Dyrektor ze zrzutu
VI LO w Białymstoku spotkało to, czego mojej szkole udało się uniknąć. Dyrektorem tego liceum została osoba, która zakończyła wieloletnią pracę w urzędzie, czyli tak zwany zrzut (zob. tekst). My też tuż przed wakacjami, gdy miał miejsce konkurs na dyrektora, obawialiśmy się, że dostaniemy szefa w teczce, czyli kogoś, kto odchodzi z urzędu i szuka miękkiego lądowania w dyrektorskim fotelu jakiejś szkoły. Na szczęście tak się nie stało, a dyrektorem u nas została osoba, która uzyskała poparcie rodziców i uczniów, rady pedagogicznej i związków zawodowych. Mimo to do końca nie byliśmy pewni.
W konkursie biorą udział przedstawiciele organu prowadzącego (trzy głosy), kuratorium (dwa głosy), rady pedagogicznej (jeden głos), rady rodziców (jeden głos), ZNP (jeden głos) i Solidarności (jeden głos). Jeśli więc organ prowadzący (gmina, powiat) oraz kuratorium umówią się, kto ma być dyrektorem, to rodzice, nauczyciele oraz związkowcy, czyli też nauczyciele, nic nie poradzą. W Białymstoku do takiej zmowy musiało dojść, skoro dyrektorem została osoba z zewnątrz, nawet nie z tego miasta ani regionu. Ciekawe, kto zadzwonił do białostockich urzędników, że poparli wskazaną osobę.
Paru moich przyjaciół pracuje w szkołach, które otrzymały dyrektora w teczce. Niektórzy szefowie, byli urzędnicy, sprawdzili się w nowej roli. Uszanowali tradycję szkoły (zob. info o tradycji VI LO), nie wywracali wszystkiego do góry nogami, nie burzyli, lecz tworzyli. Jednak trafili się też tacy dyrektorzy, których jedynym celem było wyrzucenie z pracy jak największej liczby nauczycieli i zatrudnienie swojej sitwy. W niejednej łódzkiej szkole znaleźli dzięki temu swą przystań drobni działacze ważnych kiedyś partii politycznych. Partie się rozpadły albo podupadły, więc ludzi trzeba było gdzieś rozlokować. W jakim celu Tadeusz Mosiek, były szef Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, idzie dyrektorować białostockiemu liceum, diabli raczą wiedzieć. Może podciągnie tę szkołę w ogólnopolskim rankingu (w tym roku VI LO zajęło miejsce 207). Z uwagą będę obserwował.
Komentarze
Gospodarz: „Partie się rozpadły albo podupadły, więc ludzi trzeba było gdzieś rozlokować”
W PRLu mowilo sie ze „Klasa robotnicza spija smietanke ustami swoich najlepszych przedstawicieli”. Czyli czlonkow i aktywistow PZPR. Poki co, nic sie nie zmienilo w kwestii spijania, tylko PZPR sie rozrosla. Na wiele egzemplarzy. Jak hydra. A wiec do smietanki – jakby wiecej kandydatow
Po wyborach do parlamentu wielu urzędników będzie chciało miękko wylądować.
Sami swoi /zob. P. Wilczyński, Sami swoi, „Tygodnik Powszechny” z czerwca 2011 r. na temat sitw w spółdzielniach mieszkaniowych\ wybierają „swoich” na prezesów, naczelników , dyrektorów . Ma rację Gospodarz : „Z uwagą będę obserwował”. Z uwagą obserwujmy wszystkie „tzw. zrzuty”.
skompromitował CKE, ciekawe co zrobi z tym liceum, nigdy nie mogłem zrozumieć tego fenomenu niezatapialnych, tu oberwie wypłynie gdzie indziej
On był wzięty na chwilę, jako p.o. po usunięciu(słusznym!) Konarzewskiego!
Pewnie to był element [nieformalny;-)] kontraktu;-)
„A wiec do smietanki ? jakby wiecej kandydatow”
I to daje mniej nadziei na przyszlosc niz dyktatura, gdzie bardzo niewielu spija smietanke; panuje duzy sprzeciw i niezadowolenie znakomitej wiekszosci, co predzej czy pozniej spowoduje zmiany. W Polsce warstwa „spijaczy” staje sie coraz bardziej liczna. Ciagle nie jest to oczywiscie wiekszosc, ale poniewaz naleza do tej warstwy ludzie aktywni politycznie, skutecznie stoja oni na drodze do zmian…
S-21 oczywiście wie jak było. Skąd on tak wszystko wie?
Pewnie agent jakiś.
Jak sie ludzie umówią, to nie ma rady. Ci co sie nie umówią, nie wyłonią swojego dyrektora.
Jak się organ prowadzący umówi z radą rodziców i rada pedagogiczną, to też wygra.
Co za głupia gadka.
To jakby zakładać, że organ prowadzący to przeciwko uczniom i ich rodzicom czyli przeciwko szkole, a związki zawodowe za.
A mnie sie tak na oko, odwrotnie wydaje.
I to też jest głupia gadka.
Konkurs jest niedoskonały ale brak konkursu jeszcze gorszy.
I nie boi się Pan tak pisać? I to jawnie?
Jak ja za Giertycha napisałam w ankiecie (anonimowej), że w szkole zdarzają się pobicia (kronika policyjna może potwierdzić), zostałam zidentyfikowana po charakterze pisma (w vi piszę, ale ręcznie fakt, że bazgrolę), wezwana na dywanik i zmuszona do ponownego wypełnienia ankiety (anonimowej, podkreślam).
,,Państwo nie wspomnieli o wspaniałej pracy pani psycholog”, grzmiała dyrekcja.
Pytanie, dlaczego tych ankiet nie poprawili sobie sami?
Mamy nadzieję, że nie popsuje NASZEJ SZKOŁY!!!! BO TO NAJFAJNIEJSZA ZE WSZYSTKICH W BIAŁYMSTOKU!!!!
Chciałbym uzupełnić mój komentarz z 13.00. Od kilku lat dokładnie obserwuję tzw. zrzuty z zewnątrz, mam listę tych ludzi, w większości są to konformiści, którzy na pierwszą linię frontu wysyłają swoich zastępców i tzw. janczarów , sami niewiele ryzykując. Krótko mówiąc, za nic nie odpowiadają, biorą wysokie pensje i czekają na moment, żeby wskoczyć na posadkę , która da im nie tylko pieniądze , ale i rozgłos w mediach. Ale niech wiedzą, że – mówiąc językiem Miłosza – poeta pamięta. Wielu Polaków uważnie się przypatruje i PAMIETA!!!
A u nas na poprzednim konkursie dali przedszkolankę, a w drugiej szkole – świetlicznkę. Do dużych zespołów szkół. Skutki, bardzo ciekawe, zdawalnośc matury – 4 dusze na prawie 30 osobowe klasy, ale władza i dyrekcje są ZADOWOLONE. Oto dobrodziejstwa światłych rządów i reform!
A u nas organ prowadzący jest „tak dobry”, że nie ma chętnych na dyrektorowanie. Na ostatnich dwóch konkursach było 0 kandydatów
Szczęśliwy Gospodarzu, pracujący w (prawda, że elitarnym) liceum. A gdybyś pracował w kuratorium, OKE, CKE (ograniczając się do oświaty) i tym podobnych instytucjach, które jednakże mają przemoźny wpływ na Twoją nauczycielską pracę, to miałbyś samych misiów teczkowych, pochodzących z „szerokiej rezerwy kadrowej” akurat rządzącej oświatą partii. I musiałbyś przed nimi koziołki fikać!!!. Sprawdź, koteczku, „dorobek” właśnie mianowanego szefa CKE (najważniejszej poza MEN-em oświatowej instytucji RP) i jego kwalifikacje na świeżo objęte stanowisko. He, he!
Jeśli dobrze pana rozumiem, Panie Michale (Stankiewicz), to pan Mosiek ma prawo być „zrzutem”, bo wcześniej sam miał do czynienia z samymi ‚zrzutami’??? Zdaje się, ż e to błędne koło. Mi, jako nauczycielce VI LO w Białymstoku, to się nie podoba… Nie podoba mi się też to, że dyrektor, który sam jest absolwentem VI LO, który dał tej szkole część swojego życia, który był bardzo dobrze oceniany… musiał odejść, bo były p.o. dyr. CKE potrzebował pracy….
Drogi mmpso, chodziło mi o dyrektora mianowanego w lipcu, kilka tyg. temu. na miejsce, które zajmował p. Mosiek, który niewątpliwie na egzaminach się znał. A swoją opinię na ten temat zawarłem wyżej.
@ziarnkopiasku35
„I nie boi się Pan tak pisać? I to jawnie?
Jak ja za Giertycha napisałam w ankiecie (anonimowej), że w szkole zdarzają się pobicia…”
W moim gimnazjum czy też jeszcze podstawówce (nie pamiętam już dokładnie) na kilka lat przed Giertychem uczniowie również dostali do wypełnienia ankietę właśnie na temat przemocy w szkole. Były tam między innymi pytania w stylu: czy czujesz się w szkole bezpieczny, czy czujesz się prześladowany itd. Było też feralne pytanie o to, czy zdarza ci się być agresywnym, w jakich sytuacjach i z jakiego powodu. Kilka osób odpowiedziało szczerze że tak.
Na drugi dzień wybuchła bomba – dyrekcja wobec wyniku anonimowej ankiety zarządziła, że osoby agresywne powinny wziąć udział w specjalnie dla nich zorganizowanym cyklu zajęć ze szkolnym pedagogiem. Więc kto wpisał że mu się zdarza, ma się przyznać. Jeśli liczba ankiet nie będzie zgadzać się z liczbą przyznanych, będziemy rozpoznawać po charakterze pisma. Zajęcia oczywiście po godzinach lekcyjnych, co tydzień. Dodam też, że „pani pedagog” była osobą całkowicie niekompetentną i nie miała zielonego pojęcia jak miałyby owe zajęcia wyglądać – ich poziom infantylizmu uwłaczał inteligencji ucznia i były one jedynie sprytnie zakamuflowanym siedzeniem w kozie. Które oczywiście dotknęło osoby szczere (naiwne?) i samokrytyczne – nie dzikie plemię, które zaznaczyło że w szkole jest bardzo bezpiecznie a oni muchy by nie skrzywdzili – i nadal radośnie uprzykrzało życie swoim „ulubieńcom” i chodziło na ustawki za szkołę.
„Na drugi dzień wybuchła bomba ? dyrekcja wobec wyniku anonimowej ankiety zarządziła, że osoby agresywne powinny wziąć udział w specjalnie dla nich zorganizowanym cyklu zajęć ze szkolnym pedagogiem.”
niestety głupich dyrektorów nie brakuje, ciekawe czy jacyś czytają ten blog
Zander: „Więc kto wpisał że mu się zdarza, ma się przyznać. Jeśli liczba ankiet nie będzie zgadzać się z liczbą przyznanych, będziemy rozpoznawać po charakterze pisma”
To w ramach nauki demokracji i porzadku prawnego?
_Brownie, you’re doing a heckuva job!_
Ten cytat z Busha Młodszego pamiętają wszyscy w USA i wszedł on jako sarkastyczna uwaga do języka powszechnego. Na ekranach telewizorów widzieli prezia poklepującego po plecach z aprobatą pana Michała Brązowego (Michaela Browna) jako publiczny wyraz uznania kompetentnego prezydenta dla kompetentnego szefa agencji rządowej powołanej do walki z klęskami żywiołowymi. Wyraz uznania za jego wkład w walkę ze skutkami huraganu Katrina w Nowym Orleanie.
Pamiętając, że brownies to popularne czekoladowe, trochę zakalcowate ciastka, można przetłumaczyć prezydencką pochwałę jako:
_Ciasteczko, robisz cholernie dobrą robotę!_
Dokładnie dziesięć dni później Ciasteczko _zrezygnował_ (oczywiście ochotniczo) jak dokopano się do jego kwalifikacji i doświadczenia zawodowego i zestawiono je z fatalną reakcją władz na tragedię huraganu.
Ciasteczko m.in. zajmował się poprzednio sprawami prawno-etycznymi w Międzynarodowym Stowarzyszeniu Koni Arabskich.
Prawdziwie demokratyczny porządek prawny tam mają. Każdy może zostać dowolnie wysokim urzędnikiem państwowym, niezależnie od kwalifikacji. I robić cholerną robotę, aż do huraganu.
zza kaluzy: „Prawdziwie demokratyczny porządek prawny tam mają. Każdy może zostać dowolnie wysokim urzędnikiem państwowym, niezależnie od kwalifikacji. I robić cholerną robotę, aż do huraganu.”
Moze Pan wrocic do Polski. Bedzie Pan mial wiecej demokracji. Po cholere Pan siedzi w tej Ameryce.
A moze tak by Pan napisal cos na temat? Temat zwiazany z tematem blogu?
A.L. pisze: 2011-07-25 o godz. 15:44
>Moze Pan wrocic do Polski. Bedzie Pan mial wiecej demokracji. Po cholere Pan siedzi w tej Ameryce.A moze tak by Pan napisal cos na temat? Temat zwiazany z tematem blogu?<
Tak długo, jak będę miał okazję słuchać konkretów i wypowiedzi związanych z tematem blogu, tak długo i moje własne będę się starał czynić jak najściślej związanymi z tymi tematami.
Jeżeli jednak natrafię na gulgotanie krajowych lub zagranicznych indorów usiłujących przeciwstawiać nadzwyczajną_bo_zagraniczną perfekcję polskiej głupocie, złodziejstwu, brudowi, zacofaniu, itd., itp. to będę w miarę moich doświadczeń i wiadomości starał się rozwiewać tę ułudę, iż gdzieś komuś udało się dopracować idealnych rozwiązań w każdej sferze i jakieś społeczeństwo osiągnęło nirwanę. Co innego patrząc krytycznie uczyć się od innych a co innego patrzeć przez różowe okulary.
Pańska wypowiedź z 2011-07-24 o godz. 18:50 nie wniosła niczego do bieżącej dyskusji poza złośliwością. A że z historii pańskich wypowiedzi jednoznacznie wynika, iż jest pan zakochany w USA w stopniu zaburzającym panu postrzeganie rzeczywistości, odczytałem ją jako jeszcze jeden przytyk pochodzący od osoby świetnie wiedzącej co to takiego demokracja_i_porządek_prawny właśnie dlatego, że_tam_zamieszkałej.
A co do dyrektorów ze zrzutów, to jest to i było zjawisko super popularne. Niektórzy mówią, że zjawisko tenure, czyli praktycznej nieusuwalności nauczycieli, zarówno szkolnych jak i akademickich, wzięło się z tego, że bardzo często nauczycieli wyrzucano z ich posad aby stworzyć miejsca pracy dla swoich politycznych kumpli.
A w przemyśle, szczególnie w firmach technologicznych każde przyjście nowego dyrektora jest szeroko i negatywnie komentowane, jeżeli nie ma on technicznego wykształcenia. Carly Fiorina i jej wpływ na HP, na przykład.
a my mamy już dosyć ględzenia zrzutu z usa tutaj, siedźcie sobie tam jak wam dobrze
x: „a my mamy już dosyć ględzenia zrzutu z usa tutaj, siedźcie sobie tam jak wam dobrze”
Ja jestem gotowy sie zastosowac. Belkot „zza kaluzy” przyprawia mnie o mdlosci i skutecznei neutralizuje przyjemnosc bycia w tym towarzystwie
Nie sposób nie zgodzić się z p. Stankiewiczem… Kompetencje pana Gałęskiego do zajmowania stanowiska, które zostało mu powierzone, są – nie bójmy się tego słowa – żadne. Fascynuje mnie fakt, że nie znajdzie się w tym kraju żaden dziennikarz, który pofatygowałby się i zapytał nowego kolejnego „p.o.”, ile jest egzaminów w tym kraju i kiedy, na czym polegają dostosowania dla niesłyszących, i jak wygląda matura ustna z polskiego. Daję sobie uciąć rękę, że na żadne z tych pytań nie uzyskałby odpowiedzi. CKE to naprawdę ważna instytucja, szkoda, że ministerstwu brak wyobraźni, żeby przewidzieć, czym skończy się ta karuzela stołków… No, chyba że dokładnie taki właśnie koniec ROI się w głowie niespoKOJnEj pani minister…
Ja też popieram recykling!
Okresowość tematów i to z dokładnością do tygodnia!
http://chetkowski.blog.polityka.pl/2008/07/27/wyksztalcenie-dyrektora-szkoly/
Proponuję, by Gospodarz zainteresował się i może znów napisał coś o panu Mośku. To, co ten człowiek wyczynia w VI LO w głowie się nie mieści…
Autorze, jako uczennica wspaniałej szkoły jaką jest VIlo (zarówno za zarządu poprzedniego dyrektora jak i obecnego) apeluję, abyś zapoznałsię sytuacją w mojej szkole. Ciężkie czasy nastały dla wieloletnich tradycji i swobody, którą VIlo, jako jedna z niewielu szkół, mogło poszczycić się do tej pory.