Co z kluczem?
Wypracowanie maturalne od 2015 r. będzie inaczej oceniane – to fakt. Wątpię, aby oznaczało to rezygnację z klucza. Przecież egzaminatorzy nie będą oceniać wg własnego widzimisię. Mielibyśmy wtedy groch z kapustą, a nie egzamin.
Informator maturalny wprowadza nowy rodzaj klucza. Składa się on z następujących części:
A. Sformułowanie stanowiska: 0-6 pkt;
B. Uzasadnienie stanowiska: 0-18 pkt;
C. Poprawność rzeczowa: 0-4 pkt;
D. Zamysł kompozycyjny: 0-6 pkt;
E. Spójność lokalna: 2 pkt;
F. Styl tekstu: 0-4 pkt;
G. Poprawność językowa: 0-6 pkt;
H. Poprawność zapisu: 0-4 pkt.
Razem można zdobyć maksimum 50 punktów. Tak egzaminatorzy będą oceniać od 2015 roku, a nauczyciele już od września, aby przyzwyczaić uczniów.
Obecnie obowiązuje nieco inny system oceniania pracy pisemnej:
A. Rozwinięcie tematu: 0-25 pkt;
B. Kompozycja: 0-5 pkt;
C. Styl: 0-5 pkt;
D. Język: 0-12 pkt;
E. Zapis: 0-3 pkt;
F. Walory dodatkowe: 0-4 pkt.
Razem można zdobyć maksimum 50 punktów.
Co uległo zmianie? Przede wszystkim zmniejszona została punktacja za wartości językowe. Do tej pory można było zdobyć aż 17 punktów (za styl i język), po zmianach będzie to tylko 10. Wyodrębniona została poprawność rzeczowa, ale oceniono ją na maksimum 4 punkty. Czyli za niezliczoną liczbę błędów rzeczowych można stracić 4 punkty, a za szeroką wiedzę zyskać też jedynie tyle.
Najważniejszą częścią wypracowania stało się sformułowanie i uzasadnienie stanowiska. Co to konkretnie oznacza, jeszcze nie wiadomo. Aby utrzymać dotychczasowy poziom zdawalności matury (ponad 80 proc. rocznika), trzeba będzie akceptować pisanie o niczym, czyli tzw. lanie wody.
Komentarze
@Gospodarz
Ale „fachowiec” od egzaminów i wszystkiego innego wraz z kumplami unijną kasę via MEN łyknęli???
Łyknęli, za wierność Hall/Szumilas!;-)
To o co chodzi?… 😉
Oczywiście „fachowiec” Żurek, ksywa „profesor” … 😉
Poprawność rzeczowa: 0-4, czyli niemal maksymalną ilość punktów można otrzymać za coś kompletnie bez sensu. Bardzo proszę pana Pemiera, żeby wyrzucił z rządu p. Szumilas i zaproponował jej jakąś pracę fizyczną, może u koalicjanta przy zbiorze ziemniaków, o ile się nada.
A co z kluczem? Cóż, psy ogrodnika zżarły, ot co.
Łk 11:51-52
Począwszy od krwi Abla aż do krwi Zachariasza, który został zabity pomiędzy ołtarzem i świątynią [Żydzi go ukamienowali za pobożność]. Zaprawdę powiadam wam: Dopominać się jej będą od pokolenia tego. Biada wam zakonoznawcy, że pochwyciliście klucz poznania; sami nie weszliście, a tym, którzy chcieli wejść, zabroniliście.
@ mag
Specjalnie dla Ciebie – „Prawda” Lusi Ogińskiej: http://www.lusiaoginska.pl/teksty/image_window.php?image=intro_59.jpg&kat=info
Przypomina się angdota z pytaniami (podobno) zadawanymi na interview w Google, czyli: „Proszę podać liczbę stacji benzynowych w USA i uzasadnić jak się do niej doszło.”
W komentarzu do kryteriów oceny pracy pisemnej wyjaśniono, że kardynalny błąd rzeczowy dyskwalifikuje pracę. To mnie bardzo cieszy. Być może wtedy OKE nie będzie się zastanawiać jak ocenić pracę, w której mylono Cezarego Barykę z Gajowcem, jak to miało miejsce w tym roku.
Praca wskazująca na szeroką wiedzę piszącego nie musi być premiowana tylko za zawartość rzeczową. Wydaje mi się, że będzie można ocenić ją bardzo wysoko z punktu widzenia kryteriom B, czyli uzasadnienie stanowiska.
Nigdzie natomiast nie mogłam znaleźć informacji o progu zdawalności matury. Do tej pory było to 30%, czyli 21 pkt za arkusz. Jak będzie od 2015 roku?
Ogromnie się cieszę z wycofania prezentacji (z widomych powodów). Jednak z dużym niepokojem patrzę na propozycję, która ma ja zastąpić. Uczę w technikum i jestem pełna obaw, czy nasi uczniowie podołają temu zadaniu…
Póki co, to tylko teoria. Ciekawe jak sprawdzi się ta propozycja w praktyce?
@w czym problem
Nie wiem dlaczego akurat Ty uważasz pytanie o liczbę stacji w USA za anekdotę? To dobrze znany w fizyce tzw. problem Fermiego czyli oszacowania(!) rzędu wielkości na podstawie racjonalnych przesłanek czyli baaardzo uproszczonego modelu … 😉
belferxxx 25 lipca o godz. 9:14
„Nie wiem dlaczego akurat Ty uważasz pytanie o liczbę stacji w USA za anekdotę?”
Bo słyszałem i czytałem o niej wiele razy ale nigdy nie chciało mi się w jakikolwiek sposób jej potwierdzić. Nie jestem pewien, czy nie jest to „urban myth”. Mój wpis nie miał być krytyczny, jeżeli tak wyszło, to oops.
Okazuje się, że nie była to legenda.
A w każdym razie jestem ostatnią osobą, która nie uwierzy TAKIEJ buzi 😉
**http://blog.geekli.st/post/53477786490/sorry-folks-google-hasnt-changed-their-interview
No cóż, pora umierac po raz kolejny.
Będziemy więc zaliczac piramidalne bzdury byle dobrze uzasadnione.
I to wszystko zawdzięczamy zespołowi pod wodzą, „odkrytego” przez K.Hall, prof. Żurka z KUL-u, beneficjenta niemałych pieniędzy z UE na następną reformę reform.
„Czyli za niezliczoną liczbę błędów rzeczowych można stracić 4 punkty, a za szeroką wiedzę zyskać też jedynie tyle.
Najważniejszą częścią wypracowania stało się sformułowanie i uzasadnienie stanowiska. (…) trzeba będzie akceptować pisanie o niczym, czyli tzw. lanie wody.”
Wreszcie skończy się sprawdzanie znajomości szkolnych lektur, skończy się zakuwanie z bryków, skończy się „kształcenie” polegające na wtłaczaniu do głów śmieci potrzebnych wyłącznie na maturze, skończy się uzasadnianie jedynie słusznych tez, skończy się rola egzaminatora polegająca na wytknięciu „błędów rzeczowych”. Może w końcu szkoła zacznie traktować naukę języka jak naukę narzędzia do formułowania i uzasadniania myśli. A w efekcie pozwoli uczniom myśleć, formułować wnioski i bronić swojego zdania. Byłaby to rewolucja.
Gdy sam zdawałem maturę jeszcze na początku lat 90 (wg starych zasad) za wypracowanie dostałem celujący z dopiskiem „z uwagi na oryginalność spojrzenia”. Dziś nie miałbym szans, bo z pewnością moja „oryginalność” nie mieściłaby się we wzorcu egzaminatora. Podam przykład: maturzysta napisał zdanie „Był oddanym wasalem swego suzerena” – i dostał 0 pkt, bo egzaminator miał podane jako wzorzec zdanie „Był oddanym sługą swego pana” – i najwyraźniej nie wiedział, co to „suzeren” (a może i co to „wasal”…).
I tak kształcimy innowacyjnośc i samodzielność…
A co do pomysłów jakiegoś profesora z KULU, to wystarczy przypomnieć pomysły – też profesora – Handtkego z AGH, który w kilka miesięcy wywrócił cały system oświatowy, w ogóle się na nim nie znając. Każda reforma tej skali powinna być głęboko przemyślana, przez kilka zespołów, przetestowana i dopiero następnie ostrożnie wprowadzana. To nie piekarnia!
No comments.
Matura, która ma mieć z góry ustaloną „zdawalność”, nie ma sensu.
Egzamin, którego poziom jest systematycznie obniżany po to, zeby dostosować się do coraz niższego poziomu uczniów – to fikcja.
Jeśli tak to ma wyglądać, to darujmy sobie tą szopkę.
Stawia się zarzuty, że nowe kryteria promują wodolejstwo.
Jeżeli chodzi o język polski to celem jest nauczenie się wodolejstwa i krasomówstwa.
Co, gramatyka jest komu potrzebna?
Przecież to szczyt umiejętności językowych to pogardzane wodolejstwo którego odmianą werbalną jest krasomówstwo, co tam fakty, historia musi być dobrze opowiedziana.
Moim zdaniem, zmiany idą w dobrym kierunku.
Zapomniałem, wodolejstwa nie można zakuć, to dlatego się nie podoba nauczycielom, oni dochodzili do wszystkiego przez zakucie, nauczyciel matematyki u moich dzieci w szczerej rozmowie ze mną przyznał, że z matematyki to on mocny nie był, ale pracą?
Arleto, nie miej tych obaw. Rynek już niedługo będzie zalany wydawnictwami oferujacymi zestawy ćwiczeniowe do matury ustnej. Natomiast istotniejszy problem widzę w przygotowaniu do zmagań pisemnych, w tym również z matemy, która, wg. zapowiedzi, ma być trudniejsza. Ty i Twoi uczniowie macie wiecej czasu do egzaminacyjnych bojów niż trzyletnie licea, a wiec głowa do góry. I jeszcze jedno: nauka w technikum zapewnia zawód, czyli większe perspektywy pracy niż po ogólniaku, nauczyciele sa bardziej pewni w szkole technicznej swoich miejsc pracy niż w liceum. Przynajmniej tak jest w Poznaniu, gdzie władze samorządowe już zapowiedziały na przyszły rok likwidację paru liceów ogólnokształcących, w tym także działajacych przy zespolach szkół technicznych. Jest masa zwolnień belfrów, a roboty dla nich brak.
Ino, to tylko tak z zewnątrz wygląda, że w technikum zwolnień nie ma. Zapewniam, że są i tak jak wszyscy nauczyciele zastanawiamy się – „Kiedy ja?”. Ale faktycznie mam jeden rok na przygotowania więcej i nie będziemy królikami doświadczalnymi. No to trza się brać do roboty 🙂 !