Zdolni piętnastoletni
Polscy 15-letni uczniowie odnieśli sukces w międzynarodowych badaniach PISA. Już w roku 2009 wynik był dużo wyższy od przeciętnej w krajach OECD, a obecnie jest jeszcze lepiej. Po raz drugi młodzi Polacy udowodnili, że są najlepiej wykształconą częścią społeczeństwa (info tutaj).
Sukces ma wielu ojców, dlatego dzisiaj powód do dumy mają zarówno sami badani, jak i ich rodzice. Jest to także święto polskiej szkoły i polskiego nauczyciela. Za sukces odpowiada także system egzaminów zewnętrznych oraz reforma edukacji. Badania dowodzą, że młodzi Polacy otrzymują coraz lepsze wykształcenie.
Dlaczego w takim razie tych umiejętności nie widać i nie czuć? Przecież na młodzież wszyscy narzekają, a jej wiedzę i umiejętności mają za nic. Być może ci, którzy krytykują, nie mają nosa. Może stracili węch i wyczucie, jakie umiejętności są ważne. Kiedy patrzę na swoich uczniów, a mam na myśli wszystkie klasy, to czasem jestem przerażony ich postawą, ignorancją, sposobem bycia. Na usta cisną mi się mocne słowa i czasem je wypowiadam. Tak jest najprościej – krytykować i okazywać swą wyższość.
Kolejny sukces 15-latków w badaniach PISA każe inaczej na nich patrzeć. Może patrzymy, a nie widzimy, może słuchamy, a nie słyszymy, może wpadliśmy w wir narzekania i zrzędzenia, że już niczego nie rozumiemy. 15-latkom należą się gratulacje i wielkie brawa. Obyśmy w liceum i na studiach nie zmarnowali tych talentów.
Komentarze
Tu by się trzeba mówić, kto ma rację, który pomiar jest bardziej użyteczny, coś obrazuje.
Złośliwi mówią o testach IQ, że mierzą głównie umiejętność rozwiązywania tych testów. Jak jest tutaj?
wyglada na to ze uczniowie nauczyli sie rozwiazywac testy PISA!
Szczerze mówiąc, to trochę nie rozumiem tych zachwytów, gdyż patrząc na klasyfikację państw, dużo istotniejszą kwestią jest fakt iż Azja znacząco odskoczyła reszcie Świata :/ Wygląda na to, że dzieciaki z Szanghaju w niedalekiej przyszłości staną się siłą, która ostatecznie dobije gospodarki państw zachodu, bo przepaść między nimi, a ich rówieśnikami z Europy, Ameryki Płn., czy nawet Azji, jest dość szokująca. Biorąc pod uwagę że gospodarka światowa coraz bardziej przypomina zawodowy sport – tysiące uczestników, ale miejsca na podium są tylko trzy – ten ranking jest dla nas raczej pesymistyczny, choć trudno nie cieszyć się z coraz lepszej pozycji Polski.
A może po prostu poziom 15 latków w innych krajach OECD jest tak żenująco niski, że nasi młodzi (w naszym przekonaniu wcale nie super mądrzy czy błyskotliwi) wypadają ponad przeciętnie. Nie chcę drążyć dziury w całym, ale wydaje mi się, że powinniśmy się zawsze równać z najlepszymi a nie ze „średnią” i chwalić dopiero za czołówkę.
Propagandowe brednie – porównajmy z innym badaniem prezentowanym przez prof.Śliwerskiego:
http://sliwerski-pedagog.blogspot.com/2013/12/kto-czyta-zyje-podwojnie-kto-nie-czyta.html#comment-form
Jest tak jak pisze otu – polska szkoła uczy (prawie wyłącznie!) rozwiązywania testów PISO-podobnych… 😉 No to nauczyła!!! A że to się na nic poza miejscem w rankingu PISA właśnie przekłada …. 😉
http://sliwerski-pedagog.blogspot.com/2013/12/kto-czyta-zyje-podwojnie-kto-nie-czyta.html
A czasami nie powtórzyła się rzekoma sytuacja z poprzednich lat, w których podobno nauczyciele kazali co gorszym uczniom zostać w domach w dniu testu?
Swoją drogą, jeśli w najlepszym (chyba wciąż) liceum humanistycznym w Łodzi nauczyciel polskiego narzeka na uczniów to musi być bardzo źle, ew. autor wysoko wiesza poprzeczkę. Oby to ta druga opcja była bliższa prawdy…
Polscy studenci informatyki wygrywaja konkursy. I co? Ano, nic. Polscy studenci konstruuja laziki Marsjanskie. I co? Ano, nic.
Polscy uczniowie sa doskonali? I do dalej? Pewnie nic.
Zwyciestwo „cyrku” przygotowanego do zawodow testowych swiadczy tyle samo o wydolnosci system edukacyjnego ile swiadczy ostatnie zwyciestwo Justyny Kowalczyk o tezyznie fizycznej spoleczenstwa.
@A.L.:
„Polscy studenci informatyki wygrywaja konkursy. I co? Ano, nic.”
Wyobraź sobie, że jednak COŚ. Tyle że większość chłopaków nie chwali się swoimi osiągnięciami, bo zachowują się racjonalnie, i gdy trafią na żyłę złota, nie lecą do mediów, tylko siedzą cichutko, i wydłubują samorodki modląc się by konkurencja nie zauważyła co jest grane 🙂
Zaufaj mi gdy piszę, że nie ma takiej drugiej branży w Polsce, która by wygenerowała tylu polskich milionerów co szeroko rozumiana informatyka. Przeciętni ludzie (a także dziennikarze) o nich nie słyszą, bo panowie (tak, w 99,9% przypadków są to mężczyźni) w większości przypadków są introwertykami bez parcia na szkło. Uznanie innych ludzi nigdy nie miało dla nich znaczenia, więc zainteresowanie mediów nie tylko ich nie rajcuje, ale mogłoby również stać się źródłem zainteresowania ludzi których nie chcieliby mieć w swoim życiu. Do tego nie mają ambicji globalnej dominacji. Nie chcą marnować życia na próbę budowy kopii Microsoftu, tylko po to by komuś coś udowodnić. Mają w głowie jakąś magiczną kwotę, po osiągnięciu której sprzedają firmy. Resztę życia poświęcają na prawdziwe ŻYCIE, jak najdalej od ekranu monitora, przed którym spędzili sporą część swojej młodości. Dość racjonalne podejście 🙂
Tak jak wtedy, gdy inni napadają na szkołę i na nauczycieli obwiniając ich za wszystkie zło świata tak i teraz twierdzę to samo; za ostatni testowy sukces edukacyjny w 60% odpowiadają rodzice i środowisko. Szkoła i nauczyciele to 40%.
@Realista
Gdzie przeczytałes te bajki, w Pani Domu
W optymistyczne wyniki badań nie wierze. Mam kontakt ze studentami i skala ich niewiedzy i ignorancji poraża. Może nauczyli się robić testy, tak jak kiedyś uczyło się do egzaminów na prawo jazdy i stąd dobry wynik w testach pisa. Poza tym częste jest
że obecnie w grupie wiekszość „studentów” śmieje się z tych ich 1-2 rówieśników w grupie którzy coś umieją, uważając ich za frajerów. Ponieważ państowe instytucje nie mogą tego robić ze względu na obecną politykę, sensowne byłoby powołanie prywatnej instytucji ktora certyfikowałaby absolwentów na poziomie zbliżonym do starej matury. Jestem pewein że 95% obecnych absolwentów studiów nie przeszło by takiego egzaminu.
próbkę jakości testów PISA – see: http://www.theguardian.com/education/2013/dec/03/are-you-smarter-than-a-15-year-old-oecd-pisa-questions
Tak na mój stary rozum, dla 15-latków to chyba jakieś głupawki. A moją wątpliwość potwierdza tylko to że, (zakładając prawidłowość, że w świecie „kapitalistycznym” dobrze wyedukowane persony „sprawdzają się w polityce”) to chyba coś jest nie tak bo czołowy eksponent Torysów, niejaki Ben Johnson (burmistrz Londynu) dał ciała na prostym teście „na inteligencję” (http://www.theguardian.com/politics/2013/dec/03/boris-johnson-fails-live-iq-test). A moje wątpliwości potwierdza jeszcze niejaki tytan intelektu jak George W.Bush czy inny Dan Quayle (ten to był numerant dopiero).
Rowniez w Ameryce sa dzisiaj szeroko komentowane rezultaty testow, w ktorych jak zwykle Ameryka wypadla marnie…..spuscmy zaslone milosierdzia. Musze powiedziec, ze Poland przewija sie w komentarzach wraz z Finlandia i Irlandia wielokrotnie. Podobno w Polsce byla reforma szkolnictwa w 1999r , ktora daje takie rezultaty . Czyzby mialo to byc wprowadzenie dopustu pod nazwa gimnazja?
Straszliwy wysilek mlodziezy Dalekiej Azji jest nieadekwatny do innowacyjnosci tych krajow. Przeciez finanse, handel to jednak nie nowe technologie. Podobno to skutki konfucjanskiego posluszenstwa. W ostatnim czasie widzialam na wlasne oczy w Singapurze dziwne scenki. W rozleglych podziemiach uniwersytetu SUM sa wejscia do metra, z ktorych korzystalam. Wzdluz ponurego przejscia rozliczne fastfoody, a przy nich, w tym korytarzu molochu stoly , lawy krzesla. Mlodziez jadla, w glebokiej, swidrujacej uszy ciszy, wpatrzona w ekran lapotopa, czasami cichutka wymiana zdan miedzy dwoma wlascicielami laptopa i rzut oka na ekran sasiada. Fascynujace, a nawet lekko przerazajace. Co za taka cene maja osiagnac ci mlodzi? Wzrost, wzrost, wzrost…. czego? Podobnie jaka innowacyjnosc ma Finlandia, ktora stracila swoja sztandarowa technologie na rzecz niedouczonej Ameryki mimo tak doskonalych rezultatow z przedmiotow scislych?
Wiem, dlaczego Ameryka ma takie marne wyniki, bo tutaj jesli nie wyrozniasz sie zdolnosciami, pracowitoscia, to zastawiaja cie w spokoju, natomiast diamenty szlifuje sie od poczatku. Stad taka srednia PISA.
Jeden z amerykanskich komentatorow wicedyrektor Instututu od pobudzania innowacyjnosci czy tp. zakonczyl wypowiedz: Zachodzi pytanie, co chcemy preferowac- wysoka punktacje w PISA, czy Sillicon Valley?
I prosze mi tu nie mowic, ze tam pracuja Chinczycy, bo jesli juz nie Amerykanie tradycyjni, to tylko z rzadka pochodzenia chinskiego – wyksztalceni w Ameryce od podstaw. To juz predzej zdarzaja sie Hindusi wyksztalceni w Indiach. A jak tam z rezultatami PISA w Indiach?
Już rozważania Pana Chętkowskiego w kategoriach „kto kogo” pokazują, że nie chodzi tu o młodzież. Jest to jeszcze jeden przykład rankizmu dla pokazania, że Polak (prawie) największy na świecie. Dzieci to tylko środek dowartościowywania się.
Celem nowoczesnej szkoły jest nauczenie umiejętności współdziałania i samodzielnego myślenia. Co z tego, że Chińczycy prowadzą w testach kiedy później w międzynarodowych koncernach nie starcza nawet do średniego managementu. Nie mówiąc o rozwoju i badaniach naukowych. Taki jest tenor analiz wyników i ton komentarzy w innych krajach. Wyniki szkół azjatyckich pokazują jak bardzo przestarzałe jest ich szkolnictwo realizujące cele państwowe a nie społeczne. W komentarzach co światlejsi Chińscy rodzice sami to widzą. To samo z polskimi komentarzami jak wyżej. Zapominają też, że w rankiźmie liczy się tylko „number one”.
@Reakista: ” Mają w głowie jakąś magiczną kwotę, po osiągnięciu której sprzedają firmy. Resztę życia poświęcają na prawdziwe ŻYCIE, jak najdalej od ekranu monitora”
Wie Pan, mnie taka dzialnosc zupelnie, ale zupelnie nie interesuje. Mnie interesuje pzremysl infornatyczny. A z tym jest tak sobie, co wiem z wlasnego doswiadczenia I z parsy opisujacej „powodzenia” w implementacji roznych systemow informatycznych, krorych doskonalosc wlasnei niedawmo widzimy w niektorych bankach I systemach Rzadowych
Ja też nie widzę wyższego poziomu wiedzy u umiejętności 15-latków, których uczę prywatnie. Wręcz przeciwnie. Podobne doznania ma CZĘŚĆ moich uczących w szkołach kolegów. Ta część, która podobnie jak Pan i ja, uczy młodzież z renomowanych liceów. Ci, którzy uczą młodzież słabszą, przychodząca ze szkół wiejskich i z bardzo małych miejscowości, widzą bardzo dużą różnicę na plus. W przeszłości nieraz zdarzało się, że spora część takich uczniów nie potrafiła płynnie czytać, pisała „po literze”. To się zmieniło. Raczej zasługa gadu-gadu, Facebooka, sms-ów i maili itp. niż szkoły i książek- w takich domach nigdy nie czytano książek, a szkoła była „uczeniem niepotrzebnych rzeczy”.
Z drugiej strony, w Europie przybywa młodych ludzi, dla których język kraju zamieszkania jest faktycznie językiem obcym. Którego uczą sie i używają w szkole ale w domu, w swojej dzielnicy, w komunikacji ze swoimi kolegami, używają języka swojej grupy etnicznej. Np. w Wielkiej Brytanii jest duży rynek korepetycji z … języka angielskiego. Pobieranych przez dzieci imigrantów. Tych zamożniejszych i bardziej świadomych ważności edukacji. Wiec nadal stos. nielicznych wśród ludności napływowej.
Brawa?
Wynik badań PISA łatwo niezwykle łatwo zmanipulować i co również się czyni. Ten kto cały mechanizm PISA zaprojektował zapewne tarza się ze śmiechu po podłodze że coś tak niedorobionego i nie odpornego na fałszerstwa jest używane do pomiarów.
Cóż „naród” „musi” być dumny mimo że poziom nauczania, nauczających i nauczanych jest mniejszy niż niż żałosny. Oczywiście nie uwłaczając wielu jednostkom wybitnym które mimo wszystko są w mniejszości. A „masa”, „masa” ciśnie w dół 😉
zyta2003 4 grudnia o godz. 0:24
„Straszliwy wysilek mlodziezy Dalekiej Azji jest nieadekwatny do innowacyjnosci tych krajow. Przeciez finanse, handel to jednak nie nowe technologie.”
Banialuki jak mało które.
Liczba patentów przyznanych przez Amerykański Urząd Patentowy w 2012 roku, firma, której przyznano patent, kraj pochodzenia:
1__6478_IBM_________USA
2__5081_Samsung_____Korea
3__3174_Canon_______Japan
4__3032_Sony________Japan
5__2769_Panasonic____Japan
6__2613_Microsoft_____USA
7__2447_Toshiba______Japan
8__2013_Hon Hai_____Taiwan
9__1652_GE__________USA
10_1624_LG__________Korea
11_1535_Fujitsu_______Japan
12_1461_Seiko Epson__Japan
13_1436_Hitachi______Japan
14_1410_Ricoh_______Japan
15_1394_HP_________USA
@zyta2003 oczywiście słyszała kiedykolwiek o Hon Hai Precision Industry z Tajwanu? Aha, tak właśnie myślałem.
Biorąc pod uwagę pierwsze 15 firm, proporcja patentów między firmami amerykańskimi a firmami z Azji na terenie USA, czyli U SIEBIE jest jak 1:3. Mierząc wynik ilością przyznanych patentów Ameryka przegrywa innowacyjny mecz z Azją na własnym boisku 1:3.
„Podobnie jaka innowacyjnosc ma Finlandia, ktora stracila swoja sztandarowa technologie na rzecz niedouczonej Ameryki mimo tak doskonalych rezultatow z przedmiotow scislych?”
Jaką innowacyjność zatem ma USA, które trochę wcześniej straciło swoją sztandarową technologię rzecz doskonale wyuczonej Finlandii i jeszcze lepiej wyuczonej Korei? Przypominam nieśmiało, że WYNALAZCĄ telefonii komórkowej wprowadzonej do masowej produkcji była MOTOROLA. Która pojedynek o laur największego producenta komórek na świecie najpierw przegrała z FIŃSKĄ Nokią a potem została dobita przez KOREAŃSKIE LG i Samsunga. Klęska była tak kompletna, że spowodowała rozpadnięcie się Motoroli na kilka części połączoną ze sprzedażą kilku z jej działów różnym firmom.
„czy Sillicon Valley?
I prosze mi tu nie mowic, ze tam pracuja Chinczycy, bo jesli juz nie Amerykanie tradycyjni, to tylko z rzadka pochodzenia chinskiego”
@zyta2003 się doedukuje i dowie się, że jeden z najbardziej innowacyjnych pomysłów w elektronice jaki powstał w ostatnich kilkudziesięciu latach, czyli wprowadzenie koncepcji foundry do przemysłu półprzewodnikowego z niespotykanym gdzie indziej mistrzostwem wprowadzili w życie tajwańscy Chińczycy. Proszę zacząć naukę od historii firmy TSMC.
Pomyliłem się w rachunkach pomijając GE. Prawdziwy wynik meczu jest 1:2 a nie 1:3 jak pisałem poprzednio.
@ w czym problem:
„Banialuki jak mało które”
To cytat, a nie komentarz. Wlasciwie bowiem nie mam akurat nastroju do czepiania sie, a raczej wrecz chcialbym skorzystac w obecnosci fachowca i wyjasnic sobie pare dreczacych mnie kwestii. Na przyklad trapi mnie od dluzszego czasu swiadomosc, ze zupelnie nie wiem, co oznacza jedno z najpopularniejszych (zaraz po pedofilii) slow medialnych ostatnio. Tak bardzo chcialbym sie dowiedziec mianowicie , co to jest ta cala ‚innowacyjnosc’ i dlaczego jest wspaniala. Ja na przyklad od paru lat nie wprowadzilem zadnej innowcyjnosci (tak jak ja rozumiem, albo nie rozumiem) w dziedzinie noszonych przez siebie gaci, a czuje sie zupelnie OK i normalnie. Inna sprawa to te patenty. Czy naprawde ich liczba o czyms swiadczy, poza tym ze rzady i koropracje maja dosc kasy, zeby dac zarobic sforze prawnikow i urzednikow urzedu patentowego US za zapisaie sterty papierow skladajacych sie na wniosek i przystawienie pieczatki na certyfikacie? w-czym-problem nie wymienia jakos czego te patenty dotyczyly – czy naprawde byl to przelom cywilizacyjny na miare wynalezienia kola lub procesu destylacji wysokoprocentowej wodki, czy kolejne genialne koncepcje ksztaltu zaokraglania kantow. w-czym-problem wymienia wlasciwie jedno epokowe dokonanie Chinczykow z Tajwanu, tzn. „wprowadzenie koncepcji foundry do przemysłu półprzewodnikowego z niespotykanym gdzie indziej mistrzostwem”. Moja uwage przykuly w tym stwierdzeniu dwa sformulowania zwlaszcza: ‚wprowadzenie’ i ‚niespotykanym gdzie indziej’. Oznaczaj one bowiem, ze sama koncepcja zostala jednak wymyslona ‚gdzie indziej’, a nawet ‚wprowadzona tam’ choc z mistrzostwem bardziej spotykanym.
Wracajac do poczatku mojego pisania, zadaje przy tej okazji pytanie: jak sie ma ‚wprowadzanie’ znanych ‚gdzie indziej’ pomyslow do znaczenia terminu ‚innowacyjnosc’.
Odkad brytyjski minister oswiaty Michael Gove podjal dwa lata temu gruntowna reforme szkolnictwa (zmienia model szkoly, zmienia modele prgramu, zmienia nawet model nauczycieli) , wyniki brytyjskie sa lepsze niz poprzednim razem,. Jednak tutejsi komenatorzy zwracaja uwage na to, ze badanie PISA pomijaly takie umiejetnosci jakie ma rozwijac nowoczesna szkola jak zdolnosc rozwiazywania problemow, kreatywnosc, samodzielnosc myslenia. A to jest w dzisiejszym swiecie (a moze zawsze tak bylo?) nie mniej wazne niz trygonometria i prawa Nerwtona. Warto i o tym rozmawiac – jakiego absolwenta wypuszcza szkola.
Dear Helena, czyzbys sugerowala, ze trygonometria i prawa Newtona nie wymagaja rozwiazywania problemow, kreatywnosci (a co to?) i samodzielnosci myslenia, lub nie sa potrzebne przy wyrabianiu tych wszystkich cech? Very interesing indeed, and creative and innovative!
Innowacje mają ścisły związek z pasją, pasja ze środowiskiem, środowisko z wolnością, a wolność z demokracją. Demokracja ma z kolei ścisły związek z wzajemnym szanowaniem się ludzi. Piszę to po zeszłorocznej akcji Gazety Prawnej szczucia przeciw nauczycielom. Po opublikowaniu czegokolwiek dobrego o pracy belfrów pojawiają się kpiny, a przecież tak naprawdę uczniowie kształtują się w środowiskach, o które państwo nie dba! ( biblioteki, kultura w małych środowiskach, dostęp dzieci do wycieczek).Pasja nauczyciela decyduje więc o kolejnych pokoleniach. Pasja nie papierki!
Zobaczymy co wyrośnie z tych 15-latków, „czym na starość trącą”
A teraz trochę prywaty Pozdrów Żonę w dniu Imienin. Niech odezwie się do nas ja nie mogę od kilku dni nawiązać z wami kontaktu.
awtym 4 grudnia o godz. 12:29
„Tak bardzo chcialbym sie dowiedziec mianowicie , co to jest ta cala ?innowacyjnosc? i dlaczego jest wspaniala. Ja na przyklad od paru lat nie wprowadzilem zadnej innowcyjnosci (tak jak ja rozumiem, albo nie rozumiem) w dziedzinie noszonych przez siebie gaci, a czuje sie zupelnie OK i normalnie.”
Po pierwsze rzecz w stopniu powiększenia albo dystansie od sedna problemu. Jak w ziemskim roku 3027 mieszkaniec planety z jakiejś odległej galaktyki spotka u siebie Ziemianina to sam ten fakt powie mu bardzo dużo o stopniu rowoju cywilizacyjnego Ziemian. Jak owa istota BĘDZIE CHCIAŁA się dowiedzieć CZEGOŚ WIĘCEJ o Ziemianach, WTEDY dowie się o zróżnicowaniu wśród Ziemian. Pod wieloma względami.
Jak komuś wystarcza pomiar długosci stołu pustym pudełkiem do butów leżącym w kącie kuchni to będzie zadowolony z wyniku pomiaru brzmiącego: „Trzy i coś koło pół pudełka”.
Jak ta osoba zapragnie dokładniejszego pomiaru to użyje linijki albo metra stolarskiego. Itd. Zapewniam cię, że przed Leeuwenhoekiem wszystkie gacie bez widocznych śladów kupki czy siusiu były uważane za czyste. No chyba, że żona powąchała. A więc użyła DODATKOWEJ metody pomiaru. W pewnym momencie ludziom „pomiar” gołym okiem przestał wystarczać. I w jedną i w druga stronę. W WYNALEZIONO teleskop i mikroskop. I dlatego ciała niebieskie dzielą się znane od starożytności i od XVII wieku. Bakterii też nie znano w starożytności.
Po drugie sprawa we względności oceny. Wynalazki można dzielić na sto różnych sposóbów. W tym na rewolucyjne, jak to koło i na „poprawiajace drobne rzeczy”. Problem także i w tym, że od każdego zależy jak sam sobie będzie ustawiał ranking. Dla mnie „rzepy” są wynalazkiem okropnym bo nie lubię dźwięku rozrywania rzepa. Dla kogoś to epokowy przełom. Tak jak z destylacją wódki z zaokrągleniem kantów. Ja nie piję, więc gatunki wódki a nawet samo istnienie wódki jest dla mnie obojętne. A raczej szkodliwe, bo pijak za kierownicą może mnie zabić. Zaokrąglony kant sprawia mi zaś dużą estetyczną przyjemność. W mojej ocenie zaokrąglanie kantu jest ważniejsze niż destylacja wódki.
Jak w sprzedaży pojawią się gacie ze srebrną nanonitką o własnościach bakteriobójczych to będziesz miał następny dylemat -kupować czy nie? Ja kupię, ty być może nie kupisz. Albo na odwrót.
Po trzecie postęp nie odbywa się we wszystkich dziedzinach z tą samą prędkością. Gacie aby odpowiadały potrzebom @awtym też musiały być przez kogoś zrobione z odpowiedniego dla @awtym rodzaju i jakości materiału, wyprane w odpowiedniej jakości detergencie, wodzie i pralce i wysuszone w odpowiedni sposób. To wszystko kosztowało czyjś czas i pieniądze. Jeżeli już osiagnięto zadawalajacy dla @awtym poziom w temacie gaci to ja nie będę się upierał, żeby sztucznie patentować niepotrzebne rzeczy. Problem w tym, że jak to juz pisałem, trudno odróżnić niepotrzebne od potrzebnych. Dla kogoś postęp czy proste zwiększenie liczby patentów w dziedzinie gaciologii może być dobre a dla @awtym złe.
Proszę zapytać się żony czy córki o ich opinię na temat lycry(spadexu). Kiedy @awtym ostatni raz włożył rozciagające się jeansy?
„Czy naprawde ich liczba o czyms swiadczy”
Zgadzam się, że sama liczba patentów nie jest idealnym pomiarem. Że trzeba patrzeć na to, czego one dotyczą. Niestety, nie mam aż tyle czasu. Korzystam z łatwych do znalezienia tabelek i ufam mojej intuicji, że otaczjąca mnie rzeczywistość aż tak bardzo nie różni się od tego, co w tych tabelkach patentów.
Zgadzam się, że mierzenie innowacyjności patentami jest niedoskonałe ale nie znam niczego lepszego. Poza tym koreluje się dosyć dobrze z zawartością półek sklepowych, z tym, co jeździ po ulicy, ze zmianami w przemyśle. Jak @awtym zna lepszą metodę bardzo proszę o jej zareklamowanie.
Brawa dla w czym problem.
Dodam, że o ile się orientuję TSMC powstało mniej więcej wtedy, kiedy myśmy zaorywali nasz przemysł półprzewodnikowy.
W kwestii innowacyjności. Nie wiedziałem, że na internecie całkiem jawnie reklamują się sklepy oferujące sprzedaż i wypożyczenie elektronicznych urządzeń służących do oszukiwania na egzaminach:
**http://www.spy-shop.pl/egzamin-matura-sesja-c-36_154.html
w czym problem? w definicji.
w czytaniu ze zrozumieniem, w rozumieniu, w niezasadnej dylatacji definicji, przeniesieniu definicji na inne przedmioty czy podmioty
Postęp, Rozwój, Nauka, coś znaczą.
Innowacyjność nie znaczy nic. To słowo wytrych. W końcu zakup czegoś to też działanie innowacyjne. I pewnie stąd na innowacyjność wydawane jest tyle pieniędzy. Szkoda tylko że całą tą innowacyjność przeżeramy.
Sorry za OFT, poniosło mnie, zły dzień.
Ciekawe jaka będzie reakcja tych zdolnych piętnastoletnich kiedy na maturze przyjdzie im Baumana rozgryzać?
@zyta2003 twierdzi, że Azja stoi finansami i handlem a nie nowymi technologiami.
@awtym do tego stopnia wystarczają jego gacie, że nawet się nimi wpisał na internetowym blogu.
@szary kupi sobie coś nowego.
A ja na maturę polecam miniaturowe nadajniki i odbiorniki do ucha.
I kamerki też.
Wynalazłem na internecie to polecam, a co!
Bycie wynalazcą obliguje!
„15 stycznia u Prezydenta RP odbędzie się konferencja pod tytułem ?Edukacja ? wyzwania przyszłości. Jak zaspokoić aspiracje i nie zmarnować potencjału pokolenia wiedzy?. Imprezę poprowadzi red. Edwin Bendyk? Pierwszy referat wprowadzający ma tytuł ?jak zagospodarować polski sukces w PISA? i wygłosi dr Elżbieta Ostrowska z IFiS PAN i IBE, jedna z autorek ostatniego badania.”
„Twoja analiza potwierdza moje przypuszczenia, które nasunęły mi się już po lekturze analiz brytyjskich komentatorów i częściowo potwierdzone w samych dokumentach PISA, mianowicie, że metody jakie PISA stosuje przy konstrukcji pakietów i ekstrapolacji wyników pozwalają na bardzo łatwe manipulowanie wynikami. ”
Źródło: http://osswiata.pl/stojda/2014/01/03/pisa-2012-analiza-krytyczna/#comment-2719
Wiele wskazuje na to, że testy PISA są wielką mistyfikacją.
@ync
Mam nawet na to zaproszenie, ale jak to prowadzi totalny lizus i kompletny ignorant edukacyjny (besserwiser na dodatek!) Bendyk, to raczej nie pójdę …;-)
@ync
Oczywiście, że te testy są wielką mistyfikacją – choćby dlatego, że rzeczywistość skrzeczy.Są jeszcze dawne matury i egzaminy na studia zdawane przez dziesiątki tysięcy ludzi z najpopularniejszych przedmiotów (szczególnie z przedmiotów ścisłych, ale również np.z polskiego!), są nauczyciele,którzy 25-30 lat temu zaczynali pracę, są absolwenci!!!
@belferxxx
– Jak masz zaproszenie, to idź, powiedz, przedstaw opinię i postulaty.
Tak pomyślałem w pierwszym odruchu. Ale po chwili refleksji zaczynam rozumieć Twoją niechęć do udziału w kolejnej debacie. No bo ile lat można debatować, konferować i dyskutować ?
Z jednej strony odczuwam niepokój, że:
– będzie miło,
– będzie troska o … ,
– będzie uznanie dla dotychczasowych, niewątpliwych sukcesów,
– będzie uznanie potrzeby krytycznego spojrzenia i dokonania śmiałych kroków ku …,
– będzie akceptacja dla spokojnych, ewolucyjnych, powolnych i systematycznych zmian,
– już każdy powiedział to co wiedział, trzy razy wysłuchał dobrze mnie, wszyscy zgadzają się ze sobą, a będzie nadal tak jak jest
Z drugiej strony myślę, że nie warto niepokoić się. Przecież to tylko spotkanie elit, a więc okazja do wymiany poglądów i dialogu. I nic więcej.
Gdybym ja był na tym spotkaniu, mówiłbym prostym, nienaukowym językiem o tym, że szkoła jest WASZA, a powinna być NASZA.