Jedni zarobią więcej, inni wylecą na bruk
Trwa organizacja pracy nauczycieli w przyszłym roku szkolnym. Dyrektorzy ustalają, komu przydzielą klasy. Wielu nauczycieli dowiaduje się, że nie będzie dla nich godzin, więc muszą odejść. Co ciekawe, polityka kadrowa jest taka, aby zmniejszyć liczbę zatrudnionych, a tym, co zostaną, dać nawet półtora etatu. Wszystko przez to, że nauczyciele muszą zarobić określoną przez MEN kwotę. Gdy zarobią mniej, otrzymują wyrównanie. Aby nie płacić dodatków wyrównawczych, trzeba nauczycielom dać jak najwięcej godzin. Ponieważ godziny nie biorą się z sufitu, jednych trzeba zwolnić, aby inni mogli osiągnąć ustalone zarobki. Szerzej pisze o tej sprawie „Gazeta Prawna” – zobacz tekst.
Dzisiaj żegnaliśmy w szkole nauczycielkę, która przechodzi na emeryturę. Chociaż jest mistrzynią w zawodzie i o naukę pod jej kierunkiem klasy nieraz walczyły, nie będzie miała ani jednej godziny. Musi odejść. Odejść muszą też pozostali emerytowani nauczyciele. Zwykle rozstanie nie było natychmiastowe. Po odejściu na emeryturę pracowali przynajmniej do czasu, aż doprowadzili do matury wszystkie swoje klasy, czyli przynajmniej jeszcze dwa lata. Z każdym rokiem mieli mniej godzin, ale jednak mieli. Teraz muszą odchodzić od razu. Emerytura i do widzenia.
Nie zatrudnia się młodych, a starych wyrzuca. Najwięcej w szkole pracuje nauczycieli w średnim wieku. Nie wiem, jak jest w innych szkołach, ale w mojej powoli zaczyna pracować jedno pokolenie: 30-40-latków. Masowo odchodzą ludzie urodzeni w latach 50., śladu też prawie nie ma po emerytach poczętych w latach 40. W tym i następnym roku odejdą ostatki. Zostaną ludzie urodzeni w latach 60. i 70. Młodszych jak na lekarstwo. Jakie będą tego skutki?
W wielu szkołach będzie pracować nie tylko jedno pokolenie nauczycieli, ale do tego przedstawiciele jednej płci – prawie same kobiety (w moim liceum mężczyzn jest trochę więcej niż przeciętnie, ale to przecież wyjątek). Jak to jest mieć wszystkie lekcje z nauczycielkami w tym samym wieku, trzeba zapytać uczniów. Mam nadzieję, że te nauczycielki przynajmniej będą mniej sfrustrowane. Przecież zostały w szkole, mają zagwarantowany etat, a nawet półtora, wysokie i pewne zarobki, więc czego chcieć więcej?
Komentarze
Patologia goni patologię.
A u podstaw tych patologi, Karta Nauczyciela którą strachliwy rząd boi się zlikwidować i protezy wymyśla.
Rynkowe zasady zatrudniania nauczycieli wprowadzić i problemy się skończą.
Skorzystają uczniowie i nauczyciele wbrew pozorom, choć ci drudzy, nie wszyscy.
I fundacje nie będą potrzebne ani stowarzyszenia. Kuratoria polikwidować i innych pasożytów którzy na obecnym systemie oświaty żerują pogonić.
Dać autentyczną władzę samorządom i zatrudnionym przez nich dyrektorom, których z efektów rozliczać.
A społeczeństwo wtedy z jakości szkół rozliczy tak, że szkoła będzie oczkiem w głowie władzy lokalnej. Bo jej jakość w każdych wyborach opozycja łatwiutko wyciągnie, jak będą kryteria oceny. Oj nie będą oni grosza szczędzili żeby się na stołku utrzymać 🙂
Księża i katecheci zostają oczywiście w całości.
To co pan opisuje jest jednym z atrybutów państwa postkolonialnego jakim jest III RP, zorganizowana przez KOR, S i Krk.
Bedzie wiele ludzkich tragedii, nerwowe rozmowy wsrod nauczycieli, sprawy kadrowe przeslonia kwestie nauczania. I jak nie zacytowac slow piosenki: Coscie skurwysyny zrobili z ta kraina ?
„A społeczeństwo wtedy z jakości szkół rozliczy tak, że szkoła będzie oczkiem w głowie władzy lokalnej.”
wierzysz w te bzdury, które napisałeś?
rozliczy tak samo jak z dróg, ochrony naszego zdrowia, czy emerytur? PO spartoliło wszystko co mogło, a i tak jest na czołowym miejscu w sondażach
a co do samorządowców to dyrektor będzie informowany, że należy kogoś zwolnic bo on m kogoś kto właśnie kończy studia. Albo i nie, bo będzie można zatrudniać osoby bez przygotowania. Płana rynkowa wolność.
W sytuacji gdy władze samorządowe mogą sprawować władzę dożywotnio, raczej nie ma mowy o konkurencji itp itd.
W obecnej sytuacji tworzą się kliki , ludzi których łączą interesy, wzajemnie się popierają czerpiąc z tego korzyści.
W mojej miejscowości, po wyborach, nauczycielka(świetny pedagog, odpowiedzialny człowiek), po zaangażowaniu się w opozycji do aktualnej władzy, została uświadomiona na czyjej łasce się znajduje.
Dano jej również do zrozumienia, że nie ma co marzyć o funkcji dyrektora placówki.
Władza traktuje etaty jako bon za który płaci się lojalnością
Im dłużej taki układ będzie trwał, tym gorzej dla nas, bo wcale nie zostaną najlepsi, tylko lojalni, ubezwłasnowolnieni etatem.
Parker zdecydowanie nie pracuje „pod samorządem”. Miałby wówczas choć śladowe pojęcie, co to jest kumoterstwo, kolesiostwo, mobbing wobec zatrudnionych przez OP nauczycieli. Nigdy nie było gorzej a zapowiada się circus maximus.
ino
To co piszesz,to nie jest rzeczowa dyskusja, tylko szantaż emocjonalny.
I jako argument, że te zmiany się na dzieciach odbiją.
Odbiją, pozytywnie bo stworzy się szansę na lepsza edukację, której obecny system nie sprzyja. Skończy się może segregacja uczniów przy naborze, bo jakość szkoły będzie można ocenić po wynikach nauczania a nie wynikach uczniów jak dotychczas. Dziś też można by to robić, ale po co jak wniosków personalnych nie można wyciągnąć a kluczem do zwalniania nauczycieli z pracy są nie kompetencje,tylko to co opisuje wyżej gospodarz. Ta opisywana patologia jest skutkiem obecnego systemu.
cvb
A co to pytanie sugeruje? Że nie wierze i tak sobie piszę? Czy, że jestem wynajęty przez zakonspirowane organizacje jak twierdzi S-21?
Społeczeństwo z dróg rozlicza.Dlatego PO ma takie poparcie jakie ma. Ze służbą zdrowia problem nierozwiązywalny w żadnym systemie. Potrzeby są zawsze większe bo nieograniczone niż możliwości. Zawsze można zastosować lepsze, droższe leki. Zawsze lepszą i droższa aparaturę diagnostyczną. To problem nierozwiązywalny jak kwadratura koła. To co rząd próbuje robić akurat zmierza w dobrym kierunku. Chodzi o to, żeby publiczne środki, które na publiczna ochronę zdrowia są przeznaczane, nie były marnowane przez źle zarządzane jednostki. Chodzi o to,żeby kolejki nie były narzędziem rozwiązywania problemów przez naturalna selekcje i umieranie ludzi, którzy w kolejce na pomoc się nie doczekają. Ale rząd nie może przeprowadzić niezbędnych zmian prostą drogą, bo populiści z lewa i prawa nastraszą obywateli prywatyzacją i zachowają status quo. A obecny system najbardziej selekcjonuje tych biednych w imieniu których tak się populiści wypowiadają.Bogaty zapłaci za ominiecie kolejki i ten z układami, przy władzy też sobie załatwi. To szara masa na tym systemie który jest, traci umierając w kolejkach.
Problemem naszej edukacji nie są za małe środki tylko system, który jest chory. Jak będzie zdrowy, to można będzie wtedy ocenić czy są za małe i ewentualnie zwiększyć. Bo celem zmiany nie jest obniżenie kosztów tylko poprawa jakości.
Ponieważ w dzisiejszym systemie jakości się poprawić nie da, to się chce przynajmniej zaoszczędzić i słusznie. Skoro usługa i tak marna, to chociaż mniej za nią płaćmy.
Ostatni akapit to czysta demagogia, rodem z ZNP.
Pisałem czemu tak nie będzie.
Edukacyjna Wartość Dodana
Istnieje już w miarę obiektywny miernik efektywności pracy gimnazjów i liceów. Tutaj: http://www.ewd.edu.pl/ można sprawdzić, czy konkretna szkoła rozwija ucznia, czy go ogłupia.
Do parker
>A społeczeństwo wtedy z jakości szkół rozliczy tak, że szkoła będzie oczkiem w głowie władzy lokalnej.<
I dalej opowiadasz bzdury, w które sam nie wierzysz;-)
U mnie w W-wie są 3 partie, które już rządziły (PO, PiS i SLD). Znam paru stołecznych radnych – oni muszą głosować jak partia(czytaj jej aparat kierowniczy)każe!!!Jak nie to nie trafią na listy a i wogóle będą w mieście mieli pod górkę. A zostać radnym miasta(to jest decydująca rada) można zostać tylko z jednej z 3 list partyjnych. To jak z tym rozliczaniem…
W państwie min.Hall stworzyła większą grupę oporu (ratuj.maluchy) niż cała opozycja razem wzięta. I co – boi się Tusk, że przez nią przegra wybory i straci władzę???W życiu – on wie,że to i tak zależy od poparcia zupełnie innych niż wyborcy grup…;-)
„?A społeczeństwo wtedy z jakości szkół rozliczy tak, że szkoła będzie oczkiem w głowie władzy lokalnej.?- wierzysz w takie bzdety???? JAK, jak można w to wierzyć w kraju, gdzie edukację traktuje się jako koszt, a nie jako inwestycję????
Pani Hall powinna odejść w „siną dal”- ostatnio to gdzieś wyczytałam i to prawda. Na dodatek jak pomyślę, że głosowałam w 2007 roku na tych ćwoków z PO, to robi mi się słabo.
wysokie zarobki? a przepraszam, gdzie takie dają?
S-21
Zawsze się zastanawiam czy Ci odpowiadać, bo niezależnie od tego co napiszę, to swój głupi uśmiech na koniec wstawisz i zakończysz insynuacją wobec władzy lub adwersarza. Oj, prze..ane byś miał jak byś w moim liceum uczył.Nie musiałby Cie dyrektor wyrzucać,bo sam byś uciekł z płaczem. Mieliśmy z kolegami metody na takich typków jak Ty.Kosz nie był potrzebny, białe rękawiczki wystarczały.
Wpływ na władzę, społeczeństwo realizuje przy pomocy czynnego prawa wyborczego a nie biernego. W tak dużym mieście władza lokalna rzeczywiście żyje w większym oderwaniu od obywateli niż w społecznościach mniejszych ale i tutaj widać olbrzymią różnice miedzy czasami Kaczyńskiego i Gronkiewicz- Walc i sprawność zarządzania jest ogromna.Ale bez porównania jest bliskość władzy w mniejszych miejscowościach. Mogę o tym mówić,bo trochę mieszkam tu i w takiej małej mieścinie właśnie. Różnica jest taka,że tam jak mam interes to idę do burmistrza i nie zdarzyło się żeby ze mną nie porozmawiał i nie wysłuchał moich zastrzeżeń do funkcjonowania przedsiębiorstw komunalnych,bo akurat w tej sprawie się kilka razy zwracałem. I zawsze była poprawa i reakcja ze strony tychże. Jestem przekonany,że jakbym miał zastrzeżenia do szkoły to też bym został życzliwie wysłuchany. Bo lokalna władza bez poparcia lokalnej społeczności nie ma czego szukać, a rozmawia się z nią jak z prawdziwym gospodarzem. Tylko trzeba ją traktować jak gospodarza a nie okupanta i z nią współpracować dla dobra społeczności lokalnej.
Cały czas mówię – nie karmić trolla!
cyrus
I cały czas, nic innego nie masz do powiedzenia.
mada
To teraz będziesz mogła na inteligencję żoliborską zagłosować.
Albo jak jabłko dostaniesz przed pracą, to na SLD zagłosujesz.
A może Cie na grzyby zabiorą?
To jest prawdziwa polityka.
Trafia do ludzi.
Która to pani profesor z elitarnego XXI LO odeszła na emeryturę albo jakiego przedmiotu nauczała?
parker
Zgłoś się do psychiatry-twoja agresja cię zabije…;-)
Akurat robię za legendę swojej szkoły i uczniowie raczej wolą żebym to ja ich uczył, a nie ktoś inny…
Może dlatego,że umiem i lubię uczyć i .co więcej, mam dla swoich uczniów wiele szacunku. W przeciwieństwie do takich internetowych wyrobników wpływania na opinię jak ty…;-)
Do parker
>To teraz będziesz mogła na inteligencję żoliborską zagłosować.
Albo jak jabłko dostaniesz przed pracą, to na SLD zagłosujesz.
A może Cie na grzyby zabiorą?
To jest prawdziwa polityka.
Trafia do ludzi.<
Akurat w Warszawie u pani Gronkiewicz oświatą zarządzają lewicowcy – i Prezydent Paszyński i Dyrektor Lipszyc to działacze SdPL Marka Borowskiego…;-)
„mada
To teraz będziesz mogła na inteligencję żoliborską zagłosować.
Albo jak jabłko dostaniesz przed pracą, to na SLD zagłosujesz.
A może Cie na grzyby zabiorą?
To jest prawdziwa polityka.
Trafia do ludzi.”
– robisz błąd logiczny, bo zakładasz, że trzeba na kogoś zagłosować,a można iść, bo iść się powinno i skreślić wszystkich. Bo stosujesz argument: kto nie zagłosuje na światłe PO, to poprze „czarnego luda” PIS czy czerwonych z SLD. A straszak „nadchodzą pisowcy” kompletnie na mnie już nie działa. Pomijam,że uwazam PO za szkodników, zwyczajnych szkodników, a działalność pani Hall za szkodnictwo wybitne. Chcesz głosuje na papierowe, PR-owskie PO.
S-21
Widzisz, szkoła szkole nie równa.
W mojej by się z Ciebie śmiano, jak z pana od PO.
Na jego lekcje tez lubiliśmy chodzić, niezłe jaja były i ogólnie był lubiany,choć mało szanowany.
I nie z powodu wykładanego przedmiotu,tylko cech osobistych.
A co do SdPL Marka Borowskiego to mam o nim i jego formacji jak najlepsze zdanie.
mada
Nie robię błędu logicznego i nie uważam PO za światłą. Mam wiele do niej zastrzeżeń ale jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził. Wolę jednak z Tuskiem zgubić, niż z Napieralskim i Kaczyńskim znaleźć. I nie chodzi o żaden straszak, tylko o trzeźwa ocena dokonań w stosunku do możliwości.
W wyborach nie wybieram tych co mi dogodzą, tylko tych co lepiej się przysłużą społeczeństwu.
Wtedy i ja skorzystam a raczej moje dzieci.
Bo najgorszym spadkiem jaki odziedziczyliśmy po PRL jest podzielone kastowo społeczeństwo. Kasta nauczycieli jest tylko jedną z nich.
A wracając do błędu logicznego,to pójście i skreślenie wszystkich, to pusty i nikomu nie potrzebny gest. Eliminuje z podejmowania decyzji tak samo jak absencja. Jak Tobie wszystko jedno kto będzie rządził, byle Twoje przywileje zachował, to co ty w szkole robisz. Owce wypasaj. Rolnicy też maja przywileje.
Być może gest niepotrzebny, ale widać mi potrzebny, gdy widzę mizerię sceny politycznej.
„Wolę jednak z Tuskiem zgubić, niż z Napieralskim i Kaczyńskim znaleźć”- cóż, też mam inne zdanie, bo na razie z Tuskiem- mistrzem bajeru i gładkiej gadki, sporo gubimy: nasze emerytury, nową, na głowie postawioną reformę, nienormalne zadłużanie państwa, zapaść na kolei (no ale kwiaty na mistrza żelu Grabarczyka się należą, a co!).
Mnie za to interesuje to, co dzieje się w oświacie, a dzieje się źle. Bo nie może być jedynym pomysłem zamykanie szkół hurtowo, jak dzieje się mieście gospodarza- tak w mnie w mieście w latach 90-tych zamknięto hurtem większość przedszkoli i teraz mozolnie trwa ich uaktywnianie, ale na innych już zasadach.
„I nie chodzi o żaden straszak, tylko o trzeźwa ocena dokonań w stosunku do możliwości.”- wybacz, ale PO ma wszystko, pełnię władzy, nic tylko sensownie reformować, realizować obietnice wyborcze, które miały tak nieziemsko nasz kraj zmodernizować, nie ma kaczki-hamulcowego i co? Pstro.
mada
Tak jak powiedziałem, nie ma w życiu wyborów idealnych.
Można powiedzieć, że w zasadzie cały czas wybieramy mniejsze zło, zwłaszcza w polityce. Ale nie daruję Tuskowi, jak wybory przerżnie i odda Polskę w rządzenie Kaczyńskiemu z Napieralskim. Interesuje się polityka i jestem wrażliwy na fałszywą nutę. Tej nie dostrzegam.Dostrzegam często populizm, jak przy walce z dopalaczami czy kastracja pedofilów i okłamywanie społeczeństwa jak w przypadku OFE. Ale nie widzę złych intencji a przede wszystkim głupoty.
Z mojego partykularnego punktu widzenia, nie jest mi potrzebna reforma oświaty. Mieszkam w dużym mieście, w dobrej dzielnicy i siłą rzeczy, dzieci chodzą do dobrej szkoły. Można powiedzieć elitarnej. Na zebraniu rodziców można to bez trudu ocenić. Gimnazjum mam zapewnione też wyselekcjonowane. Liceum z racji kapitału kulturowego i możliwości zapewnienia korepetycji też. Może wiec nawet korepetycje nie będą potrzebne, bo dobre gimnazjum i aspiracje rodziców wystarczą.
To czemu występuję przeciwko selekcji do szkół?
Żeby moje dzieci się z nizinami społecznymi mieszały?
Żeby musiały równać w dół, jak to w powszechnej opinii jest przyjęte?
Reforma służby zdrowia? O po co mi. Żebym musiał więcej za ubezpieczenie płacić? Przecież taki system mi powinien odpowiadać. Jak będę zdrowy i mojej rodziny żadne nieszczęście nie spotka, to zaoszczędzę. A jak się coś przytrafi to znam wielu lekarzy, dziś często ordynatorów w szpitalach klinicznych (elitarną szkołę kończyłem) albo zapłacę po prostu i wypchnę z kolejki jakiegoś niezaradnego frajera.
Leki mam ze zniżką, na którą a emeryci co często nie mają za co je wykupić płacą podatki.
Ulgi w podatkach na dzieci.
Becikowe dostanę, jak by mi się chciało rozmnażać.
Nawet parę hektarów mam koło letniego domu, to mógłbym na KRUS skorzystać.
Przecież powinienem być za zachowaniem takiego status quo.
To czemu jestem przeciw?
Głupi?
Idealista?
Nie.
Bo to nie leży w moim interesie po prostu.
A już na pewno w interesie moich dzieci.
A poza tym, nie chce żyć w takim kraju egoistów i cwaniaczków.
Dobrymi intencjami i chęciami to piekło jest wybrukowane- to tyle jeśli chodzi o to, że Tusk nie ma złych intencji.
Dwa- jesteś w sytaucji uprzywilejowanej ty i twoje dzieci, masz tego świadomość- tego luksusu nie ma gro ludzi w tym kraju.
Z tym, że jak patrzę na rządy Tuska, to mam wrażenie, że zyję w kraju cwaniaczków i egoistów (a patrzę na to też lokalnie, bo w moim mieście-60 tyś. władzę na PO). To,że premier jest miły i sympatyczny- to za mało. Tak jak nie demonizuję Jarkacza, ale przeraża mnie Antek Maciarewicz i głupota posła Suskiego. SLD nigdy w życiu nie było ,moją partią-kosmos totalny dla mnie.
Za to realnie mnie interesuje oświata: i z racji edukacji moich dzieci, i własnej pracy. A opani Hall jest koszmaronem, jeśli chodzi o rządzenie oświatą.
I prawdą jest, co mówią,że najgorsza jest miłość zawiedziona, bo w 2007 r. z przekonaniem głosowałam na PO- oj, naiwna, naiwna.
Tu nie rzecz tylko w dobrych chęciach, ale w możliwościach przede wszystkim.
Może byś sprecyzowała zarzuty do ministra oświaty, bo nie usłyszałem na tym blogu żadnych przez dwa lata poza obelgami.
I przypominam, że minister oświaty ma reprezentować interesy społeczeństwa a zatem uczniów a nie nauczycieli. Od interesów nauczycieli jest pan Broniarz.
Jak dobrze je reprezentuje, wystarczy go poczytać. Ten to jest szkodnik pierwsza klasa. A do tego półgłówek, bo w jednym liście do rodziców sam sobie wielokrotnie zaprzecza.
Rząd zgłosił do Sejmu projekt ustawy o pomocy rodzinie, rodzinnej opiece zastępczej. Z głowy piszę, wiec mogę być nieprecyzyjny co do nazwy.
Projekt konsultowany ze środowiskiem organizacji pozarządowych zajmujących się społecznie taka działalnością i bardzo przez nie chwalony bo opierający się na dobrych i efektywnych, bo skutecznych doświadczeniach tychże.
W podkomisji sejmowej zajmującej się projektem, do głosu doszło lobby popierane przez SLD i PiS, zawodowych pracowników opieki społecznej i nauczycieli z państwowych domów dziecka.
I jedni i drudzy skutecznie przy pomocy posłów jak zwykle „wrażliwych” na los wykluczonych, projekt w jego głównych założeniach uwaliły.
Najpierw sprawa asystenta rodziny. Projekt zakładał oddzielenie go od opieki społecznej która się ludziom potrzebującym nie z pomocą, tylko z nadzorem kojarzy i przez to jest nieskuteczna. Rodzina w kłopotach wychowawczych, dysfunkcyjna, opieki społecznej się po prostu boi. Nie przeszło.
Gmina może, ale nie musi takiego rozdzielenia dokonać.Czyje interesy zwyciężą, czy potrzebujących czy pracowników opieki społecznej życie pokaże. Pewnie będzie różnie, ale mimo to wierzę w mądrość i zaangażowanie lokalnej społeczności, choć znając nastawienie do wykluczonych w naszym społeczeństwie to obawiam się, że nadzór weźmie górę nad pomocą. Ze szkodą dla nas wszystkich, nie tylko pomocy potrzebujących.
Druga sprawa się z pierwsza pośrednio łączy.
Od dawna wiadomo,że rodzinne domy dziecka, rodziny zastępcze lepiej wywiązują się ze swoich zadań niż państwowe molochy które w dziewięćdziesięciu procentach opuszczają ludzie, nieprzystosowani do życia w społeczeństwie. Do tego są wielokrotnie tańsze i trzeba robić wszystko,żeby z tego dziewiętnastowiecznego modelu opieki jak najszybciej zrezygnować. Zlikwidować zupełnie się nie da, bo muszą istnieć specjalistyczne placówki które zajmą się dziećmi nad którymi opieka w rodzinach zastępczych nie jest możliwa z wielu powodów. Krokiem w tym kierunku było ograniczenie maksymalnej liczby wychowanków w placówkach, aby przynajmniej przeludnienie które sprzyja rozwojowi patologi zlikwidować i zmusić gminy do finansowania szkoleń dla kandydatów na rodziny zastępcze, propagowania tej idei i zakładania placówek nowego typu. A przede wszystkim do rozwiązywania problemów w rodzinie, nawet dysfunkcyjnej ale lepszej dla dziecka niż placówka państwowa. No to domy dziecka wpadły na pomysł,żeby to ominąć i dzieliły fikcyjnie jedna placówkę na kilka aby miejsca pracy utrzymać.
To w projekcie pojawił się zapis, że w jednym budynku nie może funkcjonować więcej niż jedna placówka. Zapis udało się uwalić, pod pretekstem, że wtedy nie będą mogły w takim budynku funkcjonować tzw. mieszkania chronione, w których wychowankowie po osiągnięciu pełnoletności przez jakiś czas pod nadzorem wychowawców uczą się samodzielności. Pomijam,że przez to, zostawia się furtkę, dzięki której nadal będą te koszmary i nieludzkie instytucje będą funkcjonowały po staremu w interesie zatrudnionych tam nauczycieli i wychowawców. To jeszcze co to za fałszywy argument posłużył za pretekst. Co to za usamodzielnienie, jak mieszkanie jest w budynku domu dziecka. No ale wtedy dojeżdżać nie trzeba, żeby sprawować nadzór. Wszystko na miejscu a że bez sensu. a kto by się o to martwił. Wygoda się liczy.
Przecież państwowe domy dziecka, jak sama nazwa wskazuje, maja tam zatrudnionym nauczycielom a nie dzieciom służyć.
Opieka społeczna zajmie się dostarczaniem wychowanków, a domy dziecka wychowaniem, wszystko po staremu.
I kogo za to winić?
Rząd?
On skierował dobry projekt.
Wrażliwi na los pracowników socjalnych i nauczycieli z PiS i SLD wygrali po prostu żeby się podlizać swojemu elektoratowi. Bo elektorat PiS i SLD taki sam. Państwo ma o nas zadbać.
To zadbało, tylko ludzi szkoda.
Tak jest w wielu sprawach.
Niemożność sensownej reformy oświaty też się na strachu przed likwidacją Karty Nauczyciela zasadza. Stad te bypassy i kombinowanie.
Połączyć się nieroby z ZNP, Solidarności, WZZ i do roboty. Wszyscy działacze związkowi od szczebla gminy do Warszawy i rozbijać namioty siedzieć tam, do skutku, ( tak jak pielęgniarki_), bo inaczej wara od pensji – czas najwyższy zacząć autentycznie nauczycieli reprezentować. Darmozjady !!!!!!
No pielęgniarki to akurat z kwitkiem odjechały, czego i nauczycielom życzę.
Przyjechały protestować przeciwko możliwości pracy na kontraktach.
Zakazu chciały.
Bo na kontraktach do związku nikt nie należy więc się nierobom grunt pod nogami palił. A te co zatrudnione na kontraktach i sobie chwalą, bo pieniądze a nie przywileje zarabiają, kazały się im w głowę stuknąć.
Związkowcy wypieprzać do namiotów, zwrócić siedziby i zajmowane pokoje.
Z tym się zgadzam.
Z żadnym kwitkiem. Zaczęli szanować . A nauczycieli to ma się głęboko w d….li . Lewus minister nabijający kasę wszelkim pseudo uczącym profesorom- naukowcom, pisarczykom od projektów. Tak na marginesie to psu na budę te wszelkie uchwały i ustawy oświatowe. Oni nie wskrzeszą w Polsce poziomu nauczania, jeśli będzie w kraju 80 procent młodzieży siejącej propagandę i cwaniakującej ( nie ma na nich bicza- bo mamy pseudo psychologów, którzy wiedzą najlepiej co potrzeba młodzieży i jakoś to im nie wychodzi) Mamy rzesze nie zaglądajacych do książek.Urzędnicy robią kasę , a nauczyciel dostaje po d… za to że się uczniowie nie uczą
Trzeba pogonić ich do nauki. Pytanie jak ? W prosty sposób. O nim się nie mówi, strach mówić, kiedy są rządy oświatowe nieudolne.
Należy w trybie natychmiastowym – znieść egzaminy zewnętrzne ( straci pracę rzesza nierobów urzędników, bo będą niepotrzebni
– egzaminy do szkół średnich przywrócić w szkołach średnich.
reszta potem
Pod namiotami nie siedzialy pielegniarki na kontraktach. Cós Ci sie panie pomyliło
A to pardon.
Przy takim gniewie robotniczym, to ja wymiękam. Jak z socrealistycznych obrazów.
Albo z wyklętypowstańluduziemi.
No proszę, takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie.
A takie chowanie jak nauczyciele. Tacy jak Adam też.
A Ty kim jesteś. Naukowiec .Nie potrafiacy rozwiaząć żadnego problemu. działający w abstrakcji. czy też niepotrzebny urzędnik biorący olbrzymią kasę. Bo ja nauczyciel z krwi i kości. I nierobów, urzędników, mlodzież i profesorowchcę i pragnę pogonic do roboty, do roboty. Nieroby !!!!!
Adam
Zmagający się z trudnościami konkurencyjnego rynku, drobny przedsiębiorca co na to całe państwowo-urzędnicze zaplecze zapieprza. Od spraw bezrobocia na usługach państwa, za własne pieniądze zatrudniony wyrobnik.
Dzięki. Jeden porządny. To znaczy, że jeszcze nie tak źle w narodzie, skoro autentyczni ludzie pracy w nim są.