Nagrywanie lekcji

Coraz więcej instytucji nagrywa kontakty swoich pracowników z klientami. Niedługo nawet rozprawy sądowe będą rejestrowane kamerą. Prawdopodobnie czeka to też szkoły. Gdy rozmawiam o tym pomyśle ze znajomymi, to nie wiem, kto bardziej się boi – uczniowie czy nauczyciele?

Korzyści z nagrywania lekcji byłyby takie, że rodzic otrzymywałby pełny obraz zachowania swojego dziecka na tle klasy. W szkole prywatnej, w której kiedyś pracowałem, rodzice czasem wpadali na lekcje i obserwowali, co się dzieje. Zachowanie klasy zmieniało się diametralnie. Bardzo lubiłem te wizyty, gdyż byłem wtedy młodym nauczycielem i miewałem problemy z utrzymaniem dyscypliny. Dlatego nagrywanie lekcji uznaję za pomoc i nie widzę w tym problemu. Inaczej jednak oceniają ten pomysł stare wygi.

Doświadczeni nauczyciele zwrócili mi uwagę, że skończyłyby się wtedy wyjścia po herbatę, kawę, na korytarz z telefonem, co czasem się zdarza, skończyłoby się prowadzenie z uczniami rozmów o d… Maryni, co też ma miejsce, opowiadanie cudownej historii swojego życia, na co nieraz schodzi połowa zajęć. W ogóle trzeba by prowadzić lekcje ściśle wg procedur, a nie jak Bóg da. Szkoła z kamerami na lekcjach to zupełnie inna szkoła, a tego przecież nie chcemy.