W piątek budzą się demony
Niezwykle trudno jest w piątki prowadzić lekcje do samego końca. Wszyscy chcieliby wyjść wcześniej ze szkoły. Mnóstwo uczniów przynosi pisemne prośby rodziców o zwolnienie i rozpoczyna weekend już w południe. Jednak część młodzieży zostaje, gdyż nie jest na tyle zdemoralizowana, aby zwalniać się bez powodu. Z tymi uczniami prowadzę lekcje. Co tydzień mam dwie ostatnie godziny w klasie II e (niehumanistycznej), której język polski jest tak samo potrzebny do szczęścia jak klasie humanistycznej fizyka. Od kilku lat proszę o zmianę planu, ale bez skutku.
A jednak uczniowie II e pracują w piątki solidnie, nawet wytężają się szczególnie mocno, aby tylko – to ich prośba – lekcja czasem skończyła się kilka minut wcześniej. Gdy więc do dzwonka pozostaje pięć minut, zaczyna się proszenie o wcześniejsze zakończenie zajęć, bo przecież wszystko już zostało zrobione. Tłumaczyłem wielokrotnie dzieciakom, że nie mogę lekcji zakończyć nawet minuty wcześniej, ponieważ zaraz ląduję na dywaniku u szefa. Młodzi jak to młodzi, nie rozumieją, dlaczego się nie zgadzam. Przecież nikogo nie zbawi ta minuta czy nawet dwie. Połowa szkoły już wyszła, a oni zostali, wykonali wszystkie zadania, więc teraz mogliby już iść. Co mi szkodzi, gdy wypuszczę ich jeśli nie pięć, to przynajmniej dwie minuty wcześniej.
Tydzień temu się zgodziłem i zaraz musiałem podpisać dyrektorskie pismo, że zaniedbuję obowiązki. Opowiadam o tym nie po to, aby się skarżyć. Szef dobrze robi, że dyscyplinuje pracowników. Inaczej pewnie ostatnie lekcje w ogóle by się nie odbywały. Zwracam się tym wpisem do klasy II e, która mi nie wierzy, że naprawdę w naszej szkole za wypuszczenie uczniów z lekcji dwie minuty wcześniej trzeba się tłumaczyć dyrekcji, podpisywać upomnienia, wypisywać stosy papierów itd.
Uczniowie myślą, że trzymam ich do końcowego dzwonka na złość, aby im dokuczyć i postawić na swoim. Jak mi nie wierzycie, to idźcie do dyrekcji i zapytajcie. Zresztą poproście o pokazanie papierów, jakie tam już są na mnie. Jak je zobaczycie, to może się opamiętacie i wysiedzicie na lekcji do końca. A jak naprawdę koniecznie chcecie wyjść w piątek wcześniej ze szkoły, to przynieście kartki od rodziców. Gdy będę miał komplet kartek, to wtedy wypuszczę całą klasę. Zrozumcie, w pracy najważniejsze są papiery. Reszta, w tym także dobre relacje między ludźmi, są nieistotne. W każdym razie przepraszam.
Komentarze
Zapytalem ostatnio jednego z nauczycieli, ktory kiedys byl dyrektorem : Czy lubiles swoim nauczycieleom zadawac zadania na ostatnia chwile, tak ze jak wychodzili ze szkoly, to jeszcze musieli cos zrobic? Czy lubiles patrzyc, jak sie denerwuja? Nastepne pytanie to: Czy nadal to robisz ze swoimi uczniami? Czy zadajesz im na ostania chwile? Powiedzial, ze nie, ze on taki nie jest.
W pierwszej klasie liceum mieliśmy nauczycielkę od polskiego (miło ją wspominamy, była dobrym nauczycielem), która w poniedziałek mówiła „oj dzieci, przepraszam, taka jestem zaspana, ale wiecie – poniedziałek rano”; innym razem mówiła „oj, wiecie, już jestem nieprzytomna, bo już piątek po południu” 🙂
Kiedy słyszę, że dwie minuty nikogo nie zbawią, mówię uczniom, że to prawda – nie zbawią mnie, nie zbawią i Was. Z tym, że mnie do zbawienia będzie dalej, bo będę musiała odpokutować dyrektorską reprymendę. Uczę w gimnazjum i szczerze mówiąc boję się wypuścić młodzież wcześniej nie tylko ze względu na konieczność tłumaczenia się przed dyrką. Najbardziej boję się tego, że pędząc do szatni w dzikim amoku, któryś się z tej radości zabije, a mnie zabiją wyrzuty sumienia.
Z belferskim pozdrowieniem;)
Panie Dariuszu, czytając Pańską wypowiedż, zwróciłem uwagę na to, że Pan tłumaczył młodzieży, dlaczego nie można wcześniej zakończyć lekcji. Ugięcie się ich prośbom przyniosło efekt, który można było przewidzieć:” Musiałem podpisać dyrektorskie pismo, że zaniedbuję obowiązki”
Kłania się więc stare przysłowie:”Kto ma miękkie serce, musi mieć twardą dupę”.
Najbardziej szokujące jednak dla mnie jest następujące Pana stwierdzenie: „Zwracam się tym wpisem do klasy IIe, która mi nie wierzy, że naprawdę w naszej szkole za wypuszczenie uczniów z lekcji dwie minuty wcześniej trzeba się tłumaczyć dyrekcji..”
Co Pan chciał osiągnąć, pisząc te słowa, chyba nie to, co Bladaczka, pokazując Gałkiewiczowi zdjęcie swojej rodziny. Piszę to świadomie, gdyż będąc kiedyś uczniem , byłem uczestnikiem podobnej sytuacji, nasz wychowawca dostał wówczas upomnienie od dyrektora, które skwitowaliśmy cynicznym śmiechem.
dziękujemy, rozumiemy, postaramy się zawsze wytrwać do końca… Pozdrawiamy.
O godz. 2,00 w nocy jechałam taxi przez puste ulice Poznania. Przy światłach na skrzyżowaniu kierowca zatrzymał się prze czerwonym. Zapytałam: dlaczego pan nie przejedzie? przecież nie ma na ulicach „żywej duszy”?
Odpowiedział: proszę pani, nie sztuka przestrzegać przepisów gdy ktoś widzi – sztuka je przestrzegać nawet wówczas, gdy nikogo przy tym nie ma.
Dobrze, że nie widział mojego zmieszania i płonącej ze wstydu twarzy! A było to ok. 20 lat temu.
Ten anonimowy kierowca nie jest świadom jak wpłynął na moje postępowanie do dzisiaj…
Moim uczniom tłumaczę i uzasadniam, że wiele zasad, przepisów i ustaleń dotyczy ich i mnie w równym stopniu – to ich przekonuje i dyscyplinuje, ale też potrafią – mają moje przyzwolenie – zwrócić uwagę
i mnie.
Zawieram z uczniami kontrakty i bardzo się pilnuję. Ta zasada ułatwia życie szkolne mnie i moim uczniom.
Gospodarzu, żenującym jest fakt, że argumentem w stosunku do ucznia jest, że złapie nas na szkolnym wykroczeniu pan/pani dyrektor!
Do belfer40
Zwykle zasady i przepisy wprowadzono w jakimś celu.To się nazywa duch prawa.Ich ślepe przestrzeganie w sytuacjach, gdy jest ono sprzeczne z tymi celami to kretyństwo i tyle.Żaden powód do chwały, wręcz przeciwnie…;-) Podobie trzeba do wychowania młodzieży podchodzić!!!
Do klasy 2e!
Porażająca jest szybkość Waszej reakcji – tak trzymać! Korzystając z okazji, zachęcam do lektury ,,Ferdydurke” Witolda Gombrowicza, którą tak niedawno chciał wykreślić z kanonu lektur pewien minister. Wytrwajcie i nie przejmujcie się słowami kończącymi powieść, one Was nie dotyczą.
Pora wkroczyć Głupku
Do S -21
Pisałam o kontrakcie – zdradzę, jestem terapeutą. Polecam literaturę nt. kontraktów w terapii i zasad w relacjach międzyludzkich. Jest też parę dobrych książek o wychowaniu – polecam.
i proszę uważnie czytać posty – na zasadzie: co poeta miał na myśli…………..
Pora wkroczyć? Co, gdzie? Managerze,managerze!
Przed chwilą ktoś usunął mój wpis pod poprzednim wątkiem.
To prawda, że się trochę po parkerze przejechałem.
Ale żadnych brzydkich wyrazów.
Napisze do admina skargę.
A może cenzor by się wytłumaczył.
W końcu ja tu na chleb robię.
do belfer40
I po co nam zdradzasz takie rzeczy, ze jestes terapeutką, po co nam to wiedziec? Nie lepiej pozostac anonimowym? Oj, nie umiemy dochowac sekretow z przeszłosci, nie umiemy… Taka doswiadczona pani, a tak sie odslania. Wstyd. Niedobrze.
Ja tam na etyce zostaję chętnie, mimo że klasa religii albo nie ma, albo zostaje wypuszczona po piętnastu minutach lekcji, Panie Profesorze.
Na Wściekłość dyrektorów pan Wiesław parkera i S -21 obraża.
To twoja robota Głupku.
Pędź!
Manager! To ja usuwam wpisy niegodne uczestnikow tego blogu. Posuwasz sie za daleko, wszyscy wiemy jaki Parker jest, ale pewne reguly obowiazuja kazdego. Nie gniewaj sie i nie obrazaj na mnie, moje wpisy tez czasem sa usuwane, a szczegolnie te na Parkera. On sam wydaje sie byc pod pewna specjalna ochrona ze strony Gospodarza,jego wnyki za kazdym razem przechodza… nie szkodzi. My musimy grac fer. I nie chrzań nam tutaj, ze na chleb robisz. Na chleb juz masz, tobie chodzi o lepszy samochod w przyszlym roku, moze nowy dom w lepszej dzielnicy, a moze nawet nowa, lepiej ustawiona partnerka. I oczywscie praca, posada i tak dalej. Pamietasz, co zapisalismy w kontrakccie? Jak chcesz ze mna dalej wspolpracowac, to najezdzaj na Parkera bardziej subtelnie, inteligentnie,nie siej wiochy i … na rany chrysusa…nie przeklinaj!
Belfer40
A np dekret o stanie wojennym? Też miałem przestrzegać dekretu o stanie wojennym? A gdyby los spłatał mi figla i żyłbym w Niemczech w latach trzydziestych ubiegłego wieku to miałbym przestrzegać ustaw norymberskich? Chyba tu potrzeba terapeuty.
Ludzie, ludzie, cuda w tej budzie. Bardzo mi się podoba wasz blog, aczkolwiek nie ze wszystkimi jestem skłonny się zgodzić i w nie każdej kwestji. Pozwolicie,że zaproponuję kolejny wiersz z wyboru wierszy J.Zakrzewskiej pod tytułem „Kądziel polska”.
Oto ten poemat:
Na prawdy wzgardzone
po polach w znoju ducha
nie wyjdziem przetako
na rozstaj wielu marzeń
Nie ujrzysz mego ducha
nie uwierz mi na słowo
nie będziesz zahukaniem
nagrody u mnie szukał
Gorąco zachęcam do eksplorowania twórczości tej wspaniałej artystki.
Serdecznie jeszcze raz wszystkich pozdrawiam.
Cz.N.
Sluchaj manager! Za to „Pędź!” zwalniam cie w trybie od razu. Nie jestes juz moim managerem, jestes obłudny i brudny. Nie rozmawiam z toba wiecej juz ani razu. Ani, ani!
Już eksplorowałem tę artystkę.
Wtedy była początkująca.
@Uczeń
A co to za laluś nam tu wyskakuje i się tłumaczy jak dziecko…
Szefie,
Spróbuję go najechać.
Niech się odezwie.
Prozaik od siedmiu boleści.
A 2e ktoś zwolnił do jasnej cholery?
Ino śpisz?
Nie ma przebacz? Głupku
@S-21
„Zwykle zasady i przepisy wprowadzono w jakimś celu.To się nazywa duch prawa.Ich ślepe przestrzeganie w sytuacjach, gdy jest ono sprzeczne z tymi celami to kretyństwo i tyle.”
Szkoda, ze wykladowca uniwersytecki takie poglady wyglasza.
Ciagle kwestionowanie przepisow i zasad tez nie jest dobre i prowadzi do anarchii, a nasz kraj potrzebuje minimum porzadku.
Szkoda, ze wykladowca uniwersytecki takie poglady wyglasza.
Zgadzam sie z kazdym, kto zgadza sie z duchem prawa. Jest to sprawa zasadnicza, ale panie S-21, wypuszczanie rozpedzonej klasy w piatek po poludniu nawet nie grubo przed czasem moze sie zakonczyc wypadkiem lub udezrzeniem jednego z tej kjasy. W takim razie nauczyciel wypuszczajacy ponosi konsekwencje tego wydarzenia, on idzie do sadu i jest sadzony ostatecznie za rozbicie glowy. Male piec minut i nagle to ON jest winny. A duch prawa bedzie sobie nadal siedzial wysoko i smial sie z niego, ze to ON zaniedbal, ze to ON sprzeniewierzyl i tak dalej. Lepiej byc wiec kretynem i trzymac ich do konca, a nawet jedna minutke dluzej. I zadac im cos trudnego na ostatnia chwile w piatek i patrzyc: Kto nie robi, temu niedostateczny i nieodpowiedni z zachowania.
No dobrze, a kto to jest ten wykladowca uniwersytecki, kim jest ta osoba? Prosze sie odwazyc, prosze sie ujawnic.
Tsubaki
Z całą sympatią – rozumiem potrzebę bezpieczeństwa i poczucia stabilizacji prawa. Ale prawo może mieć orwellowskiego ducha i piekło z życia czynić. W pełni zgadzam się z S-21 i deklaruję, że nie będę przestrzegał jakiś kolejnych idiotyzmów prawnych. Zresztą nigdy nie przestrzegałem.
Pozdrawiam
No,widzę że wiersze przeze mnie proponowane wzbudzają pewne kontrowersje. To dobrze, należy się spierać i dyskutować, po to właśnie jest to forum, a poezja – jak świat długi i szeroki – zawsze dzieliła ludzi, zawsze powodowała żarliwe spory… Panu managerowi Głupka,jakkolwiek, radziłbym bardziej zagłębić się w lekturę prezentownej przeze mnie autorki, zamiast szastać negatytwnymi ocenami na prawo i lewo. Jeżeli nie jest pan miłośnikiem poezjii, to po co krytykuje pan ten temat tak zajadle? Już nawet Głupek się pana wypiera, czyżby się za pana aż tak musiał wstydzić?
Żegnam w takim razie.
Ty tu rządzisz Głupku.
Jeszcze za mną zatęsknisz.
To ode mnie na pożegnanie Szefie.
http://www.youtube.com/watch?v=PKh68MFd2Do
Panie Wiesławie,
Nie pogadamy.
Głupek kasuje moje komentarze.
Ma prawo.
Mam nadzieję, że ten przepuści bo w obronie życia poczętego.
Ino! Co z 2e?
Czy oni mają co jeść?
Przecież nikt ich nie zwolnił.
Zamarzną!!!
Managerku, juz ci raz wykazalem, ze cie zwolnilem i ze nie musisz sie wypowiadac jako muj menadżer. To raz… Po drugie, nie bede tolerowal twoich wyjazdow pod tytulem: ja im tera pokaze, ja im tera dokopie. Pouczylem cie juz wczesniej, mniej inwektywów, wiecej konkretów. Nie wiem, po co to pisze, nie uznaje cie za mojego manager juz wiecej tak, czy inaczej. Zegnam.
Do Kartki z Podrozy,
Z cala sympatia-rozumiem, ze „prawo moze miec orwellowskiego ducha i pieklo z zycia czynic”. Ale bezpieczenstwo i poczucie stabilizacji prawa jest jedna z najpilniejszych potrzeb kraju.
A na powaznie: Pan i Pan S-21, macie lotne umysly, ktore w moment rozrozniaja normalny przepis prawny od idiotyzmu (nie przecze, ze idiotyzmow brak i nie przezcze, ze wolno je podwazac – wrecz nalezy). Niestety wiekszosc spoleczenstwa nie czyta, co juz zostalo zbadane i potwierdzone, a juz na pewno nie Orwella. Historia interesuje sie tylko pasjonaci z liceow a’la Pan Gospodarz. Cala reszta czyta Pudelka.pl, Randka.pl, itp., a szukajac tychze podniet trafic moga czasem na ten blog i przeczytac oswiadczenie Pana Kartki:
„W pełni zgadzam się z S-21 i deklaruję, że nie będę przestrzegał jakiś kolejnych idiotyzmów prawnych.”
Wow! Brzmi bardzo „cool”. Nonszalancja – Francja. Nic tylko flirtowac. Delikwent wroci na Randke.pl, panie bedzie czarowal elokwencja i niezaleznoscia myslenia, indywidualizmem. I tak „coolowe” powiedzonko zrobi kariere ogolnopolska. Wlasciwie to juz zrobilo. Ten, ktiry mi wlasnie zniszczyl rolety na parterze, pewnie takim niezaleznym indywidualista jest, co to durnego prawa nie bedzie przestrzegal. Ci co w podworkach sikaja tez, idiotyzmy prawne o zakazie niszczenia mienia maja gleboko w powazaniu. I tak przykladow mozna by mnozyc.
Powinnismy chyba sie nauczyc rozgraniczac czym jest kultura przestrzegania prawa, a czym sam proces jego tworzenia. Jesli widzimy idiotyzm to krytyke nalezy skupic na jego autorach, ewentualnie systemie, ktory umozliwil jego powstanie. Celujac w prawo w ogole, nieodpowiedzialanie promujemy wandalizm, kryminogenne zachowania.
„Nobles oblidge” dawniej mawiano, a Pan i S-21 jestescie intelektualna arystokracja. A to zobowiazuje. Do jeszcze bardziej przemyslanych deklaracji.
Tsubaki! A ja? Czy ja tez jestem intelektualna arystokracja, czy tez w ogole nie?? Odpowiedz mi, prosze, odpowiedz.Nobles oblidge? Czy ja tez sie zakwalifikuje?
Aha, no wlasnie, dlugo myslalem, ale nie moglem skojarzyc co mam na mysli. Czy Parker to tez intelektualny mastodon, czy on tez jest arystokrata? A moja kolezanka Luta, czy ona jest madra, czy glupia? Prosze o konkretna odpowiedz. Juz nie moge sie doczekac.
Nie obrazam ludzi wiec nie moge rozmawiac z tym nick’iem.
Z jakim nickiem nie mozesz rozmawiac, Tsubaki, odpowiedz mi na pytanie.Kogo nie chcesz obrazac?
Aaa… rozumiem, Nick Cave ci sie podoba i nie chcesz z nim rozmawiac, zeby nie obrazac innych ludzi, ktorym on np. by sie nie podobal, czy cos w tym guscie. Hm… ciekawe.