Innowacje w korepetycjach

Jak ktoś ma trochę grosza, to chciałby zainwestować w dziecko. Niechże się nauczy tego, co da mu w przyszłości chleb. Dawniej były to korepetycje z przedmiotów maturalnych, kurs przygotowujący do egzaminów wstępnych na wyższe uczelnie oraz nauka języków obcych. Dzisiaj matura nie przeraża, na uczelnię dostaje się każdy, a nauka języków obcych jest tak oczywista jak kromka chleba dla głodnego. Majętni rodzice chcieliby zainwestować w coś więcej, chleb nie każdemu bowiem wystarcza. Chodzi o taki rodzaj korepetycji, dzięki którym można by się wyróżnić w tłumie i zagwarantować dziecku poczucie wyjątkowości.

Nauka gry na instrumencie, pływanie, kurs tańca, rysunku, śpiewu, jazda konna, tenis czy jazda figurowa na lodzie też bardzo spowszedniały. Tak samo judo, karate oraz inne sporty. Poza tym zajmują one czas i nie przekładają się wyniki szkolne. Rodzice szukają czegoś, co nie odciągnie dzieci od nauki, raczej przyciągnie i spowoduje, że nauka w szkole stanie się śmiesznie prosta. Chodzi o korepetycje wzmacniające genialność dziecka. Genialność własnego potomstwa jest dla każdego rodzica oczywista, problem, aby dostrzegli ją inni. I właśnie do tego potrzebne są korepetycje.

Dyskutowałem ostatnio z przyjaciółmi, w jakie korepetycje warto zainwestować. Co sądzę o nauce szybkiego czytania (to już było – odpowiedziałem), szybkiego zapamiętywania (przeżytek), mnemotechnik (dla mnie to samo), twórczego myślenia (nieźle brzmi), innowacyjności (zdecydowanie na czasie)? Jakie korepetycje zapewnią dziecku już teraz poklask w towarzystwie, rodzicom szacunek krewnych i znajomych, a w przyszłości wszystkim niezły zysk? I gdzie ich szukać?