Szkoła do kościoła

Nieopatrznie próbną maturę wyznaczyliśmy na środę piątego marca. Tymczasem dzisiaj ksiądz proboszcz oznajmił podczas kazania, że spodziewa się, iż katecheci przyprowadzą tego dnia młodzież do kościoła. W końcu to środa popielcowa. Msza jest o godzinie 10.00.

Nie wiem, czy to decyzja całego Kościoła, czy tylko widzimisię jednego proboszcza. Miałem wrażenie, że to działanie wręcz globalne. Należy zawiesić wszelkie zajęcia świeckie, odwołać klasówki, a dzieci i młodzież wyprowadzić ze szkół i przekazać duchownym. To wyjątkowy dzień.

Nie wiem, co na to dyrekcja i nauczyciele. Podejrzewam, że wszyscy znaleźliśmy się w kropce. Sytuacja tragiczna, dylemat Antygony. Człowiek zadaje sobie pytanie, kogo ma bardziej słuchać: własnego proboszcza czy ministra edukacji, Boga czy ludzi? Jednym słowem – tragedia.

Jeśli chodzi o mnie, to nie widzę problemu. Możemy odwołać próbną maturę i całą szkołą udać się do kościoła. Ale pod jednym warunkiem. Otóż chciałbym, aby w zamian księża w poniedziałek 10 marca odwołali wszystkie msze i w komplecie przyszli do kina na obchody urodzin Chucka Norrisa. Bardzo ważny dzień, nie wolno zlekceważyć. Więc jak, umowa stoi?