Goło i wesoło

Z okazji ostatków cała szkoła dzisiaj szalała. Uczniowie i nauczyciele łamali zasady, że aż miło. Warunkiem bezkarności był niestosowny strój – należało się oryginalnie przebrać i można było swawolić bez umiaru.

Odbył się nawet konkurs na największych swawolników. Udział brały klasy wraz z wychowawcami. Oceniany był stopień swawolenia oraz jego powszechność (powinni hulać wszyscy bez wyjątku). Sprawdzano też zaangażowanie wychowawcy. Jeśli wychowawca nie swawolił, klasa odpadała w przedbiegach.

Z dumą pragnę ogłosić, że moja klasa zwyciężyła. IE dała taki popis hulanek i swawoli, że członkom jury szczęka z wrażenia opadła. Sam diabeł by lepiej tego nie zrobił.

Dodam, że moja klasa mogła sobie z czystym sumieniem pohulać, gdyż ma najlepsze wyniki w całej szkole, tak w nauce, jak i we frekwencji, no i jest powszechnie lubiana. Zasłużenie więc się weseliliśmy. A od jutra głowy posypujemy popiołem i bierzemy się ostro do nauki.