Nauczyciele też molestują?
Nauczyciel został skazany na 4 lata więzienia za seksualne molestowanie uczennic (zob. tekst). Zdaniem sądu bez winy nie była też dyrekcja szkoły, ponieważ wiedziała, a nie interweniowała. Naczelna i wice otrzymały karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata oraz zakaz pełnienia funkcji kierowniczych i pracy z osobami niepełnoletnimi na 5 lat.
Tematyce molestowania poświęcam kilka godzin zajęć ze studentami pedagogiki. Zadaję młodym ludziom prowokacyjne pytania dotyczące relacji między pedagogami a uczniami. Chcę sprawdzić, czy znają i rozumieją, jakie są granice takich relacji. Pytam o obnażanie się, cielesną bliskość, kwestie pożądania, pragnień seksualnych, możliwość związków erotycznych itd. Większość studentów reaguje poprawnie, natomiast niektórzy nie widzą niczego złego w erotycznych zbliżeniach, o ile uczeń się zgadza i nie jest dzieckiem. Potem zwykle trwa dyskusja między studentami, jedni próbują przekonać drugich, że to może być jednak złe i wręcz niedopuszczalne. No cóż, ludzi trzeba uczyć wszystkiego, także tego, co to jest molestowanie oraz że jak nastoletnia uczennica się uśmiecha do pedagoga, to nie znaczy, że chce iść z nim do łóżka.
Podczas praktyk studenckich zdarza się, że uczeń informuje nauczyciela, iż jakiś student się do niego przystawia. I znowu muszą wyjaśniać, że praktyka studencka to nie miejsce na podryw. W ogóle sporo rzeczy zdarza się w szkole, ale jak się szybko interweniuje i daje ludziom po łapach, to sprawa nie ma szans się rozwinąć.
Swoim studentom powiedziałem na początku pewnych zajęć, że następna afera pedofilska, którą ujawnia dziennikarze, będzie dotyczyć nauczycieli. Śmiali się. Po zajęciach, gdy wyjaśniliśmy sobie pewne sprawy, nikomu już nie było do śmiechu. Sądzę, że jest najwyższy czas, aby kwestie molestowania seksualnego wprowadzić do programów nauczania studentów wszystkich kierunków pedagogicznych. Być może należy uwrażliwić na te sprawy i przeszkolić też starą kadrę.
Komentarze
Wszystko to fajnie, ale dotyczy relacji z małoletnimi oraz nadużywania pozycji nauczyciela (czyli wymuszania) zachowań. Inaczej to jednak wygląda w relacjach z dorosłymi już (skończone 18 lat) uczennicami.
Mój kolega miał w młodości (w rok po trafieniu do liceum w charakterze nauczyciela)taki oto przypadek
Poszedł na imprezę zupełnie niezwiązaną ze szkołą, gdzie poznał i „skonsumał” panienkę w stosownym imprezowym stroju. Następnego dnia w czasie dyżuru na korytarzu w szkole ona(jak się okazało) powiedziała mu dzień dobry. Wtedy sobie przypamniał i skojarzył. On jej nie uczył, a w liceum było 800 uczniów, z czego 3/4 dziewczyn. I co???
Wiem po kolegach z dzieciństwa, że nie mieliby nic przeciw molestowaniu przez fajne nauczycielki. Ale całe szczęście to były normalne kobiety.
S-21, może jestem niedzisiejsza, ale nie chciałabym aby moje dziecko uczył nauczyciel, który natychmiast „konsumuje”, jak to delikatnie napisałeś, panienkę, którą poznał na imprezie. To, że to uczennica to akurat nie ma dla mnie znaczenia, to problem jej rodziców i jej samej, że daje się „konsumować” w ten sposób.
>S-21, może jestem niedzisiejsza, ale nie chciałabym aby moje dziecko uczył nauczyciel, który natychmiast ?konsumuje?, jak to delikatnie napisałeś, panienkę, którą poznał na imprezie.<
A to już jest sfera prywatności – on miał 25 lat, był kawalerem…;-)
Jakie masz jeszcze życenia co do prywatnych zwyczajów erotycznych nauczycieli???;-)
Dil-Se
Mam już swoje lata i odkąd pamietam praktycznie nieznani sobie ludzie z zapałem i radością konsumowali się na albo po imprezach. Zabranienie tego typu konsumpcji nauczycielom czy nauczycielkom jest wyrazem dziwacznej obłudy. Czym różni się nauczyciel uczący dzieci od np lekarza leczącego dzieci albo krawca szyjącego dzieciom szkolne mundurki? S-21 podał przykład nauczyciela i uczennicy, której prawo zezwala na prowadzenie życia seksualnego – na dokładkę oboje konsumentów się nie znało. Co jest w tym dyskwalifikującego moralnie dla nauczyciela? czy nauczyciel lub nauczycielka nie mają prawa przespać się z kimś na boku? Powitanie nocnych kochanków na szkolnym korytarzu o którym pisze S-21 wydaje mi się zabawne. Przecież o księżach nie piszemy.
Pozdrawiam
Smacznego, o ile ustaje ‚zależność służbowa’, czyli uczeń / uczennica kończy szkołę. Inaczej to wyłącznie problemy, a czasem i przestępstwo. Mnie osobiście ‚konsumpcja’ ucznia wydaje się nomen omen niesmaczna i nieetyczna. Nawet jeśli on / ona pełnoletnimi są.
Jest takie staropolskie przysłowie, które sobie po cichu powtarzam, dorabiając w szkole dla dorosłych, gdy widzę naprawdę bardzo atrakcyjne młode kobiety: ,,Nie bierz dupy z własnej grupy”. To pomaga zachować stosowny dystans i okiełzać ich kokieterię.
S-21
Nie wiem czemu tłumaczysz tę sytuację – „on miał 25 lat, był kawalerem”. Równie dobrze mógł mieć 70 i być żonatym. To nie ma żadnego znaczenia.
Ty taki i owaki a. Odbieraj, a sto innych sie odezwie… Smacznego, a nie dobrego. Czyli uczennica ma dla ciebie sie wlec… Niedoczekanie twoje.
Erotikon nam tu szerzyta mocium panie…
Ty inny i niewinny B. Nic zdaje się nie pojąłeś. Nikt się dla mnie wlec nie musi. Ani biec. Ba, zdarzyło mi się uciekać przed rozerotyzowanym uczniem. I wcale nie chcę się doczekać. Nie ta kategoria wiekowa, panie moralisto.
Nauczyciele też molestują? Wolne żarty. Święci? O tyle tylko lepiej, że nie obowiązuje ich celibat.
jak mozna sie bylo spodziewac w kraju arcykatolickim,
po seksuologu(gapik) przyszla kolej na nauczyciela;
nastepnym bedzie zapewne kioskarz, ktory ma w sortymencie
playboya…
Byku, dwadzieścia lat indoktrynacji katolickiej doprowadziło do niesamowitej traumatyzacji seksu. Jeśli już dojrzałą kobietę ogarnia lęk na myśl, że jej corkę uczyć ma od rana nauczyciel, ktory nocą uprawiał przypadkowy seks z 18 – letnią dziewczyną to przyznasz, że to jest co najmniej niepokojące.
Pozdrawiam
Problemem nie jest poziom większości polskich szkół, 30% entylygencja maturalna, absolwenci uczelni, którzy nigdy nie zwiedzili własnej biblioteki, nie to nie problem. Ale nizianie, a może tylko sugerowanie czegoś podobnego – o! To problem polskiej oświaty. Z jednej strony pełna pruderia, ni spoglądać nawet, z drugiej strony mr Biedroniowaty w szkołach wykładający przygotowanie do życia analnego, czyli miki fiki. Czyli bara bara, ale bez molestowania!!!
No wiesz a. co takiego? Taki malutki dla mnie ty… taki tyci! Przez malutkie a. Obrazoburca z ciebie pierwszej wody. I zara dowali znowu. Uciekasz przed rozerotyzowanym uczniem, czy to chyba jednak jest dziewczyna?!
Dziwne wydaje mi się, że sąd wymierzył dyrektorce i wicedyrektorce dodatkową karę polegającą na (tu cytuję) : „zakazie zajmowania wszelkich stanowisk, wykonywania zawodów i działalności związanych z wychowaniem, edukacją, leczeniem małoletnich lub z opieką nad nimi na okres 5 lat”.
Wynika z tego, że jeżeli ktoś ma informacje (sprawdzone lub nie) dotyczące molestowania uczniów przez nauczyciela, to powinien o tym niezwłocznie zawiadomić prokuraturę, bo w przeciwnym wypadku zostanie przez wymiar sprawiedliwości potraktowany tak, jakby również brał udział w molestowaniu i dostanie zakaz pracy z młodzieżą na pewien czas. Nie rozumię związku między : „wiedzieć, że ktoś to robi, a robić to osobiście lub mieć do tego skłonności”. Zawsze wydawało mi się, że „krycie występków innych ludzi” nie jest równoznaczne z osobistymi skłonnościami do takich występków, a tak właśnie rozumię w tym przypadku intencje sądu. Rozumując w ten sposób dojdziemy do absurdu polegającego na tym, że każde nasze przeczucie lub obserwacja dotycząca kolegi (koleżanki) z pracy, która budzi nasze zastrzeżenia co do jego zachowania wobec ucznia (w kontekście podejrzenia o molestowanie) powinna natychmiast być zgłaszana w prokuraturze, bo w razie tego, gdyby okazało się to prawdą możemy zostać przez sąd potraktowani jako potencjalni sprawcy przyszłych molestowań (tak jakby określonych zachowań nabywało się nie reagując na domniemane lub prawdziwe zachowanie innego człowieka).
„..Szkół im. Jana Pawła II”.
Jaki patron takie zachowanie.
Przez 26 lat pontyfikatu Wojtyła chronił księży którzy naprawdę kochają dzieci tzn. pedofilii.
Gdy zrobiło się już głośno o tym to odmówił nawet spotkania z pokrzywdzonymi.
O tym ze sady w Polsce nie karzą pedofilii w czarnych sukienkach czy czerwonych beretach to tajemnica poliszynela.
„Wynika z tego, że jeżeli ktoś ma informacje (sprawdzone lub nie) dotyczące molestowania uczniów przez nauczyciela, to powinien o tym niezwłocznie zawiadomić prokuraturę, bo w przeciwnym wypadku zostanie przez wymiar sprawiedliwości potraktowany tak, jakby również brał udział w molestowaniu i dostanie zakaz pracy z młodzieżą na pewien czas.”
Każdy kto dowiaduje się o popełnieniu przestępstwa i nie powiadomi o tym organów ścigania popełnia przestępstwo.
Jeśli dyrekcja szkoły ma informacje o molestowaniu przez swego podwładnego dzieci i nie reaguje, to do końca życia nie powinna się edukacją zajmować.
Jeśli @kwant tego nie rozumie też powinien się zająć obróbką skrawaniem a nie nauką dzieci.
Precz z Wojtyla.Tyle zbrodni, to juz naprawde za wiele. Biedne dzieci, jak one sie nam pochowaja jesli sprawiedliwych zabraknie!
Byku, dwadzieścia lat indoktrynacji katolickiej doprowadziło do niesamowitej traumatyzacji seksu. Jeśli już dojrzałą kobietę ogarnia lęk na myśl, że jej corkę uczyć ma od rana nauczyciel, ktory nocą uprawiał przypadkowy seks z 18 – letnią dziewczyną to przyznasz, że to jest co najmniej niepokojące.”
Po pierwsze:) jestem agnostykiem, mój 11letni syn nie chodzi na religię i mam z tego powodu, na szczęście, jedynie niewielkie problemy. Nie podoba mi się określenie „przypadkowy seks”. Chciałabym aby dla mojego syna seks był jednak czymś więcej, niż jednorazową, nocną przygodą. Tylko tyle i aż tyle. Nie mam czasu teraz tego rozwijać, może później, ale pruderia, to ostatnia rzecz, którą można mi zarzucić.
Dil-Se: nie rozumiem jednak, dlaczego wiążesz poglądy nauczyciela z tym, co Twoim zdaniem ma być istotne dla dziecka. Zakładasz, że nauczyciel zdaje cotygodniowy raport swoim uczniom, wiek dowolny, ze swojego życia seksualnego? Twój 11 latek raczej nie czyta tego bloga i nie natknął się na określenie „przypadkowy seks” i raczej nie jest niczym „zagrożony”.
Molestowanie… a tak, pamiętam, stłuczone kolana, kłótnie z koleżankami i Kochana Pani, która zawsze przytuli, wytrze nos, pogłaszcze po głowie i uspokoi.
Gdy zaczynałam pracę w zawodzie pierwsze co się dowiedziałam od starszych koleżanek: nie przytulaj, nie głaszcz, żadnego kontaktu fizycznego- jak trafisz na zły moment jakiegoś rodzica, to wylądujesz ze sprawą o molestowanie. Biorąc pod uwagę różnych wariatów, którzy wpadali czasem na moją ścieżkę życia, jestem skłonna uwierzyć we wszystko. Dlatego dla dobra samych nauczycieli i szkół podobne szkolenia byłyby wskazane. Rodzicom zresztą też, tak aby wiedzieli, co molestowaniem nie jest.
Co nie zmienia faktu, że szkołę powinno interesować nauczanie z wspieraniem wychowania, a nie chodzeniem na paluszkach wokół coraz większej liczby absurdów- jednakże takie czasy nastały i trzeba się dostosować :/
>Nie podoba mi się określenie ?przypadkowy seks?. Chciałabym aby dla mojego syna seks był jednak czymś więcej, niż jednorazową, nocną przygodą. Tylko tyle i aż tyle. Nie mam czasu teraz tego rozwijać, może później, ale pruderia, to ostatnia rzecz, którą można mi zarzucić.<
Naprawdę twój syn nie musi się na nauczycielu wzorować, szczególnie, że normalny człowiek nie chwali się publicznie jak spędza noce;-)
@ kartka , jest różnica pomiędzy pruderią , a luzackim bzykaniem wszystkich ze wszystkimi . To JUŻ sprawia duże problemy w tzw. demokracjach liberalnych .
Ja również , mając jako uczeń doświadczenia z pewnymi uczennicami – zawsze te same , chętne do macanek – dziś , tzw. inne czynności seksualne , wolałbym jednak , aby nauczyciel mojej córki , powstrzymał się od seksu z moją podkręconą imprezowo córką !
Q
Ale ja pisałem o historii z komentarza S-21. Nauczyciel zdrzemnął się na imprezie z dziewczyną (18 lat)nie wiedząc, że ona jest uczennica jego szkoły. Zrobili to bo mieli na to ochotę – oboje nie mieli pojecia o wzajemnych stosunkach zależności. To historia powszechna i banalna. Ale Dil-Se skomentowała to w ten sposób – ” …nie chciałabym aby moje dziecko uczył nauczyciel, który natychmiast ?konsumuje?, jak to delikatnie napisałeś, panienkę, którą poznał na imprezie….” poddając ten banał purytańskiej krytyce. Tak jakby nocna konsumpcja seksualna (przypadkowa)miała wpływ na ranne prowadzenie lekcji np z fizyki.
Potem Dil-Se wycofała się z tego dość fundamentalistycznego poglądu pisząc – „Chciałabym aby dla mojego syna seks był jednak czymś więcej, niż jednorazową, nocną przygodą.” A ja wciąż nie widzę związku między intymnym życiem nauczyciela a poglądami na seks syna Dil-Se. Co dzieciom do tego tego co nauczyciel robi po nocach? czyżby życie intymne nauczycieli mieli oceniać rodzice? A może by się rodzice skupili na sobie zamiast szukać zagrożeń dla moralności swych pociech tam gdzie ich nie ma?
Pozdrawiam
Do Kartki z Podróży. Nie wydaje mi się, aby to o czym piszesz, było historią powszechną i banalną. Moja krytyka nie jest purytańska.
Wydaje mi się, że komentatorzy mocno odbiegli od tematu. Opowiadają o swoim prywatnym stosunku do seksu. Ale to jest szkoła i swoje prywatne poglądy należy głęboko schować, a zarazem skonfrontować z zasadami. Jak u inżyniera: nie może konstruować mostu według swoich prywatnych pomysłów. Na tym polega profesjonalizm. I słusznie pisze Gospodarz, że należy szkolić i doszkalać nauczycieli w kwestii molestowania seksualnego. Nauczyciel powinien działać jak aktor zawodowy – świadomie, a nie jak aktor-naturszyk – intuicyjnie.
Inna sprawa to temat wychowania seksualnego w szkole. Szkoła ma olbrzymi kłopot, ponieważ nauczyciele dają się wodzić za nos politykom. To nauczyciele powinni przeszkolić polityków w zagadnieniach:
– seks jest elementem życia każdego człowieka (w większym stopniu niż polityka)
– jaka jest rola seksu w twoim życiu
– jak jest twoja rola w seksie
– jakie są plusy i minusy „uwolnienia seksu” w latach 60-tych ubiegłego stulecia
Dil-Se
Nie wiem czy Twoja wypowiedź jest formą deklaracji moralnej czy obrazem rzeczywistości – to znaczy czy piszesz jak chciałabyś widzieć ludzką seksualność czy opisujesz jaką ona jest, w jakich formach się wyraża. To jest oś naszego sporu. Moim zdaniem zbliżenia seksualne miały, mają i będą mieć charakter w większości przypadkowy w związku z czym formułowanie jakiś oczekiwan moralnych i nieuprawnione i bezsensowne. Oczywiście, że ludzie dąża do tego aby seks był czymś więcej aniżeli tylko przypadkową przygodą. Mam wrażenie, że podejmując decyzję o przygodzie też liczą na to, że będzie to coś więcej. Rozczarowanie, ktore ich później spotyka jest całkiem normalne. Podobnie jak ciągłe dążenie do szczęscia. A ile tego szczęścia mają życiowo? Zwykle kilka chwil. Egzystencję wypełnia im więc bezsensowne dążenie i szukanie. Podobnie jest z seksem. Może warto popatrzeć na przygody nocne z takiej perspektywy a nie potępiać w czambuł.
Pozdrawiam
@ Kartka z podróży
„Dil-Se
Nie wiem czy Twoja wypowiedź jest formą deklaracji moralnej czy obrazem rzeczywistości – to znaczy czy piszesz jak chciałabyś widzieć ludzką seksualność czy opisujesz jaką ona jest, w jakich formach się wyraża.”
Cieszę się, że jesteś taki otwarty. I pisze to zupełnie poważnie. Mi Love Parady tez nie przeszkadzają. Tylko dlaczego mamy z tym taki problem?
Moja wypowiedź nie jest formą deklaracji moralnej, a moje poglądy w sprawie seksu etc. są liberalne. Piszesz: „Moim zdaniem zbliżenia seksualne miały, mają i będą mieć charakter w większości przypadkowy”. Nie sądzę. Owszem często mają charakter przypadkowy, ale w większości? Żyjemy w innych światach?
Jestes zepsuta osoba Dil-Se i na seksie sie wcale nie znasz. Od kleru zaczynajac na wielkich moralizatorach i politykach wszelkich poprzestajac. Nie potrzeba nam takich wiecej w naszym zyciu codziennym.
Dil-Se
Żyjemy w jednym swiecie tylko inaczej go widzimy. Pożadanie jest sprawą biologi – moralność nadaje mu tylko pewne ramy, ale przecież nie jest wstanie do konca kontrolować popędu. Upominasz się o jakość czy wartość seksu tak jakbyś byla wstanie panować nad biologią. No a jeśli już jesteś wstanie panować nad swoją biologią (po co?) to skąd wiesz, że przypadkowy seks nie może być większą wartością, silniejszym doznaniem aniżeli ten przefiltrowany czy kreowany za pomocą moralnych wskazań? W czasie przypadkowej przygody możesz czuć się fatalnie ale również możesz czuć się świetnie. Czemu więc przypadek ma wartość seksu deprecjonować? Czemu wartość nadawana seksowi ma polegać na zwolnieniu człowieka z ryzyka poszukiwań. Liberalizm to nie tylko uznanie swojej wolności za wartość ale i wolności innych ludzi – w tym do poszukiwań i poddawania się przypadkom. Co to za liberalizm który ogranicza ludzką wolność seksualną?
Pozdrawiam
Zaza
Czemu piszesz „mamy”. Ja nie mam problemu z ludzkimi zachowaniami seksualnymi. Dyskusję rozpocząłem broniąc prawa nauczyciela do uprawiania seksu z dorosłą uczennicą, której na dokladkę nie znał. Opór Dil-Se wzbudził współczesny kontekst kulturowy tej sprawy – pewna purytanska psychoza, ktora zaczyna roztaczać się wokół seksu. Ja nie widzę w tym nic zdrożnego. Po prostu między mężczyzną i kobietą zaiskrzyło i tyle. Mnie to nie razi i wydaje się naturalne. Ale widocznie jestem starej daty
Pozdrawiam
To w takich miejscach też pojawiają się trolle?
uczniowie będą wiedzieli, co to jest molestowanie, seks, seksualność i …
trzeba im będzie tłumaczyć, co zrobić z podpaską bo cyt.:”moja mama wrzuca do kibla i jeszcze się nie zapchał” albo pytać (co się zdarzyło), czy mają powiedzieć matce, że już miesiączkują …
Dil-Se, a czy ty tez miesiaczkujesz?
Kartko z Podróży, nie jesteśmy na seminarium filozoficznym by dyskutować o granicach liberalizmu, nie jesteśmy też na konferencji socjobiologów, by rozważać biologiczne aspekty ludzkiej natury. Po drugie w najmniejszym nawet stopniu nie dotyczy mnie „purytańska psychoza”. Piszę, jak sądziłam o rzeczy najjaśniejszej pod słońcem, ale cóż….
Dil-Se
A jakież tam seminarium – po prostu kilka wątpliwości. Oczywiście, że to co napisalaś jest jasne – dla mnie również. Seks powinien być wartością. Różnimi się tylko oceną przypadków czy zdarzeń, ktróre nadają mu wartość. Nic mi do tego jakie masz poglądy na ten temat. Nie pisałbym gdyby nie kontekst naszej rozmowy. Na podstawie kilku zdań komentarza zaczęłaś formulować oceny i oczekiwania wobec innego człowieka (nauczyciela) – zaczęłaś uzależniać jego pracę (sposób zarobku) od jego życia intymnego. Tylko to skłoniło mnie do podjęcia polemiki. Przyznasz, że ocena zachowań intymnych w kontekście możliwości wykonywania zawodu jest dość niebezpieczna. Przyznasz, że takie próby podejmują w kraju (publicznie)fundamentaliści katoliccy. Oczywiście nie mam cię za fundamentalistkę ani za purytankę. Myślę, że te kilka zdań o których piszę miało po prostu charakter przypadkowy.
A polemika z mojej strony wynikała z przeczulenia.
Pozdrawiam serdecznie
Nauczyciel przespał się z nieznaną młodą dziewczyną. Skoro jej nie znał, czy sprawdził, że ma ona lat 18? Po imprezowym stroju i chęciach tylko?
16-17-18-20 latki wyglądają bardzo podobnie.
Nie ma większego znaczenia, to że nauczyciel uprawia przypadkowy seks. Znaczenie ma czy jest dość odpowiedzialny, by powstrzymać się od seksu w przypadkach wątpliwych. A przypadek nieznanej dziewczyny, która równie dobrze może mieć lat 16 a nie 18, jest bardzo wątpliwy.
Cóż, może faktycznie moje słowa zabrzmiały zbyt rygorystycznie: „nie chciałabym, aby uczył”. Nie znaczy to jednak, że czyniłabym jakiekolwiek kroki, aby temu zapobiec, nie o to chodzi.
Opisany możliwy przypadek wydaje mi się po prostu krępujący dla obydwu stron, tak naprawdę. Sama jestem od 20 lat belfrem i idąc czasem ze znajomymi do jakiegoś klubu, wiem, że jest tylko kwestią czasu, kiedy ze strony osoby pracującej tam usłyszę: „O, dzień dobry pani profesor, co słychać?”. Jest to i zabawne, i sympatyczne, i krępujące; są to najczęściej absolwenci, ale zdarza się, że wśród gości takiego lokalu widzę uczniów i wtedy, cóż, udaję, że nie widzę, szczególnie jak jeden z drugim/drugą jest pod wpływem.
>Nauczyciel przespał się z nieznaną młodą dziewczyną. Skoro jej nie znał, czy sprawdził, że ma ona lat 18? Po imprezowym stroju i chęciach tylko?
16-17-18-20 latki wyglądają bardzo podobnie.
Nie ma większego znaczenia, to że nauczyciel uprawia przypadkowy seks. Znaczenie ma czy jest dość odpowiedzialny, by powstrzymać się od seksu w przypadkach wątpliwych. A przypadek nieznanej dziewczyny, która równie dobrze może mieć lat 16 a nie 18, jest bardzo wątpliwy.<
1.Ostatnia rzecz jaką ludzie sobie sprawdzają na imprezach i w sytuacjach intymnych to dokumenty i metryki;-)Jakoś tak to już jest;-)Może ty się zachowujesz inaczej, ale nie sądzę byś był/była popularna wśród płci przeciwnej;-)
2.W Polsce karalne jest współżycie z osobą poniżej 15 lat!!!
A molestowanie nauczycieli ? Wszyscy wiemy co potrafia uczennice wystawiajac przed oczy nauczycielowi swoje wdzieki i prowokujac zblizenie. Czy taki nauczyciel nie jest molestowany ?
Albo odwrotnie, kiedy to dorosli juz prawie chlopacy w technikum obnazaja sie przed swoja mlodziutka nauczycielka od angielskiego i za nic maja to, ze dyrektor moze na nich patrzyc! To jest dopiero molestowanie!
Zgadzam sie z Mysia, bo nauczyciele tez bywaja molestowani przez uczniow a zwlaszcza kiedy uczniowie czuja ze moga sie podobac. Meki przechodzilam jak te lobuzy bezkarnie obnosili sie za swoimi „namiotami” jak ich wywolywalam do tablicy. Nie moglam nikomu sie poskarzyc bo by mnie wysmieli. Niech pan o tym napisze ze nauczycielka tez jest w strasznej sytuacji bo jak nauczyciel uwiedzie uczennice to wzywaja policje a jak taki byczek eksponuje co ma to robi to bezkarnie ! A potem w toalecie wymieniaja sie uwagami jak nauczycielka znosi ich bezwstydnosc i uzywaja obrzydliwego jezyka mowiac o niej. Prosze zeby pan Chetkowski poruszyl ten temat.
Piękny przykład nie trzymania się istoty problemu, czyli dywagacji (ulubione słowo naszych polityków, którzy używają go, nie rozumiejąc znaczenia).
dywagować mówić, pisać nie na temat a. od rzeczy.
Etym. – późn.łac. divagatio ‚błądzenie’ od łac. divagari ‚zabłąkać się; zejść na manowce’
Potocznie, ale niezgodnie z zasadami SZACUNKU I DIALOGU: brednie, bełkot.
Sam jestes BREDNIE I BELKOT Ync. Tak ci powiem zupelnie potocznie…
Mam wiedze o aferze porownywalnej z tyni dwoma aferaminiemieckimi.
Sprawa dotyczy lat 68-93 .jedna z ofiar pisze wspomnienia.Sa porazajace.Sprawca ,nauczyciel w-f jest na emeryturze.w 1998 zostal odznaczony zlotym krzyzem zaslugi.Jesli ma pan jakiegos dobrego dziennikarza ,niech sie ze mna skontaktuje.
A o co chodzi w szczegolnosci?
Mysia
O co chodzi ? Kto ci legalnie dogodzi ! A w „szczegolnosci” ? Jak legalnie rzucac kosci, ktore rzucil Sztaudynger: kosci zostaly rzucone, rzekl maz rzucajac chuda zone.
Mysia Brysia.
To jak jest – bełkot, czy nie bełkot ? Dywagacje czy analiza i synteza ?
Ync, no widac od razu ze Sztaudyngera nie czytujesz. Brysia by cie za to wysmiala.Ha, ha, ha!