Testy maturalne piąta rano
Dyrekcja stawi się na maturę codziennie o piątej rano. O tej godzinie bowiem kurier zacznie dostarczać paczki z testami. Jeśli kurier zastanie szkołę zamkniętą, odnotuje to w protokole i pojedzie dalej. Między godziną 5.00 a 7.30 musi dostarczyć przesyłki do wszystkich szkół. Spóźnienie dyrekcji nie wchodzi więc w grę, ponieważ skutki mogłyby być fatalne. Paczki muszą zostać dostarczone osobiście dyrekcji, nikomu innemu. Chyba że dyrekcja wcześniej upoważni pracownika do odbioru testów, np. nauczyciela dyplomowanego. Niestety, pracownikowi trzeba by zapłacić za pracę w godzinach nocnych (w budżecie szkoły nie ma na to pieniędzy), natomiast szefowie mają nienormowany czas pracy, więc im się nie płaci za nocne dyżury.
Wierzę, że Opatrzność będzie czuwać nad kurierem i nie przydarzy mu się żaden wypadek. Jednak statystyki nie napawają optymizmem. W nocy tuż przed porankiem jest najwięcej wypadków. Niech Opatrzność ma w opiece dyrektorów. W każdym razie jeśli planują jechać własnymi samochodami (na transport publiczny o tej porze raczej bym nie liczył), nie powinni brać dzisiaj ani kropli alkoholu do ust. Kończy się długi weekend – policja czuwa.
Dostarczanie testów o piątej rano świadczy o braku zaufania CKE do kadry dyrektorskiej. Dlaczego nie można testów przywieźć wieczorem dnia poprzedniego? W tym roku dzień wcześniej akurat wypada święto, ale przecież nie zawsze tak jest, a testy co roku przywożone są o piątej rano. Drukarni oraz firmie kurierskiej, które znają testy dużo wcześniej, CKE bardziej ufa niż dyrektorom szkół. Jeśli dyrekcja jest tak podejrzana, to w ogóle wyprowadźmy maturę ze szkół i powierzmy przeprowadzenie jej wojsku. Wojsko ma wprawę w wykonywaniu obowiązków o godzinie piątej minut trzydzieści, kiedy pobudka zagrała…
Komentarze
To jest po prostu system rozpasania biurokracji systemu CKE/OKE wspieranego przez MEN.Oni wprowadzają zasady stanu wyjatkowego w którym mozna wszystko nakazać i z niczym się nie liczyć do zwykłego rutynowego corocznego egzaminu.Jak to narzucili tak trwa…;-)
Tak, te przepisy cudne są. U nas na testy czeka dyrekcja plus wyznaczony nauczyciel. Oczywiście ta procedura obowiązuje w każdym dniu odbywania się matury. W zeszłym roku jako nauczyciel dodatkowy pojechałam do zaprzyjaźnionej szkoły i okazało się, że jeden uczeń, który miał tam zdawać poprawkę, nie przyszedł, ale cała procedura się odbyła, więc dyrektor szkoły odebrał ten jeden arkusz o piątej rano, potem około 8.30 zebrała się komisja, po upływie stosownego czasu spisaliśmy protokół, a potem zadzwoniłam do szkoły, że wracam i można odwołać za mnie zastępstwa (jedyny zysk, że mi kolejne lekcje nie przepadły).
U nas 2 nauczycieli odbiera testy, codziennie inni.
Szanowny Panie Profesorze,
pilna widać potrzeba i doświadczenie sprawiło, ze ochoczo przysłużył się Pan bezpieczeństwu i higienie pracy Dyrektorów Szkół (żeby nie powiedzieć: tego dyrektora-chlebodawcy?).
Przecież to Hall’o-Komuna represjonuje jawnie Dyrektorów, zmuszając ciupasem do przyjmowania stanowisk o NIENORMOWANYM czasie pracy.
I proszę – każe im ergo wstawać przed świtem maturalnym!
W dodatku, obdarzając niezaufaniem – a przecież Pan, znając widać dyrektorskie praktyki bibendarskie i kierownicze, usłużnie i lojalnie spieszy z pomocą:
wobec bezprzykładnej represji – za kierownicę po wypiciu tym razem nie siadać!
Inaczej by nie wiedzieli?
Szkoda, że nikt taką światłą radą rzesz kurierów, drukarzy, piekarzy, lekarzy, sędziów i policjantów – tych wszystkich o równie „nienormowanym” ale nieedukacyjnym czasie pracy – nie wspomoże.
Toż to są zawody i stanowiska, jak widać nie bez przyczyny zaufaniem obdarzane…?
Byle tylko dyrektorzy nie czytający bloga mnie pod katedrą lezącego jutro rano nie porozjeżdżali na mocnym gazie!
To i ja uniżenie za przestrogę tę dziękuję, a zaufanie do Pana wpisów rośnie mi jak nasz poziom nauczania 🙂
Tym posłanie spod K. zakończę niniejszym 😉
jak dyrekcji tak ciężko to niech zajmą się sprzedażą warzyw.
A tak serio, to pan prof. niechcący pokazuje ułomności III RP które nie istniały w PRLu.
Nie tylko panu wychodzi ze tow. Ciemniak to był super inteligentny w porównaniu do obecnych Geniuszy Narodu Polskiego
Kto był w wojsku, temu czuwanie, by nie przegapić kuriera, nie jest straszne. Kto był w wojsku, może opowiadać godzinami o swoich przygodach, niezależnie od opcji politycznej , którą teraz reprezentuje. Przy tych opowieściach bledną przeżycia maturalne……
Wojsko i matura: w styczniu 2006r został zorganizowany poprawkowy egzamin maturalny. Będąc wówczas w komisji, widziałem wielu chłopaków w mundurach. Oni szli do woja w poborze jesiennym, a jednak szybko zdecydowali się na ponowny udział w maturalnych bojach. Bardzo mi tym zaimponowali.
Cały okres edukacji szkolnej powinno się dostawać kwiatki,
i chmurki,zamiast ocen,matura powinna być za samo przyjście na egzamin.Na studiach mogłyby się pojawić pierwsze oceny,ale liczba poprawek powinna być nieograniczona,a prawo do tytułu magistra powinno być zapisane w Konstytucji.Natomiast ktoś kto naprawdę będzie chciał się uczyć w określonej dziedzinie,powinien mieszkać z rodzicami do sześćdziesięciu lat,zanim nie dostanie profesora belwederskiego,potem może myśleć o pierwszej pracy,zaczynając od stażu z Urzędu Pracy.
Dzisiaj rozpoczynamy! Ale rano zimno… Tylko gorąca kawa mnie ratuje. Pozdrawiam.
zasuwałam pieszo o 5.30 bo mi przymarzła szyba i zamek-wprawdzie niedaleko ale wolałam nie ryzykować czyszczenia auta, żeby się nie spóźnić:) o zaufaniu nie rozmawiamy, żyjemy w atmosferze wzajemnego straszenia się i niekończących się procedur-polonistyczne pozdrowienia:)
A tak z ciekawości? Kiedy do szkoły winny być przysłane arkusze egzaminacyjne? Jeden dzień, tydzień, miesiąc? Ciekawe kiedy, żeby wszyscy byli zadowoleni?
Oczywiście, rozumiemy, że szkoła bierze odpowiedzialność za bezpieczeństwo dostarczonych arkuszy.