Ilu nauczycieli pożegnaliśmy?
W Łodzi i okolicach zwolniono 500 nauczycieli, w całym kraju 7,5 tysiąca. W mojej szkole pożegnaliśmy dwie osoby, kilka innych nie będzie miało całego etatu. Jednocześnie tu i ówdzie jest sporo vacatów na pojedyncze lekcje. Nie można ich dać jako nadgodzin, gdyż organ prowadzący zbiera te godziny i przydziela pracownikom, którym brakuje do etatu. Dla jednych dobrze, dla innych źle (zob. info o zwolnieniach w Łodzi i w kraju).
W zawodzie wykształca się nowy typ belfra: nauczyciela uzupełniającego etat w kilku miejscach. Biega on od szkoły do szkoły i w ten sposób ciuła godziny do pensum. Dyrekcja stara się, aby do klasy nie trafiło zbyt wielu takich nauczycieli, gdyż są oni w szkole tylko jedną nogą. Wciąż w biegu, aby zdążyć do następnej placówki. Nigdzie nie mogą zostać na dłużej, porozmawiać z uczniami, poświęcić im więcej uwagi, bo przecież trzeba zdążyć na lekcje w drugim miejscu.
Takie ganianie męczy zarówno nauczycieli, jak i uczniów. Pracownikowi przybywa obowiązków, podwaja się liczba rad pedagogicznych, konsultacji, pracy w komisjach itd. A pensja nie rośnie, do tego dochodzi brak pewności, czy w przyszłym roku będą godziny. Osoby uzupełniające etat są bowiem na pierwszym miejscu do zwolnienia. Poza tym miejscowi nauczyciele obawiają się, że dochodzący chce ich wygryźć z posady. Trudno o lepszą drogę do konfliktów, wypalenia zawodowego i wyobcowania. Uczniowie też się męczą z takim nauczycielem. Muszą pamiętać, kiedy jest w szkole, a bywa rzadko, np. trzy razy w tygodniu między 10 a 12 w poniedziałek, w środę od 14 do 15 i w piątek na dwóch pierwszych lekcjach.
Spotykam w księgarniach znajomych nauczycieli z różnych szkół. Pierwsze pytanie, jakie pada, dotyczy godzin. Czy masz cały etat? Ilu nauczycieli u was zwolniono? Czy są jakieś wolne godziny? Każdy szuka, gdzie się da. Ludzie dzwonią też bezpośrednio do szkoły, a sekretarka do znudzenia powtarza, że nie ma żadnych wolnych miejsc. Brakuje nawet dla naszych nauczycieli, więc proszę się nie fatygować. Nic nie ma. Zwolnienie oznacza często koniec przygody ze szkołą. Żegnamy kolegów coraz częściej na zawsze.
Komentarze
@stary
5 lipca o godz. 22:18
?Słoniątka są już pełnoletnie.(?) Mając religię od przedszkola, dwie godziny w tygodniu, powinny wiedzieć, że brzydko i nieładnie jest oszukiwać.?
Jeżeli jest Pan nauczycielem i w taki sposób wyraża się o uczniach, to brak słów.
Poza tym to chyba nie uczniowie zafundowali sobie dwie godziny religii w tygodniu. Z tego, co wiem, religia uczy o wierze, a nie o etycznym postępowaniu na egzaminie.
Gdyby zamiast niej była etyka, to może i postawa uczniów byłaby bardziej etyczna.
Obowiązkowe warsztaty z etyki przydałyby się też wielu nauczycielom.
*********************************************
@hilda ? specjalna dedykacja:
Prof. Mirosława Nowak-Dziemianowicz, dziekan Wydziału Nauk Pedagogicznych w Dolnośląskiej Szkole Wyższej:
?Nie ma edukacji i wychowania bez zaufania i poczucia bezpieczeństwa. Jeśli między ludźmi te dwie elementarne zasady nie są zachowane, to mamy do czynienia z dominacją, przemocą symboliczną, dyscyplinowaniem, ale na pewno nie z wychowaniem i edukacją. Wychowanie i edukacja polegają na tym, że dzięki życzliwej i wspierającej obecności dorosłych, młodzi ludzie aktualizują swoje potencjalne możliwości, talenty i zdolności. Celem tych procesów jest rozwój. Dyscyplinowanie jest sprzeczne z rozwojem.?
http://www.inteligencja.edu.pl/literatura/kcik-porad/84-szacunek-i-uznanie-na-co-to-komu-psychologiczne-podstawy-motywacji-do-nauki-cz-4
@hilda napisała:
6 lipca o godz. 11:18
„@Her, @stary, @wiesiek ta dyskusja za sprawą prymitywnych wpisów próbującej mnie sprowokować do kłótni rodem z bazaru @Erato, egzaltacji cytującej biblię @emerytki, które zgodnym chórem towarzyszą pseudointelektualnemu bełkotowi Gekko (swoją drogą w ciekawym towarzystwie znalazł się ?intelektualista? Gekko -hi, hi, hi ), od dawna tonie w oparach trollowego absurdu.
Dlatego nie reaguję na wyraźne i prymitywne zaczepki trolli próbujących sprowadzić mnie do swojego poziomu.”
Biedna @hildo, prowokowana przez prymitywne wpisy @Erato do kłótni rodem z bazaru…
Bo to przecież nie Ty prowokujesz, to Ciebie prowokują ci straszni trolle z Belferbloga, wsadzając kij w środek Towarzystwa Wzajemnych Utyskiwań na Złych i Zepsutych Uczniów.
To nie Ty zarzucasz im pseudointelektualny bełkot, prymitywizm i religijną egzaltację.
I to nie Ty napisałaś w poście adresowanym do mnie:
„Coraz bardziej jestem przekonana, że przynajmniej niektórzy ? ci najbardziej aktywni i agresywni (można prześledzić ilość i ?jakość? ich wpisów )- działają na wyraźne zlecenie.”
Gratuluję samozadowolenia ze swego SUPEREGO.
Tak trzymać!
Nie daj się sprowadzić ze swego Olimpu intelektu do ich prymitywnego poziomu!
I nie reaguj na prymitywne zaczepki,jak to konsekwentnie i bohatersko czynisz!
********
P.S. A teraz poważnie – czym jest zatem ten wpis, jeśli nie obrzydliwą, tandetną prowokacją???
Ładnie się Państwo bawicie. Serce roście, gdy się patrzy na Was i Wasze ideowo-osobowościowe znoszenia!
Nie wiem, czy już wiecie już, że czeka nas wszystkich (oby!) intensywny kurs doskonaleń merytorycznych na poziomie szkół, a i powiatów również? Kurs ów ma jednoczyć środowiska różne nauczycielskie z jednej strony, z drugiej zaś indywidualizować szkoleniowo poszczególne placówki oświatowe. (http://www.ore.edu.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=2352:ogoszenie-konkursu-1pokl352012-programy-kompleksowego-wspomagania-szko-oraz-przedszkoli-podporzdkowane-potrzebom-ww-podmiotow-w-obszarach-wymagajcych-szczegolnego-wsparcia&catid=193:konkurs-nr-135-aktualnoci&Itemid=1705&Itemid=1705)
Chcę przez to powiedzieć, że prędzej czy później wstąpimy w czyste wody zawodowej świadomości, etosu, tudzież spolegliwości, co nam dopomóż Reformo nasza Przenowoczesna, Amen.
Dodam jeszcze, że każda forma doskonalenia, która nauczy nas rozumu, święta jest z definicji i mszy warta też, chociażby ze względu na to, co czytam na blogu Gospodarza Przezacnego pod wpisami Jego.
Nie, żebym cnotę tracił, czytając…
Zgagi tylko nagłej dostaję i wzdrygu.
@Szczepan
Poczytałem o tym szkoleniu (dzięki za link). Straszna to kupa będzie. Kolejne pieniądze wyrzucone w błoto a mówią, że to nauczyciele przejadają
Ja chciałem nawiazać do wpisu Gospodarza. Nauczyciele tracą robotę. Dotyczy to nawet szkół elitarnych, o czym wspomina Pan Dariusz. W Poznaniu już władcy zapowiadają dalszą część restrukturyzacji szkół. Nie obchodzi ich wysiłek nauczycieli pracujacych z uczniami mało zainteresowanymi nauką, liczy się EWD. A wyższe uczelnie taśmowo produkują tych, którzy nigdy nie zaczepią się o etat. Robotę tracą i dyplomowani, i kontraktowi. Udręką jest zbieranie godzin w kilku szkołach, to życie w ciągłym stresie. Kazdego może dotyczyć redukcja. myślącym inaczej należy dedykować fragment „Przesłania Pana Cogito” odnośnie widoku błazeńskiej twarzy w lustrze. W szkołach zaczyna brakować ciąłości pokoleniowej, gdyż w pierwszej kolejności sa pozbawiani roboty najmłodsi, co nie znaczy, iż są beznadziejni. Emeryci powinni rozstać się ze szkołą, zaprezentować swoją etyczną nadwyżkę, ustąpić młodym.
@S-21
6 lipca o godz. 14:11
„(…) operacje typu lewe teczki czy prace dyplomowe(podobnie jak bicie żony czy męża!) nie dzieją się publicznie, więc nie sądzę by uczniowie takiego nauczyciele mieli świadomość jego ?błędów? moralnych?”
Przepraszam, że odpisuję na post adresowany do @corleone, ale powiem tak – nauczyciele sami mówią o ‚lewych teczkach’, szczególnie ci poszkodowani, od których często koledzy ‚pożyczają’ owe teczki niby na wzór, a później się okazuje, że np. autorski projekt ma nowego autora.
Bywa też tak, że dyrekcja udostępnia teczkę dobrego nauczyciela (bez jego wiedzy, oczywiście) jakiemuś swemu niewydarzonemu pupilkowi. Ale kłamstwo ma krótkie nogi i prędzej czy później ujrzy światło dzienne.
Sprawa ‚teczek’ i innych plagiatów jest znana nie tylko w wąskim gronie zainteresowanych. Każdy ma jakąś rodzinę czy przyjaciół spoza środowiska. Zdarza się, ze nawet ci nieuczciwi się pochwalą, jak to nic nie robiąc, zrobili teczkę i są dyplomowani.
A swoją drogą ciekawe jest określenie – „błędy moralne nauczyciela”…
Uczeń, który ściąga, popełnia przestępstwo; nauczyciel, który ‚korzysta z czyjegoś dorobku’, nie cytując autora popełnia BŁĄD MORALNY.
Zapraszam do odwiedzin.
http://www.facebook.com/PolonistaPoGodzinach
Inny model nauczania. Można? Można. I też zwolniony, dlatego nikt mi nie wmówi, że zwalniano „z głową”. Już nie raz pisałem, że KN nie gwarantuje, że w szkole pozostaną najlepsi nauczyciele. Pozdrawiam. Młodzi nauczyciele nie poddajcie się. Trzeba się organizować i stanąć przeciw starym „komuchom” także w oświacie 😉
@zet
6 lipca o godz. 11:03
„Jak czytam komentarze; Erato, Gekka, corleone i innych ?mondrali? na emeryturze, to się zastanawiam, kto was uczył myślenia, wnioskowania, logiki, czytania ze zrozumieniem, no kto? Cała nauka ?k?wa jak krew w piach?, Koterski się kłania. Matko moja, za daleko macie do głowy, czy co?”
Nic nowego – jak brakuje argumentów, to się wali na oślep…
A co do Koterskiego – Adaś Miauczyński poleca:
Neotropil ? na lepsze funkcjonowanie metabolizmu mózgu. Enkopirynę ? profilaktycznie.
*******************************************************
P.S. „Cała nauka ?k?wa jak krew w piach?…
Cytacik trochę jakby niedokładny…
To może przypomnę – na przyszłość, jak znalazł:
„- Uczysz się tego piąty rok w szkole i na kursach, i wszystko to jak krew w piach!”
Czy to coś zmienia w sensie wypowiedzi, i Adasia i mojej. Ja wiem, że na naukę nigdy nie jest za późno, ale nigdy nie mów, nigdy; rozumie Pani od „cytacików”?
Muszą pamiętać, kiedy jest w szkole, a bywa rzadko, np. trzy razy w tygodniu między 10 a 12 w poniedziałek, w środę od 14 do 15 i w piątek na dwóch pierwszych lekcjach.
Łolaboga, jest coś o uczniach. I jak zwykle z troską, tym razem o pamiętliwość.
Żeby tylko takie bzdury musieli pamiętać, kto nie głupi sobie w komórce zapisze, na szczęście wolno mu do niej zajrzeć, nie egzamin.
@Erato
To jeszcze funkcjonują „teczki”? Swoją drogą wypadałoby uwzględnić drugą stronę. Zgodnie z KN:
„2. Komisję egzaminacyjną dla nauczycieli ubiegających się o awans na stopień nauczyciela mianowanego powołuje organ prowadzący szkołę. W skład komisji wchodzą:
przedstawiciel organu prowadzącego szkołę, jako jej przewodniczący;
przedstawiciel organu sprawującego nadzór pedagogiczny;
dyrektor szkoły;
dwaj eksperci z listy ekspertów ustalonej przez ministra właściwego do spraw oświaty i wychowania.
3. Komisję kwalifikacyjną dla nauczycieli ubiegających się o awans na stopień nauczyciela dyplomowanego powołuje organ sprawujący nadzór pedagogiczny. W skład komisji wchodzą:
przedstawiciel organu sprawującego nadzór pedagogiczny, jako jej przewodniczący, a w przypadku nauczyciela, o którym mowa w art. 9e ust. 1 ? także przedstawiciel organu prowadzącego szkołę;
dyrektor szkoły, z wyjątkiem przypadku gdy o awans ubiega się dyrektor szkoły;
trzej eksperci z listy ekspertów ustalonej przez ministra właściwego do spraw oświaty i wychowania.”
U nas w szkole też redukcje, a naszemu dyrektorowi daleko do Clooneya z „W chmurach”. Piotrze, życzę powodzenia i gratuluję zapału.
PS
Tak na marginesie – Erato zaczyna niepokojąco przypominać Erynię…
„Pożegnaliśmy” – jakie to symptomatyczne i wiele mówiące, że tak Pan Chętkowski pisze o zwolnieniach nauczycieli, nie mogę się wyzwolić z wrażenia, że pisze o tym z trudem skrywaną satysfakcją, bowiem – z moich obserwacji wynika – starsi nauczyciele nie nadążają już za zmianami w mentalności młodych pokoleń, a co za tym idzie nie potrafią ich już uczyć i zainteresować, a ponieważ zdają sobie sprawę, że młodzi mają więcej kreatywnych pomysłów, inicjatywy, lepszy kontakt z uczniem i rodzicem, zadbali o to (szczególnie ZNP), aby w KN pozostały anachroniczne sposoby zwalniania nauczycieli. Efekt jest taki, że dyplomowanego nie można ruszyć z posady chociażby nic nie robił (a nie robią), a pozostali urabiają sobie ręce po łokcie licząc na łaskę dyrektora. Nie chcę, żeby zabrzmiało to jak uogólnienie, ale jestem zdania, że ktoś powinien zapłacić za te błędy. KN ma wiele zalet i nie jestem za jej całkowitą likwidacją, ale pewne przepisy to istny anachronizm i debilizm (nazywając rzecz po imieniu). Poza tym nie znam tak skostniałego i podzielonego środowiska jak nauczyciele, które dało sobie narzucić reformy bez konsultacji i jakiegokolwiek udziału w ich opracowaniu (no chyba nie napiszecie, że obie panie minister – może powinienem napisać „ministry”), godząc się po cichu na zwolnienie większości młodych i przedsiębiorczych nauczycieli. Pytam jeszcze raz co zrobiły związki zawodowe? Przyznajcie się do prawdy!!! A do młodych nauczycieli apeluję jeszcze raz organizujmy się, nie dajmy się *ebać tym starym komuchom, młodość to wartość, a nie ułomność, odbierzmy to, co się nam należy jak zrobili to młodzi romantycy – młodzież pójdzie z nami, bo oni sami myślą podobnie. Wiedzą, że żeby ten kraj się zmodernizował potrzebna jest zmiana pokoleniowa, a stara solidarność i komuna umówiły się przy okrągłym stole, że wspólnie będą doić ten kraj i doją, a my nie potrafimy nic z tym zrobić. Pora zacząć mówić prawdę, a potem działać. „Prawda nas wyzwoli…”
Piotr
7 lipca o godz. 13:21
Widzę że rewolucjonista na blog zawitał……
Niejaki Mao miał podobne pomysły.
Młodzi zdolni nazywali się hunwejbini i byli również przeciwni starym, skostniałym dogmatom.
Szanowny Pan wie co było potem?
Rozpieprzanie starych struktur jest proste.
Budowanie nowych trwa latami…..
Proponowałbym ewolucję, nie rewolucję.
@Piotr
>nie dajmy się *ebać tym starym komuchom,<
Sądząc po języku jakiego używasz w debacie, publicznej w końcu, rozumiem, że w cywilizowanym języku nie potrafisz nawet swoich myślątek wyrazić…;-) To czego ty możesz uczniów nauczyć???
Co do teczek awansu zawodowego i „teczek”…..
Plagiaty doktoratów zakończyły się w Niemczech skandalami i dymisjami….
Nie wystarczy iść tą drogą?
Ten sam mechanizm – kontrola matur, wprowadzić by można w wypadku polityków i samorządowców.
Zrobić maturę w rok? Niemożliwe….
A jednak pani Beger, czy Kempski dali radę!!!
I nie tylko nauczyciele są tu winni, ale nasi samorządowcy- matura, czy studia na telefon, to stary wynalazek.
Do Pana Piotra.
Szanowny Panie, mam za sobą 20 lat pracy, przed sobą jeszcze 25. Nie wiem, do której grupy n-li zostałam przez Pana zaliczona. Zaczęłam uczyć w 1993 roku, kiedy wszyscy mieliśmy nadzieję. Już wtedy mój mąż po AGH nie miał pracy, bo sypały się zakłady pracy. Niestety nie wyjechaliśmy na zachód, bo mieliśmy nadzieję i zaczęły rodzić się dzieci.To był bląd, gdyż widzę, że konieczność wyjazdu „za chlebem” została tylko odsunięta o jedno pokolenie. Mieliśmy b.dużo sily i energii, tak jak Pan teraz. Szarpiąc się z życiem na poziomie nauczycielskiej pensji i widząc, że wszystko ulega destrukcji, nie mam już entuzjazmu , a rząd funduje mi pracę do 66 r. zycia. Jak pan to sobie wyobraża, że gdzie mają pójść te „stare” nauczycielki? Niestety eutanazja jest zabroniona.Pana atutem jest energia , jak dlugo jej Panu starczy? Pojawią się mlodsi, dla których będzie Pan zbędny i zbyt stary. Jeżeli nie będą się szanować sami n-le, to jak mogą robić to inni?Pozdrawiam serdecznie Gospodarza.
Respons Wieśkowi59 i S-21
Drogi Wiesiu59 jak ta Wasza ewolucja będzie trwać i wyglądać jak „ewolucja” KN to prędzej młodzi nauczyciele pouciekają z kraju lub zdechną z głodu niż Wy coś zdążycie zrobić. Jak sądzę po niku w tym wieku również byłbym bardziej za ewolucją niż rewolucją lecz zapewniam Cię, że to, co dzieje się w tym kraju i z czym w niedługiej przyszłości przyjdzie zmierzyć się większości grup zawodowych i młodzieży wchodzącej na rynek pracy wskazuje bardziej na rewoltę niż powolny postęp. Nie strasz mnie Mao i jakimiś hunwejbinami, bo dobrze wiem, że żadna rewolucja nie przyniosła pożądanych skutków, ale z drugiej strony wszystkie przyniosły określony postęp. Historia ludzkości to historia wielkich rewolucji. Zaś jeśli chodzi o Mao i Chiny – rzeczywiście jest czym straszyć jeśli weźmiemy pod uwagę obecny stan ich gospodarki. Przynajmniej nie ma takich różnic społecznych jak w dzikim kapitalizmie, gdzie jeden złodziej skupia taki kapitał, że nie jest w stanie go „przejeść” przez sto żyć, a uczciwy człowiek umiera z głodu. Wiem, wiem zaraz wyjedziesz z argumentem łamania praw człowieka i cenzurą. Toż to rozejrzyj się dobrze, drogi Wiesiu, czy u nas w „Polszcze” nie są łamane prawa człowieka w majestacie prawa, nie znalazłeś przykładów? Cenzury też nie ma? Pomogę Ci – jest manipulacja mediów głupotą społeczeństwa – to jeszcze gorsze, nieprawdaż? Chcesz jeszcze podyskutować?
S-21 Drogi „esie” wulgaryzm jest naturalnym elementem języka służącym wyrażaniu i wzmacnianiu emocji, a poza tym jestem raczej za tym, żeby nazywać rzeczy po imieniu, a nie pseudonimować prawdę. Po drugie nie wiem, o jakiej debacie publicznej wspominasz, bo chyba nie o dyskusji pod wpisami p. Chętkowskiego, bo jeśli tak to wskazuje to tylko na jedno: jeśli takiej debaty się spodziewacie to składam moje głębokie pokłony i aż boję się pomyśleć czego Ty uczysz swoich żaków. Tymczasem młody rewolucjonista żegna starych „inelygentów” zapewniając, że poznał już swoje miejsce w szeregu. Proponuję, żebyście dalej wycierali sobie gęby retoryką ojczyźnianą, a w cieniach gabinetów nadal planowali jak blokować młodych, bo sprawa ACTA pokazała, że Wasz koniec powoli nadchodzi…
@Zazu
7 lipca o godz. 10:23
„Erato zaczyna niepokojąco przypominać Erynię?”
***
‚W sztuce starożytnej Grecji najczęściej przedstawiano je jako uskrzydlone staruchy z wężami zamiast włosów i przekrwionymi oczami.”
Od dziś zaczynam obserwować u siebie symptomy zwiastujące przemianę. W sumie nie mam nic przeciwko. Tylko za wężami nie przepadam.
***
@Piotr
7 lipca o godz. 13:21
Wbrew temu, co twierdzi @S-21, bardzo czytelnie i dojrzale wyraziłeś swoją opinię, którą w całej rozciągłości podzielam.
Żal mi młodych, pełnych zapału ludzi, świetnie dogadujących się z młodzieżą, którzy co najwyżej mają szansę na odrobienie stażu, bo jakiś dyrektor zatrudni ich na zastępstwo za ‚schorowanego’, ‚wypalonego’ nauczyciela przebywającego na urlopie ratującym zdrowie.
Powinien jak najszybciej wejść w życie bezwarunkowy zakaz zatrudniania emerytów. To prawdziwa plaga.
Ktoś na tym forum napisał, że często nie potrafią obsługiwać komputera i nie korzystają z internetu. O pomoc w prowadzeniu dokumentacji proszą młodych.
P.S. Polonista po Godzinach – znakomity !
Moje pytanie – w jakim fachu (oprócz artystów i nauczycieli) można się jeszcze ‚wypalić’?
R5. Brak nam oświatowego Wałesy, mamy inne realia, jest nagonka na nauczycieli.
6. Gdy czytałem Twój wpis pomyślałem o wystąpieniu Judyma w salonie doktora Czernisza i rozmowie Baryki z Gajowcem, Zapalczywość nie jest dobrym doradcą. Rację ma Wiesiek 59.
„Moje pytanie ? w jakim fachu (oprócz artystów i nauczycieli) można się jeszcze ?wypalić??”
Strażaka
@Piotr
7 lipca o godz. 17:19
„Proponuję, żebyście dalej wycierali sobie gęby retoryką ojczyźnianą, a w cieniach gabinetów nadal planowali jak blokować młodych, bo sprawa ACTA pokazała, że Wasz koniec powoli nadchodzi?”
I tak, rewolucjonisto @Piotrze, trwa jeszcze nauczycielski chocholi taniec…
********************************************************
Z dedykacją od emerytki @Erato:
http://www.youtube.com/watch?v=HvZqu0tsFM0
Jednym słowem Piotrze – „Witajcie w małpiarni”! Proszę od wskazanie drogi do Punktu Samobójstw Etycznych.
Ino
7 lipca o godz. 18:24
Nie sądzę byś pamiętał, ale rewolucje oświatowe zaczęły się już od Kuberskiego. A był to chyba rok 1974……
Każdy kolejny minister odcinał się od koncepcji poprzednika.
Permanentna rewolucja zamiast doskonalenia modelu, dała dziwne skutki, ale okazuje się, że na tle innych krajów, nie jest tak źle……
Piotr
7 lipca o godz. 17:19
Nie przejmuj się, hasło mojego pokolenia- „ostatni gasi światło”
nie odeszło w przeszłość…..
Sporo znajomych mojej córki pracuje jako nauczyciele, psycholodzy, managerowie.
W Irlandii, Szkocji, Norwegii…
Jakieś 3/4 klasy z ogólniaka.
ZAWSZE byliśmy dobrzy w eksportowaniu ludzi, bo Ojczyzna była macochą , nie matką….
Jako młody- zdolny, z dużego miasta, spróbuj zdiagnozować przyczynę.
Jakieś miazmaty naszej pszenno- buraczanej?
Moja teoria- od kilkuset lat nie jesteśmy w stanie zapewnić bytu tu urodzonym, przyczyną jest egoizm klasy politycznej. Choć absolwenci naszego systemu oświaty sprawdzają się WSZĘDZIE na świecie.
Młode wilki wywalałyby starych belfrów, bo chcą „wskoczyć” na ich miejsca. Ci starsi bronią się, bo pragną utrzymać robotę. To zwykła walka o byt i nie ubierajmy jej w piękne słowa.
W 2012 roku mija 20 lat odkąd zaczęłam pracować w szkole. Dużo czytam, radzę sobie z komputerem, robię i obrabiam zdjęcia, przygotowuję prezentacje… W szkole nie mam wielu okazji do wykorzystania wiedzy ze względu na ubóstwo placówki – laptopa mam, jak sobie przyniosę własnego. Drukarkę, skaner, aparat – wszystko muszę mieć własne. A jak się domyślacie, nie zawsze uśmiecha mi się eksploatacja własnego sprzętu „ku chwale Ojczyzny”. Kto fotografuje, ten wie, że np. migawka ma ograniczoną żywotność, a wymiana kosztuje, oj, kosztuje… Ale odbiegam od tematu.
Młodzi nauczyciele mają dość wysokie mniemanie o sobie, właściwą dla obecnego młodego pokolenia postawę roszczeniową i kompletny brak pokory: Spadajcie starzy, wasza praca ma być nasza! Mamy w końcu efekty robienia z dzieci bogów. Czy chcę powiedzieć, że młodzi są do bani, a starzy nauczyciele są ideałami? W żadnym razie. Nie chcę generalizować, patałachy są w każdej grupie wiekowej.
Ktoś tam pisał wyżej, że młodzi lepiej się dogadują z uczniami. Często ich „dogadywanie” przeradza się jednak we fraternizację. Słowo-klucz: często! (To nie znaczy „zawsze”.) Napisałam, że nie będę uogólniać, mam jednak zamiar przedstawić wnioski wynikające z moich obserwacji kilkunastu młodych nauczycieli, z którymi pracuję/pracowałam. Niestety – na ogół są gorzej wykształceni, brak im erudycji, oczytania, tzw. wiedzy ogólnej, Są nijacy, pozbawieni osobowości. Nie radzą sobie z dokumentacją , a uczniowie włażą im na głowę. Czy to skutki negatywnej selekcji do zawodu? Czy do szkoły trafiają Ci, którzy nie znaleźli nic innego? Nie wiem. Być może. Powinno się przeprowadzić jakieś rzetelne badania. Niech się młode wilki nie obrażają. Wśród tej grupy znalazły się dwie świetne jednostki i… – zostały. Znalazły się dla nich miejsca, są fajnymi i wartościowymi współpracownikami. Trzeba im było czasem pomóc, bo prosiły, pokazać drogę, czasem sprawdzić po nich pracę klasową, bo młode 🙂 nie było pewne swej oceny – to normalne. Każdy musi się nauczyć. Za resztę jednak trzeba było odwalać robotę (syndrom dwóch lewych rąk i/lub kompletnego rozmemłania). Ile razy mogę komuś wtykać dziennik do rąk, prosząc o uzupełnienie wpisu? Ile razy palcem mam pokazać stronę, tabelkę i rubrykę i uzyskać…nic? Ile razy mam łagodzić konflikty, mediować, bo klasa ma dość nowej pani i chce z powrotem starą: babę, która- o zgrozo, ma na koncie ok. 30 lat pracy? Pani ta świetnie przygotowuje młodzież do egzaminów. Ma odejść?
Jeszcze raz powtarzam: nie znaczy to, że nie ma starszych belfrów, którzy kompletnie się do tej roboty nie nadają i nawet po dziesięciu latach praktyki są ciężarem dla reszty kadry. Odwołam się znów do własnego doświadczenia – u mnie jest takich dwóch, dwoje, właściwie. Wywaliłabym ich bez wahania. Reszta zostaje. Tak, moje młode wilki, reszty bym nie ruszyła, bo to ludzie rzetelni i kompetentni, choć mają wady, ja też je oczywiście mam. I co z tego? Wy ich nie macie? Smutne, że nie ma dla was pracy w zawodzie, ale to żadna nowość. Znając sytuację na rynku pracy, pchaliście się na studia pedagogiczne… Niezbyt rozsądnie.
Erato, w każdym, Piotr, witaj jutrzenko swobody, j…ać młodych komuszków. „Prawda was zniewoli”, bo prawda nie uznaje przymiotników. Jaki postęp rewolucja może przynieść?
Już wiem, postępowy.
@piotr
Strasznie dużo emocji i straszny bałagan myślowy typowy dla zbędnego „humanisty”…;-) Co ma ACTA do mnie, możliwości komputera znam lepiej niż ty „humanisto”. Nie wiesz kogo i czego uczę ani z jakim skutkiem… Moi uczniowie zabiliby cię śmiechem, gdybyś się do nich ze swoją „logiką” zgłosił…;-)
@Erato
>Bywa też tak, że dyrekcja udostępnia teczkę dobrego nauczyciela <
Rany Boskie! To jednak przyznajesz, że w tym bagnie moralnym, za jakie uważasz nauczycieli in corpore, są jeszcze jacyś dobrzy i to nawet więcej niż jeden…;-)
A gdzie pomidorki?
Pomidorków tylko brakuje i nieświeżych jajek.
Szanowni Państwo, walka pokoleniowa, z romantyzmem w tle, wzruszająca bywa, zwłaszcza wtedy, gdy nie o estetykę idzie, a o korytko. System został tak pikantnie ustawiony, by generować różne konflikty, co nie merytoryce służą, a walce o byt. Tu np. młodych ze starymi, wcześniej „humanistów” ze „ścisłowcami”, później wuefiarzy z polonistami itd. itp.
Nie, nie jestem zwolennikiem spisków. Jestem za chłodną oceną całego układu edukacyjnego. Upraszczając nieco, można powiedzieć, że w sferze wartości porządkujących, tj. celów głównych edukacji, został on zawłaszczony przez segment biurokratyczno-polityczny. Boli to, że od dawna debaty mają charakter propagandowy lub okolicznościowy.
Nie tworzy się spójnego ogólnonarodowego systemu edukacji, lecz tylko doraźny, mierzony wyborami, układ biurokratyczno-prawny od Sasa do lasa. Jako grupa zawodowa nie istniejemy, nie mamy autorytetów, nie wyłoniliśmy ich ze swojego środowiska. Inni patrzą na nas jak na relikt zaprzeszłych epok, który jednak nie broni imponderabiliów, ma na względzie tylko doraźne branżowe interesy.
To, że jesteśmy głupio skłóceni i nie stać nas na stworzenie sensownego zawodowego etosu – widać jak na dłoni.
Drugi respons „starym komuchom”!!!
1) Erato – dziękuję. Cieszę się, że choć część argumentów jesteś w stanie przyjąć do wiadomości.
2) Ino – Judym to dobry przykład, bo to dowód, że „historia kołem się toczy”, a w naszym kraju ciągle nic się nie zmienia… nawet rozmowa Baryki z Gajowcem lepiej ilustruje sytuację w naszym kraju…ale i tak wszyscy zakrzyczą mnie, że rewolucjonista!!! Więc zapytam słowami Baryki: „Macież wy odwagę Lenina?” A Gajowiec odpowie: „Wolno budujemy…ale budujemy”. A ja dodam: skończyło się jak się skończyło!!!
3) Parker – zupełnie pomijam (bez komentarza). Gratuluję Twoim uczniom nauczyciela!!!
4) Grażka – to ja witam w małpiarni 😉 Czyżbym napisał nieprawdę? Czyżbym zaatakował kogoś personalnie? Zobaczysz – obudzisz się tak samo jak ja – tylko dla Ciebie będzie już za późno, bo nie dasz sobie rady w dzikim kapitalizmie, bo za stara jesteś!!!
5) Wiesku – sam „se jedź do Irlandii/Szkocji/Norwegii” – ja na Twoją emeryturę stary komunisto płacił nie będę. To chyba Wasze marzenie, żeby wygnać Młodą Polskę za granicę!!! Marzenie!!! My się „wyprostujemy”. Przez sześć lat swojego życia zawodowego patrzyłem na to załgane środowisko nauczycielskie i dziś z satysfakcją patrzę jak się okłamuje, że przetrwa z KN do 67 roku życia. Otóż nie przetrwacie… sami siebie okłamujecie!!! M. in. przekonuje was o tym niejaki Chętkowski – najlepszy nauczyciel w Łodzi, który z przykrością pożegnał młodych i wyraził ubolewanie, że muszą zbierać etat w pięciu szkołach, a uczeń musi zapamiętać, że dany belfer jest w jego szkole w piątek od 14 do 15. Ubolewam drodzy licealiści z Prusa i gratuluję autorytetów!!!
6) Kama – normalnie mnie rozczuliłaś, że radzisz sobie z komputerem i aparatem fotograficznym, a to, że musisz zakupić „to i owo” dla szkoły – normalnie rzecz niespotykana :O w polskiej oświacie!!! Osobiście złożę dla Ciebie wniosek o medal MEN – dla wybitnie zasłużonych dla polskiej oświaty!!! A za to, że pomagałaś młodym belfrom uzupełniać dziennik – pokłony biję. Ps. ile brałaś za opiekuna stażu?
7) S-21 – skleć jeszcze „czy zdania po polskiemu” – tak milo się czyta Twoje merytoryczne argumenty wśród tego mojego „bałaganu myślowego”. „Zbędnych humanistów” tak szybko bym nie przekreślał. Wasze nieszczęście polega na tym, że mają rację i nawet nie potrafisz rzeczowo odpowiedzieć na ich zarzuty 😛 Ogarnij się, poszukaj w necie, może znajdziesz jakąś odpowiedź, a jak nie – napisz, coś wspólnie uradzimy. A może Twoi uczniowie ci pomogą z „ich logiką”?
7) Ludzie zrozumcie: mnie nie chodzi o żadne rewolucje czy ataki personalne – po prostu boli mnie fakt, że nie zadbaliście o ludzi młodych i ich przyszłość w tym zawodzie, mało tego – powiem więcej: zostali brutalnie wyrzuceni za burtę kosztem przetrwania starych komunistów do emerytury, którzy dziś udają wielkich patriotów podpierających się tradycją solidarnościową. Zupełnie nie dostrzegacie faktu, że za kilka lat w tym kraju nikt nie będzie miał okazji pracować na wasze emerytury. Co wy mi będziecie wyjeżdżać z egoizmem klasy politycznej – spójrzcie na siebie!!! Jeśli nie zrozumiemy, że chodzi o przyszłość nas wszystkich to czeka nas upadek! Jak ja mam się czuć jako młody nauczyciel – okradziono mnie z tego, co wpłaciłem na OFE, zabrano mi pracę kosztem kolegów nierobów, wpłacam składki na emeryturę, której prawdopodobnie nie dostanę. Wreszcie – skoro jest parcie na EWD – to niech zwalniają nauczycieli w oparciu o wyniki EWD!!! Dlaczego w szkołach nie ma konkursów na nauczycieli, których wybierałby dyrektor, RP, SU i RR? Czy to nie byłoby sprawiedliwe? Dlaczego uczniów i rodziców traktuje się jak „bydło” bez możliwości prawdziwych decyzji? Dlaczego rząd przerzuca odpowiedzialność za zwolnienia na na samorządy lokalne, organizując nagonkę na nauczycieli od 2 lat i tym samym przygotowując grunt pod zwolnienia od jakiegoś czasu?
Ps. odpowiem tylko na merytoryczne argumenty, a nie „pszenno-buraczaną” retorykę jakiegoś pseudointelektualisty, który nawet nie wie jak się pisze po polsku. Osobiście dodam, że największym błędem młodych nauczycieli było nie powołanie własnego związku zawodowego!!! Ale w ogóle błędem ludzi młodych jest fakt, że wolą stąd uciekać niż walczyć o swoje i niestety stare komuchy potrafią to bezlitośnie wykorzystać, ale jeszcze raz powtórzę – wasz czas dobiega końca… dobrze o tym wiecie, dlatego tak się ożywiliście po moich postach!
Słowotok i sposób pisania sugerują, że Piotr to kolejna mutacja Gekko, podobnie zresztą jak Erato, urzędniczka i kto tam jeszcze… Widać pracodawcy Gekko uznali, że przed zmianą KN nie wystarczy jeden taki i go rozpisali na role…;-)
Czy w XXI wieku kapitalizm musi być dziki?
http://blog.glos.pl/lorek/2012/07/05/po-ile-ten-uczen-prosze-pana-jakis-rabat/
@S-21
7 lipca o godz. 22:05
„Rany Boskie! To jednak przyznajesz, że w tym bagnie moralnym, za jakie uważasz nauczycieli in corpore, są jeszcze jacyś dobrzy i to nawet więcej niż jeden?;-)”
Nie ‚jednak przyznaję’, tylko zawsze przyznawałam.
Niestety, zawsze też podkreślam, ze są oni w mniejszości i ich głos jest głosem wołających na pustyni.
Małomiasteczkowe środowisko, w którym przyszło mi żyć, rządzi się swoimi prawami.
Tam nauczyciele nie są anonimową masą, wszyscy ich znają, i co tu dużo mówić, prawie wszystko o nich wiedzą.
Kto i za ile udziela korepetycji uczniom swoich kolegów albo i swoim, kto i na ilu etatach pracuje (np. dorabianie w weekendowych szkołach dla dorosłych), kto jak mieszka i jakim autem jeździ, kto w czasie rocznego urlopu na poratowanie zdrowia kurował się na zagranicznym zmywaku, bo budował chatę i musiał zabezpieczyć dodatkowe środki, kto przyjmuje ‚dowody wdzięczności’.
Bezwzględna i bezpardonowa próba ochrony nauczycielskich przywilejów jeszcze bardziej odsłoniła prawdziwe oblicze tej ‚elity’ narodu, oderwanej granatem od rzeczywistości, pozbawionej w większości inteligenckich korzeni, dla których bycie nauczycielem w pierwszym pokoleniu to szczyt towarzysko – intelektualnej nobilitacji.
Taka pani nauczycielka popijająca kawusię na przerwach a często i w czasie lekcji każe sprzątaczce umyć swoją brudną szklankę.
@Piotr
Wreszcie ? skoro jest parcie na EWD ? to niech zwalniają nauczycieli w oparciu o wyniki EWD!!! Dlaczego w szkołach nie ma konkursów na nauczycieli, których wybierałby dyrektor, RP, SU i RR? Czy to nie byłoby sprawiedliwe? Dlaczego uczniów i rodziców traktuje się jak ?bydło? bez możliwości prawdziwych decyzji? Dlaczego rząd przerzuca odpowiedzialność za zwolnienia na na samorządy lokalne, organizując nagonkę na nauczycieli od 2 lat i tym samym przygotowując grunt pod zwolnienia od jakiegoś czasu?
@Piotr, nie potrafię tak doskonale argumentować, ale podpisuję sie pod każdym Twoim słowem, ja, młody nauczyciel, wywalony na bruk, ofiara KN.
Piotr
8 lipca o godz. 1:23
Chwyty erystyczne typu „komuchy” są dość….prymitywne….
Jeżeli ja nie spotkałem w życiu komunisty, to nie sądzę by młody człowiek miał taką szansę…..
Socjalizm z ludzką twarzą nie odpowiadał społeczeństwu, mamy więc kapitalizm typu „homo homini lupus”.
Czyżby młodzi zdolni nie byli z niego zadowoleni?
Mają szansę się wykazać. Wyścig szczurów ruszył!!!
Właśnie przeczytałem, że do łask wracają bony i prywatni nauczyciele….
Podaż duża, popyt na te usługi będzie, o ile rozwinie się klasa średnia.
Jakieś rozwiązanie dla młodych zdolnych jest….
Dla mniej zdolnych, ale z układami, pozostaje polityka.
Belfer Marcinkiewicz, Fotyga, Migalski, wzorcem dla ambitnych?
Wypowiedzi Piotra i Kontraktowego trochę mnie niepokoją. Mają być głosem młodych nauczycieli. Czyli również Zazu. Bo też mam swoją stronę internetową dla uczniów (może nie tak fajną, ale mam). I też jestem na wylocie, bo mianowania nie dokończę. Wypuszczę maturalną i przyjdzie się żegnać z „powołaniem”. I nie pomogą doktoraty, podyplomówki, dodatkowe kursy i inicjatywy różne jak się stopnia nie ma. Nie pomoże wdzięczność uczniów, nie pomogą podziękowania rodziców za zaangażowanie, nie pomogą też przychylne opinie innych nauczycieli. Więc powody do frustracji też są.
Ale nie mam zamiaru nikogo wyzywać od „starych komuchów” – nazwałbyś tak, Piotrze, swoich rodziców? W szkole, w której pracuję, uczą jeszcze moi dawni nauczyciele. Niektórzy z nich to zapaleńcy – wiele im zawdzięczam. Niektórzy to pospolite leniwce, których chroni KN. Ale nie winię ich personalnie za reguły tej gry, nie spodziewam się, by oddali mi swoją pracę w imię szczytnych idei. Idealistyczne tyrady nie pomogą. Nie pójdę też z Piotrem i Kontraktowym poskakać jak na wiecu ACTA, bo to nie jest model życia obywatelskiego, który mi odpowiada.
Winię ludzi, którzy nie potrafią w profesjonalny sposób wykonywać swojej pracy zarządzania oświatą. Ich brak odpowiedzialności za podejmowane decyzje, brak wyobraźni, brak świadomości. Niestety to nie oni zapłacą. Młodzi zdolni też znajdą inną pracę. Zamiast wypełniać powołanie, będą sprzedawać pomidorki albo kreować czyjś wizerunek. Dyrektorzy i decydenci na różnych szczeblach żyją w przekonaniu, że to młodzi zdolni powinni być wdzięczni za szansę pracy w szkole. Jednak to szkoła (uczniowie i nauczyciele) potrzebuje młodych zdolnych, tak samo jak potrzebuje doświadczonych nauczycieli z pasją. I właśnie szkoła na tych zabawach straci najwięcej.
Wszyscy mają rację, ale
1. Młodzi ze starymi się nie dogadają nigdy, różnice pokoleń, różnice światopoglądowe, różnice wynikające z KN, niech mnie ktoś poprawi, jeżeli stereotypowo starzy sa wypaleni lub wszystko wiedzą i gardzą młodymi, a młodzi nie mają w sobie pokory i estymy, a szkołę traktują jak korporację.
@polonista po godzinach, szacun, nie jesteś sam…;)
2. Zwolnienia w szkołach idą według klucza;
– niepełni
– kontraktowi
– niewygodni
– starsi
– zwiążkowi
– poplecznicy władzy (najczęściej samorzadu)
3. @Piotr
mniej emocji, więcej rozwagi…
1) Wieśku! Cóż za zjadliwa ironia (mowę mi odebrało). Nie rozumiesz? To ci wytłumaczę: pisząc o „komuchach” nie mam na myśli ideologii politycznych, ale stan umysłu obecnych nauczycieli i stan naszego szkolnictwa, które pozostaje niezmienną instytucją w stale zmieniającym się świecie! Jest dokładnie tak samo jak u Gombrowicza – forma!!! Starzy nauczyciele wzdychają po kątach za „komuną”, a na lekcjach przedstawiają się jako dziedzice solidarności. Walka o KN to dla nich walka o stare przywileje, które w dzisiejszych czasach są anachronizmem. Ta walka jest tak zażarta bo belfry – typu Wiesiek – wiedzą, że mogą nie dotrwać do upragnionych emeryturek. Ale jeszcze raz powtórzę – nie jestem za likwidacją KN, tylko jej rozsądnym reformowaniem poczynając od reguł zwalniania. Wynik – tylko to powinno decydować – wtedy wszyscy byliby odpowiednio zmotywowani. Inaczej typy pokroju Wieśka dalej będą kpić z „młodych zdolnych”, bo wiedzą, że prawo pozwala im na bezczynność i nikt im niczego nie może zrobić, a jak nawet spróbuje, to się idzie na urlop dla poratowania zdrowia.
2) Problem rewolucji też nie został zrozumiany – ewolucjoniści twierdzą, że weszliśmy w fazę rozwoju wykładniczego, co oznacza, że jeszcze nigdy w dziejach ludzkości nie było tak szybkich i gwałtownych zmian – na przykład w technice. To oznacza, że równie szybkich zmian i reakcji wymaga model nauczania obejmujący nie tylko nauczyciela, ale ucznia. Z ich punktu widzenia uczymy ich rzeczy nieprzydatnych, których już nie potrzebują w nowoczesnym społeczeństwie i tu jest problem. Przykład historii jako przedmiotu: dlaczego promujemy nasze porażki historyczne, a nie zwycięstwa (powstanie listopadowe i styczniowe a śląskie i wielkopolskie), dlaczego nasz święto odzyskania niepodległości wygląda jak pogrzeb? Eliminując historię jako przedmiot eliminujemy się jako naród, nauczając w starym modelu „wdrukowaliśmy” młodym pokoleniom schemat porażki (przykład piłkarze na Euro). Mentalnie jesteśmy przegranym narodem. Nawet młodych tak zindoktrynowały „Wieśki”, że mówią, iż nic się nie da zrobić i skakać na demonstracjach nie będą.
3)Zazu, Polonus – nie odmawiam Wam racji, ja zawsze miałem gorącą głowę, ale krew mnie już zalewa jak patrzę jak to państwo upada, a młodzi zamiast walczyć o swoje uciekają. Ja nie chcę, żeby stary belfer oddał mi pracę, ale wołam o uczciwą rywalizację – na przykład na wyniki EWD i o szybkie rozsądne zmiany w szkolnictwie i prawie oświatowym.
Ps. Gratuluję pani, która podmiotowe traktowanie ucznia i rodzica nazywa „fraternizacją”!
polonus
8 lipca o godz. 11:43
Wydaje mi się że głównym kryterium zwolnień jest…..nepotyzm….
Ciekawe, czy takie założenie potwierdzą nauczyciele z małych miejscowości?
Kryterium merytoryczne byłoby doskonałym w doskonałym świecie.
Niestety, żyjemy w niedoskonałym, a socjologii nie należy pomijać w rozważaniach…
Do @Piotra
„bo nie dasz sobie rady w dzikim kapitalizmie, bo za stara jesteś!!!”
– zawsze i nieodmiennie rozwala mnie ten argument, bo czas jest wyjątkowo sprawiedliwy, „pożera” nas wszystkich; zauważył to już w XVII wieku poeta D. Naborowski , gdy pisał „karmią byt nasz godziny” – życie nasz jest pokarmem czasu.
Ty także, Piotrze, całkiem szybko przeżyjesz to zderzenie. Jeśli to ma być głos młodego pokolenia nauczycieli, to śmiech, po prostu śmiech.
A bawi to, że żałujesz, iź nie powołano związku zawodowego młodych nauczycieli- gdy w sumie bardzo szybko ty też wypadłbyś z tego grona; no chyba że robiłbyś za „wiecznie” młodego- polecam ci jednak esej L. Kołakowskiego „O młodości”- porządkuje parę spraw.
Zapraszam do eksperymentu myślowego. Proszę sobie wyobrazić dwa olbrzymie arkusze papieru. Na pierwszym wypiszmy absolutnie wszystko czego uczą szkoły i uczelnie. Na drugim zaś wymagania jakie znajdują się w ofertach pracy – aktualnych w dzisiejszym dniu – wszelkich firm/instytucji i dotyczących wszelkich stanowisk.
Dlatego właśnie również wierzę w postępujący kryzys edukacji.
No błagam was!!! A gdzie odniesienie do merytorycznych argumentów? Tylko na „komuszków” jesteście w stanie zareagować? Albo na starość i brak chęci reform (nie piszę już rewolucji, bo Wieś mi gębę komucha gotów przykleić). Mada czy ty myślisz, że ja Naborowskiego lub Kołakowskiego nie znam? Jeśli chcesz możemy podyskutować o filozofii czasu w poezji pierwszego i istocie młodości w filozofii drugiego, to pewne rzeczy też Ci się uporządkują, bo ja wcale nie mam ambicji reprezentowania głosu młodego pokolenia nauczycieli. Na szczęście potrafię sam trzeźwo ocenić rzeczywistość, która mnie otacza, a nie ślepo reprezentować starych nierobów, którzy po cichu już planują, który młody będzie następny, żeby koleżanka dyrektora mogła pracować do 80 roku życia w szkole, a praca, wiadomo, do najtrudniejszych nie należy jak nie uczysz przedmiotu maturalnego.
Wiem, że to w pewnym sensie uogólnienia, ale w gruncie rzeczy w duchu przyznajecie mi rację. Wiem, że są „młode nieroby” i starzy wartościowi nauczyciele (na swój użytek nazywam ich „oldschool”), sam również wiele się od nich nauczyłem i do dziś współpracuję. Ale prawda jest taka, że sami jesteśmy sobie winni – za brak chęci zmian, przypilnowania własnego interesu zawodowego, brak odpowiedniego kreowania wizerunku nowoczesnego nauczyciela, nie rozróżnianie wkładu pracy nauczycieli przedmiotów maturalnych i niematuralnych, wciskanie sobie bez uzgodnień kolejnych bezsensownych reform edukacji itd., itp., etc. Dlatego dziś śmieszy mnie ta wasza walka o utrzymanie przy życiu chodzącego trupa, który i tak się rozleci i cuchnie jedynie słuszną epoką. A najgorsze jest to, w jaki sposób stara gwardia „przerobiła” młodych nauczycieli!!! I jeszcze to narzekanie Wiesia na nepotyzm urzędników, reguły KN są jasne: idziesz do sądu pracy i zawsze przyznają ci rację jeśli jako dyplomowanemu przyjdzie ci walczyć o stanowisko z jakimś „pociotkiem”.
Ja na przykład od września wiedziałem, co mnie czeka, jak również to, że nie dokończę stażu na mianowanego. Jakie miałem wyjścia:
1) Udać chorobę i odpowiednio wcześnie zgłosić asumpt do urlopu zdrowotnego (mam odpowiedni staż pracy);
2) Nie podpisywać wypowiedzenia i iść do sądu pracy, bo nauczyciela w trakcie trwania stażu nie powinno się zwalniać – zwłaszcza, że dyrektor w takim przypadku w ogóle nie powinien zezwolić na jego rozpoczęcie. Sprawa byłaby najprawdopodobniej wygrana.
3) Lojalnie pracować, podpisać cyrograf i czekać na rozwój wypadków.
Wybrałem wyjście trzecie, bo wiem, że jestem takim nauczycielem, który nie szuka pracy – to praca szuka jego i nie pomyliłem się – dwa dni od podpisania wypowiedzenia miałem już nową pracę, dlatego dziękuję Ci Wiesiu za troskę i porady o Irlandiach, prywatnych korepetytorach itd. A wszystkim na forum mogę powiedzieć, że rozumiem obronę KN, rozumiem słuszność pewnych zapisów, ale nie możecie wmawiać sobie, że jest dokumentem, o który za wszelką cenę należy walczyć, bo nie gwarantuje zawodowej równości i zdrowej rywalizacji skutkującej podnoszeniem jakości pracy i wyników szkoły, a jedynie starym nauczycielom ma zapewnić, że doczołgają się do emerytury.
Ps. Wiem, że zostałem okrzyknięty młodym rewolucjonistą, Judymem, Baryką, egoistą, efektem wmawiana młodzieży przekonania o własnej wyjątkowości itd. Ale zapewniam was mam swoje lata, a młodość to nie metryka – to stan umysłu oraz ducha i pewne rzeczy robiłem z premedytacją, bo musimy zacząć wspólnie dyskutować i przejąć inicjatywę, a nie być wiecznymi pionkami w rekach kolejnych ministrów, ale niestety w naszym środowisku nie ma woli zmian, bo blokuje je głównie ZNP, dlatego czeka nas powolna śmierć…jeśli kogoś uraziłem to przepraszam, zapewniam, że nie miałem takich zamiarów, a wszechobecna ironia w moich postach to skutek tego, że w młodości za bardzo fascynowałem się postacią Sokratesa, a chyba funkcji ironii w jego koncepcji dydaktyki nie muszę wam tłumaczyć. Pozdrawiam – żyjcie w świecie iluzji!
S-21
8 lipca o godz. 5:47
Panie śledczy, a ja?
O mnie Pan zapomniał?
Pomija Pan istotne wątki śledztwa, na jakiej podstawie Pan mnie wykluczył inspektorze?
Piotr
8 lipca o godz. 13:04
Zdaje się że PAN [jakoś na Ty nie mam ochoty] nie rozumie prostej sprawy. KN jest UMOWĄ regulującą prawa pracownicze, jedną z niewielu ocalałych i funkcjonujących w dzisiejszej Polsce.
Można likwidować zdobycze socjalne, pozbawić pracowników Oświaty praw i przywilejów. Tylko efekty tego niekoniecznie będą korzystne.
Wraz ze szkołą znika biblioteka, boisko, wzorce zachowania prezentowane przez nauczycieli…
Prawa Pracownicze to zdobycz partii socjalistycznych, funkcjonujących w całym cywilizowanym świecie. Ani kraje skandynawskie, ani europejskie, nie rezygnują z wpływu związków zawodowych na politykę i polityków. Ludzie to nie pionki, do dowolnego przesuwania w miarę potrzeb. W szachach też są ZASADY…..
Wspaniałym przykładem braku zasad było zwolnienie fotografa z Kancelarii Premiera, by zatrudnić SWOJEGO człowieka…
Państwo zrezygnowało z chwilą przekazania Oświaty w ręce samorządów, z wpływu na dobór kadr, poziomu i kierunków kształcenia, ilości preferowanych zawodów.
W efekcie sukcesywnego zaniżania wysokość subwencji oświatowej i poślizgów w jej przekazywaniu, wpędzono gminy w długi.
Gmina NIGDY nie będzie zainteresowana poziomem kształcenia!!!
Racjonalnym z ich strony posunięciem w ratowaniu finansów będzie więc likwidacja szkół pod byle pretekstem.
Co do młodych zdolnych, nie trzeba było kończyć studiów pedagogicznych. Sinologia, skandynawistyka, studia inżynierskie, dają pewność zatrudnienia.
Nikt nie wie, jakie studia humanistyczne będą za kilka lat preferowane przez pracodawców. Szkoła i studia w moim przekonaniu, nie mają dawać wiedzy skończonej, ale umiejętność jej przyswajania, uczenia się rzeczy nowych…..
A absurdalnym jest założenie, że 50% ludzi będzie posiadać maturę.
Chyba że drastycznie zaniży się wymagania.
Nie ma tylu stanowisk pracy umysłowej, po prostu.
A obsługi kasy fiskalnej można nauczyć każdego…..
Rozpisałem się z jednego powodu.
Tak niekompetentnych i o ograniczonej wiedzy nauczycieli spotykałem bardzo rzadko……
@Piotr
8 lipca o godz. 16:52
„(…) młodość to nie metryka ? to stan umysłu oraz ducha…”
@Piotrze, jesteś WIELKI !!!
********************************************************
„A gdzie odniesienie do merytorycznych argumentów? Tylko na ?komuszków? jesteście w stanie zareagować?”
Cały czas to podkreślam – brak argumentów zastępuje się wściekłym atakiem i posądzeniem interlokutora o wpisy ‚na zlecenie’.
Nie ma to jak wyjechać na zieloną trawkę!
Wracam ja sobie, patrzę, a tu na belferblogu nekrolog: tylu odeszło, tyle pożegnań!
Ale, ci odlatują, ci zostają, a nowe wraca, tym razem kontraktowo – Piotrowe…
„Walka o KN to dla nich walka o stare przywileje, które w dzisiejszych czasach są anachronizmem … n i e jestem za likwidacją KN, tylko jej rozsądnym reformowaniem poczynając od reguł zwalniania …”
To idzie młodość i wymiata – przywileje i stołki zostawić, tylko niech się koleżeństwo zastarzałe w kalendarz kopnie.
Przy okazji, mimochodem, gostek zna Kołakowskiego! Ciekawe, czy z wzajemnością, ale tego się już nie dowiemy, ani nie uwierzymy sądząc po tekstach „znajomka”.
Wraca nowe, bo co i po takiej edukacji może innego przyjść?
Co zostaje – to za obopólnym pożądaniem młodych i starych – system i jego strukturalna belferska ostoja i beneficjenci, kolejny sezon!
Na szczęście, ja tam z towarzycha, co ani takich seriali kupować ani ściągać nie musi.
Buźka, młoda gwardio lumpenedukariatu, hihi 🙂
@ Michał
8 lipca o godz. 15:52
– – –
Michał, godzisz w podstawy ustroju.
Eksperyment myślowy… a tu w szkole publicznej tylko spirytus flat ubi vult.
Więc lepiej, Michale, kielicha i w nogi z takiego towarzycha 🙂
Serdecznie pozdrawiam 🙂
@ parker
8 lipca o godz. 17:14
– – –
Nasz funkcjonariusz służb minionych, obecnie na odcinku oświaty – nie zapomina!
Tylko mu się teczki i instrukcje żółcią pozalewały, więc odtwarza teksty randomizowane pod wpływem serum prawdy…
Jak zwykle zresztą.
Pozdrawiam.
Piotr
8 lipca o godz. 16:52
Po tym wpisie, ocena jest prosta.
Spadkobierca TKM……
@parker, 8 lipca o godz. 17:14
Obawiam się, że ostatnio zaniedbujesz belferbloga i dlatego zasłużyłeś tylko na „i kto tam jeszcze”.
A agenci nie czytują np. Tomasza Kasprowicza.
Pozdrawiam.
@S-21, 8 lipca o godz. 5:47
Bardzo cenne spostrzeżenie.
Jednakże już jakiś czas temu Gekko wyjaśnił, że „wszyscy jesteśmy Gekko-nami”.
W szkołach, miastach i miasteczkach żyje i chodzi setki i tysiące Gekko-nów, nie dziwota więc, że rozmnażają się i na BB. Są wśród nich również nauczyciele.
Ale, chwali wam się, że zachowujecie czujność. Tak trzymać.
@Gospodarz
Panie Gospodarzu, Gości gwar, dawnych i nowych, ja chciałbym do Pana zagajenia czyli blogowego wpisu nawiązać, bo dotąd niewiele do niego.
– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –
„W Łodzi i okolicach zwolniono 500 nauczycieli, w całym kraju 7,5 tysiąca”
Rozumiem, że wydarzenie to znaczne historycznie.
Co najmniej na miarę okrągłej rocznicy Prusa, patrona.
Wyobrazić sobie nawet potrafię, że w rzeczywistości socjalistyczno-karcianej jest to nie byle co.
Ale tak z boku.
7,5 tysiąca, to nieco ponad jeden procent.
W gospodarce jest to dużo, dużo poniżej normalnej rotacji, nawet znacznie poniżej poziomu higienicznego koniecznego do prowadzenia jakiejkolwiek polityki kadrowej.
We wszystkich firmach, w jakich pracowałem w ciągu ostatnich dwudziestu lat, poziom rotacji wynosił rocznie dziesięć procent lub więcej. Niektórzy pracownicy odchodzili własnej woli, inni byli zwalniani za porozumieniem stron, za wypowiedzeniem, a znam parę przypadków dyscyplinarek.
Na ich miejsce przychodzili w większości inni, czasem liczba większa, czasem mniejsza w zależności od potrzeb. A już na głowie przełożonego było, by byli lepsi od zwolnionych.
Wcześniej w PRL-u oczywiście nie, tam funkcjonowało to jak dzisiaj w szkole: z pracą żegnali się głównie emeryci.
Dlaczego większość ze zwolnionych nie znajdzie pracy w zawodzie?
Odpowiedź zabrzmi paradoksalnie: dlatego, że nie zwolniono np. dziesięciu procent, wtedy dziewięć procent miejsc pracy byłoby do wzięcia.
Jeżeli by jeszcze stworzyć system motywujący pracodawcę do zatrudniania lepszych nauczycieli w miejsce gorszych, powstałoby coroczne samodoskonalenie kadry.
Natomiast socjalistyczne przywileje w warunkach gospodarki bardzo szybko objawiają drugi koniec kija.
Testowano to w ostatnich latach w rozmaitych przypadkach i efekt jest zawsze ten sam.
Np. przyjęcie okresu ochronnego przed emeryturą ? zaowocuje natychmiast niechęcią do zatrudniania i będzie zachętą do wzmożonego zwalniania osób zbliżających się do tego okresu (bo za chwilę nie będzie to możliwe).
Im trudniej nauczyciela zwolnić, tym trudniej będzie mu znaleźć pracę.
I nic to dziwnego.
@parker, 8 lipca o godz. 17:14
Obawiam się, że ostatnio zaniedbujesz belferbloga i dlatego zasłużyłeś tylko na „i kto tam jeszcze”.
A agenci nie czytują np. Tomasza Kasprowicza.
Pozdrawiam.
@ S-21, 8 lipca o godz. 5:47
Bardzo cenne spostrzeżenie.
Jednakże już jakiś czas temu Gekko wyjaśnił, że „wszyscy jesteśmy Gekko-nami”.
W szkołach , miastach i miasteczkach żyje i chodzi setki i tysiące Gekko-nów, nie dziwota więc, że rozmnażają się i na BB. Są wśród nich również nauczyciele.
Ale, chwali wam się, że zachowujecie czujność. Tak trzymać.
@Gospodarz
Panie Gospodarzu, Gości gwar, dawnych i nowych, ja chciałbym do Pana zagajenia czyli blogowego wpisu nawiązać, bo dotąd niewiele do niego.
– – – – – – – – – – – – – – – – – – – –
„W Łodzi i okolicach zwolniono 500 nauczycieli, w całym kraju 7,5 tysiąca”
Rozumiem, że wydarzenie to znaczne historycznie.
Co najmniej na miarę okrągłej rocznicy Prusa, patrona.
Wyobrazić sobie nawet potrafię, że w rzeczywistości socjalistyczno-karcianej jest to nie byle co.
Ale tak z boku.
7,5 tysiąca, to nieco ponad jeden procent.
W gospodarce jest to dużo, dużo poniżej normalnej rotacji, nawet znacznie poniżej poziomu higienicznego koniecznego do prowadzenia jakiejkolwiek polityki kadrowej.
We wszystkich firmach, w jakich pracowałem w ciągu ostatnich dwudziestu lat, poziom rotacji wynosił rocznie dziesięć procent lub więcej. Niektórzy pracownicy odchodzili własnej woli, inni byli zwalniani za porozumieniem stron, za wypowiedzeniem, a znam parę przypadków dyscyplinarek.
Na ich miejsce przychodzili w większości inni, czasem liczba większa, czasem mniejsza w zależności od potrzeb.
Wcześniej w PRL-u oczywiście nie, tam funkcjonowało to jak dzisiaj w szkole: z pracą żegnali się głównie emeryci.
Dlaczego większość ze zwolnionych nie znajdzie pracy w zawodzie?
Odpowiedź zabrzmi paradoksalnie: dlatego, że nie zwolniono np. dziesięciu procent, wtedy dziewięć procent miejsc pracy byłoby do wzięcia.
Jeżeliby jeszcze stworzyć system motywujący pracodawcę do zatrudniania lepszych nauczycieli w miejsce gorszych, powstałoby coroczne samodoskonalenie kadry.
Natomiast socjalistyczne przywileje w warunkach gospodarki bardzo szybko objawiają drugi koniec kija. Testowano to w ostatnich latach w rozmaitych przypadkach i efekt jest zawsze ten sam.
Np. przyjęcie okresu ochronnego przed emeryturą – zaowocuje natychmiast niechęcią do zatrudniania i będzie zachętą do wzmożonego zwalniania osób zbliżających się do tego okresu (bo za chwilę nie będzie to możliwe).
Im trudniej nauczyciela zwolnić, tym trudniej będzie mu znaleźć pracę.
I nic to dziwnego.
„Wraz ze szkołą znika biblioteka, boisko, wzorce zachowania prezentowane przez nauczycieli?”
Tak, boiska i biblioteki szkoda.
Anonim z 8 lipca o godz. 19:47 to oczywiście ja, corleone.
Coś mi zjadło podpis.
Nie wiem, może to nawet ja sam go gdzies zjadłem.
Uprzedzam, zanim agent ogłosi wykrycie kolejnego Gekko-na.
corleone, a to o gospodarce cały czas się tu pisze, a nie o oświacie, a ja głupi myślałem, że o oświacie i innych duperelach z nią związanych. No tera to już wiem, lecę szukać miejsca gdzie piszą o oświacie, no co ja tu w ogóle robię ?
Piotr, jak będą odstrzeliwać starych komuszych belfrów to gdzie się ustawić?
Erato,” a prowincja to nie miejsce tylko stan umysłu”, takich bon-motów na kopy. Sam wymyśliłem parę, par. Piotr Wielki był tylko jeden, kazał bojarom golić brody, chyba się trochę zagalopowałaś, jak tam tętno?
@zet, 8 lipca o godz. 22:32
Masz rację, zagalopowałem się. Zapomniałem, że w oświacie chodzi się po suficie, bo nie obowiązuje prawo ciążenia, je się uszami a prawo Archimedesa działa „w drugą stronę”. Zaś myśli się i pracuje „inaczej”.
@wiesiek59, 7 lipca o godz. 15:03
„Proponowałbym ewolucję, nie rewolucję.”
Na ewolucję to sobie mógł Darwin pozwolić. Jak mu już dinozaury i tak wyginęły.
Na dzisiaj „ewolucja” w zarządzaniu ośwaitą, to propozycja w rodzaju:
Codzinnie dostaję w mordę dwa razy. Ojej, jaka szkoda, zęby wybite, gęba jak kotlet! Coś tu trzeba zrobić. Ewolucyjnie. Od jutra w poniedziałki będzie tyko raz w mordę, a za trzy miesiące piątki będą zupełnie i całkowicie bez bicia.
Z radości pajacyka zrobię.
jest na to rozdrobnienie jedyny sposób – powinny zniknąć na poziomie szkoły podstawowej, a może i gimnazjum specjalności przedmiotowe
wystarczy „nauczyciel szkoły podstawowej” i „nauczyciel gimnazjum”
Nie widzę problemu by dobrze przygotowany nauczyciel naumiał się i umiał
i „polaka” i „matmę” etc. na tym poziomie
obserwowałem długo pracę nauczycieli z Francji – miałem taką okazję bo przez kilka lat w mojej szkole funkcjonowała regularna państwowa szkoła z Francji,
byli tam ludzie bardzo kompetentni – jeden nauczyciel wystarczał z powodzeniem za 10ciu
byłby to koniec problemów z łataniem godzin dla konkretnych nauczycieli
pozdrawiam