Napój licealistów
Ucieszył mnie widok licealistów, którzy w czasie lekcji siedzieli w ogródkach i pili piwo. Można się oczywiście denerwować, że dzieci nie przychodzą do szkoły, tylko piją alkohol na ulicy. Jednak bądźmy realistami. Budżet potrzebuje finansowego zastrzyku, a młodzi wydają sporo pieniędzy na trunki, co cieszy ludzi zatroskanych o losy państwa.
Wyszedłem wczoraj w czasie okienka na Piotrkowską, aby wypłacić pieniądze z bankomatu, i po drodze zobaczyłem śmietankę uczniów mojej szkoły oraz innych. Istne tłumy nastolatków siedziały przy stolikach i całkiem otwarcie, bo przecież na samym widoku, wlewały w siebie alkohol. Ogródki piwne to jednak dobry wynalazek. Kuszą, aby zatrzymać się w biegu i zamówić szklankę piwa. Całe szczęście, że mam wyćwiczone panowanie nad sobą, bo też mi się zachciało zatrzymać i nie wracać już do pracy. Wróciłem, uczniów nie znalazłem, więc tylko posiedziałem do końca lekcji w pokoju nauczycielskim i poszedłem do domu. Na piwo odechciało mi się iść, bo to przecież napój licealistów. Do ust tego nie wezmę, wolę coś dla weteranów.
W jednym z ogródków zauważyłem dziewczyny w wieku około piętnastoletnim. Gdy przechodziłem, akurat odbierały piwo od barmana. Nie miały chyba doświadczenia w piciu piwa, bo ledwo doniosły szklanki do stolika. Śmiały się przy tym bardzo głośno, przez co zwracały uwagę przechodniów. Obok szli strażnicy miejscy, ale nawet nie spojrzeli. Dla mnie widok piętnastolatek z piwem w ręku to jednak nowość, natomiast dla strażników to widok codzienny. Stróże prawa nie reagują na pijaństwo małolatów, bo widocznie wyznają te same zasady co ja, czyli że nastolatki ratują budżet, więc niech piją. Dopóki piją, kryzys nie będzie taki straszny, szczególnie dla pracowników budżetówki.
Komentarze
Maksymalna ironia.
Nie wiem jak w Łodzi, ale u mnie (też duże miasto), żeby kupić piwo w ogródku piwnym trzeba mieć dowód. Sprzedawcy zazwyczaj sprawdzają. Numer młodszych z kupieniem przez kogoś pełnoletniego nie przechodzi, bo kelnerzy często sprawdzają też tych, z którymi nie rozmawiali, przyjmując zamówienie.
Może te 15latki tylko wyglądały na 15latki… Albo straż miejska w Łodzi na Piotrkowską przychodzi tylko pospacerować.
Sprzedawcy kierują się zyskiem zamiast moralnością. W tren sposób rozpijają naród i przyczyniają się do degrengolady moralnej i naukowej w Polsce. Ci sami uczniowie na studiach będą wlewać w siebie wielkie ilości trunków, uprawiać miłość z kim popadnie itp.
Gratuluję Panu ciekawego bloga, niedawno odkryłem, regularnie zaglądam, a w wakacje mam zamiar przejrzeć wszystkie archiwalne notki. Podzielam Pańskie zdanie w wielu kwestiach.
Wlasnie dzisiaj pewien amerykaniec zagadywala mnie dlaczego Polska tak dobrze radzi sobie z kryzesem. A ja glupia nie wiedzialam – licelistom zawdzieczamy sukces ekonomiczny!
Polska sobie radzi bo my jeszcze nie osiągnęliśmy tego poziomu dobrobytu żeby jadać w knajpach, jeździć na wypasione wakacje itp- więc nadal nie jadamy i nie jeździmy i dla nas nic sie nie zmieniło.
Piwa bym się napiła. Mam nawet miodowego Ciechana w lodówce… chyba się tam udam, tylko dolicze do konca frekwencję.
Sprzedaż alkoholu jest w Polsce koncesjonowana.
Za sprzedaż nieletnim traci się koncesję.
To nie jest kwestia mandatu.
Dla ogródka piwnego utrata koncesji równa się zamknięciu.
Może to państwowe ogródki?
A przy okazji to dziwi mnie podejście do piwa w Polsce.
Alkoholu nie wolno reklamować.
Ale piwo wolno.
Jakby alkoholizowanie się piwem było mniej szkodliwe.
Nie wierzę. Sprzedawcy bardzo boją się sprzedawać alkohol nieletnim.
Jak zwykle z przyjemnością przeczytalem Pański komentarz. Zazdroszczę Panu ironicznego poczucia humoru.
Nie bylbym jednak sobą gdybym ze starczą „upierdliwością” nie przyczepil się do użytego w tekście zwrotu „wyplacić pieniądze z bankomatu”.
Jest to wg mnie sfomulowanie nielogiczne i dlatego niepoprawne. Wyplacać może kasjer, bankomat (jest to też przecież rodzaj wspólczesnego kasjera). Czyżby zatem Gospodarz zamierzal wejść do bankomatu i wykonać czynność zwaną wyplacaniem?
Z bankomatu można pieniądze „pobrać”, „wybrać”, ewentualnie „wziąć”.
Na podobną uwagę „lidga” napisala swojego czasu, iż „errare humanum est”.
To prawda, jednakże w sferze języka nauczyciele, a poloniści w szczególności, winni być w prawie do blądzenia bardzo ograniczeni.
Pozdrawiam, pozostając wiernym i życzliwym czytelnikiem.
paolo
paolo
mój małżonek polonista na takie uwagi odpowiada zawsze, że język jest marterią żywą. Czy któs pamięta jeszcze, jak kiedyś ulubionym dowcipem językoznawców było to, że nie mówimy „w oparciu” tylko „na podstawie” bo w oparciu to są tylko pchły. Dzisiaj wszyscy mówią „w oparciu” i nikomu to już nie przeszkadza…
Alehandro, myślę, że to chyba zbyt duże uproszczenie:) Naprawdę często zdarzało mi się pić piwo w ogródkach, gdy miałam 15 lat. Studia skończyłam, znam kilka języków obcych, miłość do piwa pozostała;)
Mam dwie córki i jeśli spotkam je kiedyś w ogródku na piwie w czasie lekcji nie zamierzam ich w żadne sposób strofować. Nie napiszę im usprawiedliwienia, nadrobić zaległości będą musiały same, to wszystko. To ich życie, a 15 lat to już naprawdę wystarczająco, żeby umieć podejmować samodzielne decyzje. Uczmy młodych odpowiedzialności za siebie.
Pozdrawiam serdecznie Panie Darku 🙂
Panie Darku, dlaczego tak jest, ze jak sie zapomni wpisac kodu to sie pojawia informacja o tym i napisany wczescie post znika?Powinna byc mozliwosc dopisania kodu bez koniecznosci ponownego pisania postu.
Napocilam sie odpowiadajac Panu i Lidce i wcielo moj post. Nie bede tego pisac drugi raz:/ Juz nie pierwszy raz zreszta.
tsubaki
Ja, w po napisaniu tekstu, robię ctrl+a , ctrl+c. Warto mieć taki nawyk.
To jest kolejny temat na długi letnie wieczory. Albo na wypracowanie maturalne: Granice wolności człowieka na tle spożycia piwa w epoce postindusrialnej.
To zagadnienie powinno być na celowniku szkoły i każdego nauczyciela już od klasy pierwszej szk. podst.
Tematy-dylematy:
– robię to bo chcę robię to bo inni tak robią
– to jest dobre, bo sprawia mi przyjemność to sprawia mi przyjemność bo jest dobre
Kolejne tematy:
– kto wybiera ?
– staję w opozycji do innych
– staję w opozycji do siebie
– zjawiska masowe w społeczeństwie
– bycie w elicie
Gospodarzu, czy takie zagadnienia są w polu Pana działania z uczniami renomowanego liceum ? Jeśli tak, to nie ma się co przejmować, jeśli któryś z Pana uczniów jest/będzie piwo-serialo-imprezo-itp-żłopem. Pan zrobił swoje.
A w innych szkołach ?
Podobno są kraje, gdzie elementy filozofii i etyki występują już w przedszkolu. Jeśli ktoś się temu dziwi, to znaczy, że nie ma do czynienia z dziećmi albo ich zupełnie nie rozumie.
I tutaj brudnopis kolejnego odcinek z mojego serialu pt. CELE I ZADANIA SZKOŁY.
Moja teza: obecna szkoła pracuje bez celu(ów). Wybraliśmy się w rejs nie wiadomo dokąd i po co.
3. SYSTEM(Y) WARTOŚCI
Elementy, postawy, umiejętności, ćwiczenia, doskonalenie.
– dylemat człowieka: co jest dobre ?
– to jest dobre bo sprawia mi przyjemność; to sprawia mi przyjemność bo jest dobre
– to jest przyjemne, dobre, wartościowe, etyczne, moralne, piękne ? czy może nie jest ?
– piękno
– odwoływanie się do wartości wszędzie: na matematyce, wuefie, na przerwie i wycieczce
– o wartościach trzeba rozmawiać
– słownik wartości
– szczęście jako wartość i cel
– realizuj swoje marzenia
– realizuj cudze marzenia
– co nadaje życiu sens (rozrywka, przyjemność, zabawa, dawanie, poświęcenie, współpraca. ?)
– wątpliwości