Kuloodporny dziennik
Święta idą, trzeba pomyśleć o bezpieczeństwie na drodze, w sklepie i w pracy. W tym okresie gwałtownie wzrasta agresja, często też dochodzi do ataków. Ludzie robią się wściekli, nawet świętemu Mikołajowi źle patrzy z pyska.
Broni przynosić do szkoły nie wolno, ale materiały ochronne można. Nie słyszałem, aby zabronione były nożoodporne wdzianka czy kuloodporny dziennik. Gdy kogoś nie stać na specjalną kamizelkę, może założyć grube ubranie. W futrze łatwiej przeżyć atak niż w cienkiej koszuli. Ja lubię ubrania bezpieczne, czyli grube. Także teczkę dobrze mieć grubą i ciężką. Jak ktoś napadnie, zawsze jest czym uderzyć.
Na szkolnych korytarzach leżą rozrzucone darmowe gazetki. Uczniowie dostają je w drodze na lekcje, przeglądają i zostawiają dla innych. Podniosłem kilka egzemplarzy i zdębiałem. Na całą stronę zachęta do kupowania broni: niezły prezent na święta. Olbrzymia reklama pistoletów i karabinów, a tuż obok bożonarodzeniowe akcenty. Nawet jak uczeń nie potrzebuje broni, dobra reklama potrafi wzbudzić pragnienie. Po przejrzeniu kilku reklam ja sam zapragnąłem mieć pistolet. W końcu jakiś straszak na zagniewanych uczniów by się przydał.
W okresie przedświątecznym nie czuję się bezpiecznie. Nie chodzi mi o to, że podejrzewam kogokolwiek o niecne zamiary. Nie, wszyscy są mili i uprzejmi. To jednak o niczym nie świadczy. Nieraz widziałem, jak uprzejmi ludzie dostawali szału z byle powodu, np. gdy kasjerka w hipermarkecie informowała, że kończy pracę i kasa będzie nieczynna. Współczesnemu człowiekowi wystarczy drobnostka, aby zachowywał się ordynarnie. Ludzie zrobili się nieobliczalni. Wielu uczniów frustruje świadomość, że Mikołaj może im przynieść mniej prezentów, ponieważ otrzymują złe oceny. Uczniowie chcą przed świętami dostać parę dobrych ocen, aby rodzice byli bardziej szczodrzy. Kto sukcesu nie odnosi, wpada we wściekłość. Nauczycielowi przydałoby się więc jakieś narzędzie do obrony.
Zawsze mam przy sobie dziennik lekcyjny. W razie ataku pewnie zasłaniałbym się dziennikiem. A zatem dziennik powinien być zrobiony z takich materiałów, aby można się nim było skutecznie obronić. Skoro trzeba się liczyć z tym, że atakujący może użyć broni palnej (zachęcony reklamą), dziennik powinien mieć okładki z kuloodpornej stali. Czułbym się z nim naprawdę dużo bezpieczniej.
Komentarze
Oj po paru dniach milczenia taki wpis! Prawda zręczny, jeno o czym tak … naprawdę? Wierszówka?
Bezpieczeństwo to temat nr jeden w łódzkich szkołach. Poczytajcie na http://www.glos.pl/news.php?action=show&id=4738
a zobaczycie.
noga wspiera belfra!
niech bezpieczne fiki miki będą z Tobą!
http://nogalalki.blox.pl
Ale przecież za agresję w szkole odpowiadają nauczyciele.
Tak twierdzą socjolodzy z Uniwersytetu Łódzkiego:
„Agresję rozbudzają w nich nieświadomie nauczyciele.”
http://wyborcza.pl/1,76842,5820478,Nudne_lekcje_wyzwalaja_agresje.html
invinoveritasie, chyba to, że do 4 nad ranem dzieciaki są zajęte grami komputerowymi:
niewyspanie>ziewanie>zmęczenie>nie słuchanie>a jak nauczyciel zada pytanie, jakiekolwiek, a-g-r-e-s-j-a
jak słyszę, jak maluch z 1 klasy mówi, że nie ma pracy domowej bo zapomniał, bo w tibię grał, to mnie krew zalewa
Ehhh gdzie tam zaraz bron palna. Wiatrówka jak już – więc zwykły papierowy dziennik starczy 🙂 Do kompletu polecam solidną ok 50 cm drewniana linijkę – bardzo poręczne przeciw broni siecznej. Mozna też sobie od razu założyć kosz na głowę – choć podobno kiepsko działa.