filozofia czy etyka to bzdury? Książka, na którą się Pan(i) powołuje opisuje nadużycia w tak egzotycznych dziedzinach jak psychoanaliza (nigdy nie uznana oficjalnie za gałąź nauki) lub nadużycia terminologiczne w teorii literatury (Kristeva, Lacan). o filozofii tam nie wyczytałem, chyba że wszelkie rozważania teoretyczne z zakresu humanistyki podciągniemy pod słowo „filozofia”.
Proszę nie manipulować opiniami autorytetów, to haniebna praktyka.
@Belferxxx
1. Nie uczę etyki.
2. Ornitolog nie musi latać, etyk być etycznym, ptak też nie musi latać, a znak wskazywać drogi ;). Natomiast etyka jest namysłem nad moralnością. Etyk jest podmiotem poznania, zwyczaje i tradycje jakiejś grupy społecznej są przedmiotem poznania. Metoda, to obserwacja i opis faktycznych zdarzeń, natomiast ocena moralna i uzasadnienie tej oceny jest efektem pracy badawczej nad danym postępowaniem.
3. Religia jest w szkołach od dawna, natomiast etyki nie ma praktycznie nigdzie do tej pory, więc według Pana oceny skutek wyprzedza przyczynę?
4. Może jakiś dowód na to że filozofia czy etyka nie wpływa w żaden sposób na rozwój uczniów?
5. W obecnym momencie skłaniam się do wniosku, iż to Pan takie „modne bzdury” uprawia, gdyż:
1. Zmienia Pan w swoim tekście oryginalne brzmienie rozporządzenia, na które się Pan powołuje.
2. Jeśli Pan redukuje etykę do kazań umoralniających to znaczy, iż Pan nie wie czym jest etyka.
3. Proszę przeczytać komentarz Mala powyżej.
@Mal
To teraz postmodernistyczna filozofia nazywa się „teoria literatury”??? 😉 I Derrida to też ‚teoretyk literatury” ??? 😉 Ciekawe czemu wobec tego ta sprawa wywołała takie oburzenie filozofów i poruszenie wśród nich, skoro dotyczyła „teoretyków literatury” … 😉
Etyka to przedmiot „niepotrzebnie skonfliktowany z religią”? Tak myślisz? A kto skonfliktował? I dlaczego tak łatwo dało się skonfliktować? Nie widzisz różnicy między etyką a religią mimo upolitycznienia? Jeśli nie, to szkoda…
@Darek
>2. Natomiast etyka jest namysłem nad moralnością. Etyk jest podmiotem poznania, zwyczaje i tradycje jakiejś grupy społecznej są przedmiotem poznania. Metoda, to obserwacja i opis faktycznych zdarzeń, natomiast ocena moralna i uzasadnienie tej oceny jest efektem pracy badawczej nad danym postępowaniem.
3. Religia jest w szkołach od dawna, natomiast etyki nie ma praktycznie nigdzie do tej pory, więc według Pana oceny skutek wyprzedza przyczynę?
4. Może jakiś dowód na to że filozofia czy etyka nie wpływa w żaden sposób na rozwój uczniów?
5. W obecnym momencie skłaniam się do wniosku, iż to Pan takie ?modne bzdury? uprawia, gdyż:
1. Zmienia Pan w swoim tekście oryginalne brzmienie rozporządzenia, na które się Pan powołuje.
2. Jeśli Pan redukuje etykę do kazań umoralniających to znaczy, iż Pan nie wie czym jest etyka.<
Ad.2 Zapewne są też (bywają!) lekcje religii poświęcone namysłem nad życiem duchowym, ale ile to będzie – promil czy 2?;-) Podobnie z etyką …
Ad.3 Etykę formalnie wprowadzono do szkół równocześnie z religią, jako listek figowy … 😉
Ad.4 Jak na filozofa dobre pytanie – znajdź dowód (!) nieistnienia … 😉 Jakoś nie widać po 25 latach tych tłumów uduchowionych, raczej przeciwnie!!!
Ad. 5(1) Nie zauważyłem żebym się na jakieś rozporządzenie powoływał – rozumiem, że filozofia/etyka widzi rzeczy nieistniejące…
Ad.5(2) Bo takie było ( i jest) powszechne oczekiwanie(na kazania umoralniające) i potrzeba społeczna, która wynika z (powszechnego w Polsce!) błędnego przekonania, że to skuteczne … 😉
Mam pytanie, czy etyka będzie obowiązkowa? Czy mogę po prostu wypisać dziecko z etyki, jeśli uznam ze nauczanie etyki przez nauczyciela religii jest bezsensowne- a niestety jest dość często praktykowane. Do tego roku włącznie, moje dzieci po prostu nie chodziły na religie ani na etykę, bo tej drugiej nie było.
@Belferxxx
>Ad.2 Zapewne są też (bywają!) lekcje religii poświęcone namysłem nad życiem duchowym, ale ile to będzie ? promil czy 2?;-) Podobnie z etyką ?
Ad.3 Etykę formalnie wprowadzono do szkół równocześnie z religią, jako listek figowy ? 😉
Ad.4 Jak na filozofa dobre pytanie ? znajdź dowód (!) nieistnienia ? 😉 Jakoś nie widać po 25 latach tych tłumów uduchowionych, raczej przeciwnie!!!
Ad. 5(1) Nie zauważyłem żebym się na jakieś rozporządzenie powoływał ? rozumiem, że filozofia/etyka widzi rzeczy nieistniejące?
Ad.5(2) Bo takie było ( i jest) powszechne oczekiwanie(na kazania umoralniające) i potrzeba społeczna, która wynika z (powszechnego w Polsce!) błędnego przekonania, że to skuteczne ?<
Reasumując:
Ad2. Obawia się Pan o jakość tych lekcji. Jednak wnioskowanie, z jakości lekcji religii o jakości lekcji etyki, jest wątpliwe 😉 . Nie da się nauczyć nikogo wiary, jednak racjonalnego rozważania argumentów za i przeciw, to troszkę inna bajka 😉
Ad3. Formalnie rzecz ujmując Pana stwierdzenie było prawdziwe 25 lat temu, kiedy tym sposobem wprowadzano religię do szkół. Można oczywiście patrzeć na obecną sytuację podobnie. Jednak obecna sytuacja, jest taka, iż wielu uczniów zostaje zapisanych na lekcje religii, gdyż nie ma dla niej żadnej alternatywy. W związku z tym pojawia się problem z dziećmi ateistów oraz innych wyznań, które podlegają wykluczeniu. Są dwa rozwiązania tej sytuacji: wycofać religię ze szkół, lub wprowadzić rozporządzenie umożliwiające chętnym uczęszczanie na lekcje etyki. Ja na to wydarzenie patrze, jako na okazję do wypromowania racjonalnego myślenia wśród młodzieży. Oczywiście lepiej by było wyprowadzić ze szkół religię, niestety wydaje się to na ten czas niemożliwe.
Ad4(1). Rozumiem, że Pan empirycznie stwierdza, iż Pana lekcje nie dają rezultatów. Jest Pan pewny, że Pan niczego nie nauczył swoich uczniów na lekcjach etyki. Jednak to nie musi być wina etyki, ani uczniów. 😉
Ad4(2). Kolejne nie uprawnione wnioskowanie. Co mają wyniki kształcenia religijnego (jeśli coś takiego istnieje?) do efektów kształcenia etycznego 😉 ? Przypominam, że wiary nie sposób nikogo nauczyć. Natomiast racjonalnego, czy krytycznego myślenia można nauczyć, co więcej uczniowie, mogą tą wiedzę wykorzystywać w przyszłości. Chociażby do wykrywania błędów, tworzenia celnych argumentów za lub przeciw jakiemuś twierdzeniu, czy chociaż dyskursu polegającego na wymianie tych argumentów, zamiast wulgaryzmów.
Ad5(1). "Z dniem 1 września 2014 roku wejdzie bowiem w życie rozporządzenie minister edukacji ?w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach?. Zgodnie z nim nauczanie etyki ma się odbywać nawet wtedy, gdy zainteresowany jest tylko jeden uczeń." Jest Pan pewien, na żadne rozporządzenie się Pan nie powoływał? Modne bzdury zobowiązują do nie trzymania się faktów 😉 ?
Ad5(2). Możliwe, że oczekiwania są, jednak nie oznacza to, że etyk musi takie kazania wygłaszać. Jestem pewien, że w miarę jak świadomość na temat etyki wzrośnie, zmienią się oczekiwania, gdyż te są bezzasadne.
A mnie się wydaje, że etyka szybko zyska na popularności.
@Darek
Chyba mylisz dwie osoby – nie uczę etyki i nie powoływałem się na żadne rozporządzenia … 😉
Współczesną filozofię i jej część etykę mam
(za noblistą z fizyki Feynmanem)za narzędzie do robienia bezpłodnego hałasu … 😉 Religię za zbędną dziś i nieudolną indoktrynację … 😉
@Belferxxx
Wybacz, przeczytałem w opisie, iż jesteś nauczycielem etyki. Cytat z punktu 5.1 pochodzi z wpisu powyżej. Nie Twój?
@Belferxxx
Rozumiem, że nie jesteś jest autorem tego bloga. Mój post był kierowany do niego. Ty mi odpowiedziałeś, a Twój nick jest bardzo podobny do nazwy bloga, więc popełniłem błąd biorąc Cię za autora tego postu. Fakt, iż nie jesteś filozofem, tłumaczy Twoją nieudolną argumentację. Udowadniasz tym samym, że filozofia w szkole również jest potrzebna.
@Darek
Używanie przymiotników o negatywnej konotacji (np.”nieudolny”) zamiast(!) argumentów pokazujących, że coś rzeczywiście jest „be” świadczy o braku takich argumentów czyli nieudolności prawdziwej… 😉 Praktycznej umiejętności argumentowania znacznie lepiej od filozofii uczą nauki ścisłe i przyrodnicze!!! Walka o filozofię/etykę w szkole to po prostu walka rozmnożonego w Polsce ponad miarę w PRL (tam filozofia była uzasadnieniem ustroju!) pasożytniczego środowiska akademickich filozofów o kasę – studenci, etaty, podręczniki, bryki itd. Niektórzy, co uczciwsi intelektualnie przedstawiciele tego środowiska, mówią o tym nawet otwarcie … 😉
@Darek
A tu coś dla Ciebie o filozofii w szkole, dotyczy także etyki:
http://wyborcza.pl/magazyn/1,137948,16067117,Mlodzi_nie_chca_filozofii__I_bardzo_dobrze.html
@belferxxx
Byłem przekonany, że wykazałem to podczas polemiki 😉 . Nieuzasadnione wnioskowania itp. Parafrazując autora artykuł z wyborczej. Młodzież nie chce filozofii, tym gorzej dla młodzieży . Młodzi nie potrzebują filozofii, gdyż się nie zastanawiają i nie są przystosowani do analizy tekstu (łykają wszystko jak idzie). W dzisiejszym świecie nie ma czasu by się zastanawiać, więc nie zmuszajmy nikogo do tego. Na rynku nie są potrzebne takie umiejętności. Po co komu księgowa umiejąca wykryć zasłony dymne polityków, przeanalizować jego wypowiedzi i wywieść prawdziwą treść z niej płynącą? Nie potrzebna jest nikomu, księgowa ma po prostu sprawnie liczyć. Młodzi nie chcą filozofii, nie chcą również wielu innych przedmiotów, gdyż uważają, iż na nic im się nie przydadzą w życiu. Zrezygnujemy z wszystkich tych przedmiotów?
@Darek
>Zrezygnujemy z wszystkich tych przedmiotów?<
Nie – dajmy wybór, jak w całym rozwiniętym świecie(może z jakiś kluczem)… 😉 Wiedzy i dyscyplin wartych ewentualnego poznania jest wielokrotnie więcej niż w czasach, gdy matury zdawał mniejszy procent rocznika niż dziś uzyskuje doktorat! Na wszystko nie starczy życia, a jeszcze trzeba na chlebek zapracować! A i wtedy (100lat temu) był wybór – były klasy klasyczne(humanistyczne), realne(przyrodnicze), matematyczne. Ciekawe ile osób wybierze wtedy filozofię, nie mówiąc o etyce! 😉
Przy okazji wrzucę link do ciekawej rozmowy z nauczycielem
http://polska.newsweek.pl/nauczyciele-wywiad-z-jaroslawem-szulskim-ksiazka-sor-newsweek-pl,artykuly,286270,1.html
@belferxxx
Jakaż nauka ścisła lub przyrodnicza nauczyła Pana takich pseudo-wnioskowań? Nie piszę tego z troski o filozofię czy etykę, proszę się nie obawiać. Podobnie jak Pan Tomasz Mazur, prowadzę zajęcia z wykształconymi dorosłymi, którzy pragną poszerzać swoje horyzonty. Jestem za tymi przedmiotami, gdyż ogarnia mnie trwoga, gdy widzę jakość debaty publicznej w Polsce (np. Ludzie wykształceni uznają wyższość prawa boskiego nad ludzkim, jakoś muszą uzasadnić swoją postawę i odwołują się do bajek, zamiast do wiedzy). Uważam, że filozofia przyczyni się do wzrostu świadomości naszego społeczeństwa, wszakże w jej ramach powstały takie idee jak tabula rasa (wykazująca, iż ludzie są sobie równi) , czy idea tolerancji, ważna w świecie rozwiniętym i cywilizowanym.
Nie rozprawiajmy o tym co było 100 lat temu, gdyż nie potrafiłem odnaleźć na ten temat nic w internecie (mógłbyś podać źródła z łaski swojej). Jeśli zaś chodzi o edukację na europejskim poziomie (czytać w rozwiniętym świecie, na który się pan powołuje), to równamy do niej wprowadzając etykę do podstawy programowej (tam jest obowiązkowa na każdym etapie kształcenia, u nas opcjonalna). Słyszał Pan kiedyś o edukacji obywatelskiej? Ta edukacja rozwija te same zdolności co filozofia i etyka. Nie musi mi pan wierzyć, zapraszam osobistego sprawdzenia tych informacji na stronie : http://eacea.ec.europa.eu/education/eurydice/documents/thematic_reports/139PL_HI.pdf . Nie rozumiem dlaczego nasza młodzież nie miała by mieć na to czasu, w przeciwieństwie do rówieśników w krajach rozwiniętych. Może Pan mnie oświeci?
Przepraszam za błędy. Pisałem w pośpiechu 😉 . Zjadłem „do”, natomiast w wyrazie „miałaby”, jakoś mi się spacja wcisnęła. Pozdrawiam.
@Darek
> Jeśli zaś chodzi o edukację na europejskim poziomie (czytać w rozwiniętym świecie, na który się pan powołuje), to równamy do niej wprowadzając etykę do podstawy programowej (tam jest obowiązkowa na każdym etapie kształcenia, u nas opcjonalna). Słyszał Pan kiedyś o edukacji obywatelskiej? Ta edukacja rozwija te same zdolności co filozofia i etyka.
@Pickard
Pan Szulski nie jest żadnym nauczycielem, nawet zdaje się nie ma uprawnień pedagogicznych. Uczy geografii i jest wychowawcą zawsze jednej(!) klasy gimnazjalnej (czyli ma w szkole 2-3 godziny tygodniowo zaledwie!) i się nią bawi na pograniczu wielu różnych przepisów i zasad, np. dotyczących bezpieczeństwa. Jego celem jest uzyskanie uwielbienia ze strony własnych uczniów, niektórzy opowiadają, że czegoś więcej … 😉 Ma szereg układów towarzysko-biznesowych podobnych do tych poznańskich, które ułatwiają mu unikanie konsekwencji. Tyle!!!
Szanowny panie lub pani „belferxxx”. Bardzo prosze o zaprzestanie rozpowszechniania w sieci insynuacji na mój temat (anonimowo) oraz różnych nieprawdziwych informacji. Domyślam się kim jesteś i dlaczego to robisz od kiedy na rynku ukazała się moja powieść „Zdarza się”. Jeśli nie zaprzestaniesz publikowania tego typu obraźliwych postów, zgłoszę sprawę na policję tylko po to aby wszyscy mogli dowiedzieć się kim jesteś i już nikt nigdy nie dopuścił Cię do pracy z młodzieżą i ie słuchał Twoich zawsze najmądrzejszych rad. Cieszę się że szaklując mnie poprawiasz sobie własne samopoczucie. Pozdrawiam, Jarek Szulski