Jak etyka pomaga religii?
Odkąd w szkole mamy etykę, więcej osób chodzi na lekcje religii. Nawet księża zauważyli ten wzrost. Rozmawialiśmy, że dla wszystkich stron byłoby korzystne, gdyby etyka była we wszystkich klasach. Na razie mają ją tylko pierwszoklasiści, a pozostali nie. Efekt jest taki, że na religię nie chodzi mnóstwo drugo- i trzecioklasistów. Nie byłoby aż takiej absencji, gdyby także dla nich wprowadzono etykę. Jak uczniowie na jakąś lekcję muszą chodzić, tj. albo na religię, albo na etykę, to o ile są katolikami, przeważnie wybierają religię. Gdy natomiast mają wybór: albo religia, albo wolne, to częściej rezygnują z religii. Pokusa wyjścia ze szkoły jest bardzo silna.
Na lekcje etyki przychodzi do mnie około 25 uczniów, tj. co siódmy. Na religię nie chodzi zatem ok. 14 procent pierwszoklasistów. Natomiast w starszych klasach układ jest zupełnie inny. Są klasy, szczególnie drugie, gdzie z religii nie korzysta 40 procent uczniów. Ponieważ religia często jest na pierwszej i ostatniej lekcji, wolą dłużej pospać oraz szybciej wyjść ze szkoły. Mówię tylko o uczniach, którzy oficjalnie wypisali się z religii. A ile osób faktycznie nie chodzi? Gdy kilka osób nie chodzi na religię, a etyki w szkole nie ma, wtedy działa to demoralizująco na pozostałych uczniów. Ze szkoły wychodzi kilka osób, a na doczepkę idą z nimi także ci, którzy powinni udać się na religię. I tak zbiera się całkiem pokaźna grupa wagarowiczów.
Księża nieraz przymykają oko na ucieczki, jak to się mówi, okazują łaskę grzesznikom. Co innego, gdy jest także etyka. Jak ktoś nie chodzi na religię, to staram się go wychwycić i przymusić do wyboru: albo do mnie, albo do księdza – innej drogi nie ma. Jak musi zostać w szkole, to już woli religię (bo mu się do czegoś przyda). Dla pasjonatów, wolnomyślicieli, zbuntowanych i niekatolików jest etyka.
Układ religia albo nic demoralizuje uczniów. Natomiast układ religia albo etyka dyscyplinuje młodzież. Uczy odpowiedzialności za dokonany wybór. Religia bez etyki prowadzi do tego, że młodzież zaczyna iść po najmniejszej linii oporu. Rezygnuje z religii, wierząc, że jakoś to będzie. Etyka wprowadza porządek w szkole, nie jest więc ona żadną konkurencją dla religii, lecz partnerem. Gdyby wszyscy księża byli tak mądrzy i rozsądni jak ci, którzy pracuję w mojej szkole, już dawno żądaliby wprowadzenia etyki obowiązkowo dla wszystkich uczniów, którzy nie chodzą na religię.
Komentarze
Czy koniecznie chce Pan zmarnować swoim uczniom 2 godziny tygodniowo?
Czy koniecznie chce Pan ich przymusić do religii???
A może po prostu widzi Pan szansę na więcej godzin prostej etyki dla siebie?;-)
Zgadzam się z Belfrem: uczniowie powinni dokonywać wyboru, uczyć się tego, a obowiązkiem szkoły jest to umożliwić. Natomiast potem zarówno szkoła co i uczniowie powinni być w tych wyborach konsekwentni. Może nawet uczniowie powinni mieć możliwość „po drodze” czyli w ciągu roku szkolnego zmienić decyzję i z religii przenieść się na zajęcia z etyki i na odwrót. Wówczas tym bardziej wybór byłby świadomy.
„iść po najmniejszej linii oporu”
Polonista i taki błąd?!
W moim liceum mniej więcej połowa klasy wybierała etykę. Nie było opcji ‚nic’, albo religia albo etyka. Co ciekawe sporo osób było wierzących, a księdza i katechezy w szkole unikali jak ognia;)
Podejrzewam, że młodzież jest po prostu przeciążona i próbuje wybrać mniejsze zło. Swoją drogą, przypomina mi się „możliwość wyboru” przed jaką stanąłem dwadzieścia dwa lata temu – albo wojsko, albo więzienie.
A może w tym czasie zaproponować uczniom jakiś fakultet? Np matematyka, fizyka, j. angielski. Dlaczego muszą wybierać pomiędzy dwoma beznadziejnymi przedmiotami, które do niczego im się nie przydadzą?
Co za bzdurna konstatacja: etyka jako bat do napędzania uczniów na religię. Religia powinna wrócić na parafię, do kościoła. Świecka szkoła to nie jest miejsce do religijnej indoktrynacji. Szkoła ma propagować racjonalne myślenie a nie mity zebrane 2000 lat temu.
@aro współczuję jeśli uważasz, że to się nikomu do niczego nie przyda.
Na prawdę nie każdy zostanie matematykiem, inżynierem czy historykiem sztuki. Część z tych ludzi zapewne wybierze filozofię czy prawo kanoniczne – im tez się etyka nie przyda? To dlaczego patrzymy zawsze z perspektywy tzw. „przedmiotów przydatnych”?
czy etyki, czy religii warto byłoby uczyć poprawnie po polsku, a więc nie po najmniejszej linii oporu, ale po linii najmniejszego oporu.
Poza tym, może zamiast stosować proste wybory wrócić do religii w salach katechetycznych, a w szkole uczyć etyki i elementów filozofii, żeby otworzyc młode mózgi, a nie zamykać w obrębie jednej doktryny
A moze by tak dać wiecej czasu na samodzielną nauke (o ile nie mowie tu o jakiejs utopi), tylko w taki sposób można sie czegos dobrze nauczyć, zreformować program jezyka polskiego i niektore treści ważne z punktu widzenia etycznego rozwoju jednostki, wylozyc wlasnie na tych lekcjach. Nie widze potrzeby zeby wogóle zatrudniać katachetów i księży… o widze błąd w moim myśleniu…–> „tak, cos trzeba z nimi zrobic skoro ich edukacja tylu naprodukowała, przecież spotkalibyśmy sie ze buntem tej grupy i spadkiem poparcia dla grupy żadzącej”.
Etyka powinna byc obowiazkowa od postawowki. Najlepiej od przedszkola.
Dobrze prowadzona etyka/religia jest przydatna. Omawialiśmy na etyce filozofów, religie i systemy filozoficzne na świecie, trochę psychologii i analizy filmów, rozmawialiśmy o problemach w Polsce i na świecie, o moralności, postępowaniu i tym co wybierają ludzie i dlaczego właśnie to.
Wspominam te lekcje bardzo dobrze i za nic nie zamieniłabym ich na angielski/fizykę/matmę ani nawet na ukochaną chemię. Fakultet z chemii był, ale nie kosztem etyki.
aro pisze: Dlaczego muszą wybierać pomiędzy dwoma beznadziejnymi przedmiotami, które do niczego im się nie przydadzą?
Przedmioty, ktore do niczego sie nie przydadza?!? Rozumiem jeszcze religia.. ale etyka? Etyka do niczego sie nie przyda?!? I w to naszym kraju ‚kombinatorow’?
Co za ciemnogrod sie u nas zrobil! Rece opadaja..!
Szanowny Gospodarzu. Czytam z przyjemnoscią Pańskie wpisy i merytorycznie się z nimi zgadzam. Niemniej jednak wrzucam kamyk do Pańskiego ogródka. Czy w sklad nauczania w szkole sredniej wchodzi rónież logika ( nie ta matematyczna, bo to oczywiste)? Jeśli tak, to pragnę zwrócic Pańską uwagę na fakt, iż nie ma – jak Pan napisal we wpisie- „najmniejszej linii oporu”, ale „linia najmniejszego oporu” (proszę sobie przypomnieć lekcje fizyki o prądzie elektrycznym). Sapienti sat.
Ale i tak z poważaniem.
P.S.
Już po napisaniu responsu, ale przed jego wyslaniem, przeczytalem wpis bccccccc. To samo, co ja, tylko bardziej lapidarnie, dlatego też pozwalam sobie wyslać mój gols w tej samej sprawie.
Linia najmniejszego oporu…. Bardzo, bardzo razi.
„młodzież zaczyna iść po najmniejszej linii oporu”
No co też pan!
A najlepszym rozwiązaniem jest wyrzucenie religii ze szkół. Kto będzie chciał, pójdzie do salki katechetycznej.
„Gdyby wszyscy księża byli tak mądrzy i rozsądni jak ci, którzy pracuję w mojej szkole, już dawno żądaliby wprowadzenia etyki obowiązkowo dla wszystkich uczniów, którzy nie chodzą na religię.”
Przepraszam, ale taki tekst jest całkowicie dyskwalifikujący. Jakim prawem ktoś próbuje nadać jakiekolwiek prawa księżom do żądania czegokolwiek względem innowierców/niewierzących?
Czy już pora zacząć się bać i rozglądać za przyjaźniejszym krajem do zamieszkania skoro publicysta otwartej światopoglądowo gazety nawołuje do takich rzeczy?
Dziękuję za zwrócenie uwagi. Przejęzyczyłem się. Szewc bez butow chodzi. Pozdrawiam
DCH
Do bcccccc! Ten komentarz był niepotrzebny. Poetyka pisania bloga zakłada pewne uproszczenia stylistyczne, natomiast wpisy czytelników powinny byc merytoryczne, a nie obrażajace ich autora. Strofują nas dyrektorzy, własne żony, więc niech ten krąg na tych osobach się zamknie, a nie obejmuje belferblogu. Odnośnie tematyki ostatniego wpisu Gospodarza: popieram opinię Zante. A Pan, Panie bcccccc?
Poziom wpisów na godz 15 ;24 niegodny łamów Polityki lecz tabloidów. Polecałbym ich autorom zmianę czasopisma.
Etyka daje świeckie podwaliny moralności i człowieczeństwa ale naszemu KK wydaje się że poza ich nauką dla zbawienia człowieka to oni mają monopol. Niestety tak nie jest. Jestem po lekturze Niezbędnika Inteligenta Religie Świata i polecam ją tym wszystkim którzy poza religią katolicką nie widzą nic. . Na prawidłowe szanowanie się sakrumi i państwa w Polsce nie widzę w najbliższym czasie żadnych szans.
„Układ religia albo nic demoralizuje uczniów. Natomiast układ religia albo etyka dyscyplinuje młodzież.” A układ etyka w szkole, a religia w parafii irytuje biskupów 🙂
Katecheza w szkołach, uroczystości państwowe w kościołach, politycy w Licheniu i na Jasnej Górze, duchowieństwo na otwarciach, zamknięciach i przecięciach wszelkiego typu, a (mająca jakąś wartość) ziemia w ręce kleru. Że co? Nie jest tak źle? No pewnie, że nie! Na razie jesteśmy superodważni i od czasu do czasu pokornie prosimy, szurając nóżką, o lekcje etyki dla naszych dzieci, chociaż wg przepisów im się ona należą, bez żadnej łaski.
Zarówno etyka i jak religia to przedmioty moim zdaniem wprowadzone do szkoły na siłę. Panie Pawle jeżeli ktoś chce studiować takie przedmioty to powinien mieć możliwość uczęszczania. Niedopuszczalne jest moim zdaniem zmuszanie kogokolwiek do wyboru pomiędzy rzeczami na które nie mam ochoty. Powtarzam zatem że dla mnie to przedmioty beznadziejne i powinienem mieć możliwość wyboru autentycznego, anie jak przytoczył mój wcześniejszy przedmówca w przenośni „albo wojsko, albo więzienie” gdzie tu prawdziwy wolny wybór? Przecież to jakby wybierać pomiędzy sraczką a zatwardzeniem. Przepraszam za zbyt dosadne porównanie. Co zaś się ma prawników kanonicznych i filozofów. Oni na pewno nie podniosą naszego kraju z kryzysu, co najwyżej mogą go pogłębić pobierając środki z budżetu państwa.
Chodzą na religię „częściej”, bo może kiedyś im się to przyda – ślub, rozwód:), ewentualnie niewytykanie przez innych. Doskonale Pan wie (jako doświadczony belfer – w dobrym tego słowa rozumieniu), że frekwentacja na religii nie ma nic wspólnego…z tym, z czym powinna. Etyka zresztą też, bo jest jedynym wyjściem żeby coś robić, jak, się nic nie robi. A szkoda, bo religia i etyka ma z sobą wiele wspólnego. Religia bez etyki nic nie znaczy, i na odwrót.
Życzę powodzenia na lekcjach etyki.
Jestem już stara – ale z przyjemnością poszłabym kiedyś na zajęcia – i z jednego, i z religii. Młodym trzeba to wyjaśnić, bo są młodzi.
Sorry, ale jeśli takie teksty pisze nauczyciel, to czym jest dziś polska szkoła – seminarium duchownym czy też szkółką misyjną. Jeśli nauczyciel, podejrzewam że humanista, bo tylko on może być tak wczorajszy (wybaczcie humaniści), postuluje utrzymanie religii w szkole, to ja się zastanawiam, czy to jest jeszcze, czy już średniowiecze. Religioznastwo, dllaczego nie….Religia – do sal katechetycznych. Tylko, że w wielu z nich dziś znajdują się intratne biura i hurtownie. Pamiętam jakimi furtkami, wpełzła religia do szkół i ilu było protestujących (również nauczycieli), a tu dziś taki tekst. O tempora, o mores….
Do Aro: Wiedza z etyki i filozofii, taka na podstawowym chociaż poziomie, poszerza po prostu horyzonty. Myślę, ze na pomysł lekcji etyki nikt by nigdy nie wpadł, gdyby nie wprowadzona do szkół, na siłę nauka religii. Ale skoro tak już jest uważam, że młodzi Europejczycy powinni mieć wybór
KO,
zapraszam na lekcje etyki. Prowadzę je w czwartki w godz. 14.50-15.35. Goście mile widziani.
Pozdrawiam
DCH
Cóż, uczniowie zdają się traktować oba przedmioty jako zło konieczne. Religia to już rutyna, w związku z tym nie budzi żadnych obaw. Jeśli chodzi o etykę, nie wiadomo czego się spodziewać. Myślę, że trzeba trochę czasu i reklamy żeby ten system zaczął działać w sposób konstruktywny.
Interesuje mnie w jaki sposób prowadzi Pan takie lekcje i szerzej jaką literaturę Pan wykorzystuje itp.. Może napisze Pan na o etyce (niekoniecznie tylko o prowadzeniu lekcji). Pozdrawiam
Religia bez etyki prowadzi do tego, że młodzież zaczyna iść po najmniejszej linii oporu. – abstrahując od pisowni i celowości religii w szkole to zdanie ma bardzo uniwersalne przesłanie.
Powiem szczerze że jako student nic nie pamiętam z religii a zaległości z szeroko pojętej filozofii nadrabiam samodzielnie i tylko dzięki mojemu poloniście z liceum wiem że jest co i po co nadrabiać. Wolałbym mieć wybór kiedyś.
Panie Daruszu, etyka i religia wciąż jeszcze nie są obowiązkowe i uczniowie mogą po prostu nie chodzić na żadną z nich. Na szczęście.
Uważam, że – podobnie jak w Danii – religia większości czyli katolicka powinna być obowiązkowa dla wszystkich, również dla gastarbeiterów, ale uczyć powinny osoby świeckie, nauczyciele i nie powinno się to wiązać z wyukonywaniem praktyk religijnych.Po prostu wiedza konieczna by zrozumieć Polskę i Polaków, podobnie jak język polski czy historię.
W moich czasach nie było wyboru – musiałem chodzić na reilgie, która, niestety, nie przyniosła mi profitów (np. w postaci wzrostu wiary czy wiedzy o Bogu). Gdybym tylko miał wybór, od razu zapisałbym się na etykę – przynajmniej poznałbym wcześnie logikę.
Nie musiał Pan Adamusie.
Jeszcze nie ma przymusu.
Cala etyka sprowadza sie do kilku przykazan mojzeszowych:
Nie klam!
Nie kradnij!
Nie zabijaj.
Szanuj rodzicow!
Mozna dodac:
Przestrzegaj przepisy prawne!
Pracuj uczciwie i wywiazuj sie ze swoich obowiazkow
W tym zawiera sie cala etyka.
„Jak ktoś nie chodzi na religię, to staram się go wychwycić i przymusić do wyboru: albo do mnie, albo do księdza – innej drogi nie ma. Jak musi zostać w szkole, to już woli religię (bo mu się do czegoś przyda). Dla pasjonatów, wolnomyślicieli, zbuntowanych i niekatolików jest etyka.”
W jaki sposób pan to wymusza???
W naszej szkole, po początkowym okresie ( wrzesień) niepewności co do interpretacji przepisów, dyrekcja ustaliła, że obowiązującą interpretacją jest dowolność wyboru, a więc religia, etyka albo… nic. Z wszelkimi tego konsekwencjami.
ksiądz nikogo nie musi zmuszać do chodzenia na religię. Wystarczy zarządzenie o bierzmowaniu dopiero w maturalnej klasie.Większość zbuntowanych katolików ślub bierze w kościele (ze względu na piękną oprawę imprezy no i życzenie babci), a do tego obowiązkowe zaświadczenie o bierzmowaniu. Chcesz – nie chcesz, musisz odpękać, bo potem tylko kłopot z załatwieniem sakramentu.
Moja córka chodzi na religię i etykę. Na religii totalna nuda, a na etyce fajne dyskusje.
RE:
michrich pisze:
„Cala etyka sprowadza sie do kilku przykazan mojzeszowych:
Nie klam!
Nie kradnij!
Nie zabijaj.
Szanuj rodzicow!
Mozna dodac:
Przestrzegaj przepisy prawne!
Pracuj uczciwie i wywiazuj sie ze swoich obowiazkow
W tym zawiera sie cala etyka.”
Takie poglądy są zmyślaniem(konfabulacją) i ignorancją w zakresie wiedzy o kulturze europy.
Etyka od 2500 lat stara się odpowiedzieć na pytanie: jak dobrze żyć? I od Sokratesa do Nietzsche mamy zmagania i próby odpowiedzi na to pytanie przez najwybitniejsze umysły w europie, pokłosiem tego są obecne pluralistyczne stanowiska, a chrześcijaństwo zaabsorbowało tą wiedzę jak i każdą inną w zakresie ludzkich oczekiwań do swojej doktryny(piękna synteza). To, że możesz takie herezje opowiadać na forum też zawdzięczasz tym ideom. Są pytania na które, nie ma satysfakcjonującej odpowiedzi bo i taka być nie może, bo zwyczajnie podlega wpływom zmian w funkcji czasu stąd mamy do czynienia z nurtem zwanym egzystencjalizmem w filozofii i problemem poznawczym prawdy i warunków jej poznania jako wyniku poznania przy założeniu metodologii badawczej zorientowanej na obiektywność ? problem rozstrzygany przez Koło Wiedeńskie , a w nim Einsteina, Godla(twierdzenie Godla- http://pl.wikipedia.org/wiki/Twierdzenie_G%C3%B6dla) . Może wygogluj jeszcze: ?etyka niezależna Kotarbińskiego? tak na początek.
Do autora blogu: czy po rozstrzygnięciu grudniowym: http://www.trybunal.gov.pl/Rozprawy/2009/u_10_07.htm, już jest zredukowane ?nic? czy może dalej etyka lub religia. Według mnie to powinna być jak przed wojną filozofia obowiązkowa, a w niej etyka, zaś religia na żądanie rodziców. Chyba, że dalej chcemy mieć społeczeństwo niewolników jak by ten mój sarkazm nie interpretować ?. Demoralizacją jest ?nic? w miejsce zajęć z etyki lub religii.
Pozdrawiam
A że tak spytam głupio – czy wybór jest ostateczny, czy tez można na przykład rok pochodzić na etykę, a potem przepisać się na religię? Czy katecheta przyjmie takiego „nawróconego” ateistę i co wtedy z programem nauczania religii, jeśli takowy istnieje? Bo to było fajne, np. takim gimnazjum – chodzić dwa lata na przyjemna etykę, a potem rok pochodzić na religię, żeby móc przystąpić do bierzmowania…
I czy w końcu na świadectwie skreśla się któryś z przedmiotów religia/etyka czy nie, bo co szkoła, to inaczej.