Szkoła i Hall

Katarzyna Hall ogłosiła, że chce zostać w rządzie i być przez kolejną kadencję szefową MEN (zob. info). Ta deklaracja bardzo mi się podoba. Jeśli stanie się zadość temu życzeniu, Hall będzie jednym z nielicznych ministrów edukacji, którzy zobaczą skutki swoich decyzji. Dotychczasowi ministrowie byli bowiem na tyle bezczelni, że wprowadzali reformę, dobrze wiedząc, iż długo nie zagrzeją miejsca na swoim stanowisku. Ogłaszali reformę, wylatywali z ministerialnego fotela, a my musieliśmy się męczyć ze skutkami ich decyzji. Tak było w przypadku Ryszarda Handkego (rządził niepełne trzy lata, a ile napsuł), Romana Giertycha (rok) czy Ryszarda Legutki (trzy miesiące). Katarzyna Hall rządzi od 2007 roku i nie chce odejść. Czyżby nie była świadoma, że oświatowe niebo może jej się niedługo zwalić na głowę?

Z deklaracji, którą dzisiaj przeczytałem, wynika, że minister nie ma o tym bladego pojęcia (zob. tekst). Chwali się upowszechnieniem kształcenia przedszkolnego, a nie wie, że ludzie są wściekli z powodu wzrostu opłat za przedszkola (jak ktoś jest bezrobotny, to jego dzieciom przysługuje przedszkole bezpłatnie – do pięciu godzin dziennie, a jak ktoś pracuje, to płaci za każdą godzinę, bo przecież go stać). To głównie z powodu wzrostu opłat ludzie masowo zaczęli zapisywać swoje 6-letnie dzieci do szkół. To żaden sukces programu, tylko skutek dobrego straszaka. Zresztą im rodzice mniej zamożni, tym bardziej skłonni do posłania maluchów – często zaniedbanych i nieprzygotowanych do podjęcia nauki – do szkół. Zawsze w szkole taniej niż w przedszkolu. Jak Hall zostanie na swoim stanowisku, to niedługo usłyszy wołanie o masową pomoc pedagogiczną, psychologiczną, logopedyczną, medyczną itd. W Radosnej Szkole rozlegnie się płacz i zgrzytanie zębów.

Do tej pory Katarzyna Hall, podobnie jak jej poprzednicy w MEN, była tylko siewcą. Gdy jej pragnienie się ziści, zacznie zbierać to, co zasiała. Obawiam się, że jak nie zdarzy się cud, to do zebrania będą tylko plewy. No, ale cuda się zdarzają, szczególnie nad Wisłą. Może na to pani minister liczy?