Tygrys wraca?

Opinie o szkole, zarówno te złe, jak i te dobre, są tak zaskakujące, że nauczyciele robią tylko wielkie oczy. Trudno się nie dziwić, gdy jednego dnia spotyka nas totalna krytyka, a innego rozliczne pochwały. Nie zdążyliśmy zareagować na zniesławiające komentarze, gdy wyniki badań PISA odwróciły kota ogonem, dowodząc, że uczymy bardzo dobrze. Teraz ledwo ochłonęliśmy po jesiennym ataku na oświatę, która podobno sięgnęła dna, gdy ogłoszono, że polskie szkoły są w ścisłej czołówce, jeśli chodzi o wyniki nauczania (zob. info). Miło było wczoraj posłuchać radia, które o tym sukcesie trąbiło na okrągło, oraz poczytać w internecie (zob. źródło).

Szeregowemu nauczycielowi trudno pojąć, co tu się dzieje. Jesteśmy oświatowym tygrysem Europy czy raczej zdechłym szczurem? Zrozumienie tego, co się naprawdę dzieje w edukacji, jest konieczne, aby albo kontynuować dobrą robotę, albo też nie powtarzać błędów. Nie wiem, czy mam pracować tak dalej, gdyż idziemy w dobrym kierunku, czego dowodzą badania PISA i ranking wydawnictwa Pearson. Czy raczej powinienem wciskać do oporu hamulce i szukać nowych dróg, bo dotychczasowy kierunek to bagno? Jest źle w polskiej oświacie czy dobrze?

Odpowiedź na powyższe pytania jest bardzo ważna. Pamiętajmy, że niewłaściwym traktowaniem można zniszczyć dobrego konia. Jednak fałszywe pochwały i przesadna duma z drobnostek także prowadzą na manowce. Prędzej czy później szydło wyjdzie z worka. Dlatego najlepiej znać prawdę.