Urlopy prawdziwe czy fałszywe?
Media alarmują, że nauczyciele masowo korzystają z urlopów dla poratowania zdrowia. Znaczy się, doją budżet, jak tylko się da, dlatego należy cwanych belfrów skontrolować. Patrzę na swoją szkołę oraz na placówki, gdzie uczą przyjaciele, i w ogóle nie widzę tego zjawiska. Owszem, zdarzy się pojedynczy przypadek, ale nie w skali, która kosztuje miliony.
W liceum, w którym pracuję, od 16 lat tylko jeden nauczyciel był na urlopie zdrowotnym. Miało to miejsce w roku 1995. Od tego czasu nikt nie korzystał z tej możliwości. Albo nauczyciele w mojej szkole są wyjątkowo dobrego zdrowia, albo w ogóle nie są cwani, albo też proceder wcale nie jest tak straszny, jak go malują dziennikarze.
Czytam, że z urlopu korzystają nauczyciele, którym grozi zwolnienie z pracy (zob. materiał). W ten sposób próbują przeczekać trudne chwile. Podobno nawet dyrektorzy szkół nakłaniają swoich pracowników, aby załatwili sobie urlop. Jeśli to prawda, aż dziwi bierze, że dziennikarze nie prowadzą śledztwa i nie próbują wytropić konkretnych sprawców zamieszanych w ten proceder – lekarzy i nauczycieli.
Informacja, że jakiś urząd będzie prześwietlał nauczycielskie urlopy, rodzi pytanie, co ten urząd robił do tej pory. Przecież zadaniem pracodawcy jest prześwietlać takie rzeczy na bieżąco i natychmiast. Po czasie to magistrat może sobie prześwietlać pracę własnych urzędników odpowiedzialnych za kontrolę zwolnień lekarskich i skierowań na urlopy. Mam wrażenie, że magistrat zawalił robotę, a teraz próbuje obarczyć winą innych i w tym celu organizuje polowanie na czarownice.
Komentarze
„…rodzi (się) pytanie, co ten urząd robił do tej pory…Mam wrażenie, że magistrat zawalił robotę, a teraz próbuje obarczyć winą innych i w tym celu organizuje polowanie na czarownice.”
Też mam wrażenie, że za normy etyczne korzystania przez nauczycieli z urlopów dla poratowania zdrowia odpowiedzialny jest magistrat (cokolwiek to znaczy).
Zwlekanie z kontrolą moralno-etyczną przez magistrat oraz wyjątkowy, wręcz neo-liberalizm magistratu w tej kwestii, stanowią nieuczciwe wyzwanie i szatańską pokusę nawet dla środowiska belfra poćciwego (z miasta Łodzi na ten przykład).
Na pewno nie są odpowiedzialni za te normy i wynikające z nich praktyki – nauczyciele.
Belfrzy w roli naganianych przez magistrat czarownic – cóż za smaczek na Halloween.
CBDO, brawa, touche 🙂
Szanowny Panie Darku, jeśli chodzi o fakt że nauczyciele masowo korzystają ze zwolnień lekarskich to jest to całkowita prawda.To że Pan nie dowierza temu faktowi tylko dlatego że w Pańskiej szkole tak nie jest świadczy jedynie o totalnym braku rozsądku u Pana.Dziennikarze, którzy opisuje takie zjawiska z pewnością działają w oparciu o konkretne dane, zaznajomili się z takimi sytuacjami pewnie w większej liczbie szkół niż jedna.Sam jestem w stanie podać taki przykład z własnego życia wzięty i znam ludzi co podobne przypadki mieli we własnych szkołach.Otóż w liceum matematyki uczył nas pan Krzysztof.Uczył to jednak za dużo powiedziane, bo przez 2 lata łącznie około 3 tygodni był w szkole.Był to człowiek starszy, który zwlekał z przejściem na emeryture i kilka lat był właściwie na zwolnieniu lekarskim by ostatecznie przejść na emeryturę.Kilka lat dostawał pensję nic nie ucząc-piękny przykład marnowania publicznych pieniędzy.I Panie Darku znam takich sytuacji znacznie więcej ale ze względu na późną porę nie chce mi się ich przytaczać, więc proszę Pana o odrobinę rozsądku i nie stwierdzania że czegoś nie ma tylko dlatego że w Pana najbliższym otoczeniu było wszystko w porządku.Pozdrawiam
Cóż, w cytowanym tekście pojawiają się konkretne liczby, więc podstawy do wzmożonych kontroli są. Oczywiście te dane nie są dowodem nadużyć. Ciekawe, jak wygląda sytuacja w całym kraju? Korzystając z SIO (dla niezorientowanych – System Informacji Oświatowej) można dokładniej przyjrzeć się problemowi.
Sprawa jest złożona. Praca w renomowanym liceum nie stwarza tyle uszczerbku na zdrowiu, np. psychicznym niż robota z niewyselekcjonowanymi uczniami. Nie ma obaw o słaby nabór, zagrożeń likwidacji lub łączenia szkoły z inną. Każdy po latach pracy mniej lub bardziej odczuwa problemy zdrowotne, które będą się nasilać, bo przecież przesunięto nam wiek emerytalny, stąd prawo do tych urlopów, które nie wliczają się do stażu przy tablicy. Branie urlopu dla poratowania zdrowia może być deską ratunku, np w obliczu redukcji w razie łączenia szkół.
Trzeba dbać o swoje zdrowie, nie myśleć,że bez nas szkoła się zawali – niezastąpionych są pełne cmentarze.
Panie Dariuszu, inaczej spotka nas los schorowanej, ubogiej rencistki, nauczycielki, który opisał Pan w swojej książce”Perypetie nauczycielskie” w rozdziale”Etos nauczyciela”. Proszę sobie przypomnieć, co ona radziła. I szlag mnie trafia, gdy słyszę o apanażach dwóch panów prokuratorów w stanie nieczynnym. Dlaczego nikt tego nie wytyka? Najłatwiej przywalić belfrowi!
Kierowany nie tylko męską solidarnością, polecam książkę Gospodarza, której tytuł brzmi”Nauczycielskie perypetie”. Pobudza do refleksji, śmiechu i każdy może jej treść dopasować do własnego podwórka.
Współczuję magistratom. Strasznie trudno się rządzi tymi którzy nie wyjechali do Londynu. Jeszcze pyskacze próbują korzystać ze swoich praw. Zaprawdę skandal straszny.
Do Gekko=najmitów parkera lub El toro
Czy ty się przypadkiem nie minąłeś z powołaniem???Kaznodzieją trzeba było zostać jak masz taką potrzebę moralizowania i wierzysz, że ono coś w życiu społecznym daje i zmienia….!!!;-)
krwiożerczy liberał pisze:
2011-10-30 o godz. 23:47
„I Panie Darku znam takich sytuacji znacznie więcej ale ze względu na późną porę nie chce mi się ich przytaczać, więc proszę Pana o odrobinę rozsądku i nie stwierdzania że czegoś nie ma tylko dlatego że w Pana najbliższym otoczeniu było wszystko w porządku.Pozdrawiam”
Ja zaś apeluje do rozsądku „krwiożerczego liberała” – o ile ktoś krwiożerczy potrafi zachować rozsądek w momencie gdy poczuje możliwość „krwiopicia”, aby nie wyrokował o całości środowiska nauczycielskiego na podstawie jednostkowego przykładu „z własnego życia wziętego”.
Również w mojej szkole, ze względu również na to, że wielu nauczycieli pracuje dodatkowo ucząc na wieczorówkach lub pracując na różnych dodatkowych kursach lub szkołach językowych- np. nauczyciele j. obcych, ludzie idą na zwolnienie w momencie, gdy są naprawdę ciężko chorzy lub tracą np. po prostu głos – autentyczny przypadek młodej koleżanki, która poszła na zwolnienie w momencie, gdy faktycznie zaniemówiła z powodu zlekceważenia długotrwałego stanu zapalnego krtani.
Zdarzają sie również przypadki urlopu na poratowanie zdrowia, ale to są przypadki, gdy ktoś faktycznie ma bardzo poważne problemy zdrowotne – np. podejrzenie choroby nowotworowej – tez autentyczny przypadek z „życia mojej szkoły wzięty”.
Reszta nauczycieli pracuje bez wytchnienia, aby nie stracić nadgodzin dodatków itp.. itd. , bo ciężko byłoby wyżyć i utrzymać rodzinę bez możliwości dodatkowego zarobkowania i jedynie z 80 % podstawowej pensji, którą dostaje się na urlopie zdrowotnym.
Więc jeżeli ktoś absolutnie nie musi, to z tego przywileju nie korzysta.
Informacje brukowych często dziennikarzy, szukających na każdym kroku sensacji i żerujących na różnego rodzaju żądzach wszelakich „kjrwiopijców” są więc mocno przesadzone i jak zwykle to u „krwiożerczych” bywa, z rzeczywistymi danymi i faktami mają mało wspólnego.
Przepraszam za przejęzyczenie – 80 % pensji dostaje nauczyciel przebywający na zwolnieniu lekarskim.
Na urlopie zdrowotnym nauczyciel dostaje 100 % pensji podstawowej wraz z dodatkiem z wysługę lat.
Nie otrzymuje żadnych innych dodatków, które często dosyć znacząco wpływają jednak na wysokość dochodów nauczyciela.
Nie wolno natomiast nauczycielowi przebywającemu na urlopie zdrowotnym natomiast podjąć jakiejkolwiek dodatkowej działalności zarobkowej, co dosyć skutecznie odstrasza jednak większość czynnych zawodowo nauczycieli przed „bezpodstawnym” , jak to sugeruje „krwiożerczy liberał”, skorzystaniem z tego przywileju.
Natomiast jeśli chodzi o tzw. „fikcyjne zwolnienia lekarskie” to jest to raczej problem globalny w Polsce niż dotyczący jedynie jednej wybranej grupy zawodowej, jaka są jakoby nauczyciele.
http://praca.gazetaprawna.pl/artykuly/561552,nasza_choroba_narodowa_fikcyjne_zwolnienia_lekarskie.html
Zaryzykowałabym tezę, że jeśli chodzi o nauczycieli, których problem masowych zwolnień jeszcze na razie nie dotyka, to jest to grupa zawodowa, która w skali naszego kraju ucieka się do tego rodzaju praktyk stosunkowo rzadko w porównaniu do innych grup zawodowych.
Do Krwiożerczego liberała: Przykro mi to pisać, ale Pańska wypowiedź odbiega od – dość wysokich, muszę przyznać – standardów dyskusji na tym blogu. Po pierwsze, jest nielogiczna – zarzuca Pan autorowi podawanie jednostkowych przykładów, a sam robi to samo. Poza tym historia wspomnianego pana Krzysztofa jest paradoksalnie dowodem na konieczność istnienia urlopów na poratowanie zdrowia. Po drugie, zamiast argumentów stosuje Pan zabieg „oczywistej oczywistości”, pisząc „całkowita prawda” czy też o dziennikarzach, którzy „z pewnością działają w oparciu o konkretne dane” (czy konkretne dane pozwalają im na użycie słowa „masowo”? To chyba trudno rozstrzygnąć). Po trzecie, idąc za przykładem znanego polityka, udowadnia Pan swoją rację, mówiąc „wiem, ale nie powiem” („znam takich sytuacji znacznie więcej ale ze względu na późną porę nie chce mi się ich przytaczać”). Po czwarte wreszcie, i najgorsze, używa Pan sformułowań służących do ataku ad personam („świadczy jedynie o totalnym braku rozsądku u Pana”, „proszę Pana o odrobinę rozsądku”), a to już prawie polskiego polityka, co wcale komplementem nie jest.
Nie zmienia to faktu, że Pański zarzut do autora jest logiczny, a pogląd (z którym jako nauczyciel się nie zgadzam), że rzeczone urlopy to marnotrawienie pieniędzy, uzasadniony (albo raczej dopuszczalny).
Pozdrawiam, życząc więcej racji, mniej emocji.
hilda pisze:
2011-10-31 o godz. 10:32
„Nie wolno natomiast nauczycielowi przebywającemu na urlopie zdrowotnym natomiast podjąć jakiejkolwiek dodatkowej działalności zarobkowej, co dosyć skutecznie odstrasza…”
Rzeczywiście, najlepszym poratowaniem zdrowia nauczycielskiego jest praca w czasie urlopu, oczywiście opłacana podwójnie – z pieniędzy podatnika (urlop) oraz dodatkowego pracodawcy (chyba: płacodawcy).
Tymczasem, realia zasad urlopów dpz są nadal dla niektórych nauczycieli „odstraszające” (kolejny przykład nierówności do wyrównania?).
Widać już więc, co byłoby zachęcające – i o to należy podjąć słuszną walkę.
Słowo „praca” zyskuje w ustach nauczycielskich nowe znaczenie (nowa, świecka tradycja?).
Kaznodziejami i moralnością niech się przejmują głupcy, płacący podatki.
Tylko uczyć się, uczyć…i dojrzewać 🙂
A mówi się, że szkoła nie przekazuje młodzieży wizji przyszłości i wzorców osobowych…
PeEs – S-21, czekamy na Pański kolejny, światle weryfikacyjny i belfersko elitarny „Głos Służb W Twoim Domu”, z przeszłości słusznie minionej 😉
A może by tak zlikwidować w końcu ZUS i NFZ? Pozwolić podpisywać każdemu pracodawcy umowy na świadczenie usług zdrowotnych indywidualnie z wybraną przez siebie placówką bądź firmą i również indywidualnie decydować o wysokości składki, z możliwością całkowitej z niej rezygnacji. Wtedy każdy pracodawca interesowałby się indywidualnie czy jego pracownik faktycznie zachorzał czy dodaje sobie urlop, bądź unika zwolnienia. Poza tym, każdemu pracownikowi zależałoby na tym, by faktycznie chodzić na zwolnienia tylko w przypadku problemów ze zdrowiem. System „służby zdrowia” jest równie chory jak nasz obecny system edukacji. Oba są do rozwalenia i postawienia od nowa.
Gekko pisze:
2011-10-31 o godz. 11:21
hilda pisze:
2011-10-31 o godz. 10:32
?Nie wolno natomiast nauczycielowi przebywającemu na urlopie zdrowotnym natomiast podjąć jakiejkolwiek dodatkowej działalności zarobkowej, co dosyć skutecznie odstrasza??
Jeśli już cytujesz, to cytuj dokładnie – dalej było:
….jednak większość czynnych zawodowo nauczycieli przed ?bezpodstawnym? , jak to sugeruje ?krwiożerczy liberał?, skorzystaniem z tego przywileju.
Zwracam uwagę zwłaszcza na słowo „bezpodstawne”, bo jak sugerował „krwiożerczy….” nauczyciele nagminnie wykorzystują ten przywilej niezgodnie z jego przeznaczeniem.
Więc tłumaczę jeszcze raz – jak „krowie na rowie” – nauczyciele nie mają żadnego interesu – jak to sugeruje wpis „krwiożerczego ….” – w wykorzystywaniu tego prawa do urlopu zdrowotnego ot tak sobie, dla własnego widzimisię.
Nie opłaca się im to po prostu.
Więc jeśli już idą na urlop zdrowotny to dlatego, że muszą.
Nie mówiąc już o tym, że niemożliwym jest ten urlop uzyskać, jak się nie ma ku temu żadnych wskazań lekarskich.
Oczywiści dla kogoś, kto manipuluje i fałszuje obraz rzeczywistości dalsza część mojej wypowiedzi jest niewygodna, więc lepiej ją pominąć.
Resztę zinterpretować tak jak wygodnie.
Tak właśnie u nas działają media i większość dziennikarzy.
Śmiesznym zatem wydaje się rozsądnemu człowiekowi powoływać się na wiarygodność tak zinterpretowanych „faktów”.
@krwiożerczy liberał
mylisz Pan zwolnienia lekarskie z urlopem na podratowanie zdrowia, to są inne sprawy
Do Overdrive
1.Biedna II RP w pocie czoła wyliczyła (i wypłacała!) np.byłemu niskiej rangi austriackiemu oficerowi ojcowi JPII należną mu z tytułu służby emeryturę choć CK Monarchia już nie istniała. Podobnie Niemcy, choć nie musieli, wypłacały i wypłacają tym co służyli w czasie II wojny w niemieckich formacjach emerytury. I nikt tam żadnych likwidacji systemu ubezpieczeń nie planuje. Tak się zachowuje państwo, które chce być wiarygodne…;-) Mówi ci to coś…
2.>Poza tym, każdemu pracownikowi zależałoby na tym, by faktycznie chodzić na zwolnienia tylko w przypadku problemów ze zdrowiem. <
A niektórzy przychodziliby chorzy aż by padli. W szkole, żłobku czy przedszkolu zarażaliby podopiecznych tylko dlatego żeby paru groszy nie stracić…;-) Czy na pewno to najlepszy pomysł???;-)
@S-21
1. Tutaj nie chodzi o wiarygodność tylko o to na co nas stać i co jest sensowne. Z jakiej racji ja mam płacić ze swoich składek emerytury ludziom, którzy obecnie mają je dostawać? A kto będzie płacił te emerytury mnie za lat 30 czy 40 skoro moje pieniądze już w tej chwili idą na wypłacanie emerytur i nie pracują na siebie? Poza tym, gdyby Państwo nie kradło mi tych pieniędzy, a mógłbym je sobie w całości odkładać na nisko oprocentowane konto, to za 30 czy 40 lat miałbym dużo więcej niż to co oferuje mi ZUS. Biorąc pod uwagę, że społeczeństwo się starzeje, a młodzi ludzie nie życzą sobie uczestniczyć w tym burdelu i unikają płacenia składek na różne sposoby, instytucja ZUS’u rozwali się tak czy inaczej. Zamiast zapobiec katastrofie i zreformować ten chory system to władza czeka aż się sam rozsypie, bo reforma wymaga niepopularnych społecznie decyzji.
2. Nie, jak chory to do lekarza i na zwolnienie. Przecież widać, że chory.
Overdrive pisze:
2011-10-31 o godz. 11:48
„…System ?służby zdrowia? jest równie chory jak nasz obecny system edukacji…”
Z tym akurat zgadzam się w pełni – mam nadzieję, że nie przeszkadza Ci w tym Twa bolesna niejasność co do mojej niekompatybilnej orientacji 😉
hilda pisze:
2011-10-31 o godz. 15:14
„Jeśli już cytujesz, to cytuj dokładnie ? dalej było:”
Właśnie tak cytuję, dokładnie i literalnie. To co było dalej nie zmienia sensu tego, co cytowałem.
A to przecież i tak jest kawał pięknej, gołej prawdy o mentalności głównej masy nauczycielskiej na posadzie podatkowej (co z tego, że nie tylko nauczycielskiej masy to dotyczy).
Niestety, ta postawa przenika wszelakimi porami do smrodku dydaktycznego jakim owiewana jest młodzież w szkołach RP.
A potem zdziwienie, że „niedojrzali”, że cwaniacy…
Hildo, biadania nad mediami pokazującymi rzeczywistość są równie obłudne, co wypieranie tym samym rzeczywistości przez jej sprawców.
To nie jest medialna nagonka a wierzchołek lodowej góry, co mogę skomentować z doświadczeń osobistych, mając w bliskim otoczeniu lekarzy, poddawanych wielorakim usiłowaniom wyłudzeń fałszywych zaświadczeń o stanie zdrowia oświatowego.
Jeśli i Ty i Gospodarz nie macie tego świadomości, to tym gorzej, że usiłujecie, zamiast napiętnować nieznane sobie (???) zjawisko (choćby sporadyczne) – obarczyć za nie odpowiedzialnością na ten przykład niejakie magistraty albo media.
To żenujące i niegodne postawy belfra IMHO.
„To żenujące i niegodne postawy belfra IMHO.”
a godne postawy belfra będzie tylko to co jaśnie państwo uzna za stosowne
Gekko pisze:
2011-10-31 o godz. 21:01
„To nie jest medialna nagonka a wierzchołek lodowej góry, co mogę skomentować z doświadczeń osobistych, mając w bliskim otoczeniu lekarzy, poddawanych wielorakim usiłowaniom wyłudzeń fałszywych zaświadczeń o stanie zdrowia oświatowego.”
Czyżby owi lekarze z Twojego bliskiego otoczenia skutecznie byli poddawani owym wyłudzeniom?
Wobec tego należy raczej napiętnować owych lekarzy, co to niezgodnie z obowiązującym prawem udzielają prawa do nienależnych świadczeń.
Posiadając wiedzę o takich faktach powinieneś zgłosić je do odpowiednich organów kontrolnych, bo przecież to Twój obywatelski obowiązek jest?
Jeśli zaś owi lekarze z Twojego „bliskiego otoczenia” „prawi” są i nakłaniać się nijak nie dają, to w jaki sposób owi „zdeprawowani” nauczyciele owe nienależne im prawa nabywają? Sami sobie wystawiają zwolnienia i zaświadczenia na podstawie których uzyskują prawa do urlopów zdrowotnych?
Gekko pisze:
2011-10-31 o godz. 21:01
„A to przecież i tak jest kawał pięknej, gołej prawdy o mentalności głównej masy nauczycielskiej na posadzie podatkowej (co z tego, że nie tylko nauczycielskiej masy to dotyczy).”
O jakiej ty tu „pięknej i gołej prawdzie o mentalności głównej masy nauczycielskiej na posadzie podatkowej” piszesz?
Nawiasem mówiąc, a raczej pisząc – konia z rzędem,kto ten słowotwórczo – kwiecisty i rozbudowany nad wyraz twór rozbierze na czynniki pierwsze i odgadnie, co autor cytatu miał na myśli pisząc te słowa.
Może jakiś polonista pokusi się o rozbiór gramatyczny i logiczny tego zdania?
Czy autor ową „mentalność głównej masy nauczycielskiej na posadzie podatkowej” chwali czy raczej krytykuje?
„Goła prawda”- kojarzy się pejoratywnie, ale „piękna prawda” budzi raczej pozytywne skojarzenia… Więc o co tak w zasadzie autorowi owej metafory chodzi?
Że nie „opłaca się” nauczycielowi korzystać z prawa do urlopu zdrowotnego bez wyraźnej podstawy zdrowotnej to wg. Gekko źle czy dobrze? I dla kogo?
I że nie można takiego urlopu ot tak sobie bez podstaw lekarskich uzyskać to źle czy dobrze? I dla kogo?
Jeśli zatem póki co nauczycielowi owo prawo przysługuje i zdając sobie sprawę z powyższych uwarunkowań korzysta on z owego prawa jedynie w uzasadnionych przypadkach to jest to wg. Gekko jakaś zbrodnia?
Gekko pisze:
2011-10-31 o godz. 21:01
„Niestety, ta postawa przenika wszelakimi porami do smrodku dydaktycznego jakim owiewana jest młodzież w szkołach RP.
A potem zdziwienie, że ?niedojrzali?, że cwaniacy?”
O jakiej postawie i o jakim „smrodku dydaktycznym” Gekko pisze?
Kto pokusi się o interpretację powyższego cytatu?
Język Gekko zaiste giętki i gładki, ale czy ktoś inny poza nim samym jest w stanie odgadnąć co myśli jego głowa?
Do Overdrive
>Tutaj nie chodzi o wiarygodność tylko o to na co nas stać i co jest sensowne.<
Jesteś ofiarą propagandy – nas stać na 3-krotny w stosunku do PRL wzrost liczby urzędasów, stać nas na wysyłanie wojska do Afganistanu czy Iraku, które się nijak ma do naszych interesów, na budowę za 6 mld. 4 stadionów-piramid (najdroższych na świecie) z pieniędzy podatników na jedną imprezę EURO 2012 w (teoretycznie) profesjonalnej piłce nożnej, ale na normalne emerytury nas nie stać…;-)
I jeszcze jedno:"Z jakiej racji ja mam płacić ze swoich składek emerytury ludziom, którzy obecnie mają je dostawać? "
Bo oni ze swoich składek płacili na emerytury poprzedników! Tak to działa! I to nie pieniądze pracują na siebie(zobacz co się dzieje z indeksami giełdowymi!) tylko inni ludzie swoją pracą je pomnażają.
Jest kwestią techniczną(!) jak praca kolejnych młodszych pokoleń trafia do starszych!!! I raczej od prosperity gospodarczej danego państwa a nie tych technicznych szczegółów zależy wysokość emerytur!!!
Do hilda
>Język Gekko zaiste giętki i gładki, ale czy ktoś inny poza nim samym jest w stanie odgadnąć co myśli jego głowa?<
On sam też nie wie!;-) On w ten sposób wydala z organizmu nie tyle myśli co żółć(niektórzy nazywają to złymi emocjami!) żeby od niej nie pęknąć…;-)
Niektórzy tak mają…
Najlepiej go zignorować…;-)
hilda pisze:
2011-10-31 o godz. 22:21
Przenikliwa Hildo,
śpieszę upewnić Cię, że jeśli ktoś usiłuje dokonać na innej osobie czynu bezprawnego lub do takiegoż ją przymusić, to niecnym i karalnym jest takie usiłowanie właśnie i tyle.
Wina niecnoty oczywistą jest niezależnie, czy ofiara napaści ulegnie presji i współwinną zostanie, czy też nie.
To a propos Twej wrażliwości i troski o praworządność a rebours.
Paskudne jest także usiłowanie umoczenia we własne (tj. środowiskowe) winy – potencjalnych ofiar tych win, co usiłujesz czynić, zamieniając rolami przestępcę z jego ofiarą, której każesz tłumaczyć się z reakcji na napaść.
Sama zaś (o sobie?) napisałaś explicite, że „…ciężko byłoby wyżyć i utrzymać rodzinę bez możliwości dodatkowego zarobkowania i jedynie z 80 % podstawowej pensji, którą dostaje się na urlopie zdrowotnym …”
Otóż, jak z tego wynika, nie tylko nie rozumiesz, co czytasz, ale także – co mówisz i czynisz.
Urlop dla poratowania zdrowia nie jest świadczeniem socjalnym; po pierwsze jego warunkiem nie jest wola administracji czy wnioskodawcy ale orzeczenie o występującym de facto uszczerbku na zdrowiu; po drugie – wykonywanie w jego czasie (urlopu!) zarobkowej pracy jest przestępstwem, niezależnie od tego , jak płaczliwie przestępca zapewnia, że do kradzieży zmusza go niepohamowana i słuszna klasowo ambicja życia na cudzy koszt.
Właśnie dla takich, którzy nie są w stanie pojąć, co oznacza moralność i prawo, przeznacza społeczeństwo instytucję policji i sądów.
Mam nadzieję, że te wyjaśnienia, dostępne intelektualnie uczniowi gimnazjum, również Ciebie przekonają do wstrząsającego odkrycia, że w całej tradycji kultury i cywilizacji zachodniej naga prawda to symbol prawości i piękna.
Czego i Tobie życzę, gdyż nieznajomość tej prawdy o systemie prawnym i normach moralnych obowiązujących w Naszym Kraju, nawet nauczycielowi, również bezwstydnie to głoszącemu publicznie, grozi stosowną odpowiedzialnością, o ile swoją postawę wcieli w życie karalnym czynem.
Gdyby nadal nie było jasne, co chodzi po głowie kodeksu karnego – polecam wizytę u adwokata a choćby posterunkowego.
Nb ciekawe, jakiego przedmiotu uczysz i dlaczego właśnie to.
Strach pomyśleć – kogo.
@hilda
Ja się poddałem przy okazji komentarzy do wpisu parę notek temu, nie wiem nawet czego dotyczą te komentarze. Czytanie podobnie pretensjonalnych tekstów jest tak męczące, że zwyczajnie je pomijam. Jeśli nie mówi się językiem zrozumiałym dla wszystkich, to tego typu styl służy głównie samouwielbieniu autora.
@S-21
Może nie wyraziłem się dostatecznie jasno. Chodzi o to na co nas stać już po wyrzuceniu pieniędzy w błoto, bo inaczej tych politycznych celów o których piszesz nazwać nie można.
Wzrost liczby urzędasów wynika z dwóch rzeczy:
1. Sztucznej redukcji poziomu bezrobocia tak by wyglądała na niską i konkurencyjną w stosunku do reszty Europy.
2. Tworzeniu nowych urzędów i stanowisk po to, by zwykły proces załatwiania rzeczy do tej pory prostych i oczywistych, jeszcze bardziej wynaturzyć i pobrać opłatę skarbową.
Wojsko do Afganistanu do dzisiaj nie wiem po co wysłaliśmy. Chyba tylko po to, żeby mieć ewentualne szanse na jakieś kontrakty budowlane. Poza oczywiście włażeniem USA w d…
Budowę stadionów akurat jestem w stanie zrozumieć, zwłaszcza że Unia do tematu się dorzuca, o ile nie finansuje jak zwykle większości + dała na drogi i takie tam. Cała ta impreza pozwala całkiem przyzwoicie zarobić, a po wszystkim można je rozebrać albo zamiast jednego bazaru na Stadionie Dziesięciolecia, zrobić cztery.
Niemniej jednak chodzi o to, że nasze kochane Państwo po raz kolejny udowadnia, że ma swoich obywateli głęboko w poważaniu. Ważniejsze są ciągle, nieważne jak kosztowne, gwarancje polityczne, niż takie niby oczywiste rzeczy jak edukacja, zdrowie i spokojna starość, czyli gwarancje dawane swoim własnym ludziom.
„I jeszcze jedno:”Z jakiej racji ja mam płacić ze swoich składek emerytury ludziom, którzy obecnie mają je dostawać? ” Bo oni ze swoich składek płacili na emerytury poprzedników!”
Ale co mnie to obchodzi?! Ci ludzie dostają dzisiaj 700 złotych za swoje ciężko przepracowane kiedyś życie! Ja serdecznie pier… taki system. Od dobrych paru lat tak go obchodzę, że poza podatkami, które i tak mi Państwo oddaje po rozliczeniu PIT’ów, nie płacę na emerytury, ZUS’y-srusy i całą resztę, która zwykle stanowi drugą miesięczną pensję. Lekarza mam w rodzinie, więc jak coś potrzebuje to mam od ręki, bez zapisów i kolejek po pół roku. A emeryturę wypłacę sobie sam. Co więcej, jej wysokość zależy od tego jak sam kombinujesz, a nie od tego ile Państwo da Ci jałmużny, bo ma taką albo inną koniunkturę gospodarczą.
To że tak ten system (nie)działa, nie znaczy że wszyscy muszą się mu podporządkować i jak świnie iść na rzeź.
Gekko pisze:
2011-11-01 o godz. 01:10
„śpieszę upewnić Cię, że jeśli ktoś usiłuje dokonać na innej osobie czynu bezprawnego lub do takiegoż ją przymusić, to niecnym i karalnym jest takie usiłowanie właśnie i tyle.
Wina niecnoty oczywistą jest niezależnie, czy ofiara napaści ulegnie presji i współwinną zostanie, czy też nie.”
Kręcisz się w kółko i zjadasz własny ogonek…
Jeśli, jak propagandowo usiłujesz tu wszystkich przekonać, lekarze są „poddawani wielorakim usiłowaniom wyłudzeń fałszywych zaświadczeń o stanie zdrowia oświatowego” (cytat z twojej wypowiedzi), sami pozostając prawymi to dlaczego o tych niecnych postępkach nie zawiadamiają czym prędzej odpowiednich organów?
Dlaczego jakoś nawet w brukowej, szukającej taniej sensacji prasie nie słychać nic na temat tabunów nieetycznych belfrów ( wszak proceder Twoim zdaniem nagminny jest) skazanych za „usiłowanie wyłudzenia fałszywych zaświadczeń o stanie zdrowia oświatowego”?
Na marginesie – co masz na myśli pod pojęciem „zdrowie oświatowe”?
Masz może na podorędziu jakąś definicję z kodeksu karnego, który ponoć w twojej głowie siedzi?
Gekko pisze:
2011-11-01 o godz. 01:10
„Urlop dla poratowania zdrowia nie jest świadczeniem socjalnym; po pierwsze jego warunkiem nie jest wola administracji czy wnioskodawcy ale orzeczenie o występującym de facto uszczerbku na zdrowiu; ”
No toż o tym cały czas piszę przecież, próbując obalić twe przekonanie, że nauczyciele nagminnie to prawo nadużywają, że mogą taki urlop łatwo „wyłudzić” lub dostać ot tak sobie, tylko po to by sobie poodpoczywać lub uniknąć zwolnienia, jak tu próbowałeś nam wmawiać.
Gekko pisze:
2011-11-01 o godz. 01:10
„Nb ciekawe, jakiego przedmiotu uczysz i dlaczego właśnie to.
Strach pomyśleć ? kogo.”
Próbuję nauczyć moich uczniów sprawnego, logicznego i precyzyjnego posługiwania się językiem w mowie i piśmie.
Głównym celem moich wysiłków jest przede wszystkim próba nauczenia sprawnej komunikacji.
Każdy język jest bowiem narzędziem służącym do porozumiewania się dwóch podmiotów: zarówno nadawcy jak i odbiorcy komunikatu.
Oba te podmioty winny być równorzędnymi partnerami i operować językiem na tym samym poziomie.
Jeśli nadawcy brak precyzji, jeśli zamiast przejrzystym komunikatem posługuje się „bełkotem” niezrozumiałym dla odbiorcy, to równie dobrze może „gadać” do ściany, bo na odbiór, tym bardziej rzeczową wymianę poglądów liczyć nie może.
Jeśli więc pisanie tu to dla ciebie nie tylko „sztuka dla sztuki” i jeśli szukasz tu odbiorców swoich „komunikatów”, tym bardziej jeśli usiłujesz nawiązać z kimkolwiek choćby namiastkę „dyskusji”, to mniej zawiłej i niezrozumiałej metaforycznej „kwiecistości”, więcej zaś prostoty, precyzji i logiki w Twoich wypowiedziach życzę.
Bez odbioru tym razem, bo obawiam się, że ja swoim poziomem językowym do pięt ci nie dorastam, więc płaszczyzny porozumienia między naszymi komunikatami raczej próżno szukać…
Jestem na urlopie, ratuję zdrowie, nie widzę i nie mam z tym problemu. Jeśli natomiast żywot belfra jest tak doskonały, to Panowie Posłowie i Senatorowie niezawodnie porzucą swe synekury i wstąpią do naszego zawodu, jako synekury najlepszej. I pójdą na urlopy bezpłatne, bowiem 2500 lepiej tam smakuje niż 12 000 sejmowego jedzonka + na utrzymanie biura (rodziny?) + wziątki nieksięgowalne z powodu istnienia KK. A – że zabiorą nam urlopy, to pewne, bo kaski w skarbioe nie ma, a pożyczać moga przestać. Zabiorą i ogłoszą, że ten cały KRYZYS ŚWIATOWY FINANSOWY to przez nasze urlopy. I co? I szkiełko kontaktowe!
Hildo,
precyzja Twego komunikatu rozmija treści z formą, co nie pozwala Ci zrozumieć tego, co sama piszesz.
Twierdząc, że uczciwych nauczycieli przed skorzystaniem z urlopu dpz powstrzymuje jedynie niemożność podjęcia dzięki niemu dodatkowej pracy (co cytowałem), dowodzisz, że uczciwy wg Ciebie układ to ten, pozwalający na taką pracę w czasie urlopu. Niedwuznacznie sugerujesz tu, że to dobra wola nauczycieli decyduje o „wzięciu” lub nie takiego świadczenia. Tymczasem warunkiem urlopu dpz jest zły stan zdrowia i podjęcie leczenia, co uczciwemu człowiekowi nie przyjdzie do głowy jako okazja do pracy i pobierania równoległego świadczenia de facto – zdrowotnego, z tytułu do pracy tej niezdolności.
Reszta rzeczywiście jest w KK – nazywa on to wyłudzeniem nienależnych świadczeń.
A Ty piszesz o rezygnacji ze świadczenia z tytułu niemożności bezkarnego wyłudzenia i nazywasz to uczciwością?
Próbujesz także zakłamać odpowiedzialność oszusta, żądając od jego ofiary (tu:lekarza) udowadniania, że się broni. Takie podejście dyskwalifikuje wartość moralną i polemiczną prezentowanych przez Ciebie treści, niezależnie od formy, w jakiej się prezentujesz.
Nie ma potrzeby nawet przytaczania statystyk, jak wiele wniosków i samych nawet orzeczeń o stanie zdrowia jest negatywnie weryfikowanych w codziennej praktyce służb zdrowotnych, obecność tych danych w mediach nie stanowi o ich istnieniu lub – nie, prawda?
Nie zapominaj też, że o znaczeniu komunikatu decyduje odbiorca.
Twój komunikat jest przejrzyście zrozumiały i jednoznacznie amoralny i oszukańczy dla każdego odbiorcy, który kieruje się poszanowaniem prawa, etyką i logiką opartą na właśnie tych wartościach.
Nie zmienia sensu Twego komunikatu fakt, że dla Ciebie to odbiorca z nieznanego lądu, podobnie, jak nie jesteś w stanie pojąć, co mówią wartości dla Ciebie niepojęte.
Komunikacja nie zastępuje wartości lecz je ujawnia, droga Hildo.
Cieszy mnie, że dzięki naszej rozmowie, zdecydowałaś odzywać się z większym namysłem. Miejmy nadzieję, że również do swoich uczniów.
Pozdrawiam.
Gekko pisze:
2011-11-02 o godz. 09:55
Gekko,
nie wiem o czym do mnie w ogóle piszesz.
Śpieszę ci uprzejmie donieść, że cała ta dogłębna analiza mojej wypowiedzi to jedynie „wyssane z palca” twoje osobiste fantazje na mój temat, nie mające nic wspólnego ani z tym co napisałam wcześniej, ani tym bardziej z moją moralnością, czy też tym co na powyższy temat myślę.
Napisałam prosto i konkretnie, tak jak przemawiam do uczniów i nie potrzeba tu naprawdę żadnych dodatkowych interpretacji.
A jeśli już się o nie pokusiłeś, to zawiadamiam niniejszym, że są całkowicie błędne, a na temat tego co w mojej głowie siedzi, (zgodzisz się chyba za mną? ) mam znacznie lepszą wiedzę niż ty.
Co innego wiedza na temat zawartości twojej głowy….
W związku z tym właśnie zadałam tobie kilka konkretnych i pewnie niewygodnych dla ciebie pytań, dotyczących twoich zawiłych, niezrozumiałych, bo niepoprawnych konstrukcji stylistycznych, na które to pytania zgrabnie spuściłeś „zasłonę milczenia”.
Przystąpiłeś za to do zajadłego ataku, bez trudu i żenady przekręcając moje słowa, cytując je niedokładnie, ( w ostatniej wypowiedzi nawet na cytaty się nie siląc) interpretując sobie moją wypowiedź tak, jak ci wygodnie i dopowiadając i dopasowując do niej to, co tam tobie w kodeksie karnym, przepraszam twojej głowie akurat gra.
To się nazywa mieć umiejętność „odwracania kota ogonem” opanowaną do perfekcji.
Zaiste wielkim politykiem mógłbyś być, ( może nawet jesteś?) bo oni również posługują się takimi właśnie obłudnymi technikami manipulowania interlokutorem i do perfekcji mają opanowaną kwiecistą, pseudo-poetycką na pozór efektowną „nowomowę”, z której nic odkrywczego nie wynika i której oprócz nich samych nikt nie rozumie.
Można ją przekłuć tak, jak bańkę mydlaną, jednym celnym pytaniem, aby obnażyć pustkę, którą kryje ta kolorowa otoczka.
Oczywiście to efekciarstwo ma swój cel, omamić „maluczkich”.
Bowiem „maluczkim” się wydaje, że jak oni nie rozumieją, o czym ten „mądrala” gada, to pewnie to ktosik niezwykle mądry musi być.
A to zwykle całkiem na odwrót jest – im bardziej zawile i niezrozumiale ktoś do nas mówi, tym mniej mądrych treści ma najczęściej do przekazania.
Najpiękniej i najprościej jednocześnie potrafią mówić ludzie mądrzy.
Dlatego też z taką przyjemnością, właśnie ze względu na interesujący, mądry, głęboki a jednocześnie prosty i zrozumiały dla każdego przekaz, czytam wpisy @gospodarza, @zza kałuży, i wielu innych wartościowych uczestników tych dyskusji.
Mam nadzieję, że być może również i ty kiedyś się w owej szlachetnej prostocie rozsmakujesz.
@hilda
Bravissimo! Bravo! Bis!
Serdecznie pozdrawiam dyskutantow z urlopu dla PORATOWANIA zdrowia i przypominam, ze sa kraje, ktore nauczycieli wysylaja obowiazkowo na taki odpoczynek.
hilda pisze:
2011-11-02 o godz. 18:01
„Gekko,
nie wiem o czym do mnie w ogóle piszesz.”
Brawo! Prostota tego stwierdzenia jest równa jasności przekazu, jaki wysmażyłaś w oryginalnym poście, który cytowałem literalnie.
Psychologia zwie to Twoje zjawisko „wyparciem” i pięknie, wedle swego kanonu je zilustrowałaś, inkrustując, zaiste prostymi, insynuacjami i inwektywami.
Dziwi tylko, że taka czysta, prosta komunikacyjnie belferka poświęca tyle pięknych słów na rozmowę o tym, czego w ogóle (jak twierdzi) nie rozumie, ani o czym nie wie.
Ale i tak jest , hildo, pięknie, o ile Twa prostota kwitnie na blogu a nie jest przymusowym doznaniem uczniów szkół publicznych, którym współczuję.
Twój – byłby to jedyny przypadek korzyści z natychmiastowego urlopu dla poratowania zdrowia – uczniów.
🙂