Wychowanie do powtórki

W Łodzi troje uczniów powtarza klasę z powodu nagannego zachowania. O szczegółach można przeczytać w regionalnym dodatku „Gazety Wyborczej” (autor tekstu, red. Marcin Markowski, był uprzejmy poprosić mnie o komentarz w tej sprawie – zobacz). Trzecia ocena naganna – zadecydował kilka lat temu Roman Giertych – prowadzi do drugoroczności. Katarzyna Hall wprawdzie znosi ten przepis, ale jego ofiary już są.

Jestem całym sercem za tym, aby szkoła uczestniczyła w wychowywaniu dzieci. Nie akceptuję jednak takiej kary. W ogóle nie akceptuję drugoroczności nawet z powodu niepowodzeń w nauce jakiegoś przedmiotu. Jak można powtarzać cały rok, gdy nie opanowało się jednego czy dwóch przedmiotów?

Powtarzanie jest matką nauczania, ale chyba w szkołach wypaczyliśmy to stwierdzenie. Czy chodzi w nim o powtarzanie czegoś w celu wyćwiczenia sprawności, czy o karanie powtarzaniem? Pamiętam czasy, gdy uczeń, który popełnił błąd ortograficzny, musiał za karę kilkaset razy przepisywać poprawną wersję. W efekcie znienawidził naukę ortografii. Karanie powtarzaniem jest anachronizmem, a jednak jeszcze się zdarza, do tego w majestacie szkolnego prawa. Drugoroczność jest tylko i wyłącznie karą, a nie metodą na lepsze wychowywanie czy nauczanie.