Religia za darmo, logopeda za pieniądze
Drożeją przedszkola, poza tym nic się w nich nie zmienia (zob. materiał). Nadal religia jest za darmo, natomiast za pomoc logopedy trzeba zapłacić (ok. 100 zł miesięcznie). Katechetę funduje państwo. Zapłacić trzeba także za gimnastykę korekcyjną, którą zalecił lekarz, oraz za rytmikę, czyli taniec i śpiew. Tylko za kształcenie religijne nie trzeba płacić. To dzieci otrzymują za darmo. Za całą resztę płacą rodzice. Tak przynajmniej jest w Łodzi. Wprawdzie na papierze dzieciom przysługuje darmowa opieka logopedy, a nauczycielki co roku zgłaszają zapotrzebowanie, jednak władze miasta pozostają głuche.
Niechże przedszkola będą droższe, jeśli być muszą. Ale niech zebrane pieniądze służą dzieciom. Niech maluchy mają zapewnioną opiekę logopedy, niech korzystają z bezpłatnej gimnastyki korekcyjnej, niech uczą się śpiewu i tańca. Skoro władze miasta muszą zbierać większe opłaty, to niech też zapewnią więcej. Tymczasem mamy do czynienia ze znacznymi podwyżkami i taką samą mizerią jak dotychczas. Przedszkole oferuje masę dodatkowych zajęć, ale za wszystkie trzeba ekstra zapłacić. Tylko jedne zajęcia nie są odpłatne – religia.
Uważam, że kształcenie religijne starszaków, czyli dzieci pięcio- i sześcioletnich, powinno być sprawą rodziny. Państwo, tym bardziej tak biedne jak Polska, nie musi finansować wdrażania do religijności maluchów. To mogą zrobić rodzice. A jeśli nawet zaniedbają rozwój religijny swoich dzieci, to w szkole wszystko zostanie nadrobione z nawiązką. W końcu w szkołach są dwie godziny religii tygodniowo przez wszystkie etapy edukacji aż do matury. Natomiast braków w rozwoju ciała można już nie nadrobić. Dzieci mówią fatalnie, wady wymowy są olbrzymie. Wady postawy znaczne, krzywizny kręgosłupa powszechne. Dzieci garbią się, bełkoczą itd. Dlatego zamiast katechety w przedszkolu powinien być zatrudniony logopeda na pełnym etacie. Tak samo za darmo dzieci powinny mieć zapewnioną gimnastykę korekcyjną. Gdyby tak było, zaakceptowałbym podwyżkę opłat za przedszkola. Niestety, jest zwykłe zdzierstwo i żerowanie na dzieciach.
Komentarze
przedszkola 100% w gorę, to samo żłobki tez 100% w górę, odpowiednie ustawy miały zwiększyć dostępność tych instytucji, teraz widać, że zamierzano to osiągnąć nie poprzez zwiększenie iliości w nich miejsc, a przez zniechęcenie opłatami rodziców, podwyżkami się nie pochwalą ale zmniejszeniem czekających w kolejce dzieci już na pewno tak
to wszystko tak oczywiste, że aż żałość bierze, że jesteśmy takimi idiotami i pozwalamy na to.
Może jednak należałoby wprowadzić obowiązkowe 50% kobiet w zarządzaniu?
Wszystko, co robi państwo polskie w sprawie promowania religii katolickiej, jest jakieś chore! Ma się wrażenie, że wszyscy w tej sprawie stracili rozum. Prawdziwy rozwój dziecka nikogo nie obchodzi. Ważne, żeby umiało klęczeć i klepać pacierze. Sredniowiecze! Za chwilę wprowadzą obowiązkową obecność każdego obywatela na mszy.
Absolutnie popieram i rozumiem frustrację Gospodarza. Religia powinna wyjść ze szkół i wrócić do sal parafialnych a za lekcje religii nie powinien płacić podatnik czyli każdy, bez różnicy chce czy nie chce a tylko rodzice dzieci, które chodzą na lekcje religii. Polska nie może być państwem wyznaniowym!!!
Wzór dobrowolnego opodatkowania się osób wierzących na swój kościół (tak jak w Niemczech) jest bardzo dobrym rozwiązaniem.
Miałem bardzo dużo bardzo dobrych doświadczeń życiowych zarówno z siostrami zakonnymi jak i z niektórymi księżmi ale uważam, że miejscem nauczania religii nie jest szkoła czy przedszkole państwowe a środki na tę naukę nie mogą pochodzić z kasy publicznej.
Sprawa bezpłatnych dla rodziców zajęć z religii nie dotyczy wyłącznie religii rzymsko-katolickiej, dotyczy wszystkich religii i zarejestrownych w Polsce związków religijnych i wyznaniowych.
Religia została jak pamiętacie wprowadzona do szkół i przedszkoli na skutek podpisanej umowy konkordatowej. Czy Polska jako państwo miałaby odwagę wycofać się z tej umowy lub dokonać korekty w sprawie nauczania religii w publicznych szkołach i przedszkolach ?? na pewno nie – już sama propozycja takiej zmiany stałaby się przyczyną upadku danej formacji politycznej. Nic się nie zmieni w tej materii w ciągu wielu najbliższych lat …
Ruch Palikota jako jedyny JASNO postuluje przywrócenie świeckego charkteru państwa przez odspawanie czarnosukienkowych od budżetu państwa. Niech indoktrynację prowadzą za swoją kasę.Da to ok 1,5 mld zł. oszczędności- może na logopede coś z tego skapnie?
Gospodarz pisze: „Natomiast braków w rozwoju ciała można już nie nadrobić. ”
Nie, nie. Braki w rozwoju ciała naprawdę nie są istotne, w końcu i tak kiedyś się skończą………. A braków w rozwoju duchowym nic nie jest wstanie uzupełnić, a wieczność w piekle niemiła może być………
To nie prawda co pisze xxx
„Liczba dzieci chodzących do przedszkola w ostatnich latach wzrasta; od września 2007 r. do września 2009 r. odsetek dzieci w wieku 3-5 lat chodzących do przedszkoli z 47,3 proc. wzrósł do 59,7 proc. – poinformowała w Sejmie wiceminister edukacji Krystyna Szumilas.”
Więcej tutaj:
http://praca.gazetaprawna.pl/artykuly/453403,juz_prawie_60_proc_dzieci_w_wieku_3_5_lat_chodzi_do_przedszkola.html
Co do indoktrynowania małych dzieci w przedszkolu, to szkoda mówić, to jakiś skandal.
Co do opłacania dodatkowych zajęć też uważam, że przedszkole powinno je zapewniać w cenie.
Nie jest wychowawczym dzielenie dzieci w tym wieku na te których rodziców stać na opłacenie dodatkowych zajęć i tych których nie stać w publicznej placówce.
Jak ktoś uważa, że to co oferuje publiczna placówka to za mało, są prywatne.
Tam i balet i kung fu może być, ale też dla wszystkich.
Słyszałem, że są plany objęcia obowiązkową opieka przedszkolną pięciolatków, wtedy w ogóle przedszkole będzie za publiczne pieniądze dla dzieci w tym wieku.
Moim zdaniem to dobry kierunek.
Szkoła ponadgimnazjalna techniczna: 1 geograf, 4 księży; 3 lekcje geografii i 8 religii na 4 lata edukacji. Oczywiście katecheci albo siedzą, zajmując się najnowszym gadżetem, albo wygłaszają głodne gadki do niedobitków, którzy nie uciekli.
Wszyscy to widzimy, narzekamy, buntujemy się- a zmiany nie następują.W desperacji trzeba będzie chyba głosowac na Palikota.
O ile pamietam to koszty nauczanie religii w szkole mial pokrywac Kosciol. Tak sie mowilo gdy Konkordat byl podpisywany. Pokrywa zas Panstwo. Z keiszeni podatnikow. W tym sensie, nauczanei religii nie ejst „za darmo”.
Prosze o sprostowanei jezeli sie myle.
@A.L. @Hej
Umowa konkordatowa nie mówi nic o nauce religii w szkole.
Można ją ze szkół wyprowadzić tak samo jak została wprowadzona, rozporządzeniem. Wprowadzała minister Radziwiłł w 91, kiedy konkordatu jeszcze nie było.
Ja była wprowadzana, to KK żeby nie było rwetesu rzeczywiście twierdził ,że za swoja prace nie będą księża pobierać pieniędzy, ale biedny nie wiedział, że obowiązujący kodeks pracy nie pozwala na pracę bez wynagrodzenia.
Co mieli zrobić, musieli w tej sprawie ustąpić i pensję zacząć pobierać.
Dura lex sed lex.
Emilio, tak już będzie, karty są rozdane. My możemy tylko na tym blogu wylewać łzy. Palikot się nie przebije.
zza kaluzy: „Wzór dobrowolnego opodatkowania się osób wierzących na swój kościół (tak jak w Niemczech) jest bardzo dobrym rozwiązaniem.”
Obawiam si ze gdyby taki podatek wprowadzono w Polsce, ilosc katolikow zmalalaby gwaltownei do poziomu szumow.
No i taki podatek to bylby „bezprecedensowy atak na Kosciol”
@parker „To nie prawda co pisze xxx” co jest nieprawdą? to, że sa miejscowości, gdzie opłaty poszły 100% w górę i sięgają do 500zł?
Oglądałeś może jakieś wiadomości albo czytasz gazety?
i nie mówimy tu o jakimś roku 2007 czy 2009 a o 2011 bo to w tym roku weszła ustawa w życie
dalej chcesz mi zarzucać kłamstwo? Jesteś rzecznikiem prasowym MEN może?
xxx
„Jesteś rzecznikiem prasowym MEN może?”
Wielu mi to insynuuje na tym blogu, że jestem wynajęty.
Mogę się założyć że wraz z tym komentarzem ukaże się taki w którym ktoś to będzie mi zarzucał, nie jesteś pierwszy.
To jest nieprawdą: „teraz widać, że zamierzano to osiągnąć nie poprzez zwiększenie iliości w nich miejsc, a przez zniechęcenie opłatami rodziców,”
Pokazuje że osiągnięto i przez zwiększenie.
Akurat jeśli chodzi o opłaty to uważam, że przedszkola powinny być bezpłatne.
Wspominam o tym przy okazji obowiązku przedszkolnego pięciolatków o którym słyszałem.
O szkodliwym wpływie Kościoła na oświatę w Polsce wypowiadał się kilka miesięcy temu prof. T. Bartoś w wywiadzie dla ?Głosu Nauczycielskiego? pt. ?Religia w szkole to zły pomysł?.
Pozwolę sobie zacytować kilka fragmentów:
<Przedmiot (religia) ma dostarczać wiedzy, a nie być ideologizacją młodzieży. Państwo powinno wykorzystać swoje prerogatywy, żeby zbudować sensowny program tego przedmiotu i dobre podręczniki. Już raz wyzbyło się swoich prerogatyw i pozbawiło się prawa mianowania nauczycieli i akceptowania programu religii, pozostawiając to wyłącznie biskupom i wydzielając im państwo w państwie. Biskup przysyła katechetę, którego dyrektor szkoły może jedynie przywitać. Wpływa to na relacje katechetów z innymi nauczycielami, bo są często postrzegani jak komisarze partyjni przysyłani w dawnych czasach do zakładów pracy."
<Budowanie porządku cywilizacyjnego wymaga zgody co do pewnych wartości publicznych. Możliwy on jest dzięki silnej władzy, która jest silna siłą argumentów. Dlatego potrzeba refleksji. Przemyślenia wymaga miejsce religii w pluralistycznym społeczeństwie. Przemyślenia wymaga program edukacyjny ? co chcemy, żeby uczniowie wynieśli z tego przedmiotu, by nie był on marnotrawieniem czasu i pieniędzy. To jest odpowiedzialność państwa. Należy przywrócić społeczeństwu i poddać kontroli władzy państwowej przedmiot zwany katechezą, i tak ułożyć jego program, by dostarczał kompetentnej i nieselektywnej wiedzy z zakresu tematów światopoglądowych, filozoficznych i religijnych."
<Uczniowie nie poznają poglądów Platona, Arystotelesa, Kartezjusza, nie poznają historii rozmaitych religii. Trzeba tego uczyć, by uczyć młodzież tolerancji".
Nic dodać, nic ująć!
Dziękuję za poruszenie tematu.
Czytam Cie z ogromna uwagą, odkąd odkryłam Twego bloga.dzisiaj napisales o tym, o czym myslę od dawna, pewnie nie tylko ja, ale z naszego myslenia nic ,niestety, nie wynika.Nikt nie odwazy się przywrócić dawnego, dobrego stanu sprzed lat, gdy religia , nauczana w salkach, nie byla sprowadzona do poziomu kolejnego przedmiotu do zaliczenia. Pozdrawiam serdecznie z Wielkopolski.
@parker
zgadzam się z tobą, że powinny być bezpłatne
„Pokazuje że osiągnięto i przez zwiększenie.” przypominam, że mówimy o 2011 roku nie 2007-2009, z doniesień medialnych wynika, że może i faktycznie coś się zwiększyło ale dużo mniej niż samorządy myślały, do tego stopnia, że Wrocław chce dofinansować 750 miejsc w żłobkach (przy potrzebie 2000) gdyby tylko ktoś chciał takie otworzyć.
Jeśli chodzi o religię to wielu księży nie miałoby nic przeciwko powrotowi religii do salek katechetycznych.
parker: „Co mieli zrobić, musieli w tej sprawie ustąpić i pensję zacząć pobierać.
Dura lex sed lex.’
No, biedacy, po prostu biedacy.. .te pieneidze w gardla im wciskaja… I az im koscia w gardle staja.. .Szkoda tylko ze to pieneidze podatnika. Kosciol moglby usczknac cos ze swoich zasobow i zaplacic katechetom. Specjalnie by nie zbiednial. I tak wlasnei mialo byc
xxx
Całe szczęście, że ci księża nie maja wiele do powiedzenia, przewrotnie powiem, bo nie jestem fanem KK w Polsce, uważam że to szkodliwa instytucja w tej formie.
A nic tak nie szkodzi Kościołowi jak religia w szkołach właśnie.
Można powiedzieć, nasze dzieci składają ofiarę na ołtarzu walki z ciemnogrodem.
Będzie im to wynagrodzone w życiu wiecznym.
A z finansami to tak jest, że zawsze potrzeby są większe niż możliwości.
I nie ma znaczenia czy mówimy o budżecie rodzinnym, gminnym czy centralnym.
Dać na żłobki, to nie dać na co innego.
A każdy uważa, że jego potrzeby ważniejsze.
A.L.
Sorry, zapomniałem o emoticonach.
Myślałem że fragment „ale biedny nie wiedział” pisząc o KK wystarczy.
Moze tu jest problem?…
W warszawskiej dzielnicy Białołęka naukę zaczęło 18 klas pierwszych. Dzieci uczą się na trzy zmiany, ostatnia kończy naukę przed 19…
Sytuacja Białołęki jest najtrudniejsza w Warszawie, bo to najtańsza dzielnica, gdzie sprowadza się wiele rodzin z małymi dziećmi. Jednak spośród 120-130 tys. rzeczywistych mieszkańców, zameldowanych w dzielnicy jest tylko 80 tys. O bardzo wielu dzieciach więc nic nie wiadomo – powiedziała w Komentarzach Radia TOK FM urzędniczka miasta
Gdyby te rodziny były zameldowane, dzieci zarejestrowane, a rodzice płaciliby tu podatki, sytuacja byłaby trochę lepsza. M.in. pieniądze z budżetu dzielnicy wystarczyłyby na trochę szybszy remont i rozbudowę szkół.
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,10245333,Podstawowka__18_klas_pierwszych_na_trzy_zmiany__Winni.html
parker pisze: 2011-09-07 o godz. 21:57
„bo nie jestem fanem KK w Polsce, uważam że to szkodliwa instytucja w tej formie”
Moja mama ma koleżankę, której brat jest księdzem katolickim. Technicznie nie jest nawet księdzem, tylko bratem zakonnym, ale to mało ważne. W opinii mamy jest to najbliższy świetości znany jej czlowiek.
Pierwszą historyjkę o „ksiedzu” Marszałkowiczu usłyszałem od mamy jeszcze jako małe dziecko a był to przekaz bardzo bezpośredniej konwersacji, jaką jego siostra odbyła z mama. Otóż siostra ta podjęła zadanie zakazania wszystkim członkom rodziny brata, wszystkim bliższym i dalszym krewnym a także wszystkim znajomym DAWANIA mu jakichkolwiek podarunków. Telefonowała i spotykała się z tymi ludźmi i BŁAGAŁA ich, aby za żadne skarby świata nie DAWALI niczego bratu. Oczywiście datki na jego schronisko dla bezdomnych mogli dawać jak do tej pory, jej chodziło jednak o pomoc kierowaną osobiście dla brata, znanego z calkowitego ubóstwa.
Bardzo, bardzo prosiła wszystkich, aby, jeżeli chcą mu materialnie pomóc, gdyż br. Marszałkowicz nigdy nie przyjmował żadnego wynagrodzenia i był biedny jak mysz kościelna, i przekazać mu jakiś sweter, spodnie czy buty, koniecznie podkreślali, iż nie jest to DAROWIZNA ale tylko POŻYCZKA. Że pozyczają mu sweter i mogą w przyszłości zażądać go spowrotem.
Siostra wyjaśniała, ze jeżeli nie uczynią tak, jak im polecała, to jej brat w pięć minut danego swetra czy butów mieć nie będzie. Natychmiast bowiem odda je któremuś ze swoich podopiecznych alkoholików i sam znowu zostanie w dziurawych butach i bez swetra.
Na jej krzyki i pretensje br. Jerzy miał zawsze tą samą odpowiedź: „Ależ oni maja przecież mniej ode mnie i nie mógłbym zasnąć wiedząc, że nie podzieliłem się z potrzebującym.”
A pożyczonej mu rzeczy nie oddawał, bo to nie jego własność była i nie mógł nią rozporządzać.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Jerzy_Adam_Marsza%C5%82kowicz
Taaaak. A pieniądze na przedszkole biorą się – skąd? Krasnoludki przynoszą? To proszę nie pisać, że katechezę opłaca państwo. Opłacają ją, jak wszystko, _rodzice_.
Problem katecheci czy logopedzi jest rzecz jasna pozorny i bierze się, jak 99% problemów, z socjalizmu. Przedszkola powinny byc różne. Z „darmowymi” logopedami, z „darmowymi” katechetami”, z „darmowymi” koncertami Nergala – a rodzice wybieraliby dla dziecka taka placówkę, która najpełniej zaspokajałaby jego potrzeby. No ale wtedy setki urzędnikow straciłyby pracę, bo nagle ustalanie programu zajęc w przedszkolu stałoby się zbędne. Ot, kolejna przewaga systemu rozproszonego nad scentralizowanym.
Aha, bardzo proszę nie podawać p.Bartosia jako neutralnego autorytetu. To poważna dyskusja, nie godzi się rozśmieszać jej uczestników. Jest to równie miarodajny argument, jak np. przytoczenie opinii o.Rydzyka.
Aha, bardzo proszę nie porównywać ksenofobicznego klechy, będącego wyjątkowym szkodnikiem do rozsądnego filozofa, mającego rozległą wiedzą i całkiem umiarkowane poglądy.
No właśnie to samo spostrzeżenie, religia gratis, poza tym My rodzice mamy znowu płacić , w moim przypadku dodatkowa godzina w przedszkolu w Zgierzu to 2,80 , niestety w tym roku trzeba małej uciąć nieco zajęć dodatkowych, stać mnie na angielski i rytmikę- dla zdrowej równowagi, opłata zwiększy się in plus w tym roku na ok 50-60 zł ….
A swoią drogą, w Łodzi przedszkole 2.08 a W Zgierzu 2,80 / godz. , stanowczo nie jestem bogatsza od Łodzianina ! Dobrze, że jedno dziecko już w szkole !
Ciągle nie mogę wyjść z podziwu dla kompletnego braku krytycyzmu i samodzielnego myślenia polskich obywateli. Mamy przykład toruńskiego imperium Rydzyka zbudowanego na okradaniu i oszustwach naiwnych starych ludzi, mamy wiele innych przykładów czystego zła wnoszonego w nasze życie przez KK, a polski obywatel w dalszym ciągu głosuje na polityków powolnych i uginających karki przed KK. Należy sobie uświadomić, że księża ślubują bezwarunkowe posłuszeństwo Państwu Watykańskiemu. W mojej opinii to zdrajcy Rzeczypospolitej Polskiej, ponieważ oddają się w bezwarunkowe władanie obcego kraju, a pozostają na utrzymaniu Polaków. Dla „wierzących w KK” (nie mylić z wierzącymi w Boga) mam pytanie, co takiego dobrego zrobił dla nas Polaków Watykan, że płacimy im takie haracze i utrzymujemy zastępy służby? Indoktrynację od przedszkola uważam za niezwykle szkodliwą. Jakakolwiek ideologizacja tak małych istot wg mnie jest najwyższym złem.
Od niemowlęcia wychowywałem się we Francji w środowisku katolickim polskim i francuskim.. Dużo doświadczyłem i nauczyłem się o religii. .
Po wojnie gdy przyjechałem do Polski widziałem duże zmiany i zwyczaje w polskim kościele, o tym pisałem już kilka razy w moich komentarzach. Dzisiaj krótko powiem: W polsce religia to jest wielki BIZNES. Ludzie płacą duże pieniądze a wzamian otrzymują obietnice nagrody na tamtym świecie hi..hi…..
Należy koniecznie i bezzwłocznie oddzielić kościół od państwa! Nie3ch te pijawy utrzymują się same a nie za państwowe pieniądze!
Zgadzam sie z tezami Autora, zachodze jednak w glowe, dlaczego felieton zostal napisany tak fatalnym stylem. Przebrnelam przez akapity tylko dlatego, ze interesuje mnie temat. Autorze – wiecej polotu albo dobrego redaktora zycze!
Dzieci mówią fatalnie, garbią się, a jeszcze jak kampanijne otumanianie społeczeństwa będzie nadal szło tak dobrze, to nie będą potrafiły widzieć, a wzrok im wysiądzie jeszcze w podstawówce – mówię tu o pomyśle SLD „laptop dla każdego ucznia”. I tak do przemyślenia:
http://wyborcza.pl/1,75478,10248513,Z_ksiazek_uczylo_mi_sie_lepiej_niz_z_laptopow.html
http://www.gazetawroclawska.pl/opinie/447581,laptop-dla-kazdego-ucznia-to-prosta-droga-do-ksztalcenia,id,t.html
Mam nadzieję tylko, że PO ( ponownie ) nie podchwyci tego pomysłu, żeby przypodobać się pewnej, mniej zorientowanej grupie wyborców.
@Ino – jak tak piszesz to tak będzie…Ja wierzę ,że kiedyś ludzie w tym kraju przejrzą na oczy i zobaczą babilońskość tego pseudokoścoła w całaj okazałości. Palikot to szansa na przetracie oka. Tylko trzeba ruszyć tyłek sprzed komputera i iść zagłosować. I nie mniejsze ,,zło” ale na swoje ideały. Ja popieram Palikota. mam nadzieję ,że przynajmniej obnaży przebierańców z SLD.
Zgadzam się niemalże ze wszystkimi wpisami na tym blogu w tym temacie:) Piszę to z wielką skruchą i zadowoleniem. Zakusy ewangelizacji nie powinny nigdy przekroczyć, świeckich przecież, progów szkół publicznych. Mówią o tym coraz częściej sami duchowni. Tak naprawdę kościół nie daje nam żadnego wyboru. Wielu rodziców wolałoby swoje dzieci zaprowadzić na religie do kościoła – ale tam głucho i ciemno. W szkole indoktrynacja (bez żadnych kosztów dla kościoła) – w niedzielę ‚taca’. To żenujące. Cyryl i Metody ‚w grobie się przewracają’. Ale kto o nich dziś pamięta.
Podrzucam kolejny artykulik: Z książek uczyło mi się lepiej niż z laptopów.
Mash pisze: (…) wzrok im wysiądzie jeszcze w podstawówce ? mówię tu o pomyśle SLD ?laptop dla każdego ucznia?.
Oczywiście, laptop to samo zło. Zresztą podobnie jak książka. Nowomodny wymysł. Nie ma to jak zwoje papirusu! Przekładanie kartek wykrzywia palce, deformuje dłonie, przyczynia się do roznoszenia zarazków. Zwój to co innego. Pamiętam, jak zwalczano długopisy, bo stalówka była tym dobrym, sprawdzonym sposobem pisania, kształtującym pismo… Czego to ludzie nie wymyślą, by pozostać w bezpiecznym mroku średniowiecza!
AdamJ :”Podrzucam kolejny artykulik: Z książek uczyło mi się lepiej niż z laptopów”
Doskonaly artykul.
Niektorym sie wtdaje ze wystarczy uczniom dac laptopy i podreczniko na pdf i problem polskiej edukacji sie rozwiaze.
Neistety, nie rozwiaze sie, a powstana nowe problemy, trudne/niemozliwe do rozwiazania
Zainteresowanym sceptykom polecam ksiazke
High Tech Heretic: Why Computers Don’t Belong in the Classroom and Other Reflections by a Computer Contrarian, Clifford Stoll
Oraz sprawdzenie na Wikipedii kim jest autor. Bynajmniej nie przeciwnikiem komputerow i internetu. On tylko pisze ze komputery w szkole to idiotyzm
zaza: „Tak naprawdę kościół nie daje nam żadnego wyboru. Wielu rodziców wolałoby swoje dzieci zaprowadzić na religie do kościoła ? ale tam głucho i ciemno. W szkole indoktrynacja (bez żadnych kosztów dla kościoła) ? w niedzielę ?taca?. To żenujące. Cyryl i Metody ?w grobie się przewracają?. Ale kto o nich dziś pamięta.”
Wlodzimierz Iljicz lenin mawial byl: „Wladzy zdobytej karabinem nie oddaje sie w wyborach”.
A co ma zrobić miasto Rzeszów i całe województwo Podkarpackie, gdzie w żadnej szkole w całym województwie nie ma etyki bo ludzie się boją kościoła i urzędników odpowiedzialnych za oświatę? Terror katolicki jest tu ogromny, bo każdy zdaje sobie tutaj sprawę, że poprzez odrzucenie kościoła instytucjonalnego człowiek sprowadza na siebie prześladowanie zarówno ze strony współmieszkańców, nauczycieli, kościoła oraz urzędów państwowych.
Najlepszym przykładem jest Podkarpackie Kuratorium Oświaty, które nic nie robi z faktem łamania przez większość dyrekcji szkół zasady świeckości i pozwala im umieszczać w oficjalnych programach szkolnych (np: rozpoczęcia roku) mszy świętej jako jednego z najważniejszych punktów ceremonii. Jak się mają czuć innowiercy lub niewierzący uczęszczający do podkarpackich szkół, gdzie każda jest nieoficjalnie zarządzana przez księdza proboszcza? To jest prawdziwe getto i póki ludziom nie zagwarantuje się bezpieczeństwa nikt tego nie jest w stanie zmienić. Wystarczy sobie przypomnieć jak abp. Michalik wykończył policjanta, który śmiał mu wlepić mandat za nadmierną prędkość.
@ Hej pisze: 2011-09-07 o godz. 12:12
Mylisz się,
religia do szkół została wprowadzona ze złamaniem ówczesnego prawa przez Geniusza Narodu Polskiego i Katolika od XVw., T. Mazowieckiego na prośbę Glempa
Wasalskie latanie na pielgrzymki, msze i inne kościelne uroczystości przedstawicieli III RP na koszt podatnika sprawia ze urzędnicy B16 są bezkarni w Polsce i maja nie ograniczony dostęp do kasy państwowej. Głupie, ułomne dziecko stanie się głupim i ułomnym dorosłym którego łatwiej będzie można okradać. Oto cala tajemnica wiary
@Paweł
Przyszło Ci dso głowy, że być może rodzice, ktorzy utrzymują szkoły również na Podkarpaciu, zyczą sobie, aby ich dzieci zaczynały rok szkolny od mszy? Dlaczego Twoja opinia na temat tego, jak powinna wyglądac szkoła ma być ważniejsz aod ich opinii?
TRad: „Przyszło Ci dso głowy, że być może rodzice, ktorzy utrzymują szkoły również na Podkarpaciu, zyczą sobie, aby ich dzieci zaczynały rok szkolny od mszy? Dlaczego Twoja opinia na temat tego, jak powinna wyglądac szkoła ma być ważniejsz aod ich opinii?”
To niech wysylaja dzieci do szkol koscielnych
Jeżeli Kościół reprezentowany osobą księdza, katechety, itp. realizuje w praktyce poniższe zapisy to chyba dozwolone powinno być uczestnictwo ucznia na mszy. Ale dobrowolnie, a nie pod przymusem. Bo to zmienia już postać rzeczy.
A czy lekcje katechezy kształtują u uczniów wymienione niżej wartości???
Preambuła do Ustawy o systemie oświaty:
Oświata w Rzeczypospolitej Polskiej stanowi wspólne dobro całego społeczeństwa; kieruje się zasadami zawartymi w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, a także wskazaniami zawartymi w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, Międzynarodowym Pakcie Praw Obywatelskich i Politycznych oraz Konwencji o Prawach Dziecka. Nauczanie i wychowanie – respektując chrześcijański system wartości – za podstawę przyjmuje uniwersalne zasady etyki. Kształcenie i wychowanie służy rozwijaniu u młodzieży poczucia odpowiedzialności, miłości ojczyzny oraz poszanowania dla polskiego dziedzictwa kulturowego, przy jednoczesnym otwarciu się na wartości kultur Europy i świata. Szkoła winna zapewnić każdemu uczniowi warunki niezbędne do jego rozwoju, przygotować go do wypełniania obowiązków rodzinnych i obywatelskich w oparciu o zasady solidarności, demokracji, tolerancji, sprawiedliwości i wolności.
Karta Nauczyciela stanowi:
Art. 6. Nauczyciel obowiązany jest:
4) kształcić i wychowywać młodzież w umiłowaniu Ojczyzny, w poszanowaniu Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, w atmosferze wolności sumienia i szacunku dla każdego człowieka;
5) dbać o kształtowanie u uczniów postaw moralnych i obywatelskich zgodnie z ideą demokracji, pokoju i przyjaźni między ludźmi różnych narodów, ras i światopoglądów.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,10255142,Fala_w_gimnazjum__Trzej_gnebiciele_juz_zostali_zlapani.html
To jeden z efektów selekcji do dobrych szkół.
Co maja zrobić dzieci które muszą chodzić do takiej szkoły?
No frajerzy, nie załapali się do dobrego gimnazjum więc same sobie winne.
A wystarczyło pójść do dwujęzycznego, wyselekcjonowanego i by się w dobrym towarzystwie znalazły.
Ciekawe czy chodzą do tej szkoły jakieś nauczycielskie dzieci, wątpię.
A mogły pójść tutaj
http://olsztyn.gazeta.pl/olsztyn/1,48726,7668448,Gimnazjum_Akademickie_znow_najlepsze_w_Olsztynie.html
Nieważne, czy dzieci będą sepleniate (nie poprawiać), czy garbate, czy niedouczone. One muszą być katolikami !!!
Religia „za darmo ” – Państwo płaci , bo musi ? I kolejny kroczek w odchodzeniu od księży, biskupów itp.
A na resztę nas /Państwa/ nie stac.
Czyli niech jest krzywy, sepleni ale chodzi do kościoła i rzuca na tacę ….
A.L. napisał do mojej wypowiedzi komentarz:
Wlodzimierz Iljicz lenin mawial byl: ?Wladzy zdobytej karabinem nie oddaje sie w wyborach?.
Przyznam się, że nie rozumiem:) A.L. cytuj współczesnych idoli. Ja nie mam 100 lat tak jak Ty.
Hej napisał: „Religia została jak pamiętacie wprowadzona do szkół i przedszkoli na skutek podpisanej umowy konkordatowej”.
Ja pamiętam, że rozporządzenie dotyczące nauki religii w szkołach zostało podpisane w 1992 roku, a konkordat w 1993.
nie będę tu wchodził z nikim w żadne dysputy – religia w przedszkolu i szkole organizowana jest na życzenie rodziców, którzy takie życzenie wyrażają na piśmie i które to w każdej chwili można odwołać. Nie będzie życzenia – nie będzie religii. Przecież można życzyć sobie etykę…
Zastanawia mnie też, czy komentujący tutaj i zajadle atakujący temat religii w szkole są ochrzczeni, jeśli tak, to czy wystąpili z Kościoła oficjalnie, czy nie obchodzą w swoich domach świąt Bożego Narodzenia czy Wielkanocy, czy nie żenią się i za mąż wychodzą przed ołtarzem, czy pogrzebu swoich bliskich i swojego również nie widzą w kościele, ze Mszą świętą?
Czy może jednak ta zajadłość i niechęć do KK jest tylko wylewana na forach internetowych, bo gdzie indziej to już odwagi brak…
Pozdrawiam wszystkich
przepełniony chrześcijańską miłością
Katolik ma rację. Zachowania oportunistyczne na płaszczyźnie politycznej, w życiu publicznym to nic innego, jak skutek podobnego postępowania w życiu prywatnym. O ślubach i pogrzebach kościelnych już kiedyś pisałem. Zgoda na lekcje religii w szkole to w wielu wypadkach również wynik takiej postawy. I nie dotyczy to tylko rodziców. Uczniowie w szkołach średnich także często kierują się tymi samymi zasadami.
Ale system ewoluuje, coraz bliżej do Europy, poczekajmy jeszcze z dwie, trzy dekady…
Religia została wprowadzona do szkół publicznych przez ministra Henryka Samsonowicza instrukcją (!) z 30 września 1990. Została ona zaskarżona przez ówczesnego Rzecznika Praw Obywatelskich, prof. Ewę Łętowską, lecz Trybunał Konstytucyjny skargę oddalił. Natomiast rozporządzenie, o którym pisze m.in. gadfly, wydał minister Andrzej Stelmachowski 14 kwietnia 1992 r. Nb. ono także zostało zaskarżone prze RPO (był nim wówczas Tadeusz Zieliński) – z podobnym jak poprzednio skutkiem. To tak dla uporządkowania 🙂
Pozdrawiam.
katolik pisze:
2011-09-09 o godz. 19:25
„Czy może jednak ta zajadłość i niechęć do KK jest tylko wylewana na forach internetowych, bo gdzie indziej to już odwagi brak?”
Tak, gdzie indziej odwagi brak.
Bo stanowicie większość i ludzie się was boją.
Boja się nie zapisać dziecka na religię, bo spotkają się z ostracyzmem społecznym.
Bo dzieci będą wytykane palcami, szczególnie w małych miejscowościach.
Nikt się nie chce narazić na wrogość sąsiadów, więc chodzi do kościoła i na religię dzieci zapisuje.
„czy nie obchodzą w swoich domach świąt Bożego Narodzenia czy Wielkanoc,”
Ja obchodzę Święto Paschy. Ale w swoim odświętnym stroju nie wychodzę w tym dniu na ulice, bo się boja agresji i oplucia.
Młodzież z wrocławskiego liceum żeby sprawdzić i poczuć jak się czują w naszym przepełnionym chrześcijańska miłością społeczeństwie mniejszości, postanowiła zrobić eksperyment.
Uczniowie przebrali się za przedstawicieli mniejszości i wyszli na miasto.
Część z nich eksperymentu nie dokończyła, wycofała się, taki był to dla nich szok.
Wkleić link do relacji, czy sam sobie poszukasz?
W Dużym Formacie był reportaż z akcji.
I to w „otwartym na świat” Wrocławiu, europejskiej stolicy kultury.
Jak by ten eksperyment przebiegał w bardziej przepełnionym chrześcijańska miłością małym prowincjonalnym miasteczku?
Można sobie wyobrazić.
Na szczescie nie mieszkam w Polsce. Pamietam jednak sytuacje sprzed moze 10 lat, kiedy odbieralam dziecko ze szkoly (w Polsce mozna by chyba zakwalifikowac ja jako szkole spoleczna). Miescila sie w budynku wynajmowanym od jakiegos klasztoru i w poblizu byl kosciol. Ku memu ogromnemu zdziwieniu spotkalam na szkolnym korytarzu ksiedza. Nie wiem co tam robil, bo przeciez nie byla to szkola wyznaniowa. Od razu pobieglam do biura szkoly i powiadomilam o tym. Po paru minutach ksiadza odeskortowano do wyjscia.
W kraju, ktorego konstytucja oddziela panstwo od kosciola, nie powinno tolerowac sie przedstawicieli zadnej religii w szkolach publicznych. Jak to mozliwe, ze w Polsce jest inaczej? Dlaczego nikt nie protestuje? Mysle, ze sami sobie jestescie winni, ze sie was lekcewazy. Ja nigdy nie zgodzilabym sie na to, zeby w przedszkolu czy szkole ktos zmuszal moje dziecko do nauki jakiejs religii.
katolik pisze: 2011-09-09 o godz. 19:25
„nie będę tu wchodził z nikim w żadne dysputy ? religia w przedszkolu i szkole organizowana jest na życzenie rodziców, którzy takie życzenie wyrażają na piśmie i które to w każdej chwili można odwołać. Nie będzie życzenia ? nie będzie religii. Przecież można życzyć sobie etykę?”
Ten argument pozostawię do odpowiedzi lepiej zorientowanym w temacie.
„Zastanawia mnie też, czy komentujący tutaj i zajadle atakujący temat religii w szkole są ochrzczeni,”
Nie, nie jestem w szkole ochrzczony. Ochszczono mnie w kosciele. A ciebie?
„jeśli tak, to czy wystąpili z Kościoła oficjalnie,”
Nie wiedziałem, że sprzeciwianie się ministerialnemu rozporządzeniu jest równoznaczne z apostazją…czyżby Polska była teokracją jak Iran czy Watykan?
„czy nie obchodzą w swoich domach świąt Bożego Narodzenia czy Wielkanocy”
Tak, ja obchodzę zarówno Boże Narodzenie jak i Wielkanoc w moich domach.
Nie w szkole. A ty gdzie idziesz święcić pokarmy, do kościoła czy do pani dyrektor?
„czy nie żenią się i za mąż wychodzą przed ołtarzem”
Niestety jak na razie wypróbowałem tylko połowę z zaproponowanej koniunkcji, tzn. tylko ożeniłem się. Ale też coś ze mną nie tak, bo zrobiłem to w Kościele a nie w szkole.
„czy pogrzebu swoich bliskich i swojego również nie widzą w kościele, ze Mszą świętą?”
Pogrzebu moich bliskich ani swojego nie widzę w kościele. Żaden z moich bliskich ani ja sam nie jesteśmy ani zakonnikami, ani siostrami zakonnymi, ani biskupami, ani kardynałami, żeby już nie wspomnieć o byciu papieżem. Więc zaszczyt pogrzebania w kościele żadnemu z nas nie przypadnie.
Na tej samej zasadzie nie liczę na pogrzebanie mnie w dawnym gabinecie polonistycznym, chociaż tak bardzo go lubiłem.
Jeżeli zaś pomyliłeś mszę żałobną z pogrzebem to także muszę zwrócić ci uwagę, że najpewniej odbędzie sie ona w jakimś kościele a nie na sali do wuefu.
„Czy może jednak ta zajadłość i niechęć do KK jest tylko wylewana na forach internetowych, bo gdzie indziej to już odwagi brak?”
Przekonanie o większej sensowności nauczania religii w sali parafialnej aniżeli w szkole nie jest żadną zajadłością ani niechęcią do KK. Wyobraź sobie, że zaraz po wprowadzeniu religii do szkół miałem więcej aniżeli tylko jedno czy dwoje dzieci. I że chodziły one do więcej niz do jednej szkoły. A każda z tych szkół położona była tak, że idąc do nich trzeba było przejść przez ruchliwe ulice ze skrzyżowaniami bez świateł drogowych. A droga do kościoła wymagała przejścia przez tylko jedno skrzyżowanie i to ze światałami. Praktycznie dla takiego jak ty logika: do kościoła na religię dzieci mogliśmy z żoną puszczać same, a do i ze szkół musielismy je odprowadzać i przyprowadzać. A dodanie lekcji religii, wtedy na samym początku, gdy system raczkował i NIC (w sensie planów lekcyjnych) NIE DZIAŁAŁO rozbiło nam dzień całkowicie.
I wielokrotnie albo żona albo ja pakowalismy malucha do wózka, zasuwaliśmy wózkowi budę, starszakowi kurtkę z kapturem na głowę i w lejący deszcz maszerowaliśmy po trzech szkołach rozwiązując problem komiwojażera tak, aby każdy z kolejno odbieranych dzieciaków zmókł jak najmniej.
Tak to nam, przykładnym, wielodzietnym katolikom pomogło wprowadzenie religii do szkół.
„Pozdrawiam wszystkich przepełniony chrześcijańską miłością”
Alleluja i do przodu.
Wszyscy TERAZ wyrzekający na watykańską mafię – trzeba było już prawie 10 lat temu poprzeć Rację Polskiej Lewicy i być w tym konsekwentnym. Niech moderator nie boi się puścić tej strasznej i zakazanej nazwy.
A swoją drogą – bycie bezdzietnym w naszym kraju to cudowna rzecz.
PS. Ja przynajmniej nawet nie jestem zapisany w tym „Kościele” i dzięki Bogu za to.
@A.L.
„To niech wysylaja dzieci do szkol koscielnych”
A niby czemu? Też płacą podatki. Dlaczego ICH dzieci, za ICH pieniądze mają być uczone w szkołach zgodnych z TWOIM systemem wartości?
„Katolik” swoją wypowiedzią ośmiesza nie tylko siebie ale i zdecydowaną większość mieszkańców naszego kraju (Według danych Głównego Urzędu Statystycznego z 2010 roku, do Kościoła katolickiego w Polsce należy 33,7 mln osób (liczba ochrzczonych), co stanowi 88,4% ludności Polski – dane za Wikipedią).
Doskonale pokazał obłudę, kołtuństwo i degrengoladę moralną tych „przepełnionych chrześcijańską miłością”.
Ps. religia jest normalnym przedmiotem nauczanym w szkole i na pewno nie jest organizowana na życzenie rodziców. A 2 godz. religii w tygodniu na wszystkich szczeblach nauczania świadczą o randze i ważności tego przedmiotu. Ponadto ocena z religii na świadectwie jest tak samo ważna jak ocena z języka polskiego, czy matematyki.
@Wiesia
„W kraju, ktorego konstytucja oddziela panstwo od kosciola, nie powinno tolerowac sie przedstawicieli zadnej religii w szkolach publicznych”.
Albowiem? Szkoła powinna robić to, czego życzą sobie rodzice. Dlatego, że to ICH dzieci tam chodzą i za ICH pieniądze szkoła funkcjonuje. Ty najwyraźniej jesteś zwolenniczka totalitarnego modelu szkoły, kiedy to państwa zabiera rodzicom pieniądze i następnie narzuca ich dzieciom system wartości (uprzedzam: wypowiedzi zawierające wtręt o „neutralności światopoglądowej” zabiję śmiechem. Parafrazując Russella – takowa nie istnieje).
Szczęśliwie czasy bierutyzmu i gomułkizmu minęły. Acz, sądząc z wypowiedzi w tym wątku, ich spadkobiercy ideologiczni wciąż grasują.
Oczywiście problem jest pozorny i wynika z istnienia szkół państwowych. Po prywatyzacji oświaty (i idącej za tym likwidacji MinEdu) zniknie bez śladu. Będą szkoły bez katechezy, szkoły z katechezą, szkoły z codzienną mszą przed lekcjami a może i nawet szkoły z rytuałem satanistycznym. A rodzice wybiorą sobie tę szkołę, która im najbardziej będzie odpowiadać. Cóż za koszmar dla totalitarystów: możliwość wyboru.
Tym razem popieram ostatni wpis parkera. Natomiast katolik prezentuje typowy polski katolicyzm odpustowo – parafialny. Zero wiedzy, zero wiary i same obrzędy.Błąd podstawowy co do deklaracji rodziców. Ja w szkole nie mam prawa żądać, zwłaszcza na piśmie, deklaracji religijnych rodziców. Uczeń nie ma wyboru i chodzi na religię, bo jest taka tradycja i presja społeczna. Religia powinna być zastąpiona elementami religjoznawstwa, etyki i filozofii. Nie trzeba nawet tworzyć nowych przedmiotów. Wystarczy zmienić podstawy programowe z historii i j. polskiego. Ja zamiast uczyć na historii o traktatach pokojowych dawno już nieaktualnych, mogę wprowadzić podstawy historii religii i filozofii. Na j.polskim można dobrać treści i lektury zawierające więcej elementów etyki. Zostają źle niwewykorzystane godziny do dyspozycji wychowawcy.Religia w takim wydaniu jak jest przynosi więcej złego niż dobrego. Taka opinię głosi coraz więcej osób duchownych. I na koniec. Jestem katolikiem, zatem ma większe prawo i obowiązek krytykować mój kościół niż inni. Nie muszę jak sugeruje katolik występować z niego, bo mam prawo go zmieniać. Mówić głośno co jest złe. A złe jest zaangażowanie polityczne kościoła, pogrzeb prezydenta Lech Kaczyńskiego na Wawelu, pazerność, krzyż przed pałacem, pomnik w Świebodzinie, Tadeusz Rydzyk, wszechwładza papieża, biskupów i proboszczów ,oraz wiele „tradycji” zamiast prawdy objawionej.
Chodziło oczywiście o źle wykorzystane gddw.
Mój 12letni syn w trakcie dwóch lekcji religii w tygodniu razem z kolegą siedzi w sekretariacie szkoły i plotkuje z sekretarką lub na korytarzu podobnie konwersuje z ochroniarzem (uwielbianym przez dzieciaki) więc na szczęście wielka krzywda mu się nie dzieje (żart). Ma oczywiście etykę…. w piątek na 8 lekcji (od 14.20 do15.05). Na szczęście w gimnazjum będzie, jak zwykle, już więcej dzieci i etyka znajdzie się w planie normalnie, ale tylko jedna godzina więc drugą dalej się będzie obijał (pewnie w szkolnym bufecie).
W liceum na etykę chodzi już 20-30% z każdej klasy, a liczba ta wzrasta, kiedy dostaną już zaświadczenie, że uczestniczyli w obrzędzie zwanym bierzmowaniem, który podobno jest potrzebny aby potem paradować po kościele w białej sukience i czarnym garniturze 🙂
TRad pisze: 2011-09-10 o godz. 11:08
„Albowiem? Szkoła powinna robić to, czego życzą sobie rodzice.”
Rodzice często leżą pod stołem pijani w sztok.
Rodzice często kradną i oszukują.
„Załatwiają” np. fałszywe renty i kradną innym z kieszeni pieniądze.
Wyskrobują sobie dzieci bo są za głupi albo za pijani na antykoncepcję.
Tak się kochają, że aż się z kłami i pazurami rozwodzą.
Itd. itp.
To wszystko zjawiska w Polsce marginalne według katolika TRad?
To co, ci pijacy i durnie też mają zaprowadzac swoje porządki w szkole?
Rozumiem, że takie pomysły byłyby średnio i tak powyżej intelektualnego poziomu TRad?
Wyrównawcza i edukacyjna rola szkoły sprawdziłaby się wtedy znakomicie pondosząc poziom w rodzinie TRad i polepszając szanse jego dzieci.
„Dlatego, że to ICH dzieci tam chodzą i za ICH pieniądze szkoła funkcjonuje.’
Ano tak.
„Ty najwyraźniej jesteś zwolenniczka totalitarnego modelu szkoły, kiedy to państwa zabiera rodzicom pieniądze i następnie narzuca ich dzieciom system wartości”
Jeżeli TRad jest walczącym przeciwko istnieniu edukacji publicznej w Polsce to mało zdziałał, bo efektów jakos nie ma za duzo. TRad musi wcześniej wstawać.
„(uprzedzam: wypowiedzi zawierające wtręt o ?neutralności światopoglądowej? zabiję śmiechem. Parafrazując Russella ? takowa nie istnieje).”
Zgadzam się, takie poglądy jak TRad mogą zabic śmiechem. Już mam zajady.
„Szczęśliwie czasy bierutyzmu i gomułkizmu minęły. Acz, sądząc z wypowiedzi w tym wątku, ich spadkobiercy ideologiczni wciąż grasują.”
Znowu, gdzie te masowe demonstracje na ulicach ze sztandarami przeciwko szkole publicznej? Mało się starasz, TRad, oj mało.
„Oczywiście problem jest pozorny i wynika z istnienia szkół państwowych. Po prywatyzacji oświaty (i idącej za tym likwidacji MinEdu) zniknie bez śladu. Będą szkoły bez katechezy, szkoły z katechezą, szkoły z codzienną mszą przed lekcjami a może i nawet szkoły z rytuałem satanistycznym. A rodzice wybiorą sobie tę szkołę, która im najbardziej będzie odpowiadać. Cóż za koszmar dla totalitarystów: możliwość wyboru.”
Następny teoretyk bez pojęcia o temacie. Masz ty TRad w ogóle jakieś dzieci? Ile masz? Do ilu szkół posyłałeś? Do ilu publicznych, do ilu niepublicznych a w tym np. katolickich?
Koniec dyskusji, prawda? Zero praktycznych doświadczeń, co nie?
Piszesz używając obcego ci kulturowo wynalazku, jakim jest komputer. Wymyślony w kulturze, w której większość szkół jest nadal publiczna i nadal nie ma w nich nauczania religii.
Zajrzyj do wnętrza komputera, widziałeś na obudowie jakiegoś procesora napis „nihil obstat”?
Oto prawdziwy skandal wolajacy o pomste do nieba. Tak dalej byc nie moze. Czy PiS, czy PO jak widac wsio rawno. Wielu ludzi na pewno zaglosuje na partie Palikota, zeby w przyszlosci zminimalizowac ryzyko podobnych wynaturzen. Jaki mozna wyciagnac z tego wniosek? Ani postsolidarnosci, ani Kosciolowi tak naprawde nie zalezy na dobru dziecka.
@zza kaluży
„Rodzice często leżą pod stołem pijani w sztok.
Rodzice często kradną i oszukują.”
Podobnie urzędnicy. Za to rodzicom bardziej zależy na sukcesie ich dzieci.
Poza tym rozumowanie „Ponieważ Dreptak upija się i oszukuje odbieramy prawo do decydowania o dziecku Trypućce” jest błędem logicznym.
„Jeżeli TRad jest walczącym przeciwko istnieniu edukacji publicznej w Polsce to mało zdziałał, bo efektów jakos nie ma za duzo”.
Jeżeli zza kałuży jest walczącycym przeciwko katechezie w szkołach to mało zdziałał, bo efektów jakoś nie ma za dużo.
Widzisz? ja też tak potrafię. To nietrudne. Co ma skuteczność wspólnego z racją?
„Następny teoretyk bez pojęcia o temacie. Masz ty TRad w ogóle jakieś dzieci? Ile masz? Do ilu szkół posyłałeś? Do ilu publicznych, do ilu niepublicznych a w tym np. katolickich?
Koniec dyskusji, prawda? Zero praktycznych doświadczeń, co nie?”
Ad personam, a fe. W ilu Ty szkołach, zza kałuży, uczyłeś? W ilu katolickich? Oj, kiepsko was uczą na tych kursach erystycznych, towarzyszu, kiepsko. Sami się podkładacie. Postarajcie się bardziej. Stać was na to.
A komputer wymyślono w XIX wieku. W kulturze, w ktorej większość szkół nie była państwowa (nie używaj terminu: publiczna, bo stosujesz go błędnie). Wiem, Twoja ignorancja to nie Twoja wina, w szkole państwowej Cię tego nie nauczono. To społeczeństwo jest winne.
„Jaki mozna wyciagnac z tego wniosek? Ani postsolidarnosci, ani Kosciolowi tak naprawde nie zalezy na dobru dziecka.”
Non sequitur. Wynika co najwyżej, że nie wszyscy podzielają Twoją hierarchię wartości.
TRad = inna wersja parkera-najmity!!!
A u mnie w szkole drugi już rok nie ma miejsca na gabinet do języka angielskiego. Nawet mapy Wielkiej Brytanii nie mam gdzie powiesić. Klasa do religii jest i już zastanawiałam się, czy nie zaproponować na radzie zamiany (w końcu ponoć Bóg jest wszędzie:)), ale pomyślałam, że dyrekcja potraktuje moją propozycję jako ‚prowokację’ i nic nie wskóram.
Jak S-21 czegoś nie rozumie albo się z czymś nie zgadza, od razu mu się z parkerem kojarzy.
I wszyscy mają ukryte cele, bo spisek rządzi światem od dawna.
Bo jak ktoś ma jakieś poglądy to po coś je ma przecież więc na pewno jest wynajęty.
Mam skrajnie inne poglądy na temat edukacji publicznej w Polsce niż TRad.
Ale spotyka go to samo co mnie, atak personalny i sprawdzanie papierów do głoszenia poglądów.
Tu trzeba mieć papiery TRad żeby się wypowiadać.
Jak takie przedstawisz, to ci zakwestionują, że łżesz. Jak nie stwierdzą, że masz coś do ukrycia.
Napisz im, że jesteś transwestytom i masz doświadczenie jako nauczyciel i nauczycielka jednocześnie. Choć nie wiem czy to akurat dobry pomysł, bo równie dobrze możesz wzbudzić litość jak i nienawiść, na zrozumienie bym nie liczył.
Ja piszę, że jestem sparaliżowany i komputer to jedyne moje okno na świat.
To na nich działa przez jakiś czas.
Przestają atakować personalnie.
Jedna pani nawet mnie przepraszała, tylko nie wiem, czy za paraliż którego sprawcą nie mogła być, bo z ataków personalnych się nie wycofała.
@S-21 Tak, tak, jeden wielki układ.
A gdzież charakterystyczna dla lewicy tolerancja dla innych i otwartość na cudze poglądy, co? LOL.
TRad
W polskiej szkole lewicowy jest tylko stosunek do pensji i zatrudnienia.
Do uczniów jak najbardziej konserwatywny.
„Zero tolerancji” za czasów poprzedniego ministra trafiło na bardzo urodzajny grunt.
TRad pisze: „A gdzież charakterystyczna dla lewicy tolerancja dla innych i otwartość na cudze poglądy, co? LOL.”
No właśnie. Ja niczego więcej nie chcę, żadnych przywilejów, chcę tylko, aby moje dziecko było traktowane w szkole tak samo, jak dzieci chodzące na religię. Jest traktowane gorzej………..
@Parker
Hmmm… Sparaliżowana transwestyczna Murzynka? Wyznająca reformowany judaizm?
Co do lewicowości: chodziło mi o ideologię wyznawaną przez forowiczów, nie o szkołę. Ataki mnie bawią, ale ładnie pokazują hipokryzję niektórych osób.
A szkoły i nauczyciele… Karta Nauczyciela praktycznie uniemożliwia selekcję kadry. Zresztą zależność dyrektora od układu personalnego powoduje, że nie opłaca im się otwierać nowe fronty i walczyć z nauczycielami. Wszystkie strony konfliktu (zwanego państwową edukacją) są zainteresowane jednym: świętym spokojem. Zdarzają się wyjątki, bo ludzie są różni, ale średnia jest, jaka jest.
Cóż, ja nie ograniczam i nie narzucam sposobu życia ludziom o poglądach prawicowych, ale byłoby miło, gdyby to działało w obie strony.
TRad,
Z tego co do tej pory napisałeś wynika, że jesteś takim samym doktrynerem jak parker. Nie interesuje cię rzeczywistość i to, że jakoś trzeba dożyć do końca tego tygodnia.
Rozpoznaję takich natychmiast. Zwykle najlepiej na nich robi zapytanie się ile zgrzewek mleka kupują tygodniowo (wiesz, co to jest zgrzewka? ile to litrów? czy już w Polsce zmienili sposób pakowania kartonów mleka?) albo ile bochenków chleba zjadają w domu na jedną kolację lub czy jest chociaż jeden rodzaj żywności (żółty, biały ser, szynka, mięso, kura) które kiedykolwiek kupili na deka a nie na kilogramy. Można też zapytać ile razy dziennie działa u nich duża pralka i suszarka automatyczna załadowana do pełna. Codziennie od ćwierć wieku. O takich rzeczach jak standaryzacja domowych komputerów wymuszona ich ilością nie wspomnę, bo i tak nie uwierzysz.
Tacy jak ty mają swoje teorie.
Parker chce przenicować całe społeczeństwo (ale tego jeszcze nie wie) i rekomenduje zaczęcie od nauczycieli, bo oni najbardziej winni krzywdzie dzieci ze złych domów.
Parker chce aby nauczycielka widząc krwawiacą ranę na główce dziecka z potwierdzonym HIVem osuszyła tę ranę za pomocą lnianych włosków swojej własnej córeczki.
Gdyż inaczej nauczycielka będzie winna segregacji szkół na dobre i na złe i należy jej zabrać KN. Zwolnić ją za egoizm i brak wyższych uczuć ludzkich. A tej nauczycielce, co to ją parker by zostawić raczył pensje podniesie i uważa, że już wtedy ta druga nauczycielka będzie zdyscyplinowanie myła wieczorem włoski swojej córeczki coby na ranne osuszanie krwawiących główek niewinnych, nieletnich narkomanów z HIVem były gotowe.
Takie to proste recepty ma parker.
Teraz TRad chce w pięć minut każdemu dać wybór i zamienić państwowe szkolnictwo w prywatne. A co, trzask-prask i po krzyku.
Prywatyzacja z prędkością naddźwiękową. Żeby wprowadzić wybór i różnorodność.
Ale zanim do tego ideału dojdziemy nie wolno (z jakiegoś tajemniczego powodu) żądać zmian w istniejącym systemie edukacji.
Przypomina mi to moich cudownych szefów i ich przestrzeganie wszelkich systemów i zasad kontroli jakości. Im, przerażonym do szpiku kości groźbami pieklących się i szantażujących klientów firmy, wolno wprowadzać niczym nie podparte i ryzykowne zmiany z dnia na dzień. Tak jak w Polsce jakimś śmiesznym rozporządzeniem wprowadzono katechezę do szkół.
Ale jeżeli chcesz potem wycofać się z oczywiście szkodliwych zmian to musisz (bo my jesteśmy certyfikowani w/g tego czy innego systemu kontroli jakości!) przeprowadzić dziesiątki naukowych eksperymentów i testów a potem wszystkie je dokładnie i starannie przeanalizować.
Czyli postawienie spraw na głowie może być dokonane za pomocą czyjegoś widzimisię. Byle był to szef czy urzędas odpowiednio wysokiego szczebla. Ale przywrócenie normalności musi już być uzasadniane głębokimi studiami.
TRad zamyka oczy na to jak reszta świata organizuje naukę swoich religii. Nie wie i nie chce wiedzieć jakie kraje mają religię w państwowych szkołach a jakie nie.
Nie wie i nie chce wiedzieć jak to koreluje się z poziomem cywilacycjnym tych państw. Co go to obchodzi.
Argumenty praktyczne nazywa ad personam. Kpi, że nauka religii ma się dobrze. Dowiedz się, TRad jak wygląda w praktyce ta nauka religii w szkole. Porozmawiaj z katechetkami i katechetami. Z nauczycielami i z uczniami. Jeżeli masz swoje dzieci (o przepraszam, jestem niedzisiejszy – swoje dziecko) to ich/je zapytaj jak bardzo lubią religię. Głównie za wliczanie jej do średniej i za to, że można na niej odrabiać inne lekcje.
Jeśli zaś chodzi o moje sukcesy w walce z katechezą w szkole państwowej to rzeczywiście niewiele uzyskałem. Osoby duchowne odniosły większy „sukces”. Ale popatrzmy na statystykę.
Cześciowo szkoły katolickie:
liceum – utrata wiary
gimnazjum i liceum – praktykuje nadal
gimnazjum – życzliwie obojętny
Tylko szkoły państwowe:
utrata wiary
wojowniczo antyreligijny
niepraktykujący, od święta aby zrobić mamie przyjemność pójdzie do kościoła
niepraktykujący
praktykuje nadal
Sam wyciągnij wnioski.
Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach – http://www.katecheza.episkopat.pl/viewpage.php?page_id=12#A
@Dil-Se
„No właśnie. Ja niczego więcej nie chcę, żadnych przywilejów, chcę tylko, aby moje dziecko było traktowane w szkole tak samo, jak dzieci chodzące na religię. Jest traktowane gorzej???..”
Alez ja się z Tobą zgadzam! Tyle że rozwiązaniem nie może być sytuacja, w której gorzej traktowane będą dzieci chodzące na katechezę. Rozwiązaniem jest różnorodność szkół i programów, o czym już pisałem. To, że obecnie ktoś musi dostawać po tyłku – albo poddający się katechizacji, albo niepoddający się – to efekt funkcjonowania modelu oświaty państwowej z dominującą rolą MinEdu, czyli modelu bismarckowskiego. Czas na zmiany.
@zza kałuży
Cały czas stosujesz nieczyste metody dyskusji. Mógłbym odpowiedzieć, że znam więcej katechetów i nauczycieli innych przedmiotów, niż Ty (bo to jest prawda), ale jaki to ma związek ze słusznością (bądź nie) moich argumentów? Hallowa zna ich jeszcze więcej, a efekty… Efekty widać.
Czemu zakładasz, że domagam się prywatyzacji w oka mgnieniu? Skąd ten wniosek? Opisuję pożądany stan docelowy. Jeżeli się na niego zgodzimy, to możemy dyskutować o okresie przejściowym. Natomiast postawienie sobie celu: usprawnijmy edukację państwową do niczego dobrego nie doprowadzi, bo jej się usprawnić nie da.
Sterowanie molochem zatrudniającym chyba z pół miliona ludzi, de facto niepodlegającym presji rynkowej konkurencji – tego się nie da zrobić. Gdyby centralne sterowanie było procedurą wydajną, to dalej mieszkalibyśmy w państwie o nazwie PRL. Nie mieszkamy.
Jeżeli zależy nam na poziomie szkolnictwa musimy uruchomić konkurencję. Musimy zdecentralizować proces decyzyjny (i nie mam tu na myśli przekazania władzy z rąk urzędników ministerialnych w łapy biurokracji samorządowej). Musimy wykorzystać mechanizmy rynkowe. Owszem, nie są one doskonałe (bo człowiek jest istotą niedoskonałą i nie można oczekiwać perfekcyjności od jego wynalazków), ale nic lepszego jak do tej pory nie wymyślono. A przy okazji rozwiążemy „problem” katechezy i kilka innych „problemów”.
Wow, dopiero na tym forum zobaczyłem, jak aktywni są spamerzy Palikota. No cóż, jak chcecie działać metodami JKM, to będziecie mieć podobne wyniki. Palikot to dużo mniejszy oszołom niż JKM, ma parę niezłych pomysłów, ale widać jak gra pod publiczkę, i nie ma u mnie autoryetu żadnego. Nie stanowi alternatywy dla partii rządzących – nadal zostaje wybieranie najmniejszego zła.
Katolik
„nie będę tu wchodził z nikim w żadne dysputy ? religia w przedszkolu i szkole organizowana jest na życzenie rodziców, którzy takie życzenie wyrażają na piśmie i które to w każdej chwili można odwołać. Nie będzie życzenia ? nie będzie religii. Przecież można życzyć sobie etykę?”
Problem w tym, że ja nie miałam okazji sobie zażyczyć, czy też zaprotestować. Dziecko zostało doprowadzone na religię jeszcze przed pierwszym zebraniem z rodzicami, na którym to zebraniu wychowawcy przedstawili rodzicom listę zapisów
TRad pisze: 2011-09-11 o godz. 23:07
„Jeżeli zależy nam na poziomie szkolnictwa musimy uruchomić konkurencję. (…) Musimy wykorzystać mechanizmy rynkowe.”
Dokładnie tak jak pisałem. Ktoś postawił sprawę na głowie i wepchnął katechezy do szkół. Potem kazał sobie za to płacić. Wszyscy płacą, nie tylko ci, co chcą.
Aby przywrócić stan normalny trzeba cały system oświaty rozwalić i zbudować od nowa.
TRad, mechanizmy rynkowe wykorzystuje do pewnego, całkiem znacznego stopnia system edukacyjny ma poziomie, jak to oni piszą K12, w USA. Zauważ, że ma to też nieciekawe skutki, a mianowicie jest jednym z elementów sprzężenia zwrotnego pozytywnego powodującego pogłębianie podziału na dobre i złe dzielnice. A potem żadne dowożenie dzieci autobusami ze złych dzielnic do dobrych szkół nic nie pomoże.
Możesz podać jakiś działający przykład odpowiadającego ci systemu czy twoje ambicje są bardziej rewolucyjne?
Nie uważam, aby podział na dzielnice dobre i złe był zły. Nie interesują mnie lewackie fobie wobec nierówności. Ludzie byli, są i będą różni. Urawniłowka się nie sprawdziła i nie sprawdzi.
A zróżnicowanie oferty szkolne masz i w swoich USA. Vide: rosnąca popularność programów charter schools czy zgoła szkół wyznaniowych. Coraz popularniejsze są programy voucherów (byłyby jeszcze bardziej, gdyby nie fanatyczny opór lewicowy i związków zawodowych). A w Ameryce nawet szkoły państwowe są bardziej zdecentralizowane niż w Polsce. A pomimo to dalsza dywersyfikacja przynosi korzyści.
Ale Ty to wszystko przecież wiesz. Dlaczego więc uporczywie popierasz skompromitowany model oświaty państwowej?
Edukacja religijna jest niezbędna! W ostatniej klasie LO zostałam wysłana do psychiatry- podobno miałam być satanistką. Skoro takie rzeczy dzieją się w jednej z najlepszych łódzkich szkół, to politykę rządu trzeba uznać za wzorcową.
@x
Gdybyś była, to trafiłabyś do TVP, a nie do psychiatry 🙂
TRad pisze: 2011-09-12 o godz. 20:43
„Dlaczego więc uporczywie popierasz skompromitowany model oświaty państwowej?”
Po pierwsze nie jest skompromitowany. Znormalizuj sobie ten system względem środków na jednego ucznia, pensji nauczyciela i stanu oraz wyposażenia szkół. Już nie mówiąc o zamożności i poziomie wykształcenia reszty społeczeństwa czyli rodziców. I dopiero wtedy porównuj z resztą świata.
Może się okazać, że nie ma się czego wstydzić. A że nie jest doskonały i z pewnością potrzebuje wielu zmian, to oczywiste.
Ja, idąc za myślą Gospodarza, koncentruję się teraz na kosztownej i szkodliwej obecności religii w szkole państwowej.
Ty zaś w kółko Macieju wracasz do konieczności rewolucyjnych zmian w całej polskiej oświacie. Z powodu obecności religii w szkole? Ależ nie, ty jesteś człowiek ambitny i ciebie takie rozdrabnianie się na szczególiki nie interesuje. Ty jak już się bierzesz za meliorację ogródka za domem to musisz najpierw 2000 km bieżących tam i wałów palnąć najpierw na Żuławach plus rozwiązać problem globalnego ocieplenia klimatu coby po słowackiej stronie Tatr nie zbierało się tyle chmur deszczowych co do tej pory.
Ja mam mniejsze ambicje. Wzorem przytaczanych przez ciebie amerykańskich szkół państwowych przenieść lekcje religii do budynków parafialnych a opłacanych przez państwo katechetów na garnuszek wiernych. A nie państwa polskiego. Właśnie tak, jak w USA. Masz pojęcie co by się działo w Ameryce, gdyby lekcje religii odbywały się w szkole państwowej?
Nie ma sprawy. Normalizuję. Dane mam z 2007-08. W DC wydawano blisko $17k na głowę. Tylko w NJ i NY wydawano (nieznacznie) więcej. I w tymże DC „graduation rate” wynosił 55%, co dawało przedostatnie miejsce (tylko w NV było gorzej, no ale tam przynajmniej wydawano ledwo $8k). Z kolei najmniej wydawano w UT (poniżej $6k), a GradRtg wyniósł blisko 75% (czyli lepiej niż w NY, gdzie wydawano trzy razy więcej). Tylko co z tego wynika?
Jak można w XXI wieku bronić państwowej oświaty, gdy wyraźnie widać, że jej skuteczność to lewacka utopia?
Dajmy ludziom wybór. Odbierzmy nasze dzieci urzędnikom. Jeżeli rodzice wybiorą szkołe z katechezą, super. jeżeli wybiorą bez katechezy, drugie super. Ale decydowac powinni rodzice, a nie biurokraci.
Wszystko fajnie, piszesz o wydawaniu pieniędzy na religię, na katechetów. A co z Konkordatem? Przecież to straszna suma, która nie służy niczemu zupełnie. Płacimy jako Państwo daninę innemu Państwu nie otrzymując niczego w zamian. Rozumiem, że jesteśmy jednym z najbogatszych Państw świata i możemy sobie na rozrzutność pozwolić…
Zapomniałem jeszcze o jednym. Czy można by tak wprowadzić obowiązkową opłatę za lekcje religii we wszystkich szkołach gdzie ta występuje? Zaraz okazałoby się jak religijny mamy naród. Tutaj panuje przekonanie, że jak coś jest za darmo to brać i w rękę całować. Nikt nie pomyśli, że czas zmarnowany na podwyższanie sobie średniej przedmiotem, na którym niczego przydatnego nie można się nauczyć, można przeznaczyć na naukę rzeczy, które w życiu będą przydatne. Chyba, że nauka prostego klęczenia i hymnów kościelnych jest teraz uznana za niezbędną.