Ile za wybór podręcznika?

Do tej pory oskarżano nauczycieli, że przyjmują korzyści za wybór podręcznika. Teraz podobne oskarżenia dotknęły dyrektorów szkół. Wydawnictwa podobno korumpują dyrektorów, aby właściwie zadecydowali, jakie podręczniki wejdą na listę szkolną (zob. info). Nauczyciel nie ma nic do gadania.

Zasadność tych oskarżeń ma sprawdzić m. in. Śląskie Kuratorium Oświaty w Katowicach (zob. info). Jeśli podejrzenie okaże się prawdą, podobne kontrole ogarną całą Polskę. Jeśli jednak wyjdzie, że nauczyciele i dyrektorzy oskarżani są niesłusznie, kuratorzy powinni posłać kwiaty do szkół, a może objechać wszystkie skontrolowane placówki i osobiście przeprosić dyrektorów.

Wizerunek nauczycieli jest szargany od paru lat. Przyzwyczailiśmy się do takiego traktowania i nie reagujemy. Przyjmując pokornie każde głupstwo, które wypowiada się pod naszym adresem, szkodzimy sobie. Powinniśmy bardziej dbać o wizerunek naszej grupy zawodowej, gdyż od tego zależy jakość pracy wychowawczej i dydaktycznej. Oczywiście, nikt nie będzie kopał się z koniem z powodu internetowych wpisów, tu bowiem panuje styl brukania każdej świętości, ale na podejrzenia ze strony kuratorów należy reagować. Jeśli podejrzenia są słuszne, kara niech będzie surowa, a jeśli nie, kuratorzy powinni odszczekać. Tego należy dopilnować.

Jak w każdej grupie zawodowej, także wśród nauczycieli są czarne owce. Jeśli ktoś w szkole czerpie korzyści z wyboru podręcznika, koledzy o tym wiedzą. Tego się nie ukryje. Należałoby go po koleżeńsku przestrzec, że takim zachowaniem naraża całe środowisko. On zarobi parę groszy, a my wszyscy stracimy twarz. Niestety, jeden głupi palant może wyrządzić tyle złego, że i tysiąc doskonałych nauczycieli tego nie naprawi.