Kara za sukces
Sądziłem, że po ostatnich wydarzeniach dyrekcja w końcu zrozumie, iż należy dbać o urzędników, a nie o uczniów. Do tej pory szefostwo kazało nauczycielom troszczyć się o wysoki poziom nauczania i wspierać ambicje młodzieży. Teraz chyba już wie, że dobro wychowanków nie ma znaczenia. Liczy się zupełnie co innego.
XXI LO im. B. Prusa w Łodzi, gdzie pracuję, pnie się w górę w różnych rankingach. W ostatnim „Perspektyw” zajęliśmy trzecie miejsce w woj. łódzkim i 29. w Polsce. Pamiętam czasy, gdy byliśmy daleko poza pierwszą setką, ale dyrekcji – poprzedniej i obecnej – zachciało się wejść na szczyt. Sposób na sukces był prosty – wyciskanie siódmych potów z kadry i obiecywanie nam złotych gór. Niestety, szefostwo zaniedbało bardzo ważną część układanki, czyli dobre stosunki z decydentami łódzkiej oświaty – politykami i urzędnikami.
Wspominałem czasem przy szefowej, że do owych decydentów nie chodzi się z pustymi rekami. Nigdy, przenigdy. Kwiaty, czekolada, kawa to minimum. Niestety, moja przełożona uważała, że żartuję. Zaklinałem się, że mówię śmiertelnie poważnie, ale nic to nie dało. Nawet przykleiła na drzwiach swojego gabinetu naklejkę z napisem „Nie daję, nie biorę”. Na konsekwencje tej nonszalancji długo nie trzeba było czekać.
Rok temu, gdy z dumą wypinaliśmy pierś do orderów za nieomal najlepiej zdaną maturę w regionie, zmniejszono nam liczbę klas (posypały się zwolnienia). To było ostrzeżenie. Niestety, dyrekcja nie pobiegła, gdzie trzeba, z kwiatami, czekoladą, kawą itd. Nie zadbała o układy. Kilka dni temu dowiedzieliśmy się o sukcesie w rankingu „Perspektyw”. A zaraz potem przyszło do szkoły pismo o zmniejszeniu liczby klas pierwszych w roku szkolnym 2014/2015. Dla nauczycieli oznacza to zwolnienia – piękna nagroda za sukces. I znowu zamiast pędzić na kolanach do wydziału edukacji, dyrekcja i nauczyciele mojej szkoły ogłosili protest (zob. info na stronie szkoły). Aż się popłakałem ze złości. Ludzie, w Polsce takie rzeczy załatwia się inaczej.
Komentarze
Rok temu najlepsze wyniki matur były w LO Politechniki Łódzkiej
xxx,
dzięki za poprawkę w tym skomplikowanym liczeniu wyników. Perspektywy dają pierwsze miejsce w Łodzi Kopernikowi, drugie Politechnice, a dopiero dalej nam (miejsce w Polsce 20 – I LO, 25 – Politechnika, 38 – XXI LO). W każdym razie te trzy szkoły stoją na podium. Gratulacje dla wszystkich zwycięzców.
Info tutaj:
http://www.perspektywy.pl/portal/index.php?option=com_content&view=article&id=450:podranking-maturalny-liceow-ogolnoksztalcacych-2013&catid=56&Itemid=204&page=1
(podane są także wyniki matur w poprzednich latach – też wysokie)
Pozdrawiam
Gospodarz
Trend jest słuszny – im mniej klas, tym lepsi kandydaci, zatem – tym lepsze wyniki. Zwiększanie klas nie sprzyja podwyższaniu wyników przecież. Gdybyście mieli jak w GiLA w Toruniu tylko dwie klasy w roczniku (czyt. wywaliłoby sie tych wszystkich bezproduktywnych uczniów, którzy nie przynosza chluby szkole), wasz współczynnik liczby laureatów na ucznia szkoły byłby jeszcze wyższy. Zatem to tylko dla waszego dobra. Czy tam – tych, którzy jeszcze w tej szkole będą pracować 🙂
1. Nie znalazłem wyników podanych w innym aniżeli pdf formacie. Nie umiem tabeli w pdf w jakiś czytelny sposób przenieść do arkusza kalkulacyjnego tak, aby nie wymagała potem godzin poprawek.
2. Ranking dotyczy tylko wyników matur, czyli testu, do którego zdania wystarczy 30% a którego trudność kalibruje się tak, aby mediana wypadała na 50%. Uczniowie najlepszych szkół w Polsce powinni się wstydzić nie zdając takiej matury na 100%.
3. Ranking opiera się tylko na wyniku matury a ma w wielkim poważaniu jakiekolwiek próby uwzglednienia jakości materiału wyjściowego, choćby w formie EWD. Chociaż pewnie jest silne powiązanie pomiedzy nimi…patrząc tylko na wyniki i na EWD mojej byłej szkoły i XXI w Łodzi. W mojej dawnej budzie to dopiero muszą wyć z radości!
4. Kto jest adresatem protestu?
Protest został napisany sobie a muzom. Brak w nim JASNO I WYRAŹNIE WYMIENIONEGO ADRESATA.
W/g mnie skoro zdecydowano się na podjęcie publicznego protestu (skoro jest ukazał się tu na blogu to jest publiczny) powinni być mieszkańcy Łodzi albo mieszkańcy gmin z których rekrutują się uczniowie.
I tak też bym go redagował. Zwracał bym się do mieszkańców/rodziców z pytaniem, czy uważają, że zmniejszanie liczby klas w dobrej szkole ma sens?
Przed podjęciem publicznego protestu wystosowałbym najpierw takie pismo, być może tylko nie nazywałbym go „protestem” do tego organu, który „obiecywał”. Dopiero po otrzymaniu negatywnej decyzji podejmowałbym publiczny protest, ale wtedy jak pisałem nie wysyłałbym tej wiadomości „w eter” ale do rodziców przyszłych uczniów. Do gazet, radia, tv.
No i sprawa studniówki się wyjaśniła, za sprawą pośpiesznej ale pozornej zmiany tematu przez Pana Chętkowskiego.
Oszczercze insynuacje wobec urzędników mają usprawiedliwić, że tylko ryba nie bierze – więc jak tu pytać nauczycieli, za czyje pieniądze jedzą i piją na wypasionych studniówkach fundowanych przez rodziców?
Podczas gdy biedne dzieci, których nie stać, liżą poloneza przez dziurkę od klucza?
Nie dajesz – jesteś represjonowany; nauczyciele ofiarą obcych. Pod kioskiem z piwem można jeszcze usłyszeć – że niewiernych obcych.
Polak szkołę polską opanował bezbłędnie i naucza, aż kołtun na łbie furczy.
Szkoła polska, małości, podłości i demoralizacji.
Smacznego.
Tragedia ogólnołódzka 🙁 Najlepsza szkoła na 20. miejscu…
Jak sam se nie sprawdzisz to nie będziesz wiedział.
Gospodarz podaje link do rankingu z 2013 roku opartym na wynikach matury z 2012.
Nowszy ranking oparty na wynikach matury z 2013 jest tutaj:
**http://www.perspektywy.pl/portal/index.php?option=com_content&view=article&id=1260&Itemid=272&strona=0
W zeszłym roku (IX 2013) mieliśmy zwolnienia 7 tysięcy nauczycieli, w tym szykuje się kolejna fala odpływowa. Będzie ciąg dalszy niżu w szkołach i odchudzanie placówek ponadgimnazjalnych ze względu na reformę programową. Podobne informacje jak z XXI LO w Łodzi słyszę z wielu źródeł, jeszcze miesiąc-dwa media podchwycą śpiewkę, jak przed rokiem będą ronić łzy nad ciężką dolą nauczyciela, a potem sprawa ucichnie i w pośredniakach zaczną się od nowa ustawiać kolejki belfrów.
Gospodarzu, skąd ten zgryźliwy ton? To konieczność dziejowa, a na tę zołzę nie ma żadnego sposobu.
Aż przykro słuchać (tzn. czytać) mimo, że z dowcipem i swadą pisane. To może wzmożyć wysiłki i już nie tylko kawa, czekoladki ale też francuski szampan, szkocka whiskey, czeskie piwo, góralskie oscypki… Co się da, byleby majestat się ugiął bo przecież szkoda takiej placówki.
Panie Dariuszu, jest przysłowie: „więcej posmarujesz, dłużej jedziesz”, co delikatnie sugerował Pan dyrekcji. W tym szaleństwie, niestety, jest metoda. O przychylność trzeba dbać. Ale nie w sposób, w jaki zaprezentowaliście swój protest. Ma rację „w czym problem” wskazując, iż ten sprzeciw nie ma jasno sprecyzowanego adresata. Czy Wy nie macie w gronie waszych absolwentów ludzi wplywowych, którzy swoim autorytetem by Was poparli ???
Niestety, ma również rację Tomek . niż powoduje odchudzanie szkół średnich, zwalnianie belfrów, a co za tym idzie ostrą rywalizację o uczniów. W przypadku szkół elitarnych ta rywalizacja się zaostrza o starania przyciągniecia tych najlepszych. Mój Boże, a ile ich jest, ilu z nich chce osiągnąc w tych trudnych czasach wykształcenie ogólnokształcące, lepsze perspektywy daje zdobycie popłatnego zawodu. Chociażby w tym kontekście ironia Małgosi i mpn jest, delikatnie stwierdzając, niestosowna.
Myślę, że Albert celnie ujął intencje decydentów, nie tylko w Pana mieście, odnośnie liceów ogólnokształcących.
Naklejkę na drzwiach dyrekcji „Nie daję, nie biorę” można odczytać jako przejaw kobiecej kokieterii, dajacej pole do popisu dla błazna klasowego, który markerem mógłby dopisać: „I tak gówno dostaniesz”.
Co więc robić ? Działać. W różny wypracowany zbiorową madrością Waszego grona sposób. Na dyrekcję bardzo bym nie liczył. Na przysłowiowe wręczanie wziątków już jest za póżno
I jeszcze jedno. Osoba, która napisała ten protest, w ostatnim jego akapicie strzeliła samobója, bynajmniej nie ortograficznego, pisząc uczniowie z małej litery a grono pedagogiczne – z dużych bukw. A zamiast sterty podpisów przywaliła pieczęć. Przecież w tam nie ma ducha szkoły!
Przepraszam, Panie Dariuszu, za szczerość.
Też, jak @ino, uważam, że deklaracja dyrektorki-nauczycielki „nie daję – nie biorę” w szkole, to co najwyżej może być błazeńska kokieteria podszyta genderem (kto słyszał o kokieterii faceta?).
Wszem i wobec wiadomo, że o ile braku dawania czegokolwiek ze strony nauczycieli, odkąd zakazano kar cielesnych, zaznaje każdy uczeń, to łapownicza asceza belfrów zadeklarowana na drzwiach dyrekcji jest błazeństwem jawnym.
O czym najlepiej świadczy wymowne milczenie zainteresowanych, za czyje pieniądze uskuteczniają swą martyrologię na fundowanych wystawnych studniówkach, na które dzieci już nie stać.
PS
Zapomniałem, Panie Dariuszu – ja też przepraszam za szczerość.
Obowiązują przecież jakieś normy zawodowe, raz jeszcze przepraszam.
nieposzanowanie pracowników i tyle…. to się odbije
Współczuję sytuacji, ale może w następnym rankingu też będziecie wysoko… a nie, czekaj, uczymy się dla siebie a nie dla rankingów…
Źle Pan do tego podchodzi. Nagroda za taki sukces w postaci pozostawienia tylu klas ile dotychczas lub ich zwiększenia (coś Pan wspominał o nowym profilu) spowodowałaby w przyszłości karę w postaci obniżenia w rankingu. A wtedy to będzie płacz i pretekst do zwolnień. Powinniście się cieszyć, że dzięki władzom na pewno podskoczycie w rankingu w związku z mniejszym naborem, w domysle, jeszcze lepszymi kandydatami. Prosze zobaczyć, co robią najlepsi – LA z Torunia w zeszłym roku spadło na drugie miejsce i co zrobiło? Zamiast naboru do trzech klas pierwszych, jak w roku ubiegłym, w tym uruchomiło tylko dwie klasy pierwsze, z wiadomym skutkiem, bo przeliczniki maja lepsze (na ucznia), a tylu, ilu przyjęli, i tak obskoczy wszystkie olimpiady, bo przecież część uczniów i tak „nie zarabia” na siebie, nie będąc żadnymi laureatami czy choćby finalistami. Tyle że u nich, o dziwo, nie przekłada się na żadne zwolnienia. No ale do nich dokłada wciąż UMK, a niedługo pewnie i Unia będzie, zamiast na zdolnych uczniów z pozostałych szkół regionu.
Niech się pan nie martwi a tym całym rankingom w końcu dobrze wiadomo, że kto da takim więcej w łapę będzie miał lepszą pozycję. Być może inną przyczyną decyzji podjętej przez władze Łodzi jest to, że dyrektorka nie wychwalała za bardzo PO.
Eltoro
20 stycznia o godz. 15:21
Ot odezwał się wielki odważny, którego odwaga jest jak widać warta funta kłaków. Zadałem proste pytanie ale jak widać Eltoro czy jak to się łachudra pisze uznał, że on nie musi odpowiadać. A skoro twierdzi że udział w studniówce jest łapówką dla nauczycieli to w takim razie dlaczego nie zgłosił tego do CBA czyżby dlatego, że jest to kłamstwo, zniesławienie. Ale co tam w końcu frustrat Eltoro musi odreagować, że jakiś nauczyciel ośmielił się mu wystawić pałę na świadectwie nieprawdaż.
Oddanie szkół samorządom i zrównanie ich w statusie z wodociągami , zakładem usług komunalnych czy PEC-em musi siłą rzeczy doprowadzić do tego że o ich losie będzie decydował stan finasów samorządu a nie jakiś „mityczne” rankingi . Nie miejmy złudzeń . Samorządy przytłoczone długami za baseny, stadiony drogi i chodniki granitową kostkę i domy kultury tną tam gdzie szum tym wywołany zaszkodzi im najmniej .
Doniesienie o powszechnej korupcji nauczycieli wisi na tym blogu jawnie i publicznie od wielu lat.
Ochotnicy do świadczenia swego skorumpowania pojawiają się tu dumnie i masowo, pełni zresztą pretensji i nienawiści do praworządności.
Nasza edukacja publiczna klonuje i powiela rok po roku kolejne pokolenia tradycyjnych łapowników w swej służbie.
Nie pojawił się tu żaden (!) nauczyciel (?), który udział w imprezach fundowanych mu przez uczniów lub rodziców (studniówkach, wycieczkach, …korepetycjach) może udokumentować (lub choćby skomentować) postawą praworządną.
Która oznacza, że, jeśli NIEzgodnie z prawem pracodawca odmawia finansowania pracy nauczyciela, to nauczyciel NIE przerzuca tych kosztów na rodzica (a przez to ucznia), oraz sobie do kieszeni.
A jeśli uważa, że pracodawca zmusza go do świadczenia pracy bez zapłaty, to zgłasza naruszenie prawa przez pracodawcę (bo tak jest) a nie wymusza „tradycyjnie” łapówki mającej „pokryć koszty” nie wypłaconego wynagrodzenia. To ostatnie zresztą to rzeczywiście tradycja – ale sowiecka, rodem z ZSRR.
Inaczej, równie dobrze policja mogłaby żądać na drodze od kierowców refundacji kosztów paliwa na patrole dróg (przecież muszą kontrolować, a komendant „pieniędzy nie ma”). Rzecz jasna, policja robi to, ale znacznie bardziej inteligentnie i skutecznie, w sensie krycia swego złodziejstwa, niż nauczyciele. Policja ma chyba więcej świadomości i wstydu wobec tego procederu, niż nauczyciele.
Gospodarz także, niby słusznie piętnuje tę belferską korupcję, ale uważa ją jednocześnie za …uzasadnioną – chyba wyższą koniecznością prymatu konformizmu nad praworządnością.
(można przeczytać tu: http://tinyurl.com/pa9lcuy – 2011)
Publiczne nauczycielstwo trwa i pogrąża się w demoralizacji z każdym rokiem bardziej.
Jak w świetle prawa wygląda studniówkowa i inna belferska korupcja, w postaci tzw. „sprzedajności urzędniczej”, czyli z art. 228 KK, można przypomnieć sobie tu, z dyskusji na tym blogu w roku 2011, http://tinyurl.com/pssk58q.
A gdzie szukać wiedzy, rozumu, przyzwoitości i postawy godnej nauczyciela na stanowisku publicznym, jeśli mamy wątpliwości czy jesteśmy skorumpowani w roli nauczyciela (i nie tylko) lub chcemy swą postawą czegoś dobrego UCZYĆ:
http://www.akop.pl/materialy/faq.html
Życzę więc nauczycielom udziału w polonezie, godnym Polski, jaka ich otacza, a nie tej, w jakiej żyją oni.
Lansuje Pan tezę jakoby za likwidacją klas stał JEDYNIE brak zabiegów o względy samorządu. Być może jest to prawda, być może dyrekcja okazała się słabym managerem w zabieganiu o środki instytucji finansującej działanie szkoły. To się zdarza, również bardzo dobrze leczące szpitale często okazują się nieudolne w tak prozaicznym (zapewne budzącym niechęć „ludzi stworzonych do wyższych celów”) działaniu jak zapewnienie środków na działanie. Ale takie jest zadanie osób odpowiedzialnych za funkcjonowanie placówki. To niekoniecznie takie „ludowe metody” jak czekoladki czy lizusostwo. Są metody nieco bardziej wyrafinowane.
A być może jesteście Państwo ofiara własnego sukcesu. Czy naprawdę wierzy Pan i Pana koledzy, koleżanki, że każdy młody człowiek chce sie uczyć w dobrej szkole, gdzie wymagania są wysokie? W moim mieście (być może i w Łodzi) młodzież na początku trzeciej klasy gimnazjum deklaruje w jakiej szkole chce kontynuować edukację. Jest to jakieś kryterium, chyba dość sensowne, podejmowania decyzji odnośnie ilości klas w szkołach ponadgimnazjalnych.
Wcale nie najlepsze w moim mieście (choć w rankingu kiepskie) licea są na pierwszym miejscu a szkoły słabe. Czy wynika to z lenistwa młodych ludzi, czy z braku wiary, że sobie poradzą w lepszej szkole- nie wiadomo. Ale z punktu widzenia samorządu jest to istotny argument w rozporządzaniu środkami.
Od czasu do czasu czytuję Belferblog. Dziś z zażenowaniem przeczytałam wpis o prawej, wręcz nieskazitelnej dyrekcji, nauczycielach – idealistach, za pół darmo ślęczących po nocach nad podnoszeniem wyników w rankingach i podstępnych urzędasach czekających na kawę, kwiatki i czekoladki.
była nauczycielka 23 stycznia o godz. 6:17
„Czy naprawdę wierzy Pan i Pana koledzy, koleżanki, że każdy młody człowiek chce sie uczyć w dobrej szkole”
Na to pytanie łatwo odpowiedzieć, proszę @byłej nauczycielki. Jest taka rzecz jak Google.
2010
Licea ogólnokształcące, liczba kandydatów na miejsce
III LO ? 2
——————————————->XXI LO ? 1,7
LO Politechniki Łódzkiej ? 1,6
IV LO, I LO, LI LO ? 1,3
XIII LO, XXXIII LO ? 1,2
2011
Licea, w których na jedno miejsce przypada więcej niż jeden kandydat z pierwszej preferencji.
LO PŁ – 2,44
III LO – 2,21
——————————————->XXI LO – 1,8
XVIII LO – 1,7
LI LO – 1,61
XXVI LO – 1,45
XXV LO – 1,45
XXIX LO – 1,4
XXXII LO – 1,32
XXXI LO – 1,2
IV LO – 1,18
LO UŁ – 1,17
I LO – 1,02
2012
Lista najbardziej oblężonych liceów ogólnokształcących w Łodzi (z uwzględnieniem liczby kandydatów z pierwszej preferencji na jedno miejsce):
1. LO Politechniki Łódzkiej – 2,9
2. III LO – 2,32
——————————————->3. XXI LO – 2,19
4. XVIII LO – 1,85
5. XXXI LO – 1,4
6. I LO – 1,39
7. XIII LO – 1,37
8. XXVI LO – 1,25
9. XXV LO – 1,23
2013
Oto dziesiątka liceów z największą liczbą zgłoszeń (na podstawie witryny elektronicznej rekrutacji we wtorek):
——————————————->XXI LO (370)
III LO (281)
XXVI LO (264)
I LO (222)
XXXI LO (209)
XVIII LO (205)
XXV LO (204)
Publiczne LO Uniwersytetu Łódzkiego (185)
Publiczne LO Politechniki Łódzkiej (183)
XXIX LO (164)
Nie mam czasu na przeliczanie ilości na liczbę kandydatów na jedno miejsce, ale jak widać i gazecie się nie chciało. W każdym razie XXI jest bardzo popularne. Uczniowie się nie boją, proszę @byłej nauczycielki.
Bardzo istotne dane, lepsze do wykorzystania przez dyrekcję niż owe czekoladki.
Ale: są to dane z rekrutacji. W jakim stopniu pokrywają się ze składanymi wcześniej (dużo wcześniej- na początku klasy trzeciej gimnazjum) deklaracjami, zanim dopiero po egzaminie gimnazjalnym niejeden uczeń podejmie decyzję? Zestawienie takich danych byłoby o wiele bardziej przekonujące.
była nauczycielka 23 stycznia o godz. 10:23
„Bardzo istotne dane, lepsze do wykorzystania przez dyrekcję niż owe czekoladki.”
Pełna zgoda.
„Zestawienie takich danych byłoby o wiele bardziej przekonujące.”
I ja jestem takiej samej opinii.
Nie wiem, jak liceum XXI przygotowuje merytorycznie swoje apele do „decydentów”. Gospodarz tego bloga używa takiej maniery, która nie daje za bardzo wiedzy na ten temat. Chciałbym wierzyć, iż jego szkoła tak uzasadnia swoje apele, jak @była nauczycielka radzi. Sądząc jednak z treści podlinkowanego protestu, który nie zawierał żadnych liczb, XXI to szkoła humanistów nie przywiązujących do nich wielkiej wagi. Być może zresztą frustracja działaniem waaadzy jest już taka, iż graniczy z beznadzieją.
Coś o „dobrych szkołach”.
Nie uczyłam w nich. Uczyłam w takiej, którą nazywano „wysypiskiem”. Bardzo celnie- to do nas trafiali ci, których „dobre, renomowane szkoły” wyrzucały (tzn. rodzicom „dobra szkoła” sugerowała przeniesienie). Pozbywszy się młodzieży o mniejszym potencjale intelektualnym lub/i sprawiającej kłopoty wychowawcze, „dobre szkoły” szybowały w rankingach. A nauczyciele pęcznieli z dumy, że orły latać nauczyli. My uczyliśmy tych z problemami, bo ktoś ich uczyć musiał. A nie tylko o „renomę” szkoły dbać.
Kilka lat temu w Wydziale Edukacji w Łodzi odbierałam akt nadania stopnia nauczyciela mianowanego. Było to tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Na korytarzu dziwnie podniecone panie trzymały stroiki i, przestępując z nogi na nogę, szykowały się do wejścia do pokoju Bardzo Ważnej Urzędniczki. O co chodzi?! – pytałam samą siebie, zdumiona. Teraz już rozumiem, o co chodzi. Kwiaty późnym latem, czekoladki i kawa jesienią, stroiki zimą. A urzędnicy powinni się odpłacić na wiosnę.
@była nauczycielka (z kompleksami)
> Pozbywszy się młodzieży o mniejszym potencjale intelektualnym lub/i sprawiającej kłopoty wychowawcze, ?dobre szkoły? szybowały w rankingach. A nauczyciele pęcznieli z dumy, że orły latać nauczyli. My uczyliśmy tych z problemami, bo ktoś ich uczyć musiał. A nie tylko o ?renomę? szkoły dbać.<
To link do wczorajszej akurat listy dopuszczonych do kolejnego etapu (doświadczalnego) Olimpiady Fizycznej: http://www.kgof.edu.pl/archiwum/63/lista_St2D.pdf
Jakoś tak się składa, że są szkoły, które mają w tym etapie więcej uczniów niż parę województw razem wziętych… 😉 Czy V z Krakowa, III z Gdyni czy XIV z Wrocławia albo I z Łodzi nie mają młodych orłów – mają!!! Czy w Małopolsce, łódzkim, dolnośląskim, czy pomorskim nie rodzą się orły. Więc jednak orły trzeba umieć hodować -one same(!) rzadko nauczą się dobrze latać… 😉 Młody orzeł też miewa problemy, a czasem to co czyni go orłem w jednym(np.zespół Aspergera) bywa "kamieniem u szyi" w czym innym, podobnie schizofrenia czy daleko idące nerwice. Podobnie, tylko z innymi szkołami i województwami wyglądają podobne listy dla olimpiady matematycznej, informatycznej, chemicznej. Więc może to jednak zasługa konkretnych nauczycieli, a nie "renomy", która jest tylko pochodną tych zasług, ale sama, nawet z "orła", olimpijczyka nie zrobi … 😉 Choć oczywiście "była nauczycielka" będzie sobie poprawiać samoocenę takimi tekstami jak na wstępie i głosić swobodnie tezę o "równych żołądkach" nauczycieli, bo o to tu chodzi … 😉
To miłe, że Pan sugeruje, żw wszyscy inni dyrektorzy szkół chodzą do UMŁ z kawa i czekoladkami…, swoją drogą straszmnie są w tym urzędzie pazerni na kawę i czekoladki, no po prostu zrobią za to wszysko