Starzy proszą młodych o bunt
Starzy zachęcają młodych do buntu. Codziennie jakiś senior z tytułem co najmniej doktora habilitowanego tłumaczy, że w szkole, na uczelni lub w pracy dzieje się źle, więc trzeba wywrócić rzeczywistość do góry nogami.
Wstałem dziś rano i do śniadania przeczytałem wywiad z drem hab. Piotrem Laskowskim, nauczycielem licealnym i wykładowcą akademickim, m. in. Uniwersytetu Jagiellońskiego. Gdybym był młody, to po przeczytaniu takich opinii, powinienem zapewne pójść z siekierką i rąbać rzeczywistość aż do fundamentów. Jak inaczej reagować, gdy się czyta np. takie słowa:
„Nie mam żadnych złudzeń, że w obecnej formie kanon [lektur szkolnych] jest narzędziem opresji i dominacji ideologicznej. Jest to dobrany przypadkowo i chaotycznie zbiór tekstów, a spory o to, co dopisać lub skreślić, mają charakter nieledwie prostacki.” (zob. źródło)
Starzy chcą zmienić świat rękami młodych, ale młodzi mają te zachęty w głębokim poważaniu. Nie dziwię się. Starzy dupy nie ruszą, palcem u siebie nie kiwną, dobrze tkwią w systemie, ględzą i narzekają, a czynów wymagają od młodych. A niechby tylko młodzi posłuchali i się zbuntowali, to ci sami starzy daliby gówniarzom tak popalić, żeby im się odechciało buntować.
Moim zdaniem, jak się coś starym nie podoba w systemie, to niech sami zmieniają rzeczywistość. Gdyby młodzi zbuntowali się, jak sobie tego życzą seniorzy, i pod dyktando starych ustanowili nowy ład, to byłaby to najgłupsza rzecz na świecie. Bunt młodych musi wyjść od młodych, a starzy niech się nie pchają do dyrygowania, bo to się zwykle źle kończy.
Komentarze
Święte słowa, Panie Profesorze. Serdecznie pozdrowienia 🙂
Podejrzewam, że p.Laskowski ma swoją, dostosowaną do jego interesów, wersję kanonu i chciałby ją, cudzymi rękami, promować … 😉
Są kraje cywilizowane i systemy, gdzie, mimo egzaminów zewnętrznych, jest wielka lista lektur (wybiera nauczyciel, ew. po konsultacji z grupą!) pogrupowanych wg. jakiegoś klucza i system (dość swobodny) wyboru lektur z tej listy, a nijakiego kanonu nie ma!!! I tak jest najlepiej … 😉
Młodzi się nie zbuntują, bo po prostu im to zwisa…
Myślę, że jest inaczej: to starzy hamują buntownicze zapędy młodych. Tak jest w szkołach, podczas lekcji wychowawczych, ograniczajacych sie do odwalania papierkomanii lub przygotowań do matury, w myśl hasła, iż „mozemy nie zdążyć z materiałem”. ż moich obserwacji wynika, że nauczyciele są przytloczeni niekorzystna sytuacją w oświacie, niepewnością związaną ze swoim zawodowym bytem, strachem przed redukcją. To wpływa paraliżujaco na robotę wychowawczą umożliwiajacą, np. wywoływanie burzliwych dyskusji. A przecież lektury mogą stać się inspiracją do nich. Przykladowo, ostatnie sceny „Przedwiośnia” lub „Granicy” traktujace o różnych obliczach buntu. W ubiegłym roku szkolnym uczniowie mojej klasy maturalnej wykrzyczeli, że szkoła ani rodzice nie uczą ich, jak sobie radzić w rzeczywistości, w której nie ma dla nich pracy, a politycy skaczą sobie do gardeł. Nie w doborze lektur problem tkwi, lecz w zmianie polityki rzadu.Gdy będziemy rąbać rzeczywistość,jak ujmuje to metaforycznie, Gospodarz, wówczas będzie chaos i anarchia. O to przecież chyba Panu Dariuszowi ani nam nie chodzi.
Święte słowa. Piszących i gadających o potrzebie radykalnych zmian w feudalnym systemie edukacji jest coraz więcej. Chętnych do uruchomienia procesu rewolucji nie widać.
Wszyscy chcą wolności, ale nikt nie ma ochoty o nią walczyć. Prawie jak w peerelu.
Gdybym była młoda i przeczytała takie wypowiedzi , jak p. Laskowskiego, to nie poszłabym rąbać siekierką rzeczywistości, bo tych wypowiedzi najnormalniej w świecie bym nie zrozumiała. To nic nie wnoszący słowotok, którego celem jest powiedzenie dużo o wszystkim, bez jakichkolwiek konkretów. Powiedział to, co wszyscy chcieli usłyszeć.
Szkoła powinna być prywatna. Dopóki szkoła nie będzie autonomiczna, dopóki szkoła nie będzie ustalać własnego programu nauczania, młodzi ludzie będą ofiarami systemu. To nauczyciele w porozumieniu z dyrekcją szkoły powinni tworzyć programy nauczania i z rezultatów tegoż nauczania powinni być rozliczani przez dyrekcję i rodziców. To rodzice wybierając dla dziecka szkołę, wybieraliby zarazem program nauczania dostosowany do możliwości, predyspozycji i talentu własnego dziecka. Bo kto, jak nie oni najlepiej się w tym orientują.
Dopóki program szkolny, a co za tym idzie lektury i podręczniki ustala MEN, nic się w tym zakresie nie zmieni. Likwidacja Ministerstwa i Kuratoriów Oświaty jest pierwszym krokiem do jakichkolwiek zmian w szkolnictwie. Tej zmiany nie dokona nikt, kto jest w środku tego systemu. Musiałby zrobić to ktoś z zewnątrz. Ludzie oświaty za bardzo są uwikłani w system zależności, układy i utratę stanowiska pracy ? na każdym szczeblu.
„Tango” polecam, nadaje się na lekturę i o temacie traktuje.
Jest Pan ciekawym człowiekiem. Większość nauczycieli to ” ciemny lud”! Kocham Pana ,Panie SUłku!
Nie zgadzam sie, Gospodarzu.
Czasami Mlodym trzeba podpowiedziec, ze nie musza akceptowac tego czy owego i ze bunt jest nieraz jedynym sposobem aby cos zmienic. albo samemu uniknac opresji.
Nie mam pojecia jaka jest dzis lista lektrur, ale podejrzewam, ze tak jak za mojego kociectwa jest narzedziem opresji, dokladnie tak jak ten pan napisal. . Kazano nam czytac mase grafomnanskiich powiesci kosztem literatury swiatowej. Wszystko trzeba bylo potemn nadrabiac na wlasna lape. Pamietam, ze po paru rozdzialach zbuntowalem sie i odmowilem czytania Orzeszkowej uznajac, ze szkoda mojego drogiego czasu, ktpory moge lepiej spozytkowac czytakjac Szekspira i spotykajac sie z mlodymi kotkami na dachu garazu.
Nie tknalem tez Trylogioi – do dzis. Nie zauwazylem aby mi to w zyciu bardzo zaszkodzilo. Ale polowe Sonetow barda ze Startfordu potrafioe cytowac na pamiec.
W maturalnej klasie mialem szczescie do (mlodziutkiej) polonistki, ktopra powiedziala nam wprost: Z calego „Popiolu i diamentu” warto zapamietac jedynie motto i tego propsze sie nauczyc na pamiec: Coraz to z ciebie jako z drzazgi smolnej wokolo leca szmaty zapalone….
Bozez, ile razy w zyciu przydawalo mi sie to motto…. I jak wielkim bylo ono pocieszeniem.
@Ino 15 września o godz. 13:52
> W ubiegłym roku szkolnym uczniowie mojej klasy maturalnej
> wykrzyczeli, że szkoła ani rodzice nie uczą ich, jak sobie radzić
> w rzeczywistości, w której nie ma dla nich pracy
Ani szkoła, ani rodzice nie mają pojęcia, jak sobie w tej rzeczywistości radzić, zresztą nic dziwnego, nikt nie ma pojęcia, rozwój technologii środków produkcji sprawia, że ludzie stają się niepotrzebni bieżącemu systemowi, potrzeba zaś będzie kilku rewolucji, aby ten system zmienić.
http://www.polityka.pl/nauka/technika/1552997,1,maleje-popyt-na-ludzka-prace.read
@Róża Wigeland 15 września o godz. 18:11
Co to daje uczniowi, że szkoła prywatna „jest autonomiczna”? Że niby zapewnia wysoki poziom nauczania i dobrze kształci?
Przecież to oczywista nieprawda, nawet jeśli nie ma Pani na tyle zmysłu analitycznego, by sama to wydedukować, ma Pani dosłownie naoczny przykład setek „wyższych” szkół prywatnych w Polsce, co do których od momentu powstania można było jasno powiedzieć, że to wyłącznie instytucje z jednej strony służące zarabianiu pieniędzy, a z drugiej zaspokajaniu fałszywych ambicji setek tysięcy poszkodowanych od momentu zapisania się „absolwentów”.
@rs
1. W Polsce szkoły prywatne muszą realizować program nauczania ?państwowy?.
2. Proszę mi wskazać fragment mojej wypowiedzi, w której jest napisane, że autorski program nauczania musi zapewnić WYSOKI poziom. Napisałam natomiast, że ?to rodzice wybierając dla dziecka szkołę, wybieraliby zarazem program nauczania dostosowany do możliwości, predyspozycji i talentu własnego dziecka?. Nauczyciel powinien być skuteczny w nauczaniu, uczniowie reprezentują różny poziom percepcji.
3. Nie odważyłabym się powiedzieć bez merytorycznego uzasadnienia, że setki tysięcy ludzi studiujący w prywatnych uczelniach w Polsce mają fałszywe ambicje, są gorsi od studiujących na uczelniach państwowych i wszyscy ci ?prywatni? absolwenci są poszkodowani.
4. ?co do których od momentu powstania można było jasno powiedzieć, że to wyłącznie instytucje z jednej strony służące zarabianiu pieniędzy? ? proszę łaskawie sprawdzić definicję przedsiębiorstwa.
5. Jak widać w powyższych punktach, mój zmysł analityczny ma się dobrze.
Bardzo mądry tekst.
Można by tu przytoczyć Odę do młodości Mickiewicza, doskonale pasowałaby do kontekstu tej sytuacji. Wydaje mi się, że Ci starzy po prostu czują już oddech starości i wiedzą, że mają na świat coraz mniejszy wpływ. W związku z tym podjęli decyzję o tym, by próbować realizować swoje idee rękami innych. Czy słusznie? Nie sądzę:)