Od Owsiaka do Kropiwnickiego
Jedni uczniowie biorą udział we wszystkim, a inni w niczym. Jednych rozsadza energia, do wszystkiego się rwą, wszędzie ich pełno, a innych męczy nawet kiwanie palcem w bucie. Nie dziwi mnie więc, że te same osoby angażują się w zbieranie pieniędzy na rzecz WOŚP oraz w akcję odwołania ze stanowiska prezydenta Łodzi. Kilkoro uczniów w ostatnich dniach zwalniało się z lekcji z powodu szkoleń (pełnoletnie osoby mogą być członkami komisji wyborczych). Podobnie będzie w tym tygodniu – trzeba przymknąć oko na ewentualną nieobecność bądź nieprzygotowanie do lekcji. Zwykle chodzi o te same osoby.
Zdarza się, że rodzice proszą nauczycieli, aby pomogli zniechęcić dzieci do aktywności społecznej. Młodzi bowiem mają skłonność do przesady: albo nie robią nic, albo też idą na całość i poświęcają się bez reszty. Rodziców taka postawa może niepokoić. A co z maturą? Co ze studiami? Niestety, oddanie w jednej dziedzinie może skutkować brakami w innej. Młody człowiek potrafi tak się rozpędzić, że jest na najlepszej drodze do świętości oraz do zawalenia matury. Zwykle szkoła hamuje tych, którzy nie potrafią kierować się zasadą umiaru. Jednych więc zmuszamy do tego, aby łaskawie zrobili coś dla wspólnego dobra, a innych zniechęcamy i prosimy, aby już nic nie robili, tylko wzięli się do nauki.
Zastanawiam się, czy nie powinniśmy zaufać osobom, które rozsadza energia do działania, i pozwolić im robić, co chcą. Jeśli pragną 24 godziny na dobę działać na rzecz odwołania Kropiwnickiego albo też pozostawienia go na tym stanowisku, to niech to robią. Jeśli odczuwają wewnętrzny przymus, aby każdą chwilę poświęcić dla Owsiaka i jego Orkiestry, to dlaczego im tego zabraniać? Może przymuszać trzeba tylko tych, którzy nic nie robią. Natomiast osoby, które już znalazły cel w życiu, może należałoby zostawić swojemu losowi. Kto wie, czy dobre oceny na świadectwie, doskonale zdana matura i przyjęcie na prestiżowy kierunek studiów są lepsze od satysfakcji, jaką daje angażowanie się w akcje społeczne i spełnianie się w tej właśnie dziedzinie?
Komentarze
Przede wszystkim unikać przymuszania. Lepiej stwarzać możliwość wyboru. Starać się stawiać możliwość wyboru chociaż dwóch opcji. Np. w przypadku opisanego niedawno przesuwania terminu klasówek. Bardzo proszę – można pisać za tydzień, ale pytania będą trudniejsze albo kryteria oceniania podwyższone. Działania na rzecz szkoły do wyboru – jutro czyścimy boisko, a kto nie chce ma zajęcia z …….. .
Koniec ze szkołą dla wszystkich !!! Czas na szkołę DLA KAŻDEGO, czyli szkołę dwóch prędkości. Co najmniej dwóch. Masz wybór ! Jedyne co musisz , to WYBRAĆ.
Są nauczyciele, którzy już tak pracują. Tak powinno pracować renomowane liceum.
Nie przesadzajmy z tą pracą społeczną uczniów. Przecież to kolejna okazja, aby nie musieli się uczyć. Zobaczy Pan, ile osób w poniedziałek przyjdzie nieprzygotowana do lekcji pod pretekstem, że grała WOŚP.
Nauka to nie wszystko. Może i któryś tam raz dana osoba nie przygotuje się na zajęcia, ale lepiej żeby miała jakiś dobry powód, a nie, że zapomniała, albo jej się nie chciało.
Gosia pisze:
2010-01-10 o godz. 17:27
Nie przesadzajmy z tą pracą społeczną uczniów. Przecież to kolejna okazja, aby nie musieli się uczyć. Zobaczy Pan, ile osób w poniedziałek przyjdzie nieprzygotowana do lekcji pod pretekstem, że grała WOŚP.
O co chodzi, jaki wosp, kto mi to wytlumaczy???
Szkoła ma przygotować ucznia do tego co będzie za 25 lat, a tego nikt z nas nie wie.
Na pewno nie nauczymy ich tego zgodnie z programem nauczania, bo – jak wyżej. Pozwólmy i zachęcajmy do pracy z ludźmi i dla ludzi – reszta to nic nie warte „wyobrażenia o naszej wyższości nad nimi”
Zawsze byłam typem społecznie aktywnym. Angażowałam się może nie we wszystko- ale w masę rzeczy. Zostało mi to. Ludzie są różni. Matury przez to nie zawaliłam. Nauka to nie wszystko- a w zasadzie- nauka to bardzo niewiele. Ile z tej niezbędnej wiedzy z LO jeszcze we mnie jest…? A to co robiłam naucyzło mnie tak strasznie wielu rzeczy. Niech się angażują- może niechcący coś dobrego im w życiu wyjdzie 🙂
Głupek! Nie udawaj głupszego niż jesteś, bo jeszcze Ci zostanie na stałe.
W pełni się zgadzam z Gospodarzem. Mówimy o ludziach, którzy mają pokończone 16 lat i nie są już dziećmi. Powinni mieć swobodę w wyborze alternatywnych dróg rozwoju – poza powszechnie przyjętym systemem. Dla chłopaków grających w garażu muzykę obowiązki szkolne są tylko frustrującym ciężarem życiowym. Nie ma co przeszkadzać obowiązkami w ludzkich pasjach. Zresztą każda pasja wymaga nauki, więc albo wrócą się spytać o coś nauczycieli albo będą uczyć się sami. Tak więc wyciskajcie Państwo siódme soki z tych którzy nie wiedzą czego chcą. Pasjonatom dałbym święty spokój.
Pozdrawiam
Gosiu, a ilu z nich naprawdę grało z WOŚP? Kwestowałam kilka lat temu, w liceum. Moja nieobecność w poniedziałek została podsumowana ‚nie chciało jej się, a wykręci się WOŚPem’. Zjadliwe komentarze nauczycieli nie były fajne, dopiero jak do szkoły przyszedł dyplom ze Sztabu dali mi spokój, ale głupiego ‚przepraszam’ nie usłyszałam, za to komentarzy i komentarzyków masa.
Jeżeli ktoś faktycznie spędził te 12 albo i więcej godzin na mrozie z puszką to ja rozumiem nieobecność, zmęczona byłam straszliwie, ledwo chodziłam następnego dnia. I dla mnie bardziej wartościowe jest to skakanie z serduszkami niż logarytmy czy inne pierwiastki, bo za ileś lat większość uczniów nawet nie będzie pamiętała że się czegoś takiego uczyła, a to co wynosimy robiąc coś dla innych zostaje w nas.
Przekonanie o tym że warto pomagać, ba że trzeba pomagać. Że trzeba coś zrobić, że aktywność jest dobra i normalna jest ważniejsze niż lekcje.
Wolę spotkać człowieka bez matury, ale działacza niż najlepszego maturzystę gnającego w jakimś chorym wyścigu do prestiżowego kierunku/gajerka czy innej wypasionej fury.
Moja aktywność zwykle widoczna, mocno doceniana w gimnazjum i na studiach, ale ile razy w łeb dostałam za niektóre akcje to moje. To też czegoś uczy. Mama się przyzwyczaiła, warunkiem było żeby nie musiała mnie z komisariatu odbierać. 😉
A to Mlodziezy ku Nauce i Przestrodza:
Na Owsiaka z radiostacji
ojciec Rydzyk pluje,
udowodni całej nacji,
jakim Owsiak zbójem.
Była sobie Baba Jaga,
jakaś wredna taka,
dobrze znała się na dragach?
Cyt! Jak u Owsiaka?
Była sobie raz kobietka,
co dała do puszki,
Owsiak mówił o karetkach,
dał na wierzbie gruszki.
Ale tego było mało
mu, o Boże drogi!
W futro oblókł on swe ciało
i zaposiadł rogi.
Ogniem zaczął ziać piekielnym
i siarką cuchnącą
(to nam nasz reporter dzielny
doniósł na bieżąco).
Z kozą spłodził czworo dzieci,
dwoje z czarnym kotem.
Czyn ten musi budzić sprzeciw
bogobojnych ciotek!
Zrobił typ ten jeszcze gorsze
rzeczy (jak to przeżyć?!),
zgarnął bowiem całą forsę,
co się nam należy.
Widzisz, ludu oszukany,
że to wszystko chryja!
Dajcie szmalec swój, barany,
na Radio Maryja!
Autorem jest Pies Bobik, a nie Szumborska (bo zawsze ona laury zbiera za wszystkie wiersze w blogosferze!)
Też Belfer pisze:
2010-01-10 o godz. 20:29
W pełni podzielam pogląd.
Gosiu: to przyjdą. Świat się nie zawali. A myślę ze czasem lepiej żeby się jednemu udało oszukać niż ktoś inny został nieslusznie oskarżony
Kasia! Sama nie udawaj glupszej niz jestes, bo to tobie jeszcze zostanie na stale.
lidqa:) Brawo:)!
Podpisuje się… czterema rencami;)
Gosiu.
Wolę „szklanka jest do połowy pełna” – niż – „szklanka jest do połowy pusta”