Trzeba się szanować

Nauczyciele często mówią: trzeba się szanować. Słyszę to przy każdej okazji, ale nie bardzo wiem, co te słowa znaczą. Opiszę może przykładowe sytuacje, które prowokują do takiego komentarza.

Uczeń chce rozmawiać z nami podczas przerwy. Wchodzi do pokoju nauczycielskiego i prosi. Odmawiamy, ponieważ trzeba się szanować. „W ogóle co to za okropny zwyczaj wchodzić do pokoju. Za moich czasów żaden uczeń by się nie ośmielił tu wejść. No, ale dawnej nauczyciele wymagali od uczniów szacunku. Nie to co teraz. Uczniowie wchodzą do pokoju nauczycielskiego jak do siebie”.

Dyrekcja każe nam zostać na radzie pedagogicznej albo na dodatkowym szkoleniu. Zostajemy, bo przecież musimy. Jednak – trzeba się szanować – więc obrażeni uzupełniamy wpisy w dzienniku albo sprawdzamy kartkówki. Niektórzy bardziej spragnieni szacunku czytają podczas szkolenia gazety albo grają w kółko i krzyżyk. Co było na szkoleniu? „A kto słuchałby tych głupot! Trzeba się szanować!”.

Uczelnia przysyła studentów na praktyki, jednak odmawiamy, bo przecież trzeba się szanować. Stawka za miesięczną opiekę nad praktykantem to ok. 100 zł brutto. W tym przypadku aż się prosi, aby zamiast „trzeba się szanować”, powiedzieć władzom uczelni: „Pocałujcie mnie w dupę”. Szanującemu się  nauczycielowi nie wypada jednak tak mówić.

W najnowszym numerze „Głosu Nauczycielskiego” Aleksandra Denst-Sadura opublikowała tekst pt. „Bądź asertywnym nauczycielem”. Przeczytałem z przyjemnością, ponieważ jest o tym, co nauczyciele lubią najbardziej, tj. jak swoją odmową uczyć ludzi szacunku.