Narkotyki w lekturach
Za Giertycha tropiliśmy homoseksualistów w lekturach, a teraz nastała pora na wyrzucenie z kanonu dzieł propagujących zakazane używki. Mało już się tego ostało, gdyż komisja ds. wartości chrześcijańskich w szkołach dba, aby dzieci czytały tylko o tym, że dobro zwycięża zło. Niestety, jakaś siła nieczysta wciąż wciska do kanonu narkotykową literaturę.
Ostatnio omawiałem z klasą maturalną poezję Juliana Tuwima. Zupełnie nieświadomy zagrożenia kazałem przeczytać wiersz „Do krytyków”. A oto, co się kryło w dziele autora „Lokomotywy”:
„Miasto na wskroś mnie przeszywa!
Co się tam dzieje w mej głowie:
Pędy, zapędy, ognie, ogniwa,
Wesoło w czubie i w piętach,
A najweselej na skrętach!
Na skrętach – koliście.”
Mimo że młodzież zwykle ma problemy ze zrozumieniem poezji, to z tym wierszem nie miała żadnego problemu. Nie tylko wszyscy pojęli, że poeta twierdzi, iż największą radość odczuwa się „na skręcie” (tj. po wypaleniu skręta), ale nawet szczerze się z mistrzem zgodzili. Nie ma to, jak być na skrętach. Ach, jakie ognie, ogniwa, co się wtedy dzieje z człowiekiem, gdy sobie zajara! Wiedział już o tym Tuwim, my też wiemy – nareszcie jakiś życiowy wiersz na języku polskim. A co do tytułu, to też wszystko jasne. Przecież tu chodzi o przeciwników jarania. Tuwim to był gość. Nic dziwnego, że jego teksty śpiewają młodzi. Zob. piosenkę w wykonaniu Akurat.
Komentarze
Przyznaję, że ciekawe rzeczy się w Łodzi dzieja – jakby poza obiegiem oficjalnych informacji. To dobre symptomy nadchodzącej zmiany
http://www.youtube.com/watch?v=E9d7rmqZybY
Moi ostatnio stwierdzili, że Król Olch zachowywał się jak pedofil…
Nie tylko młodzi śpiewają Tuwima. Nawet poczciwy Świetlicki wykonuje jego wiersz „Miejscowy kretyn z tutejszą idiotką”.
Miałam taką samą sytuację dwa tygodnie temu! Biedny Tuwim 🙂 Może i jego dni są policzone…
Ja najbardziej żałuję, że Dulska wyleciała. To taka życiowa i fajna pozycja! I na Hamleta nie ma już czasu… Niech żyje nowa matura! I więcej swobody dla belfra czyli mniej – taka sobie „nowomaturowa” logika, inspirowana wspomnieniami ze szkoleń.
Też Dulskiej przeboleć nie mogę, pomijam, jak świetnie z reguły omawiało się ten tekst, to wywalono utwór życiowy, taki, który pokaże pewne zachowania zawsze chyba aktualne.
Przepraszam ,że w tym miejscu to piszę, ale to również dotyczy polskiej szkoły
Po wielu, wielu latach pracy w szkole, Konkurs na ?Nauczyciela Roku 2010? organizowany przez MEN i Głos Nauczycielski wreszcie otworzył mi oczy. Zrozumiałam co tak naprawdę liczy się w szkole i jaka postawę musi mieć polski nauczyciel.
Po głębszej refleksji rzeczywiście nie powinnam znaleźć się w ?Nominowanej 13?. Nie spełniam wymagań, choć tak naprawdę nie wiem jakich, bo one nie są konkretnie podane do publicznej wiadomości przez organizatorów konkursu Nauczyciel Roku.
Na pewno w obecnej polskiej szkole ? nie liczy się:
– pozytywne nastawienie do uczniów i jednoczesne stawianie im wymagań;
– nie liczy się praca społeczna na rzecz środowiska,
– nie liczy się wpajanie uczniom wartości, które przestają istnieć.
Zastanawiam się, w jakim kierunku zmierza polska szkoła…
Maria
Żeby nie wspomnieć wiersza Stanisława Ignacego Witkiewicza (autora książki znajdującej się w kanonie lektur). Jeżeli to dzieło pojawiło by się w programie, to z pewnością młodzież zmieniłaby zdanie o poezji.
Do Was się zwracam z przyjaciół, Lekarze,
Specjalnie do WAS, nie do innych właśnie,
Za pewne rzeczy niech Was nikt nie karze,
Zaraz ten problem możliwie przejaśnię.
Wszyscy to mówią, żeście truli zdradnie
Mnie dla rysunków mych aż tak bajecznych,
Że było świństwem, a nawet nieładnie,
Dawanie jadów mi tak niebezpiecznych.
Biednemu właśnie pseudo ach artyście,
Co w trans popadłszy rysował bez liku,
Do tego prędko, źle, lecz zamaszyście
Aż do rannego prawie kukuryku.
Wszystko to kłamstwo! Wiedzieliście dobrze,
Żem tytan prawie, ach aż nad tytany.
Dlatego właśnie dawaliście szczodrze
Mnie to, co lubią wszystkie narkomany.
Eukodal, Eter, Herminę i Haszysz,
I Meskal z Koko, nie licząc już wódy,
I Peyotl straszny (precz, o wizje! A kysz!)
Papier i pastel gotowiąc już wprzódy.
Właśnie ceniłem w Was to zaufanie,
Do mnie, którego zawsze byłem godny,
Mnieście wierzyli, nie byliście dranie,
Bom nigdy nie był narkotyku głodny.
Jako takiego, powtarzam z uporem!
Dla „Sztuki” tylko wciągałem te jady,
Każdym ach ciała mego wręcz otworem,
A cel tych szpryngli nie miał nic ze zdrady.
Wartość tych kresek, tak dziś pogardzanych,
Oceni kiedyś jakiś przyszły znawca,
Nic w nich, ach, nie ma modern udawanych,
Dyletantyzmów szewca albo krawca.
Sam nie umiałem tak robić na trzeźwo,
Nieraz sam siebie podziwiałem skrycie,
Choć po seansie nie czułem się rzeźwo,
Strasznie się wtedy przedstawiało życie.
Tak więc te kreski, lecz chwalić nie będę
Ja siebie więcej, bo samochwał śmierdzi,
Na przyzbie sobie staruszek zasiędę,
Taki dobrutki – nikogo nie sierdzi.
Ma śmierć powolna, co przyjść ach nierada,
Zaraz tu po mnie, tak dziś, albo jutro.
Żegnaj mi, zgrajo lekarzy – nie zbada
Nikt mnie z Was nigdy, zdjąwszy drogie futro.
Żeście mi dali rysować tak byczo,
Wyjąc ze szczęścia, dzięki Wam, doktory!
Niechaj tam inni z wyrzutów skowyczą,
Jam ani nie był, ani jestem chory.
Tej Polsce biednej niech te kreski służą
I niech Jej chwałę niosą aż w Słowację*
I niech, gdy patrzą na nie, się nie dłużą
Chwile tych wszystkich, co miewali rację.
Tylko mi order jaki ach przypnijcie
Choć najnędzniejszy, zaraz-by po śmierci
Na mą trumienkę i jadem rzygnijcie,
Gdy ja odkrzyknę Wam „a revederci”.
A gdy to nawet będzie niemożliwe,
Z ostatniej biedy, niech złoty laur PAL-a
Wyjmą z mej szafy dłonie nieżyczliwe
(Nikt się ach przy tym przecie nie zawala).
Niech na mej własnej złożą go poduszce,
Którą poniesie za mą skromną trumną
Jakieś dziewczątko o dość zgrabnej nóżce,
Z twarzyczką nawet względnie dość rozumną.
„Narkotyki” to akurat warto przeczytać i to bardziej ku przestrodze niż z fascynacji. W przypadku Witkacego przynajmniej nie ma wątpliwości o czym pisał. Oczywiście należy czytać ze zrozumieniem i odrobiną dystansu do przemyśleń autora. W końcu to nie dzieło naukowe. A portrety są świetne:-)
Gospodarzu, nie mam bloga a potrzebuję dyskusji i sprawiedliwości i obiektywizmie w ocenianiu. I jeszcze o tym w jaki sposob nauczyciel ma stosować się do orzeczeń poradni. I po co są poradnie w ogóle? Taki materiał na zamówienie 😀
Część młodzieży – tej rozumnej da sobie radę. Część – tej w połowie drogi, przeczyta, ale nie zrozumie. Reszta czytać nie umie. W czym więc problem?
Dulska musi wrocic.
Nie ma już Dulskiej? Szkoda, przestaliśmy widocznie walczyć z dulszczyzną. Jest ona powszechnie aprobowana, prywatnie i publicznie. Nie można już Dulskiej piętnować. Trzeba wreszcie żyć po bożemu.