Co minister edukacji wie o polskiej szkole?

Katarzyna Hall wzywa do przestawienia ławek w salach lekcyjnych. Chodzi o to, aby uczniowie nie patrzyli na plecy kolegów, lecz na ich twarze. Zamiast więc układu ławka za ławką, należy stworzyć rodzaj okrągłego stołu. Minister argumentuje:

„Tymczasem rozstawienie stolików wokół klasy, tak aby wszyscy – nauczyciel i uczniowie – widzieli swoje twarze, mogli dyskutować, wymieniać poglądy, słuchać siebie nawzajem, może uczyć – zamiast chowania się za plecy kolegi – wiary w siebie, przebojowości, otwartości, śmiałości w przedstawianiu swoich racji. Wprowadzenie do młodszych klas dywanika, czy posadzenie uczniów grupami przy kilku stołach może także pomóc uczyć współpracy, swobodnej aktywności, umiejętności pomagania sobie nawzajem.” (zob. źródło)

W mojej szkole, gdzie się dało, ustawiliśmy ławki zgodnie z wytycznymi pani minister. Niestety, w większości sal taki układ był niemożliwy. A wszystko przez to, że na zbyt małej przestrzeni upchnięto za dużo ławek. W mojej sali 48, niby dużej, ale nie dla 36 osób, któregoś dnia ustawiłem ławki tak, jak chce Katarzyna Hall. Wygospodarowaliśmy trochę przestrzeni w środku, aby młodzież mogła patrzeć na swoje twarze, ale zrobił się przez to taki ścisk, że uczniowie nie mogli swobodnie przechodzić i zajmować miejsc. Trzeba było chodzić po ławkach. Aby zachować taki układ, należałoby przypisać każdego ucznia do miejsca, miejsca ponumerować i wpuszczać w kolejności od najdalszego do najbliższego. Tak też robiłem, jednak gdy ktoś się spóźnił i chciał zająć swoje miejsce, to musiał przejść po ławkach. Ścisk był niewyobrażalny. Kto chciał wyjść do toalety, musiał iść po ławkach. Uczniowie prosili, aby wrócić do starego porządku. Co miałem robić?

Zachęcając do zmian w układzie ławek, pani minister pisze:

„Spróbujmy kształcić ludzi śmiałych, pewnych siebie, umiejących przewodzić i współdziałać, zamiast tylko cichych, grzecznych i posłusznych.”

Spróbować spróbowałem i wyszedłem przed uczniami na durnia. W teorii można proponować różne cuda, ale w praktyce pewne rzeczy nie wychodzą, bo się fizycznie nie da. Najpierw trzeba by zmniejszyć liczebność uczniów w klasach, a potem można ustawiać ławki w kółka, trójkąty i krzyżyki.

Zalecenia pani minister są piękne niczym marzenia o lepszym świecie. Chyba jednak Katarzyna Hall zapomniała, jak wygląda polska szkoła: za dużo uczniów, za mała przestrzeń, więc układ najmniej rozwojowy (czyli uczeń siedzący za plecami kolegi) jest nieraz jedynym możliwym. Jak minister edukacji podejmie decyzję o zmniejszeniu liczby uczniów w klasach, to ja podejmę decyzję o innym układzie ławek w ciasnej sali, gdzie uczę. A na razie w swojej łupinie orzecha urządzam lekcje tak, jak się da. Jak pani minister chce dobra uczniów, to niech nie buja w obłokach.