Co nauczyciele robią w ferie?
Dla innych zawodów niespełniony sen, nierealne marzenie, fikcja, a dla nauczycieli fakt namacalny – dwa tygodnie ferii, istny raj w środku zimy. Moja baśń właśnie się zaczęła. Czuję się jak krasnoludek – mogę całe dnie spędzać na pijaństwie i obżarstwie i nikomu nic do tego. Bywają oczywiście krasnoludki pracowite, ale nie w ferie, proszę wróżki. W ferie prawdziwy krasnoludek nie robi nic.
Nie wszyscy nauczyciele mają duszę krasnoludka, niektórym pilno do roboty nawet w dni wolne od pracy. Nagromadzili sobie wypracowań, kartkówek i testów, więc poświęcą ferie na sprawdzanie. Ja nie mam żadnych zaległości, dlatego mogę leżeć do góry brzuchem. Sporo nauczycieli nic w ferie nie robi, ale nie przyznaje się do tego. Boją się, co ludzie pomyślą na to nauczycielskie nieróbstwo. Ja się niczego nie wstydzę. Po dobrze wykonanej pracy zasłużyłem na wypoczynek. Na przekór wszystkim zawistnikom zamierzam mocno dogadzać sobie nicnierobieniem. Niech mi zazdroszczą, niech mnie przeklinają, niech mi źle życzą, a do roboty się nie wezmę. Ferie to ferie, proszę wróżki. W ferie prawdziwy nauczyciel nie robi nic.
Nie czarujmy się. Rok szkolny jest od tego, aby pracować, a przerwy – aby wypoczywać. Jak pisał Francois Villon, „spłukuję gardło haustem wina i rześko wskakuję do łóżka”. Szkoda, że moja żona nie jest nauczycielką, bo mogłaby mi potowarzyszyć. A tak, biedna, musi gnać do roboty. Chciała pracować w firmie, no to ma za swoje.
Ferie to pulchro et bono pracy nauczyciela. Co ja gadam, pulchro et bono, to pulchro, bono et amore. Jakże piękne jest życie nauczyciela dzięki feriom, jakże dobra i kochana jest praca nauczyciela, w którą wpisany jest koniec w postaci ferii. Bądźcie pozdrowione, piękne, dobre, kochane ferie. Chwilo, jesteś piękna, trwaj.
Komentarze
mój zegar biologiczny upiera się, że właśnie powinny zaczynać się ferie, a tu jeszcze 3 tygodnie orki… ale zgadzam się w całej rozciągłości z powyższymi postulatami – w tym roku tak zorganizowałam sobie pracę, żeby na święta nie mieć żadnych zaległości i to był strzał w dziesiątkę. przed feriami zamierzam postąpić dokładnie tak samo. i wtedy spokojnie i bez wyrzutów sumienia znów będę mogła czytać dobre książki…;)
O , to ja też mam naturę krasnoludka, bo ferie zaczynam za tydzień i mam zamiar- wyspać się, pójść na studniówkę (późno w tym roku), poczytać dla przyjemności, posłuchać tego, co lubię, pooglądać filmy- odpocząć, same przyjemności.
Lepiej by bylo się nie przyznawać bo w najmniej odpowiednim momencie owi zawistnicy przypomna Gospodarzowi te wypowiedź i zakrzykną „I oni zaslugują na wcześniejsze emeretury? Żart chyba!”….Nauczyciel powinien korzystać (z tego,co mu się faktycznie należy) ale po cichutku, żeby nikogo potem ten fakt nie bolał 🙂
Jestem nauczycielem nieferyjnym, więc trochę przesady z tym wpisaniem prawa do ferii w zawód nauczyciela, tak podtrzymuje się stereotypy. Szkodliwe, jak zauważył przedpiścca 🙂
Ale życzę miłego wypoczynku 🙂
He,he, he – już widzę dziesiątki wykrzywionych gąb. A moja przynajmniej w takich momentach sie cieszy 🙂 Ja też lubię tak prowokować wszystkich zbulwersowanych zawodem (przeciwnicy woleliby misją) nauczyciela. Dodam, że ja wyjeżdżam na ferie na narty (nie napiszę gdzie, bo padną z zazdrości). No, ale muszę sie przyznać – mam dobrze zarabiającego męża 🙂 Pozdrawiam :))
W mojej szkole (wiejskiej) w ierwszym tygodniu ferii każdy pracował przez 2 dni.
„Nie czarujmy się. Rok szkolny jest od tego, aby pracować, a przerwy – aby wypoczywać.”
Niektórzy nauczyciele o tym zapominają i traktują przerwę jako świetną okazję by zadać uczniom coś więcej. Zapowiedzieć kilka sprawdzianów na po feriach, bo przecież w czasie zimowej przerwy jest tyle wolnego!
Ostatecznie połowę ferii trzeba kuć tyle ile w inne dni szkolne.
Nareszcie pierwszorzędna prowokacja! …no bo z pustą kieszenią to się po górach nie pohula? Bywaj prześmiewco i oby wątróbsko wytrzymało twe (nie)cne plany…
Ps. Pozdrawiam „wybrańców narodu z kagankiem” w dłoni :))
mhm łacina 😉
niech się Pan przyzna że tylko dla ferii jest nauczycielem;)
Jaka praca taka placa. A potem bedzie marudzenie, ze a to za mala emerytura, a to nie ma oszczednosci i na nic nie stac. A to inne podobne problemy…. No ale po co o tym myslec – prawdziwy nauczyciel pracuje 9 miesiecy w roku i jest z tego dumny. Zycze milego obzarstwa – tylko raczej zamiast kawioru serek i szynkowa z dyskontu, czy sie myle? Pozdrawiam
Do Miszcza. Ile można powtarzać takim dyletantom, że pracujemy tyle samo co nauczyciele w krajach OECD. Sprawdź jak kształtuje się czas pracy i długość roku szkolnego w innych krajach. To nasze wynagrodzenia pozostają w tyle, że o innych warunkach pracy nie wspomnę.
miszczu,Jana Sztaudyngera fraszka,dla Ciebie:
„Rozmowa z ekscelencją”
-Ekscelencjo,pozwól,że ci zejdziem z drogi-
Tak do gówna przy drodze powiedziały nogi.
Do miszcza: spadaj, koleś, na drzewo.
Z.O. – nie widzę powodu, by cokolwiek tłumaczyć takim ignorantom jak miszcz. I tak nie zrozumie. Dlaczego? Bo nie chce.
Pozdrawiam rozsądnych.
@ Z.O.
„Ile można powtarzać takim dyletantom, że pracujemy tyle samo co nauczyciele w krajach OECD.”
Ty jajcarzu!
Tu masz dane z UE (nie OECD ale też daje porównanie jak to polscy nauczyciele „tyle samo” pracują/się obijają):
http://bi.gazeta.pl/im/7/5980/m5980937.jpg
JANTRA
uśmiałem się po pachy ….
Takim „miszczom” nie trzeba w ogóle odpowiadać. Wyłażą kompleksy z podstawówki (koledzy popychali, a nauczyciele palcem wskazywali deficyty). Taki w tyłek kopany, teraz anonimowo może leczyć kompleksy.
A my… na ferie – i choćbym miał ten serek z dyskontu, to dwa tygodnie leżenia …. do góry :))))) A potem ferie świąteczne, ze trzy przedłużone weekendy i 10 (słownie dziesięć ) tygodni wakacji. A co???? Trzeba umieć się ustawić :)))))))))))) Pozdrawiam
@ miszczu
Jak Ci jeszcze jakieś Z.O. czy Stockton wyskoczy z tekstem:
„Ile można powtarzać takim dyletantom, że pracujemy tyle samo co nauczyciele w krajach OECD. Sprawdź jak kształtuje się czas pracy i długość roku szkolnego w innych krajach.”
to piszesz „sprawdzam” i wysyłasz linka, z którego można się dowiedzieć, że polscy tzw nauczyciele (a w zasadzie lenie) przebywają w szkole najkrócej w Europie: 13,5 godzinki w tygodniu obowiązkowej obecności w szkole:
http://eurydice.org.pl/files/nauczyciele_w_ue.pdf
[strona 7]
Jest też innych masę ciekawych spraw… Np. porównanie wieku przechodzenia na emeryturę, delegacje… 🙂
@ miszczu
A nie… Nie trzeba im danych… JANTRA już w „gównie” siedzi a Z.O. smaruje sobie tym pod pachami…
Czuję się jak w pokoju nauczycielskim za dawnych czasów… 🙂
Invi! Ja pisałem o czasie pracy, długości trwania roku szkolnego. A ty podajesz dane o wieku przechodzenia na emeryturę. Ale czego oczekiwać od trolla?
@ Z.O.
„Invi! Ja pisałem o czasie pracy, długości trwania roku szkolnego. A ty podajesz dane o wieku przechodzenia na emeryturę. Ale czego oczekiwać od trolla?'”
Ale napisałeś to zanim mogłeś odczytać ten oczekujący na moderację:
„@ miszczu
Jak Ci jeszcze jakieś Z.O. czy Stockton wyskoczy z tekstem:
?Ile można powtarzać takim dyletantom, że pracujemy tyle samo co nauczyciele w krajach OECD. Sprawdź jak kształtuje się czas pracy i długość roku szkolnego w innych krajach.?
to piszesz ?sprawdzam? i wysyłasz linka, z którego można się dowiedzieć, że polscy tzw nauczyciele (a w zasadzie lenie) przebywają w szkole najkrócej w Europie: 13,5 godzinki w tygodniu obowiązkowej obecności w szkole:
http://eurydice.org.pl/files/nauczyciele_w_ue.pdf
[strona 7]
Jest też innych masę ciekawych spraw? Np. porównanie wieku przechodzenia na emeryturę, delegacje? ‚
Masz tam o czasie pracy 🙂
Invi!Troll jest trollem. Mnie dane jakichś fundacji nie interesują .Opieram się na danych z OECD. Porównywane są kraje OECD i wspólpracujące z tą organizacją. Za 2004r. Polska 677 godzin dydaktycznych w roku, a np Czechy 614, Niemcy 705, Grecja 559, Dania 560,Japonia 460, Węgry 555 . Rok szkolny w Polsce 38 tygodni, a w OECD od 36 do 42. Nie wiem gdzie teraz siedzisz, ale może lepiej, że nie w szkole. .
Z.O.
Aaa… Skoro „Mnie dane jakichś fundacji nie interesują .” choć np Komisję Eurpejską i Eurostat interesuje wspólna publikacja z fundacją Eurydice to ja przepraszam (str. tutułowa w/w linku)…
Nie spodziewałem się aż takich Z.O.-„STANDARDÓW” tutaj 🙂
Ale poczekam jeszcze na linki do OECD.
Bo wklepywać cyferki, to sobie Z.O. możesz w d.
Tu jest poważny internet. A głupol jet głupolem. Co już chyba udowodniłem. Tzw „twardymi” danymi w linkach.
Żegnam głupolu. Z takimi nie klikam… No chyba, że te linki do OECD znajdziesz jakimś cudem…
A ja nie klikam z trollem. najpierw udowodnij mi błąd.
Dane porównywalne za śmiesznym ręcznie wklepywanymi/wymyślanymi danymi Z.O.O:
tzw związek zawodowy „S” opublikował info o czasie pracy:
tabela D4.1
http://www.solidarnosc.org.pl/oswiata/wspzagr/czas%20pracy_10_2008.htm
Ale, ale… czegoś tam brakuje… A tak! BRAK POLSKICH DANYCH? Dlaczego?*
* DLA IDIOTÓW: Bo związkowi zawodowemu nauczycieli to nie pasuje 🙂
@invinoveritas
tzw nauczyciele (a w zasadzie lenie) przebywają w szkole najkrócej w Europie: 13,5 godzinki w tygodniu obowiązkowej obecności w szkole:
Widać jakość tego opracowania. 13.5h to jest pensum dydaktyczne przy tablicy (18x45min.), a nie wymiar godzin obowiązkowej obecności na terenie szkoły (u nas nie ma takiego pojęcia). Nauczyciel spędza więcej czasu w szkole chociażby ze względu na przerwy (obowiązkowe dyżury). Nauczyciele nie spedzają wiecej czasu w szkole bo generalnie nie ma gdzie go spędzać. Ktoś widział jakieś pokoje do pracy?
Swoje dane brałem z opracowań Education at a Galance i polskiej prasy. Są one najbardziej obiektywne choć nie wolne od błędów. Wynikają one z trudności metodologicznych. Systemy oświatowe są rózne i naewt OECD ma problemy. Ale przeliczać czas pracy na godziny zegarowe to szczyt ignorancj. A jak nauczyciel pełni dyżur w czasie przerwy, to jest w pracy czy na urlopie?. Gdy ulegnie wypadkowi w czasie dyżuru, to nie ma odszkodowania jak za wypdek w pracy?. Kolejny przykład przekłamań fundacji Eurydice to Szwecja. W Szewcji tygodniowy wymiar pracy to 45 godzin w tym 10 godzin pracy własnej np. w domu. Kolejne 35, to godziny szkolne i tak podaje fundacja, ale już brak tam informacji, że tylko połowa tych godzin to pensum dydaktyczne. Zatem według naszych standardów nauczyciel szwecki ma takie samo pensum jak my. Ale wygodniej jest tego nie dostrzegać. Invi podaje jakieś dane Solidarności ja ich nie widziałem. Swoje notatki robiłem rok temu. Ale brak danych z Polski to wina MEN. Bywa tak w tych raportach również w przypadku innych państw.
Nie karmcie trolli internetowych typu invi! Jakiś czas był z nim spokój, ostatnio znów wrócił.
Typowy brytyjski szef widząc Polaka pracującego w czasie przerwy ( Brytyjczyka nie zobaczy), powie, że należy wyjść na przerwę bo jest ona tak samo ważna, jak praca. Co zrobi dyrektor w Polsce w takiej sytuacji?
Nic. Przy najbliższej okazji zwróci uwagę, że jest już 3 minuty po dzwonku:)
Co nauczyciele robią w ferie? No właśnie zawsze mnie zastanawiało.